Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
sy__la wrote:Laila no pikny ten pęcherzyk
a zatem czekają Was pracowite dnie lub noce
Oby na Waszą rocznicę ślubu zaskoczył Was miły prezencik w postaci II kreseczek
Alez bym chciala taki prezent na rocznice slubu mezowi sprawic
w moim pecherzyku nawet jest ten cumulus oophorus czuje ze sa duze szanse na owocny cykl normalnie chodze jak nakrecona juz
aniołek 01.02.2016r -
promyczek 39 wrote:Elaria ja tez czekam na Twoja bete :*
Niebieskaa nie ma u mnie paniki bo ja sie cala podłamalam ,rycze po katach ,tak zeby moj nie widzial,bo on jeszcze wierzy,a ja boje sie wierzycpromyczek 39 lubi tę wiadomość
aniołek 01.02.2016r -
Promyczku:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
Vertigo, mozesz mi z czyms pomoc? mialam stycznosc z ludzmi z grypa/po grypie i nie wiem czy to tak wplynelo czy ta kicha za oknem...ale boli mnie glowa, mam katar, boli gardlo, wczoraj przelezalam caly dzien w domu, dzisiaj poszlam do pracy na pol dnia i juz wrocilam.
Czy moge wziac polopiryne albo jakies inne leki?
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieskaa wrote:Promyczku:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
Vertigo, mozesz mi z czyms pomoc? mialam stycznosc z ludzmi z grypa/po grypie i nie wiem czy to tak wplynelo czy ta kicha za oknem...ale boli mnie glowa, mam katar, boli gardlo, wczoraj przelezalam caly dzien w domu, dzisiaj poszlam do pracy na pol dnia i juz wrocilam.
Czy moge wziac polopiryne albo jakies inne leki?
Pozwole sobie ci poradzic
Nie bierz polopiryny. Ewentualnie jak juz musisz paracetamol na bol. Na katar woda morska i czyszczenie nosa ewentualnie Nasivin ale taki dla dzieci o malym stezeniu. Na gardlo tantum verde najlepiej. Soczki i lozeczko Niebieska...Niebieskaa lubi tę wiadomość
aniołek 01.02.2016r -
Cześć Kochane,
jakiś czas się nie odzywałam, starałam się odseparować odrobinę od staraniowych spraw...i średnio mi to szło;) co prawda z moim M. już jest b.fajnie i wróciła nam ochota:D ale w tym miesiącu mamy 3 rocznicę ślubu...i to zamiast mnie cieszyć to mnie dobija. Z wiadomego powodu.
A tak poza tym to u mnie raczej bez zmian. Postaram się trochę Was nadrobić
Na razie widzę, że u annak wszystko w porządku, co niezmiernie mnie cieszy:)Niebieskaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Skrzaciku,
Tak mi Ciebie tutaj brakowało!
Cieszę się, że jesteś.
Ale, kochana, muszę Cię tutaj upomnieć.
3 rocznica ślubu to nie jest powód do zmartwień. To jest powód do radości! Taka rocznica oznacza, że:
1. Spotkałaś faceta swojego życia, z którym możesz to życie dzielić.
2. Jesteście małżeństwiem JUŻ 3 lata, a więc dużej nawet niż Angelina Jolie z Bradem Pittem (chociaż to niby każde z nich ma przy sobie najseksowniejszego / najseksowniejszą mężczyznę / kobietę świata)
3. Ale jednocześnie jesteście ze sobą TYLKO 3 lata, co oznacza, że: jeszcze całe życie przed Wami oraz (w kontekście różowym) te starania wcale jeszcze nie trwają tak długo. Co by było, gdybyś to samo pisała na 10., czy 15. rocznicę.
4. Macie powód do zorganizowania imprezy albo innej formy świętowania.
5. Trzecia rocznica to podobno rocznica skórzana. Idealny pretekst do przepięknego prezentu rocznicowego(kooocham zapach skóry)
Same plusy!
Nie pozostaje nic innego, jak tylko - radować się!
PS. Super, że ochota wróciłaWiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2016, 13:14
laila_25, skrzat1988, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
-
Promyczku,
Tak bym chciała móc coś zrobić, żeby było Ci lżej. Wiem, jak Ci ciężko.
Słów mi brakuje, żeby Ci napisać, jak mocno Cię wspieram.
W ogóle Cię nie dziwię, że Cię wszystko puszcza i rozklejasz się. Masz do tego absolutne prawo!! U nas tu możesz płakać do woli. I mam nadzieję, że za kilka dni będziemy się już tylko uśmiechać do wspomnienia tych łez.
A co do męża - może jednak będzie Ci lepiej, jeśli go wtajemniczysz w to, jak się czujesz...?
Maggda,
Bardzo mi przykro, że Tata słabo się czuje.
I równie mocno mi przykro, że tyle obciążeń i smutków spada na Ciebie w tym czasie. Bardzo trudna sytuacja, ale... jakkolwiek to zabrzmi, musisz myśleć w tym wszystkim o sobie. O sobie = o Agatce. Musisz się oszczędzać i dbać o siebie. Na pewno da się to jakoś pogodzić. Tyle opieki nad tatą, ile dasz radę. Troszeczkę. I dużo myślenia o Was dwóch.
Życzę Ci siły i tego, żeby inni wokół Cię wsparli.
Elaria,
Stracę dziś palce na odświeżaniu strony po 17:00.
Trzymam kciuki.
Układów na górze nie mam, ale pogadam z każdą możliwą instancją, jeśli takową spotkam przez te 4 godziny.promyczek 39, Szczęśliwa Mamusia, Elaria lubią tę wiadomość
-
Kochane,
I jeszcze 2 słowa ode mnie o mnie.
Kilka z Was pytało wczoraj o fotki z mojego USG.
Nie myślcie, proszę, że ignoruję te posty. Wzruszające jest dla mnie Wasze zainteresowanie!
Ale... kurczę, nie mam odwagi wrzucić tutaj dzisiaj tych zdjęć. Po prostu w chwili, gdy czekamy na wyniki Elarii i Promyczka, bardzo mi trudno dzielić się tutaj wczorajszym szczęściem. Nie chciałabym, żeby którejkolwiek z nas było przez to trudniej.
Jesteście dla mnie jak najlepsze przyjaciółki, jak siostry (!) i tak bym nie chciała nikogo zranić widokiem, który w tych dniach oczekiwania może być trochę bolesny.
Dlatego jeszcze nic nie wrzuciłam...Szczęśliwa Mamusia, Monika1357 lubią tę wiadomość
-
Hej Kochane!
Czas się przywitać. Mam na imię Klaudia. Zaczynamy znowu starania! To moje 2 poronienie przy 2cs. Endometrioza. Pierwsza ciąża zakończyła się w 5 tc (biochemiczna), obecna wczoraj w 8tc. Jestem załamana. Serduszko we wtorek jeszcze biło a tu wczoraj takie coś... Mam przepisane arthrotec na oczyszczenie. Widziałam Maleństwo w ubikacji... Ale trzeba wziąć się w garść. Badania porobione dziś, lekarz podejrzewa zespół antyfosfolipidowy i na same badania wydałam 600zł. Zrobiłam dodatkowo toksoplazmozę bo mam kota w domu. Wszystko było ok, dziecko się rozwijało i nagle trach... W sumie to lekarz trochę błądzi na ślepo, ale jakoś trzeba eliminować przypuszczenia. Oczywiście od II fazy cyklu duphaston, luteina i clexane. Nie zdawałam sobie sprawy, że to może aż tak boleć.
Myślicie, że powinnam też wysłać mojego J na zbadanie nasienia? -
k.k. wrote:Hej Kochane!
Czas się przywitać. Mam na imię Klaudia. Zaczynamy znowu starania! To moje 2 poronienie przy 2cs. Endometrioza. Pierwsza ciąża zakończyła się w 5 tc (biochemiczna), obecna wczoraj w 8tc. Jestem załamana. Serduszko we wtorek jeszcze biło a tu wczoraj takie coś... Mam przepisane arthrotec na oczyszczenie. Widziałam Maleństwo w ubikacji... Ale trzeba wziąć się w garść. Badania porobione dziś, lekarz podejrzewa zespół antyfosfolipidowy i na same badania wydałam 600zł. Zrobiłam dodatkowo toksoplazmozę bo mam kota w domu. Wszystko było ok, dziecko się rozwijało i nagle trach... W sumie to lekarz trochę błądzi na ślepo, ale jakoś trzeba eliminować przypuszczenia. Oczywiście od II fazy cyklu duphaston, luteina i clexane. Nie zdawałam sobie sprawy, że to może aż tak boleć.
Myślicie, że powinnam też wysłać mojego J na zbadanie nasienia?
aniołek 01.02.2016r -
Wiecie czego ja nie rozumiem troche.. tego waszego oznaczania bety i ufania w nią jako wyznacznika. Ja bety wcale nie robie. Widze jej sens tylko przy poczatku ciazy w sensie jest/nie ma. No i moze jak zaczyna spadac to wiadomo zly znak, ale te przyrosty... sa tak rozne.. wartosci tak rozne...
Moja beta byla ksiazkowa, prawie 30 tys. I co? I nie bylo nic w pecherzyku co z tego ze byla w normie do wieku ciazy... siedze tu z wami czekajac na owulacje...i sniąc o pieluchach i kolysankach...
Ja czekam nie na bete, a na USG zarowno Elarii jak i Promyczka. Wtedy dopiero mozna powiedziec jest tak albo tak. Mam nadzieje ze niedlugo dziewczyny napisza hura jest dobrze. Bardzo na to czekam.
promyczek 39 lubi tę wiadomość
aniołek 01.02.2016r -
Maggda współczuje Ci,że nie dość,że musisz udźwignąć ciężar z powodu choroby taty to jeszcze rodzina Ci w tym nie pomaga tylko umywają ręce, przykre to. Ale faktycznie odległość nie pomaga. I musisz jeszcze wspierać mamę. Trudny to czas, szczególnie,że powinnaś sie zająć sobą i dziećmi, bo to już niedługo.
Laila również życzę owocnych staranek, obyście mieli z mężem prezent! a jajco piękne.
Annak ja sama w trudnych chwilach nie umiałam się cieszyć z pozytywnych wieści od innych, chyba każda tak ma, ale myśle,że dziewczyny wiedzą,że o nich myślimy i pamiętamy i życzymy jak najlepiej, a Ty bardzo długo czekałaś na swoje szczęście, po trudach jest i rośnie Twoje maleństwo i myśle,że tak piękny widok nikogo by nie zranił. Oczywiście dziewczyny mogą się wypowiedzieć lub nie, we własnym imieniu a ja oczywiście do niczego nie zmuszam
Niebieska ja polopiryny też bym nie brała, tylko paracetamol. W ogóle uważaj na leki, najlepiej herbatki z miodem, wygrzać się ale co ja tam będe pisać, czekaj co Ci Vertigo poradziSynuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
laila_25 wrote:Wiecie czego ja nie rozumiem troche.. tego waszego oznaczania bety i ufania w nią jako wyznacznika. Ja bety wcale nie robie. Widze jej sens tylko przy poczatku ciazy w sensie jest/nie ma. No i moze jak zaczyna spadac to wiadomo zly znak, ale te przyrosty... sa tak rozne.. wartosci tak rozne...
Moja beta byla ksiazkowa, prawie 30 tys. I co? I nie bylo nic w pecherzyku co z tego ze byla w normie do wieku ciazy... siedze tu z wami czekajac na owulacje...i sniąc o pieluchach i kolysankach...
Laila,
Ja myślę, że wyjaśnienie jest proste.
Ogólnie masz rację. Wysoka beta nic nie gwarantuje, ale jej spadek w 99,99% mówi wszystko. W czasie tygodniowego oczekiwania przeżywa się koszmar (zresztą niestety to wiesz...) I każda z nas w takim momencie chce wiedzieć cokolwiek NA PEWNO. Jeśli spadek wyjdzie, to jest straszna informacją, ale przynajmniej już rozwiązuje problem tego cholernego napięcia i życia w niewiedzy. I myślę, że między innymi po to robi się takie badanie w takim momencie.
Plus po to, żeby jakoś przetrwać. Dla jednych to zawsze jakaś informacja. Dla innych światełko w tunelu. Takich sygnałów człowiek potrzebuje, gdy czeka, wstaje, je i kładzie się spać w niewiadomej. To jest lekarstwo na przetrwanie.
Myślę, że chodzi też o to, aby móc cokolwiek zrobić, a nie czekać bezczynnie. Bo to czekanie jest tak dobiajające...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2016, 13:59
-
k.k.,
Witaj w naszym gronie.
Bardzo mi przykro, że masz powód (a nawet dwa...), aby do nas dołączyć. Ale trafiłaś na świetny wątek, gdzie na pewno znajdziesz mnóstwo rad i wsparcia. Mamy tu silną drużynę bardzo dośiadczonych przez życie dziewczyn. Ale mamy już też na koncie trochę sukcesów.
Pisz do nas i dziel się wszystkimi odczuciami, jakie będziesz mieć!
Niebieskaa,
Ja też unikałabym w miarę możliwości leków.
Za to wprowadziłabym do repertuaru jeszcze imbir. To jest cudo, które od kilku lat chroni nas w domu przed wszelkimi choróbskami. Picie go w naparze, jedzenie w kanapkach, we wszelkich postaciach.
A druga rzecz to płukanie gardła. To z kolei rada chińskiego lekarzaPłukać gardło solą, ale dosłownie co pół godziny, po 1-2 takie pojedyncze płuknięcia. Na nas to doskonale działa.
Zdrówka!Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2016, 14:06
-
Za pierwszym razem też najchętniej latałabym na betę cały czas, robiła wszelakie testy itp. Jednak życie weryfikuje i po tym co przeszłam razem z moim mężem, nauczyło trochę pokory. I na chwilę obecną obiecałam sobie że nie będę robić bety... Jedynie test ciążowy, pójdę na pierwsze USG później (7-8tydzień). Teraz byłam od razu jak się dowiedziałam. I co? I nic nie było widać. Czytanie po internecie, czy to nie ciąża pozamaciczna = stres. Później kolejna wizyta - pęcherzyk ciążowy i kolejne wertowanie internetu pod hasłem "pusty pęcherzyk ciążowy". Uważam, że nie potrzebnie jest się nakręcać w pewnych kwestiach (ohhh! jaka ja mądra jestem teraz, szkoda że miesiąc temu taka nie byłam ;/ ). Będę brać leki. Pomogą? Super! Ale zazwyczaj jak już coś zaczyna się dziać czyt. plamienie/krwawienie to uważam że w 90% przypadkach nie da się już nic zrobić.
-
k.k. wrote:Za pierwszym razem też najchętniej latałabym na betę cały czas, robiła wszelakie testy itp. Jednak życie weryfikuje i po tym co przeszłam razem z moim mężem, nauczyło trochę pokory. I na chwilę obecną obiecałam sobie że nie będę robić bety... Jedynie test ciążowy, pójdę na pierwsze USG później (7-8tydzień). Teraz byłam od razu jak się dowiedziałam. I co? I nic nie było widać. Czytanie po internecie, czy to nie ciąża pozamaciczna = stres. Później kolejna wizyta - pęcherzyk ciążowy i kolejne wertowanie internetu pod hasłem "pusty pęcherzyk ciążowy". Uważam, że nie potrzebnie jest się nakręcać w pewnych kwestiach (ohhh! jaka ja mądra jestem teraz, szkoda że miesiąc temu taka nie byłam ;/ ). Będę brać leki. Pomogą? Super! Ale zazwyczaj jak już coś zaczyna się dziać czyt. plamienie/krwawienie to uważam że w 90% przypadkach nie da się już nic zrobić.
k.k.,
Na pewno życie i doświadczenia wiele weryfikują. Ale dużo zależy też od indywidualnej historii i potrzeb.
Ja na przykład musiałam o obecnej ciąży wiedzieć jak najszybciej, ponieważ od pozytywnego testu miałam od razu brać Clexane.
Dla moich lekarz również bardzo ważna była wiedza o ewentualnych ciążach biochemicznych (wnosiła nowe fakty do mojej diagnostyki), dlatego ważne było, aby wcześnie się badać i mieć świadomość, co dzieje się w organizmie.
Moja 2. ciąża była ciążą biochemiczną i kiedy trafiłam do słynnej pani prof. J. na leczenie, to ona prosiła mnie o podawanie wartości beta HCG (jak się zmieniało w czasie). Dla niej też była to jakaś informacja. -
Zgadzam sie z Ania. Mnie lekarz z Pl przestrzegal po 1. usg, ze rozne rzeczy widzial w sprawie bety, ale ze beta jednak sporo wyjasnia. U mnie przyrosty po przekroczeniu ok 10tys wynosily mniej wiecej 60% co 2 dni. W pierwszej ciazy beta w 6/7 tyg wynosila ok 800 i niewiele wzrosla po 2 dniach. Dla mnie bylo jasne, ze to juz koniec. Potem mierzenie bety naprowadzilo lekarzy na to, ze to moze byc ciaza pozamaciczna bo beta skakala, a dodatkowo moja ginekolog wypatrzyla cos co moglo przypominac zarodek obok jajowodu. W drugiej ciazy rowniez przyrosty byly kiepskie. Pamietam jak konowal-lekarz rodziny norweski powiedzial mi ze beta ok 1 tys jest ok dla 6 tygodnia, na co ja mu mowie, ze przyrost jest wazny, a nie wartosc! przyrost pewnie byl slaby bo okolo 2 tyg po tym badaniu zaczelam krwawic. W moim przypadku przyrosty bety daly jasny obraz sytuacji.
A w tej ciazy...nie zapomne moich lez szczescia w dzien 3. rocznicy slubu jak sprawdzilam ze beta z ok 2,5 tys skoczyla do ok 5 tys w ciagu dwoch dni. Czekanie na usg bylo koszmarnie dlugim procesem,a dzieki tej becie rocznicowy obiad smakowal wybornie, do tej pory mam ciarki jak sobie przypomne ta radosc. I ok...to nie jest wyznacznik, ze pozniej byloby dobrze, ale tych pieknych rocznicowych chwil nikt mi nie odbierze:)
Dziewczynki, zapytalam sie vertigo o rade, a przeciez Wy tez siedzicie z wiedza i dowiadczeniem, zwracam honor! Dziekuje laila, asia i annak za Wasze porady, mam zamiar je zastosowac!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2016, 14:10
annak, Asia87 lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieskaa wrote:A w tej ciazy...nie zapomne moich lez szczescia w dzien 3. rocznicy slubu jak sprawdzilam ze beta z ok 2,5 tys skoczyla do ok 5 tys w ciagu dwoch dni. Czekanie na usg bylo koszmarnie dlugim procesem,a dzieki tej becie rocznicowy obiad smakowal wybornie, do tej pory mam ciarki jak sobie przypomne ta radosc. I ok...to nie jest wyznacznik, ze pozniej byloby dobrze, ale tych pieknych rocznicowych chwil nikt mi nie odbierze:)
Skrzaciku,
Ty to czytasz? Tak?
W 3. rocznicę ślubu!
No!
Może to dla Ciebie też ma być ten szczęśliwy moment...?