Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Niebieskaa wrote:Halo, wiem ze moj post przy Elarii problemie to pikus, ale nikt mnie nie ojojojal, czy wam tez sie zdarzaja takie reakcje znajomych, brak zrozumienia, traktowanie 1czy 2 poronien jako normalnej rzeczy?
Chyba telepatia, bo właśnie w tej samej chwili pisałam do Ciebie -
Dziekuje Ci Kochana
Nie chce sie wlasnie calkowicie zamykac z tym tematem, bo wlasnie moj cel jest taki, zeby mowic o tym smielej, mam jakas duza potrzebe pomocy dziewczynom, ktore to przezyly. Pamietam, ze jak autoryzowalam swoj dyplom w No (a jest to droga dluga i dosc skomplikowana) to przedzieralam sie przez zawilosci, dzwonilam po ministerstwach w polsce zeby zdobyc jakies papierki i potem cieszylam sie, ze moge komus pomoc i oszczedzic czasu. Tak samo chcialabym zeby moje grono z czasem wiedzialo otym, moze moglabym kiedys komus pomoc...bo sama wiem jakie bylo trudne szukanie np. lekarza, bez Was bym zginela.
Ale jest mi przykro jak czuje sie odbierana jak osoba ktora panikuje, wydziwia, wierzy slepo koncernom farmaceutycznym i naiwnie mysli, ze ta lekomania pomaga donosic ciaze...ehh...Musze sobie to w glowie ulozyc, dawkowac informacje...z drugiej strony nie powiedzialam o szczegolach.
W sumie to niestety ale przychodzi na mysl tylko obronna i agresywna odpowiedz: przezyj to co ja, to porozmawiamy raz jeszcze...
Aniaaaa! jutro Twoja wizyta!Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2016, 09:57
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Nadziejko,
Daj koniecznie znać, jak Twoja wizyta!
Chyba miałaś przedwczoraj, tak?
Czekamy na info! Nie znikaj!
Martynko,
Myślami przy Tobie i Tymku.
Czekamy na wiadomości
Kamma,
Strasznie długo Cię nie było. Nie znikaj tak drastycznie.
Dziwna sprawa z Twoją @... Dobrze, że idziesz w piątek do lekarza, może wreszcie coś się wyjaśni.
Daj znać koniecznie. -
Niebieskaa wrote:Halo, wiem ze moj post przy Elarii problemie to pikus, ale nikt mnie nie ojojojal, czy wam tez sie zdarzaja takie reakcje znajomych, brak zrozumienia, traktowanie 1czy 2 poronien jako normalnej rzeczy?
ja się spotkałam z niezbyt "przyjemnym" potrkatowaniem mojego problemu...
najlepsze jest to że od mojej teściowej.... od 20 sierpnia z nią rozmawiam.. bo tydzień po poronieniu potraktowała mnie tak bezczelnie.. tak totalnie bez empatii .. uczuć... że siedzi to we mnie tak głęboko że mimo iż mieszka 5 domów dalej ode mnie nawet nie potrafię na nią spojrzeć...Niebieskaa lubi tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś
-
M@linko,
Chciałam Ci dzisiaj napisać, że jeśli kiedykolwiek doznałaś z mojej strony jakiegoś zniecierpliwienia, albo braku zrozumienia dla Twoich lęków ciążowych, to ja dzisiaj oficjalnie i komisyjnie Cię P-R-Z-E-P-R-A-S-Z-A-M.
Po dzisiejszej nocy/poranku stwierdzam, że jestem osobą najmniej na kuli ziemskiej uprawnioną do oceniania czyjejkolwiek paniki ciążowej.
Zaczynam się topić w lękach przed jutrzejszą wizytą.
Moje dzisiejsze myśli o poranku:
- w nocy tylko raz (!) wstawałam do toalety i nie miałam typowego ciśnienia na pęcherz, jakie towarzyszy mi od 1,5 miesiąca - zły znak
- piersi są mniejsze, na bank, jestem pewna - zły znak
- brzuch bolał mnie niemiłosiernie wczoraj wieczorem, a rano już nie - zły znak
- spodnie, które wczoraj mnie gniotły, dzisiaj nie gniotą - zły znak
- znowu mogę pić wodę i mnie nie muli - zły znak
- mam złe przeczucia - więcej niż zły znak
Piszę to wszystko w pół-humorystycznym tonie, ale wierzcie mi, że to moje prawdziwe myśli. Aż mi głupio, że tak wariuję. Ale boję się.
Trudno jest. Bardzo trudno. -
Niebieskaa wrote:Ale jest mi przykro jak czuje sie odbierana jak osoba ktora panikuje, wydziwia, wierzy slepo koncernom farmaceutycznym i naiwnie mysli, ze ta lekomania pomaga donosic ciaze...ehh...Musze sobie to w glowie ulozyc, dawkowac informacje...z drugiej strony nie powiedzialam o szczegolach.
No i to jest niestety efekt niezrozumienia. Chodzi mi o to podejście do leków, etc.
Prawda jest taka, że po tych wszystkich przejściach, które mamy na koncie, musimy na coś postawić, musimy wybrać jakąś drogę. Można dalej naturalnie. Ale można też "technologicznie".
Osoby bez doświadczenia straty nie rozumieją, że przychodzi moment, kiedy człowiek próbuje się chwycić wszystkiego, chłonie wszystkie głosy i rady wokół, szuka jak wariat.
A ciągłe podejmowania decyzji typu: czy lepszy ten lekarz czy ten, czy lepsze to leczenie czy to? doprowadza człowieka do ciągłego stresu. Bo co jeśli wybiorę źle.
Mnie tylko jeden komentarz ludzi z otoczenia nie wkurzał w czasach po stracie. To, kiedy ktoś mi mówił: tak, masz prawo rozpaczać, masz prawo mieć żal do życia i czuć się ofiarą.
Wszystkie inne próby pocieszania mnie wkurzały.Bianka4 lubi tę wiadomość
-
Mysle, ze bede robic selekcje informacji zaleznie od osoby. W sumie jestem troche sama sobie winna, bo te komentarze byly od osoby, ktora uwielbia norweska sluzbe zdrowia i krytykuje Polakow za lekomanie, a wiadomo, ze ja krytycznie odnosze sie do moich doswiadczen ze sluzba zdrowia w No, a pozytywnie do lekarzy, z kotrymi mialam do czynienia w Pl. Poza tym to jest osoba co na wiele tematow ma czarne albo biale zdanie.
Usmiechnelam sie jak napisalas komentarz do M@linki, bo ja to samo odczulam wzgledem M@linki jak mnie dopadly mysli, ze dziecko jest chore. Wlasciwie to przez kilka dni bylam pewna, ze tak jest, a lekarz sobie wzial z kosmosu te rozne dane. To jest obrzydliwe, przeszywajace uczucie...strach, ktory paralizuje, dusi jak jadowity waz...wbija swoje kly jak wyglodnialy tygrys...
Ale jutro juz bedzie po wszystkim i my wierzymy w Twojego malucha! mocno, mocnoM@linka, Bianka4 lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
zniknęłam, jakoś zamknęłam się w sobie,
popłakuje sobie . miesiączki dalej nie mam mimo brania luteiny...a brałam 5 dni po 3 tabletki i nic...
jestem tak zmęczona całą sytuacją, że nie mam siły...
pogodziłam się chyba z faktem, że to jeszcze nie mój czas...
skoro organizm sam się buntuje... od 17 sierpnia nie mam miesiączki..
kurwa... ile można...
annak wrote:Nadziejko,
Daj koniecznie znać, jak Twoja wizyta!
Chyba miałaś przedwczoraj, tak?
Czekamy na info! Nie znikaj!
Martynko,
Myślami przy Tobie i Tymku.
Czekamy na wiadomości
Kamma,
Strasznie długo Cię nie było. Nie znikaj tak drastycznie.
Dziwna sprawa z Twoją @... Dobrze, że idziesz w piątek do lekarza, może wreszcie coś się wyjaśni.
Daj znać koniecznie.05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Kamma,
Ja nie wiem, jak to jest z Luteiną, ale jak ja brałam Duphaston na wywołanie @, to zwykle po 10-12 dni. Więc może potrzeba będzie po prostu trochę więcej leków.
Nie załamuj się... Już pojutrze lekarz i na pewno czegoś nowego się dowiesz.
I nie zamykaj się (no, chyba, że bezwzględnie czujesz, że to dla Ciebie najlepsze). Pisz do nas. -
dziękuje kochana,
ale nie chciałam Was męczyć już moim brakiem @...
tak podczytywałam..
eh nie wiem już co jest... czemu jest tak, że jak człowiek chce to nie może...
annak wrote:Kamma,
Ja nie wiem, jak to jest z Luteiną, ale jak ja brałam Duphaston na wywołanie @, to zwykle po 10-12 dni. Więc może potrzeba będzie po prostu trochę więcej leków.
Nie załamuj się... Już pojutrze lekarz i na pewno czegoś nowego się dowiesz.
I nie zamykaj się (no, chyba, że bezwzględnie czujesz, że to dla Ciebie najlepsze). Pisz do nas.05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
nick nieaktualnySiedze w pracy. Myslami gdzie indziej. Jade na te bete. Maz mnie bardzo wspiera. Chce znac najgorsza prawde, byle nie ta niewiadoma. Cos jednak jest w intuicji. Nie przeszlam na fiolet, w pamietniku robilam tylko dopiski pod ostatnim nieciazowym postem. Jestem w czarnej dupie.
-
Elaria wrote:Siedze w pracy. Myslami gdzie indziej. Jade na te bete. Maz mnie bardzo wspiera. Chce znac najgorsza prawde, byle nie ta niewiadoma. Cos jednak jest w intuicji. Nie przeszlam na fiolet, w pamietniku robilam tylko dopiski pod ostatnim nieciazowym postem. Jestem w czarnej dupie.
Jesteś nawet głębiej niż w czarnej dupie. To jest najbardziej pierwotny rodzaj lęku. Jeśli tak zdecydowalas, to jedz ma bete. Kiedy będzie wynik?Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualnyElaria wrote:Siedze w pracy. Myslami gdzie indziej. Jade na te bete. Maz mnie bardzo wspiera. Chce znac najgorsza prawde, byle nie ta niewiadoma. Cos jednak jest w intuicji. Nie przeszlam na fiolet, w pamietniku robilam tylko dopiski pod ostatnim nieciazowym postem. Jestem w czarnej dupie.
Tez bym ją zrobiła. W piątek juz będziesz coś wiedziała.
A kiedy usg? -
Elaria wrote:Siedze w pracy. Myslami gdzie indziej. Jade na te bete. Maz mnie bardzo wspiera. Chce znac najgorsza prawde, byle nie ta niewiadoma. Cos jednak jest w intuicji. Nie przeszlam na fiolet, w pamietniku robilam tylko dopiski pod ostatnim nieciazowym postem. Jestem w czarnej dupie.
Zastanawiałam się właśnie, jak Ty dzisiaj dajesz radę w pracy...
Dążenie do prawdy - absolutnie zrozumiałe. Niewiadoma jest najgorsza. Zgadzam się z tym.
Chyba wszystkie jedziemy z Tobą do tego labu.Bianka4 lubi tę wiadomość
-
Nawet najczarniejsza dupa może okazać się białą tylko wypełnioną gó***m
to tylko tak w ramach odskoczni od przykrych chwil.
Elaria ja też jadę z Tobą do labu. Kiedy będziesz miała wynik?
Zaciskam już mocno kciuki &&& !!!
Nie wiem co to, ale w środku jakieś mam pozytywne przeczucia...Oby się sprawdziły, chociaż ja pomyślę za Ciebie pozytywnie, mogę?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2016, 12:34
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
vertigo wrote:Jacq przykro mi, przytulam
nie uważam kupowania leków od innych kobiet za bardzo rozsądne, ale Clexane ma bardzo wysoką cenę, więc wydaje się to usprawiedliwione (myślę bardziej w kontekście transportu tych leków do Ciebie i warunków tego transportu - żeby po prostu działały jak trzeba). Reszty nie skomentuję
wydaje mi się, że do 2019 roku to urodzisz jeszcze przynajmniej 3 dzieci
Wiecie ja tez mialam propozycje odkupienia za grosze leków iniekcji do stymulacji po refundowanej cenie,jednak wiem ze one powinny byc w lodówce a podczas transportu róznie jest.Zrezygnowalam choc wydalam sporą sume bo mam je bez refundacji,ale mam na uwadze ze zly transport moze wplynąc na leki a potem ich dzialanie.
Pozdrawiam kochane dziewczyny,biore sie wlasnie za nadrabianie bo duzo drukujecieAntoś IVF,Julisia natural
-
sy__la wrote:A'propos detektora - zapytałam wczoraj mojego M. co sądzi o kupnie detektora do słuchania tętna płodu... popukał się w głowę i powiedział, że przesadzam i żebym nie panikowała ;( zasmuciło mnie to jego podejście trochę... on bardzo wierzy w tą ciąże, że wszystko jest i będzie w porządku.
Bianka4 lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Aga22 wrote:Hej dziewczyny co myślicie o tym przyjętym przez pis ustawe co kobiety sa winne ze tak maja byc traktowane co za kraj.. nie mozna sie w polsce czuc bezpiecznym a o dziecku mozna zapomniecAntoś IVF,Julisia natural