Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Dziewczyny,
Ja dołączam dzisiaj do klubu kiepskiego nastroju.
Zaczyna mnie powoli spinać przed czwartkową wizytą. Chcę, żeby to było już. Nie mam siły na ten stres...
Właśnie sobie uświadomiłam, jakie mam podejście do tego badania. Większość dziewczyn, która idzie na USG prenatalne, zastanawia się nad przeziernością, kością nosową, itd., a ja głównie myślę o tym, czy w ogóle serce będzie bić.
Serio.
Cały czas boję się, że coś będzie nie tak. Że od razu usłyszę te straszne słowa.
Nie umiem wyciąć z głowy tej podwójnej traumy serca, które stanęło.
A więc martwię się głównie tym, a dopiero potem, gdzieś dalej, pojawiają się obawy o zdrowie genetyczne mojego dziecka.
Smutno mi, że tak jest.
Pisałam Wam ostatnio, że mimo tych powierzchownych stresów, w głębi duszy czuję wielkie szczęście z powodu ciąży. I tak jest. To się nie zmienia, nie wycofuję się z tego. Ale jednocześnie jest mi smutno, że los skazał mnie na ciągłe martwienie się. Tak jak i wszystkie z nas.
Tak bym chciała z podekscytowaniem myśleć o czwartku, że znowu zobaczę moje dziecię, że będzie fikać i szaleć. Nie umiem tak. Zdominował mnie strach. Chciałabym przespać te dwie doby, które zostały. Najchętniej to chciałabym przespać czas do kwietnia, ale niech będzie chociaż ta realna wersja. Zasnąć i obudzić się w czwartek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2016, 11:48
-
Niestety Aniu, ta ostatnia wersja jest też nierealna
musisz czekać... Jestem pewna, że będzie dobrze, zarówno pod względem parametrów życiowych jak i tych prenatalnych. Nigdy nie byłaś tak daleko. A moje obserwacje pokazują, że jak ciąża się kończy, to kończy się do 9 tygodnia, że poronienia późniejsze są rzadsze dużo. Ten koniec 9 tygodnia jest takim punktem odcięcia. A Ty już po tym czasie byłaś na wizycie i widziałaś swoje dziecko. Przesyłam Ci dobre, ciepłe myśli, niech będzie dobrze. Idealnie
Szczęśliwa Mamusia lubi tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
sy__la wrote:Ja jak mierzyłam temp. po poronieniu to zawsze miałam ciążowe wykresy... idealne cykle, wzrosty temperatur itd. i co? i się nie udawało, pomimo tego, że kochaliśmy się w dni potencjalnie płodne, a także przed tymi dniami i po tych dniach płodnych.. po prostu albo byłam spięta tym mierzeniem i nakręcaniem się, że tym razem się uda (tak jak Vertigo pisze) albo po prostu mój organizm nie był gotowy na ciążę, a komórki jajowe słabej jakości.
Vertigo wg mnie masz bardzo dobre podejście, sprawdź czy masz tą owulkę w tych dniach co myślisz i po prostu działajcie. To i tak dużo, że Twój mąż się jednak zdecydował na ten krok, skoro piszesz, że wcześniej nie chciał kolejnego dziecka. Ja po poronieniu mierzyłam temp, sprawdzałam cykl, testy owulacyjne - ale to wszystko o kant dupy... po 3-4 miesiącach przestałam to robić, stwierdziłam, że tylko bardziej się nakręcam tym bardziej, że raz nam się udało zajść, to w końcu kiedyś pewnie zaskoczę i kolejny raz. Wiadomo, jak każda z nas chciałam już, natychmiast, bo ile można czekać... - no i się udało w najmniej oczekiwanym momencie - na urlopie!
Także trzymam kciuki wszystkie "cztery" za Wasze powodzeniemasz rację, 4 razy się udało to i 5 raz będzie
No, to nakręcanie się jest bez sensu. Nawet staram się nie nakręcać, ale niestety to jest nawet nieuniknione, no bo jednak ten termometr codziennie rano trzeba chwycić. W ten sposób człowiek zawsze myśli o tym, w jakim momencie cyklu znajduje się w tej chwili. Wygrzebuje z zakamarków pochwy śluz i sprawdza niemal organoleptyczniew poprzednie ciąże po prostu zachodziłam - nie zabezpieczałam się i wystarczył 1-2 razy w okresie okołoowulacyjnym, byleby było konkretnie. A teraz zwyczajnie robiliśmy dziecko. To nawet nie było chyba przyjemne. I mój mąż po prostu nie dał rady, psychicznie i fizycznie. Teraz mu w ogóle nie powiem i postaram się ucelować po tym monitoringu. A potem porzucam pomiary, sprawdzanie i liczenie. W końcu się doczekam. Tylko już po prostu chciałabym przestać tym żyć.
sy__la lubi tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Vertigo,
Bardzo Ci dziękuję za te słowa. Podniosły mnie na duchu.
A szczególnie dziękuję Ci dlatego że wiem, że i Ty masz dzisiaj trudniejszy dzień. A jeszcze znajdujesz energię, żeby we mnie tchnąć lepszy nastrój.
Skoro Ty mówisz, że nie jest możliwe przespanie 2 dób*, to ja z kolei muszę Ci napisać, że nie jest już możliwe cofnięcie się do Twojego poprzedniego życia. Ale (!) jest możliwe wejście na wyższy level i rozpoczęcie nowego życia! I to jest teraz kierunek, który musisz obrać, na to z Tobą czekamy!
Dobry pomysł z tym monitoringiem. Mnie to w każdym razie zawsze psychicznie pomagało.
Za chwilę (prawdopodobnie) na dobre zacznie się @, a - jak to zawsze mówi Jagna - to może być pierwszy dzień Twojej ciąży. W to wierzymy. Tego się trzymamy.
* ciągle się zastanawiam nad tym przespaniem czasu do czwartku... Biorąc pod uwagę moje ciągłe zmęczenie i wieczną padlinowatość, nie jest to niemożliwe. Wizyta pojutrze o 9:45, czyli wstać musiałabym, powiedzmy, o 7:30... czyli już tylko 44 godziny do przespania. Może dałoby się to zrobić -
Annak- rozumiem Twój strach, zwłaszcza po tym co przeszłaś. Nie mniej jednak jestem pewna, że z Dzidzią jest wszystko OK, a stres... no cóż, on będzie nam towarzyszył już przez całą ciążę, a nawet i przez całe życie. Ja też się obawiam... ostatnie USG kiedy widziałam moje Dzieciątko z bijącym serduszkiem to było 8t4d (!) także ja przeżywam to samo co Ty. Czy na prenatalnych 4.10 znów zobaczę bijące serduszko?! Jedyne co mnie uspokaja to to, że mam piersi powiększone z widocznymi żyłkami i to, że chyba widzę jak moje podbrzusze się zaokrągla.... choć pewna w tej kwestii nie jestem czy to nie jakieś wzdęcia czy może to coś innego, bo raz mój brzuch jest większy a raz mniejszy i taki normalny... a piersi mogą być powiększone od Duphastonu... ehh
Elaria trzymam mocno kciuki za pozytywne wieści z wizyty!! Już nie mogę się doczekać jak oznajmisz nam, że widać śliczne bijące serduszko i pokażesz nam malutką Fasolkę
Laila, Aliska - niech Wasze jaja będą piękne i dorodne
Jagna Ty waleczny Duszku - doczekałaś w końcu swojego czasu, w którym staniesz oko w oko w ostatecznej bitwie o marzenia. Wierzę, że ta droga stymulacji i transferu będzie na końcu nagrodzona pięknym prezentem w postaci różowiutkiego Bobaska. Już niedługo... pokażesz nam teścik z II kreseczkami, potem USG, potem suwaczek, Dzidzia... itd.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2016, 12:03
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Aniu, przytulam mocno Twoja zmartwiona i smutna czesc:*
p.s. nie myslalas o detektorze? szkoda byloby, zeby mysli o serduszku dokladaly Ci stresu, bo serduszko to na pewno bije, tylko czasem mozna byloby przez sekundke je uslyszec.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
A'propos detektora - zapytałam wczoraj mojego M. co sądzi o kupnie detektora do słuchania tętna płodu... popukał się w głowę i powiedział, że przesadzam i żebym nie panikowała ;( zasmuciło mnie to jego podejście trochę... on bardzo wierzy w tą ciąże, że wszystko jest i będzie w porządku.Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny,
Dziękuję Wam za wsparcie
Niebieskaa,
Myślałam nieraz o tym detektorze, ale jak tak jak zważyłam "za" i "przeciw" to doszłam do wniosku, że może się to dla mnie skończyć wizytą na IP co drugi dzień. Bo jak nie będę mogła znaleźć tego tętna, to od razu zaliczę zawał (jeszcze zanim dotrę do szpitala). Więc na razie jeszcze się wstrzymuję.
W ogóle widzę, że z wieloma rzeczami wstrzymuję się do czwartku. Tak jakby to miał być jakiś wyrok...
sy__la,
Wiesz, taki lekarz ma dobre strony. Bardzo wierzy w Twoją ciążę. To super!
Pomyśl, co by było, gdyby to był taki wiecznie wątpiący ginekolog. Dopiero byś się z nim czuła niepewnie. -
Dziś wieczór będę przebierać nóżkami i nerwowo odświeżać stronę, w czwartek przed południem również
Ehh towarzyszą mi normalnie emocje jakbym to ja szła na te wizyty zamiast Was, nie wiem czemu
Bardzo chcę aby było dobrze
Zmykam po córkę na przystanek12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Też bardzo przeżywam dzisiejszą wizytę Elarii. Jeszcze tylko kilka godzin.
I potem w czwartek jeszcze Laila.
A czy Nadzieja nie miała wizytować jakoś w tych dniach?
Nadzieja,
Daj znać koniecznie!
I jeszcze Tymek Martynki jutro ma badania słuchu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2016, 12:43
-
annak wrote:Dziewczyny,
Dziękuję Wam za wsparcie
sy__la,
Wiesz, taki lekarz ma dobre strony. Bardzo wierzy w Twoją ciążę. To super!
Pomyśl, co by było, gdyby to był taki wiecznie wątpiący ginekolog. Dopiero byś się z nim czuła niepewnie.
Akurat pisałam o moim mężu, że wierzy w moją ciążę i wg niego nie ma potrzeby kupowania detektora. Ale jeśli chodzi o mojego gin to też czuję się z nim dość pewnie.. choć do tej pory nie wziął mi wymazu z pochwy ani nie zrobił cytologii...mówił, że wszystko w swoim czasie, więc mu zaufałam bo co mi pozostaje innego... co prawda dał mi skierowanie na badania prenatalne na nfz i jak mnie bada, mówi, że wszystko ładnie wygląda, ale wiadomo, że z zewnątrz to może wyglądać pięknie, a w środku nie wiadomo co się dziejeWiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2016, 12:45
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
sy__la wrote:Akurat pisałam o moim mężu, że wierzy w moją ciążę i wg niego nie ma potrzeby kupowania detektora. Ale jeśli chodzi o mojego gin to też czuję się z nim dość pewnie.. choć do tej pory nie wziął mi wymazu z pochwy ani nie zrobił cytologii...mówił, że wszystko w swoim czasie, więc mu zaufałam bo co mi pozostaje innego... co prawda dał mi skierowanie na badania prenatalne i jak mnie bada, mówi, że wszystko ładnie wygląda, ale wiadomo, że z zewnątrz to może wyglądać pięknie, a w środku nie wiadomo co się dzieje
No tak...
Nie ma to jak czytać ze zrozumieniemPrzepraszam.
Mój mąż tak samo. Pomysł detektora skrytykował. I również wierzy niesamowicie w tę ciążę. Nigdy nie przeżywał tego tak, jak teraz. Czasem sobie wmawiam, że może on COŚ WIE, COŚ CZUJE, jakieś znaki z niewiadomo kąd. I dlatego jest taki spokojny.
Dobrze, że masz podobnie. -
Ja też trzymam kciuki za wszystkie oczekujące bliższej czy dalszej wizyty. U mnie jeszcze może ze 2 dni starego cyklu, Abby
także alleluja i do przodu
czas tak szybko leci, dopiero co był poprzedni wtorek, a już teraz idzie kolejny
i zaraz będzie kolejny, i następny
a potem znowu będziemy czekać...
i może teraz, tym razem, pójdzie nam lepiej. Pisałaś, że boisz się owulacji z drugiego jajnika. Ja teraz też pewnie będę miała z prawego, a z prawego lubi mi pójść gorzej
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualnyvertigo wrote:Ja też trzymam kciuki za wszystkie oczekujące bliższej czy dalszej wizyty. U mnie jeszcze może ze 2 dni starego cyklu, Abby
także alleluja i do przodu
czas tak szybko leci, dopiero co był poprzedni wtorek, a już teraz idzie kolejny
i zaraz będzie kolejny, i następny
a potem znowu będziemy czekać...
i może teraz, tym razem, pójdzie nam lepiej. Pisałaś, że boisz się owulacji z drugiego jajnika. Ja teraz też pewnie będę miała z prawego, a z prawego lubi mi pójść gorzej
boje się ze i na tym zdrowym urośnie torbiel i będzie po zawodach.
-
annak wrote:No tak...
Nie ma to jak czytać ze zrozumieniemPrzepraszam.
Mój mąż tak samo. Pomysł detektora skrytykował. I również wierzy niesamowicie w tę ciążę. Nigdy nie przeżywał tego tak, jak teraz. Czasem sobie wmawiam, że może on COŚ WIE, COŚ CZUJE, jakieś znaki z niewiadomo kąd. I dlatego jest taki spokojny.
Dobrze, że masz podobnie.
Hehe zdarza się a zwłaszcza w ciążyoczywiście nie masz za co przepraszać Aniu
Także pewnie będziemy całą ciąże przechodzić razem - bez detektora
Wiecie co mi wczoraj mama powiedziała???
Rozmawiała na skypie z moim bratem i bratową - oni mieszkają w Szkocji i mają 3 ślicznych dzieci - 8,6 i 1 lat. Ostatnio z nimi rozmawiałam na skypie jakoś miesiąc temu, a widzieliśmy się pod koniec lipca.
I moja bratowa nagle pyta moją mamę: "Mama, a czy Sylwia czasem nie jest w ciąży? Miałam ostatnio sen, w którym widziałam Sylwię i malutkie Dziecko biegające wkoło niej...". Mama aż się uśmiechnęła no i oczywiście powiedziała, że jestem w ciąży no bo co miała powiedzieć, tym bardziej, że się cieszy z tegoA ja się zapytałam mamy czy nie mówiła czasem czy to była dziewczynka czy chłopczyk ale mówiła, że nie, nie mówiła. W sumie nie istotne, ale fajnie, że ktoś z rodziny miał taki cudowny sen - umocnił mnie choć trochę w przekonaniu, że wszystko może być dobrze!
Evita lubi tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
sy__la wrote:A'propos detektora - zapytałam wczoraj mojego M. co sądzi o kupnie detektora do słuchania tętna płodu... popukał się w głowę i powiedział, że przesadzam i żebym nie panikowała ;( zasmuciło mnie to jego podejście trochę... on bardzo wierzy w tą ciąże, że wszystko jest i będzie w porządku.
Moj maz tez tak ma. Jak tylko przekroczylam 12 tyg i znowu szukalam tetna to nigdy przy mezu. Bo jak on raz to zobaczyl to sie denerwowal, ze przeszkadzam Chrupkowi, ze on sobie smacznie spi, albo grzecznie siedzi i rozmysla, a ja mu w tym przeszkadzam:D
Ale jak tylko zlapala mnie panika serduszkowa, to wystarczylo mi sekunde uslyszec tetno i panika mijala, wiec w moim przypadku Chrupek na pewno bardziej sie cieszyl ze spokojnej mamy niz panikujacej, czy dalej bije serce. Czytalam, ze dziewczyny sluchaja serca codziennie, ja tak nie robie, dla mnie to jest bardziej kolo ratunkowe jak tone.sy__la lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
vertigo wrote:Ja też trzymam kciuki za wszystkie oczekujące bliższej czy dalszej wizyty. U mnie jeszcze może ze 2 dni starego cyklu, Abby
także alleluja i do przodu
czas tak szybko leci, dopiero co był poprzedni wtorek, a już teraz idzie kolejny
i zaraz będzie kolejny, i następny
a potem znowu będziemy czekać...
i może teraz, tym razem, pójdzie nam lepiej. Pisałaś, że boisz się owulacji z drugiego jajnika. Ja teraz też pewnie będę miała z prawego, a z prawego lubi mi pójść gorzej
Nie koniecznie owulacja musi iść na zmianę - raz z jednego a raz z drugiego. Ja chyba miałam przez 6 miesięcy owulację tylko z lewego jajnika. Piszę chyba, bo tylko 4 cykle miałam potwierdzone przez USG, wszystkie pozostałe tylko z odczuć w moim ciele. Bóle jajnika zawsze miałam z lewego... ciąża poroniona była z lewego i teraz ta obecna ciąża też jest z lewegowydaje mi się, że mój prawy jajnik nie pracuje tak jak powinien - z 6 lat temu miałam zabieg a'la laparoskopowy (z Silsą bo miałam tylko 1 dziurkę przez pępek) miałam usunięty torbiel z jajnika i musieli wyciąć też kawałek jajnika. Myślę, że przez to mój prawy jajnik jest nie sprawny w pełni ;( stąd nie mam owulki z niego
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
sy__la wrote:Nie koniecznie owulacja musi iść na zmianę - raz z jednego a raz z drugiego. Ja chyba miałam przez 6 miesięcy owulację tylko z lewego jajnika. Piszę chyba, bo tylko 4 cykle miałam potwierdzone przez USG, wszystkie pozostałe tylko z odczuć w moim ciele. Bóle jajnika zawsze miałam z lewego... ciąża poroniona była z lewego i teraz ta obecna ciąża też jest z lewego
wydaje mi się, że mój prawy jajnik nie pracuje tak jak powinien - z 6 lat temu miałam zabieg a'la laparoskopowy (z Silsą bo miałam tylko 1 dziurkę przez pępek) miałam usunięty torbiel z jajnika i musieli wyciąć też kawałek jajnika. Myślę, że przez to mój prawy jajnik jest nie sprawny w pełni ;( stąd nie mam owulki z niego
Ja też mam owulację z lewego jajnika głównie, wszystkie ciąże miałam z lewego. Prawy jest jakby uśpiony, bardziej lity, chociaż pęcherzyki są w nim również. Zobaczymy za 2 tygodnieCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Niebieskaa no właśnie - też bym sprawdzała w chwilach zwątpienia, ale pewnie jakbym go miała przy sobie to tych chwil byłoby więcej i z automatu używałabym tego częściej niż bym chciała. Na razie nie kupuję, zobaczymy co będzie później
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2016, 13:12
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]