Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
KammaMarra wrote:jak odcięłam się od teściowej, to
widziałam, że meczy mojego męża bo miał do mnie pretensje, że do nich nie chodzę...
wiem, że to jego rodzice dlatego ograniczam się do 1 wizyty na tydz...
1 x na tydzień to ja nawet swoich nie odwiedzam, przesada
żenujące jak niektóre kobiety nie przestają żyć życiem swoich dorosłych dzieci i niszczą ich relacje
szczerze powinnaś pogadać z mężem, może on też musi się zastanowić czy wizyty u mamusi 1 x w tygodniu to jednak nie jest lekka przesada jak na dorosłego chłopaCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
wiem Niebieska :*
dziękuje Ci za wsparcie/ Wam za wsparcie.
zastanawiam się, czy coś źle nie robimy,
może za często się kochamy, a może za mało, może zła pozycja... nie mam pojęcia..
Niebieskaa wrote:Z mojego doswiadczenia wiem, ze najlepsi psycholodzy maja za soba rozne doswiadczenia terapeutyczne, wlacznie z dlugoletnia intensywna terapia wlasna:)
Niestety to tak nie dziala, ze jak wiesz cos z psychologii, albo jestes psychologiem to czyni Cie to ekspertem od wlasnych problemow:)05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
wiesz, co rozmów miałam milion, on jest bardzo z nią związany, chociaż teraz i tak jest lepiej, kiedyś to bywał co drugi dzien...
ona jest niezłą manipulantką i gra na uczuciach, a mój maz znowu to dobry człowiek, który nikomi nie odmowi..
on by chciał zebym ja z nia zyla w rewelacyjnych stosunkach... ale tak się nie da...
vertigo wrote:1 x na tydzień to ja nawet swoich nie odwiedzam, przesada
żenujące jak niektóre kobiety nie przestają żyć życiem swoich dorosłych dzieci i niszczą ich relacje
szczerze powinnaś pogadać z mężem, może on też musi się zastanowić czy wizyty u mamusi 1 x w tygodniu to jednak nie jest lekka przesada jak na dorosłego chłopa05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
KammaMarra wrote:jak odcięłam się od teściowej, to
widziałam, że meczy mojego męża bo miał do mnie pretensje, że do nich nie chodzę...
wiem, że to jego rodzice dlatego ograniczam się do 1 wizyty na tydz...
Ło rany...
To Ty niezła twardzielka jesteś...
My to nie wiem, czy raz na dwa miesiące się widzimy. Ale mój mąż zawsze miał zdrową i zdystansowaną relację z rodzicami. Bardzo sobie to cenię teraz -
KammaMarra wrote:jeżeli teraz dostanę ten okres i następny cykl będzie miał monitorning i ew. nie wyjdzie to zapiszę się do psychologa, chociaż wstyd mi bo sama jestem po psychologii biznesu, wiec psucologie ogolna miałam, a sama nie mogę sobie poradzić.. wstyd...
Nie ma co Ci być wstyd. Każdy terapeuta z reguły aby pomagać skutecznie innym musi przejść swoja własną terapie
w ogóle to terapia to fajna sprawa-może jeszcze i ja wrócę na nią.
-
Ja mam super teściową, może dlatego, że daleko mieszka
Widujemy się z 4 razy do roku, generalnie kobieta do niczego się nie wtrąca, no poza zachowaniem mojego męża, to mi jeszcze kibicuje jak mu zwracam uwagę o coś
Po poronieniach była ogólnie rzecz biorąc miła, jak usłyszała o którejś z ciąż po stracie pierwszej to było: Mój Boże, już tyle przeszliście, oby Wam się wreszcie udało. No jednak jak znów się nie udało to nawet nieco zaangażowała się w rozmowy na temat badań, no spoko babka
Może bym zmieniła zdanie gdybyśmy bliżej mieszkali, ale tak na 99,9% to nam nie grozi12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
No, idę bo muszę, ale ona tak pieprzy, że czasem nie da jej się słuchać...
annak wrote:Ło rany...
To Ty niezła twardzielka jesteś...
My to nie wiem, czy raz na dwa miesiące się widzimy. Ale mój mąż zawsze miał zdrową i zdystansowaną relację z rodzicami. Bardzo sobie to cenię teraz05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Kamma... troche wiem o czym mowisz,ale to co ja przezylam z tesciowa jest...powiedzialabym...ekstremalne. Dopiero po jej niedawnej smierci potrafie jakos znalezc dla niej miejsce w moim zyciu, zawsze mialam do niej szacunek (choc trudno bylo sie do niego dokopac), bo dzieki niej mam wspanialego meza. Ale moja swietej pamieci tesciowa chyba nienawidzila mnie od poczatku. Wiem, ze tak naprawde borykala sie ze swoimi roznymi wieloletnmi problemami, psychicznymi i fizycznymi. Niszczyla kazda dziewczyne mojego meza, nasza relacja zakonczyla sie po tym, jak ja powiedzialam: stop, nie zgadzam sie na takie traktowanie. A ona zalala mnie zolcia w mailu, gdzie wysmiala moja rodzine, bo np. rodzice skonczyli jakis zalosny uniwerek wroclawski, wysmiala mnie, moj wyglad i moj charakter, nazywajac mnie megalomanka ze wsi itd. (swoja droga lubie wies, ale pochodze akurat z Wroclawia)...ja nie potrafilam kompletnie tego zrozumiec, bo uwazam sie generalnie za fajna osobe, ktora potrafi funkcjonowac spolecznie, mialam po tej akcji mocne bole w ciele, przeplakalam wiele dni, ale szybko sie otrzasnelam i zakonczylam ta relacje w moim zyciu. Od tamtej klotni widzialam ja tylko raz w zyciu. I teraz jednak mysle, ze to smutne...ze zniszczyla mozliwosc kontaktu z zona swojego syna, i tez z synem, bo on juz nie byl taki jak kiedys...Sporo ludzi mowilo mi ze powinnam wybaczyc, bo to jest Chora osoba, ale niestety (lub stety) tak sie nie stalo, teraz mysle, ze jej wybaczylam, ale nie zdecydowalam sie narazac na kontakt z tak toksyczna osoba.
Tyle mojego porannego uzewnetrzniania:) Kamma..powiem krotko: nie daj sobie w kasze napluc:D jak to mowila moja babcia hehe.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Kamma, ja bym tak męża nie usprawiedliwiałam, jest z nią nie związany tylko przez nią przywiązany. Ja też jestem związana rodzicami, a jednak nie mogę ich widzieć za często, bo mnie denerwują.
Gdyby on chciał, też mógłby zrobić jakiś krok do odpępnienia się. To też jest w jakimś sensie jego wina, że tak ta relacja wygląda.
Poza tym, nie chcę Cię straszyć, ale ona nie robi się coraz młodsza. Jak się niedługo mocno zestarzeje, to stracisz najbliższego człowieka, bo wtedy to dopiero będzie manipulacja (zakupy, pampersy, mycie okien, rachunki, przynieś, wynieś, pozamiataj). A do domu starców nie odda, jak taki przywiązany. WspółczujęWiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2016, 10:04
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
wiem, co czujesz
bo moja znowu kombinowała ze swoją kuzynką jak się mnie pozbyć, tyle, że zna mnie też, że jak przegnie to i ja przegnę, choć tak jak pisałam wcześniej staram się bardzo hamować...
dobrze, że idę jutro na bętę, bo teraz patrzę, że mam taki gęsty, lepki biały śluz, przed okresem też taki jest?
Niebieskaa wrote:Kamma... troche wiem o czym mowisz,ale to co ja przezylam z tesciowa jest...powiedzialabym...ekstremalne. Dopiero po jej niedawnej smierci potrafie jakos znalezc dla niej miejsce w moim zyciu, zawsze mialam do niej szacunek (choc trudno bylo sie do niego dokopac), bo dzieki niej mam wspanialego meza. Ale moja swietej pamieci tesciowa chyba nienawidzila mnie od poczatku. Wiem, ze tak naprawde borykala sie ze swoimi roznymi wieloletnmi problemami, psychicznymi i fizycznymi. Niszczyla kazda dziewczyne mojego meza, nasza relacja zakonczyla sie po tym, jak ja powiedzialam: stop, nie zgadzam sie na takie traktowanie. A ona zalala mnie zolcia w mailu, gdzie wysmiala moja rodzine, bo np. rodzice skonczyli jakis zalosny uniwerek wroclawski, wysmiala mnie, moj wyglad i moj charakter, nazywajac mnie megalomanka ze wsi itd. (swoja droga lubie wies, ale pochodze akurat z Wroclawia)...ja nie potrafilam kompletnie tego zrozumiec, bo uwazam sie generalnie za fajna osobe, ktora potrafi funkcjonowac spolecznie, mialam po tej akcji mocne bole w ciele, przeplakalam wiele dni, ale szybko sie otrzasnelam i zakonczylam ta relacje w moim zyciu. Od tamtej klotni widzialam ja tylko raz w zyciu. I teraz jednak mysle, ze to smutne...ze zniszczyla mozliwosc kontaktu z zona swojego syna, i tez z synem, bo on juz nie byl taki jak kiedys...Sporo ludzi mowilo mi ze powinnam wybaczyc, bo to jest Chora osoba, ale niestety (lub stety) tak sie nie stalo, teraz mysle, ze jej wybaczylam, ale nie zdecydowalam sie narazac na kontakt z tak toksyczna osoba.
Tyle mojego porannego uzewnetrzniania:) Kamma..powiem krotko: nie daj sobie w kasze napluc:D jak to mowila moja babcia hehe.05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
wiem Vertigo,
to mnie martwi..
ale naprawdę na niego złeogo słowa nie powiem, zmienił się bardzo broni mnie , zawsze trzyma mojej strony itd...
ale ona fakt.. do tego taka mloda... 52 lata...
vertigo wrote:Kamma, ja bym tak męża nie usprawiedliwiałam, jest z nią nie związany tylko przez nią przywiązany. Ja też jestem związana rodzicami, a jednak nie mogę ich widzieć za często, bo mnie denerwują.
Gdyby on chciał, też mógłby zrobić jakiś krok do odpępnienia się. To też jest w jakimś sensie jego wina, że tak ta relacja wygląda.
Poza tym, nie chcę Cię straszyć, ale ona nie robi się coraz młodsza. Jak się niedługo mocno zestarzeje, to stracisz najbliższego człowieka, bo wtedy to dopiero będzie manipulacja (zakupy, pampersy, mycie okien, rachunki, przynieś, wynieś, pozamiataj). A do domu starców nie odda, jak taki przywiązany. Współczuję05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
M@linka wrote:w ogóle to terapia to fajna sprawa-może jeszcze i ja wrócę na nią.
Ja chodziłam 3 lata.
Terapia (CBT) wyciągnęła mnie z depresji, pozwoliła zacząć inaczej (=normalnie!) żyć.
Wiele jej zawdzięczam. Myślę, że także mojego Ludzika w brzuchu.M@linka lubi tę wiadomość
-
tylko w tym moim dziadkowskim mieście, zaraz każdy będzie wiedział..
może do większego miasta się udam...
annak wrote:Ja chodziłam 3 lata.
Terapia (CBT) wyciągnęła mnie z depresji, pozwoliła zacząć inaczej (=normalnie!) żyć.
Wiele jej zawdzięczam. Myślę, że także mojego Ludzika w brzuchu.05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
KammaMarra wrote:wiem Vertigo,
to mnie martwi..
ale naprawdę na niego złeogo słowa nie powiem, zmienił się bardzo broni mnie , zawsze trzyma mojej strony itd...
ale ona fakt.. do tego taka mloda... 52 lata...
Wow, to faktycznie młoda.
Tylko rok starsza od mojego męża -
KammaMarra wrote:wiem Vertigo,
to mnie martwi..
ale naprawdę na niego złeogo słowa nie powiem, zmienił się bardzo broni mnie , zawsze trzyma mojej strony itd...
ale ona fakt.. do tego taka mloda... 52 lata...
kurczę, to za szybko nie umrze
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...