Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
KammaMarra wrote:Wiem, doskonale o czym mówisz Vertigo,
ale wstyd mi przed samą sobą,
jak sobie pomyślę, że zawsze byłam twarda, mam bardzo mocny charakter, znosiłam porażki, a tu... zwyczajnie pękłam...
momentami wolałabym tego nie przezyć, bo przynajmniej nie wiedziałabym co to znaczy , choć na chwilę być matką, jeżeli tak mogę w ogóle napisac,
dla jednych to tylko plod, a dla mnie to było dziecko..
mam pretensje sama do siebie o te pieprzone cykle, nie wiem kiedy będzie owulacja.
i czuje, że jestem rozchwiana emocjonalnie i to bardzo...
to nie Twoje wina, że cykle się rozregulowały po poronieniu
u jednych wracają szybciej do normy, u innych dłużej
zakładanie deadline do grudnia to jest zły pomysł. Ja bym Tobie jednak sugerowała zmianę oczekiwań - że chcesz mieć dziecko po prostu, a nie że chcesz mieć dziecko szybciej niż szwagierka albo szybciej niż wygaśnięcie umowy o pracę
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
wiem i nie chcę tak myśleć, ale to silniejsze ode mnie,
każda porażka mnie dobija... staram się funkcjonować, uczę się kolejnego języka, tu w domu mieszkanie przeleciłam sprzątam ile wlezie, ale najgorzej jak przychodzi wieczór... wszystko wraca...
vertigo wrote:to nie Twoje wina, że cykle się rozregulowały po poronieniu
u jednych wracają szybciej do normy, u innych dłużej
zakładanie deadline do grudnia to jest zły pomysł. Ja bym Tobie jednak sugerowała zmianę oczekiwań - że chcesz mieć dziecko po prostu, a nie że chcesz mieć dziecko szybciej niż szwagierka albo szybciej niż wygaśnięcie umowy o pracę05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
nick nieaktualnyKammaMarra wrote:wiem, ale wiesz
sytuacja z wczoraj:
siedzę na obiedzie u teściów, przyszedł szwagier, a ona no jak tam synu starania? dowiem się, że będę babcią w tym miesiącu, czy nie?
czysty przypadek? dla mnie czysta złośliwość... wiesz, ja nie komentuje jej zachowania, ale kurde... wie co czuje, nie może mu powiedzieć, jak sobie pojdę?na miejscu szwagra zaproponowalabym jej nocowanie pod ich lózkiem, albo powiedziala, ze mialam/lem wytrysk stulecia
Ikarzyca, Asia87 lubią tę wiadomość
-
Vertigo rozbawilas mnie z tym upowaznieniem
Ruda dozyjesz kochana,chocby z czystej ciekawosci ,my baby tak mamy
juz to kiedys pisalam ale czuje ze betka ładna:)
Kamma kochana ,tesciowej Ci nie zazdroszcze,ale z mezem własnie musissz trzymac sztame bo z kim jak nie z nim,w koncu to on ci Pomaga zajsc w te ciązeKammaMarra lubi tę wiadomość
2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥
-
jest bardzo bezposrednia, do tego stara się wtrącać ile wlezie w każdego życie,
wiesz rodzice mnie wychowali, że zanim coś powiesz pomysl 2 razy, tak też zrobiłam, po co mam jej coś odpowiedzieć, mój mąż to słyszał, ale wolał nie reagować... po co? jej nic nie zmieni... ten typ tak ma...
Elaria wrote:Bezposrednia ta twoja tesciowana miejscu szwagra zaproponowalabym jej nocowanie pod ich lózkiem, albo powiedziala, ze mialam/lem wytrysk stulecia
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
wiem, gdyby nie on to mogłabym sobie pomarzyć... to fakt, ale wiecie, nerwy się udzielają i kurde wiem, że on Bogu ducha winny obrywa przeze mnie...
promyczek 39 wrote:Vertigo rozbawilas mnie z tym upowaznieniem
Ruda dozyjesz kochana,chocby z czystej ciekawosci ,my baby tak mamy
juz to kiedys pisalam ale czuje ze betka ładna:)
Kamma kochana ,tesciowej Ci nie zazdroszcze,ale z mezem własnie musissz trzymac sztame bo z kim jak nie z nim,w koncu to on ci Pomaga zajsc w te ciąze05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Kamma...no moim zdaniem ktos z Was (albo oboje) powinien postawic jasna granice tesciowej. Ona wie o poronieniu?
Wie czy nie wie...powinna wiedziec, ze takie pytania Wam przeszkadzaja.
Tu mozesz panikowac i histeryzowac, a na pewno dostaniesz sporo wsparcia albo kopa w tylek:)
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
wie...
w moje urodziny przyszła( jak się dowiedziałam, to była sroda) powiedziała, ze mam nie panikowąc, bo we wrześniu będę w ciąży, a za chwilę dodała: to co w sobotę będziecie u mnie na imieninach...
myslalam, ze ja wtedy wyrzucę...
Niebieskaa wrote:Kamma...no moim zdaniem ktos z Was (albo oboje) powinien postawic jasna granice tesciowej. Ona wie o poronieniu?
Wie czy nie wie...powinna wiedziec, ze takie pytania Wam przeszkadzaja.
Tu mozesz panikowac i histeryzowac, a na pewno dostaniesz sporo wsparcia albo kopa w tylek:)05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
KammaMarra wrote:wiem, ale wiesz
sytuacja z wczoraj:
siedzę na obiedzie u teściów, przyszedł szwagier, a ona no jak tam synu starania? dowiem się, że będę babcią w tym miesiącu, czy nie?
czysty przypadek? dla mnie czysta złośliwość... wiesz, ja nie komentuje jej zachowania, ale kurde... wie co czuje, nie może mu powiedzieć, jak sobie pojdę?
Ale toxic jakby powiedział mój synja z rodzinką męża mam podobnie wiec utrzymuję z nimi tylko służbowe kontakty.
-
ja też, ale wyboraź sobie kochana, że ona walnęla focha, że jak poroniłam, to miesiąc do nich nie przychodziłam...
najchętniej bym gdzieś wyjechala, albo założyła czapkę niewidkę i tak sobie zniknęła, tak się teraz czuje
M@linka wrote:Ale toxic jakby powiedział mój synja z rodzinką męża mam podobnie wiec utrzymuję z nimi tylko służbowe kontakty.
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
KammaMarra wrote:wiem i nie chcę tak myśleć, ale to silniejsze ode mnie,
każda porażka mnie dobija... staram się funkcjonować, uczę się kolejnego języka, tu w domu mieszkanie przeleciłam sprzątam ile wlezie, ale najgorzej jak przychodzi wieczór... wszystko wraca...
skąd ja to znameh a najgorsze jest, że tego typu myslenie najbardziej niszczy nas i relacje na których nam zależy
mnie sporo pomógł również psycholog. Chodziłam na terapię przez rok. Może warto o tym pomyśleć?
-
jak odcięłam się od teściowej, to
widziałam, że meczy mojego męża bo miał do mnie pretensje, że do nich nie chodzę...
wiem, że to jego rodzice dlatego ograniczam się do 1 wizyty na tydz...
vertigo wrote:A nie możesz po prostu odciąć się od złych ludzi? Musisz się z nimi spotykać?05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
jeżeli teraz dostanę ten okres i następny cykl będzie miał monitorning i ew. nie wyjdzie to zapiszę się do psychologa, chociaż wstyd mi bo sama jestem po psychologii biznesu, wiec psucologie ogolna miałam, a sama nie mogę sobie poradzić.. wstyd...
M@linka wrote:skąd ja to znameh a najgorsze jest, że tego typu myslenie najbardziej niszczy nas i relacje na których nam zależy
mnie sporo pomógł również psycholog. Chodziłam na terapię przez rok. Może warto o tym pomyśleć?
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Kamma,
Zgadzam się z Niebieskaą, powinno się postawić jakieś granice. Może Twój mąż powinien coś powiedzieć swojej mamie.
Mnie ostatnio też teściowa podpadła. Generalnie ona mnie uwielbia (plusa miałam u niej już na wstępie za to, że nie jestem pierwszą żoną męża). Jest dla mnie ok, ale ma niewyparzony język i zero wyczucia.
Z tego właśnie względu, po pierwszym poronieniu nie chciałam z nią rozmawiać. Wiedziałam, że coś może palnąć. No to się obraziła wtedy (tak trochę), bo "jestem dla niej jak córka" i było jej przykro, że nie zwróciłam się do niej w tak ciężkiej chwili (oczywiście, że nie, zwracałam się do mojej Mamy).
No więc teraz postanowiłam ją trochę bardziej wciągnąć. Tydzień temu, po tym USG w Gdyni, zadzwoniłam do niej w pełni euforii. Po raz pierwszy stwierdziłam, że zaproszę ją bliżej do przeżywania tego wszystkiego.
I wiecie co?
Powiedziałam jej, że 3,31 cm, że rączki i nóżki, itd., a ona na to... najpierw cisza. Jakbym coś złego opowiedziałam, a potem tekst: "no wiesz, ale tak raczej się nie przywiązuj... bo różnie może być... lepiej się nie przywiązywać...". Potem zaczęła coś mówić, że oczywiście musimy zrobić milion badań genetycznych, bo przecież mąż już nie jest taki młody (nie chciała mi chyba wprost powiedzieć, że i ja nie jestem, heh). No i takie teksty.
Zrobiło mi się tak przykro... "nie przywiązywać się"?!
No więc pożegnałam się po chwili. A wieczorem powiedziałam mężowi, że po raz ostatni mówiłam teściowej cokolwiek o ciąży. Jakby co to niech on ją informuje. Lepiej niech nie wie za dużo, po co ma się kobieta "przywiązywać". -
KammaMarra wrote:jeżeli teraz dostanę ten okres i następny cykl będzie miał monitorning i ew. nie wyjdzie to zapiszę się do psychologa, chociaż wstyd mi bo sama jestem po psychologii biznesu, wiec psucologie ogolna miałam, a sama nie mogę sobie poradzić.. wstyd...
Kochana, to niestety tak nie działa...
Możesz być nawet psychologiem straty i żałoby, ale Twoja własna tragedia zawsze będzie dla Ciebie czymś innym. -
o dokładnie, tak jak piszesz kochana tez uslyszama coś w stylu, że traktuje mnie jak dziecko... phi... dziecko...
nigdy nie zrozumie co czuje... a że nie ma za grosz taktu,to wiem odkąd byłam z moim mężem, wtedy jeszcze chłopakiem.
miała nerwy o to, ze przed slubem zamieszkaliśmy, ze sami wesele organizujemy o wszystko...
annak wrote:Kamma,
Zgadzam się z Niebieskaą, powinno się postawić jakieś granice. Może Twój mąż powinien coś powiedzieć swojej mamie.
Mnie ostatnio też teściowa podpadła. Generalnie ona mnie uwielbia (plusa miałam u niej już na wstępie za to, że nie jestem pierwszą żoną męża). Jest dla mnie ok, ale ma niewyparzony język i zero wyczucia.
Z tego właśnie względu, po pierwszym poronieniu nie chciałam z nią rozmawiać. Wiedziałam, że coś może palnąć. No to się obraziła wtedy (tak trochę), bo "jestem dla niej jak córka" i było jej przykro, że nie zwróciłam się do niej w tak ciężkiej chwili (oczywiście, że nie, zwracałam się do mojej Mamy).
No więc teraz postanowiłam ją trochę bardziej wciągnąć. Tydzień temu, po tym USG w Gdyni, zadzwoniłam do niej w pełni euforii. Po raz pierwszy stwierdziłam, że zaproszę ją bliżej do przeżywania tego wszystkiego.
I wiecie co?
Powiedziałam jej, że 3,31 cm, że rączki i nóżki, itd., a ona na to... najpierw cisza. Jakbym coś złego opowiedziałam, a potem tekst: "no wiesz, ale tak raczej się nie przywiązuj... bo różnie może być... lepiej się nie przywiązywać...". Potem zaczęła coś mówić, że oczywiście musimy zrobić milion badań genetycznych, bo przecież mąż już nie jest taki młody (nie chciała mi chyba wprost powiedzieć, że i ja nie jestem, heh). No i takie teksty.
Zrobiło mi się tak przykro... "nie przywiązywać się"?!
No więc pożegnałam się po chwili. A wieczorem powiedziałam mężowi, że po raz ostatni mówiłam teściowej cokolwiek o ciąży. Jakby co to niech on ją informuje. Lepiej niech nie wie za dużo, po co ma się kobieta "przywiązywać".05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
dokładnie,
chyba zacznę biegać... zajme się czymś, po prostu muszę bo takie czekanie i ciągłe się nakręcanie nie ma sensu...
annak wrote:Kochana, to niestety tak nie działa...
Możesz być nawet psychologiem straty i żałoby, ale Twoja własna tragedia zawsze będzie dla Ciebie czymś innym.05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
KammaMarra wrote:jeżeli teraz dostanę ten okres i następny cykl będzie miał monitorning i ew. nie wyjdzie to zapiszę się do psychologa, chociaż wstyd mi bo sama jestem po psychologii biznesu, wiec psucologie ogolna miałam, a sama nie mogę sobie poradzić.. wstyd...
Z mojego doswiadczenia wiem, ze najlepsi psycholodzy maja za soba rozne doswiadczenia terapeutyczne, wlacznie z dlugoletnia intensywna terapia wlasna:)
Niestety to tak nie dziala, ze jak wiesz cos z psychologii, albo jestes psychologiem to czyni Cie to ekspertem od wlasnych problemow:)
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017