Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
wiem, bo ty się boisz o ciążę,
a ja się boje, że nie zajdę i doskonale to rozumiem...
ale wiesz, co koniec narzekania , wystarczy tych ciemnych chmur nad nami
ja wierzę, że u Ciebie będzie dobrze,
tak samo jak wierze, że w tym miesiącu z pomocą monitoringu i wiary i ogólnie optymistycznego podejścia zafasolkuje
wierze wierze wierze)))))
M@linka wrote:Kammamara jakoś boję się i nawet nie potrafię myśleć kategoriami NA PEWNO.M@linka, Elmo13 lubią tę wiadomość
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Ktora tu kobitka pisala niedawno, ze nie moze wybaczyc sobie poronienia i siebie obwinia za to? Abby? te tematy juz sie przewijaly na naszym watku i nieskromnie powiem, ze tworzymy tutaj encyklopedie wiedze, ale wklejam jeszcze podsumowujacy post mamyginekolog:
"Nie wiem czy to jest dobry czy zły moment na post o poronieniu, zważając na moje doświadczenia w ostatnich dniach.
Jak każda kobieta szukałam powodu, przyczyny. Może jedyna różnica jest taka, że nie czytałam forów internetowych a opracowania naukowe. Wydaje mi się, że ta lektura mi pomogła- dlatego chce się z wami podzielić jak sama sobie – usystematyzowałam w głowie temat poronienia. Celem tego postu jest uświadomienie kobiet, że to nie wasza –nie nasza- wina.
Trudno jest ocenić jak częste są poronienia, co zródło to nieco inne dane. Istnieje coś takiego jak poronienie o którym nawet nie wiemy, czyli ciąża która kończy się zanim kobieta zdarzy zrobić test ciążowy. Nie wie, ze była w ciąży, dostaje miesiączkę i nie ma pojęcia, ze właśnie w tej miesiączce były zalążki nowego życia. Takie poronienia to podobno aż 50% ciąż. Liczba ogromna, jednak w tym poście nie chce, się na tych sytuacjach skupiać.
Pomiędzy momentem kiedy kobieta, się dowie o ciąży a 12 tygodniem- do poronienia dojdzie u 10-20% kobiet. Istnieją dwa przełomowe momenty- pierwszy i najbardziej znaczący to pojawienie się akcji serca (FHR – fetal heart rate) – wtedy ryzyko poronienia z dnia na dzień staje się przynajmniej o połowę niższe. Czynność serca pojawia się pomiędzy skończonym 5 a 6 tygodniem. Kiedy zarodek ma 3 do 5 mm. Początkowo czynność serca jest podobna do czynności serca mamy i wynosi 80 uderzeń na minutę, z każdym dniem FHR przybiera na prędkości i ok 10 tygodnia jest najwyższe ok 170 uderzeń na minutę. Dlaczego o tym piszę, ponieważ opracowania naukowe mówią jednoznacznie, że bradykadia (czyli zwolnione bicie serca) w tym okresie jest czynnikiem bardzo źle rokującym. Nie znaczy to jednak niestety, że jeżeli serduszko bije prawidłowo, to poronienie nam się nie przydarzy.
Kolejnym przełomowym momentem jest moment po badaniu USG pomiędzy 11-13 tygodniem- uważa się, że jeżeli nie rozpoznamy w tym badaniu odchyleń od normy lub wad to ryzyko poronienia staje się najniższe w całej ciąży i wynosi ok 1%. O poronieniu mówimy do 20(22) tygodnia ciąży, po tym momencie jeżeli ciąża się przedwcześnie zakończy nazywamy to porodem przedwczesnym.
Poronienia mogą mieć bardzo różne rodzaje- ale zasadniczo możemy je podzielić na trzy typy. Poronienie samoistne- kiedy kobieta zaczyna krwawić i roni w postaci obfitej miesiączki. Poronienie niezupełne- kiedy poronienie samoistnie się rozpoczyna ale nie może się w pełni dokonać bez pomocy lekarskiej. Poronienie zatrzymane- kiedy kobieta dowiaduje się dopiero na USG, że ciąża obumarła, mimo, że jej organizm mógł nie dawać żadnych oznak, tego że ciąża przestała się rozwijać. Taka sytuacja według literatury jest w ok 2% ciąż- z mojego osobistego doświadczenia w pracy wydaje mi się, że jest to częściej. (Opowiem wam o tym kiedy indziej bo i tak brakuje mi już znaków w tym poście- a była by to kolejna dygresja)
Także o tym jakie są dalsze postępowania napiszę, kiedy indziej. Dziś chciałabym się skupić na przyczynach poronień.
Wydaje mi się, że każda kobieta która przechodzi to bardzo nieprzyjemne doświadczenie jakim jest poronienie, dodatkowo zaczyna obwiniać siebie, zaczyna myślec co zrobiła źle. Taki jest nasz naturalny ludzki odruch. Chcemy wiedzieć dlaczego. Już jako dzieci rodzice nas uczą związków przyczynowo-skutkowych. Bolą nas paluszki bo przytrzasnęliśmy je sobie w szafce, a mama mówiła, żeby nie bawić się szufladą. Dostaliśmy jedynkę z matematyki, bo zamiast uczyć się do klasówki graliśmy w grę na komputerze. Mieliśmy stłuczkę, bo zachowaliśmy za mały odstęp i nie zdążyliśmy wyhamować.
Co zatem zrobiłyśmy źle, że poroniłyśmy? Czy to pytanie nie wydaje się naturalne?
Według badań ponad 60% osób wierzy, że poronienie może nastąpić po podniesieniu ciężkiego przedmiotu. Ponad 70% wierzy, że stres powoduje poronienie. Nie jest to prawda, świadczą o tym bardzo ciekawe badania wykonane w Izraelu- gdzie pokazano, że nawet ogromny przewlekły codzienny stres związany z realnym zagrożeniem życia, tylko o jeden punkt procentowy zwiększa ryzyko poronienia.
A ile kobiet wierzy, że wysiłek fizyczny powoduje poronienie, ile wierzy, że przepracowanie, ile wierzy,że ta jedna kawa którą wypiły, albo ten kęs sera pleśniowego którego nie zauważyły w sałatce, ile wierzy że podróż samolotem, ile wierzy że to właśnie stosunek płciowy z mężem kilka dni wcześniej, ile wierzy że noszenie starszego dziecka na rękach- było przyczyną – statystyk na to nie znalazłam, ale myślę, że były by one podobne.
ŻADNA z tych sytuacji nie powoduje poronienia. Co zatem jest przyczyną poronienia? W 60% przypadków (i jest to dobrze udokumentowane medycznie) powodem jest wada chromosomalna – nie wynikająca z wady u rodziców, tylko powstająca z niezależnych od nas powodów podczas powstawania gamet (jajeczka i plemników – choć zdecydowanie częściej wady te powstają po stronie kobiety i ich częstość wzrasta wraz z wiekiem matki). Kolejna 20% poronień spowodowane jest innymi wadami genetycznymi, które nie wychodzą w klasycznym badaniu chromosomów. Pozostaje nam 20% przyczyn- do tej grupy możemy zaliczyć – zaburzenia hormonalne np. niewyrównane (!) choroby tarczycy – prawidłowo leczona choroba tarczycy nie jest przyczyną poronienia, silne urazy brzucha, infekcje (np. Kiła, chlamydia, ureoplasma, toksoplazmoza, cytomegalia, zwykła grzybica pochwy nie będzie przyczyną poronienia), zaburzenia krzepnięcia, czynniki środowiskowe – i tu uwaga – oto będą rzeczy na które rzeczywiście mamy wpływ – palenie papierosów, spożywanie alkoholu, używanie niedozwolonych leków lub narkotyków, kontakt z toksynami w pracy, kontakt z promieniowaniem jonizującym (RTG, terapie nuklearne)– mogą spowodować poronienie. Ale i to jest bardzo ważne- wszystkie te przyczyny, będą miały znacznie PO terminie spóźnionej miesiączki.
Wniosek powinien być taki – jeżeli nie paliłyście, nie piłyście alkoholu, nie brałyście zabronionych substancji, nie miałyście kontaktu z szkodliwymi czynnikami toksycznymi oraz– byłyście u ginekologa na rutynowej wizycie w której zlecił badania laboratoryjne- wykluczające zdecydowaną większość wtórnych przyczyn poronień, to NIE zrobiłyście NIC źle- po prostu wasze dzieciątko, wasz zarodek- był chory i natura wiedziała, że nie da sobie rady.
Na koniec chce dodać, że jest to post dla kobiet z jednym lub dwoma poronieniami- przy trzecim poronieniu, dopiero powinniśmy doszukiwać się wtórnych przyczyn"
Z jednym sie nie zgodze. Uwazam osobiscie, ze dwa poronienia (koszty psychiczne szczegolnie) to juz wystarczajacy argument, zeby podjac diagnostyke i wdrozyc leczenie. Nie wnikam w kwestie medyczne, wnikam tylko i wylacznie w kwestie psychiczne kazdej kobiety.
_Abby_ lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
M@linka wrote:Kammamara jakoś boję się i nawet nie potrafię myśleć kategoriami NA PEWNO.
Myślę, że to niestety dotyczy nas wszystkich (albo prawie wszystkich tutaj)...
To nam, &*#%@^&&(!%, zostało zabrane.
M@linka,
Widziałam Twoje foto.
To TAK można wyglądać w 21 tygodniu ciąży?!
Wooow!Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2016, 11:30
M@linka lubi tę wiadomość
-
Malinko to najnormalniejsze uczucie na świecie jakie masz ja też jestem pełna obaw nie wiem jak wytrzymać do wizyty jeszcze 3 długie tygodnie też się boję niby widziałam serduszko już 3 razy pięknie biło i lekarz powiedział że wszystko jest ok jednak gwarancji nikt nam nie da ... ciągle sobie przypominam jak radośnie p rzezywalam poprzednie ciąże myśląc że skoro serduszko bije to jest ok i już a teraz pelna obaw dopiero po stracie uświadamiamy sobie jakie to wszystko jest niepewne aż do porodu... musimy wierzyć że tym razem będzie dobrze bo tak naprawdę tylko wiara nam pozostaje i dzięki temu jakoś przetrwamy ten czas od wizyty do wizyty.
Pocieszające jest to że im dalej ciazy tym większa szansa na szczęśliwe rozwiązanie . Brzusio mąż bardzo zgrabny jesteś jeszcze raz tak daleko jak ja a ja już mam podobnie duży az się boję co będzie dalejWiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2016, 11:38
M@linka lubi tę wiadomość
Aniołek (8t) marzec 2016
-
nick nieaktualnyFenk ju Niebieska
Ja cpam magnez, inofolic, wit b complex i daaa i wiesiołka jeszcze cpam
Fryz zrobiony, makijaż na ryju jeszcze kudly na giczkach i za 4 dni Grażyna do golenia i jestem gotowa na abordaz dziedziczki na pokład
I jeszcze se baterie w termometrze wymienilamWiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2016, 11:53
Elmo13, Kadabra, Pysia87 lubią tę wiadomość
-
hahah....
padłam
_Abby_ wrote:Fenk ju Niebieska
Ja cpam magnez, inofolic, wit b complex i daaa i wiesiołka jeszcze cpam
Fryz zrobiony, makijaż na ryju jeszcze kudly na giczkach i za 4 dni Grażyna do golenia i jestem gotowa na abordaz dziedziczki na pokład
I jeszcze se baterie w termometrze wymienilam05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Arleta,
Super, że się odezwałaś.
I jeszcze bardziej super, że napisałaś szczerze, czemu Cię nie było.
Za to nie super, że samopoczucie u Ciebie gorsze...
Ale ja to w pełni rozumiem. Rozumiem również Twój (i innych starających się dziewczyn) dyskomfort z obcowania z wątkowymi ciężarówkami. I mnie to absolutnie nie uraziło, ani nie boli, ani nie dziwi, ani nie powoduje obrażenia się, że tak właśnie czujesz. To naturalne i ludzkie.
Podpisuję się pod prośbą M@linki - jak będziesz miała chęć, to napisz więcej, w jakim punkcie jesteś.
Alisa,
A jak u Ciebie?
Brakuje mi też update'u od:
Roma,
Cały czas jesteś obecna, wiem, wiem, ale nic nie referujesz, co u Ciebie! Daj znać, proszę.
Haana,
Odezwij się koniecznie!
Ikarzyca,
Też mało obecna jesteś ostatnio, kochana.
Evitka,
Jak Ty się masz...?
No i Nadzieja cały czas milczyWiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2016, 12:04
-
_Abby_ wrote:Fenk ju Niebieska
Ja cpam magnez, inofolic, wit b complex i daaa i wiesiołka jeszcze cpam
Fryz zrobiony, makijaż na ryju jeszcze kudly na giczkach i za 4 dni Grażyna do golenia i jestem gotowa na abordaz dziedziczki na pokład
I jeszcze se baterie w termometrze wymienilam
Abby,
Jesteś moją literacką idolką! -
nick nieaktualny
-
Kurczę, wczoraj przydzieliłam sobie urlop w związku z czarnym protestem.
Dzisiaj - z tego co widzę - też przydzielam sobie urlop, ale w związku z wizytą Elarii i sy__li. Człowiek tak przeżywa, że się nie może za pracę zabrać...KammaMarra lubi tę wiadomość
-
M@linka cudnie wyglądasz ;)Figurka na tym etapie ciąży jak marzenie
KammaMarra lubi tę wiadomość
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
mam to samo,
mam tyle roboty a nie robię nic, bo czytam co piszecie...
ps. ja dzisiaj póki jeszcze nie jestem w ciążya mam zamiar w tym miesiącu już być, muszę nadrobić porządki w domu...
zabieram się za układanie, prasowanie i sypialnie...
kurdę ogarnąć 90m... łatwo nie jest...
annak wrote:Kurczę, wczoraj przydzieliłam sobie urlop w związku z czarnym protestem.
Dzisiaj - z tego co widzę - też przydzielam sobie urlop, ale w związku z wizytą Elarii i sy__li. Człowiek tak przeżywa, że się nie może za pracę zabrać...05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
M@linko nie tyle co waga ale kształt brzuszka.Taki malutki
u mnie na tym etapie była taka okrągła piłka od wysokości biustu
M@linka lubi tę wiadomość
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Co kupić 2 miesięcznemu chłopczykowi? Ciuchy odpadają matka ma pełno.. Babelek jeszcze nie chwyta świadomie. Więc nie wiem co za zabawkę? Czy co myślicie?
Wyrodna ciotka dopiero dziś jedzie.. ;oFasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Ruda - ja nie mogłam nic wybrać sensownego i kupiłam takiego małego pluszaka słonika podłużnego co jak się ściśnie to piszczy i na końcu ma kółeczko grzechotkę, maluszek również ma dopiero co skończone 2 miesiące. Wszystkie gryzaki jakieś takie nijakie czy coś, moja córka też dostawała jakieś grzechotki/pluszaczki na tym etapie, jak miała 3 miesiące to potrafiła ładnie łapać już na chwilkę coś.
Rany, za chwilkę wizytę ma sy_la, pare godzin później Elaria. Trzymajcie się dziewczyny
M@linko - śliczna piłeczkaŻaden balon, co najwyżej balonik
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2016, 13:13
KammaMarra, ruda9215, M@linka lubią tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
ja bym kupiła ciuszki, maluszek tak szybko rośnie, na pewno się przyda tylko ciut większe
ruda9215 wrote:Co kupić 2 miesięcznemu chłopczykowi? Ciuchy odpadają matka ma pełno.. Babelek jeszcze nie chwyta świadomie. Więc nie wiem co za zabawkę? Czy co myślicie?
Wyrodna ciotka dopiero dziś jedzie.. ;oruda9215 lubi tę wiadomość
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
nick nieaktualnyruda9215 wrote:Co kupić 2 miesięcznemu chłopczykowi? Ciuchy odpadają matka ma pełno.. Babelek jeszcze nie chwyta świadomie. Więc nie wiem co za zabawkę? Czy co myślicie?
Wyrodna ciotka dopiero dziś jedzie.. ;oruda9215, KammaMarra lubią tę wiadomość
-
annak wrote:Arleta,
Super, że się odezwałaś.
I jeszcze bardziej super, że napisałaś szczerze, czemu Cię nie było.
Za to nie super, że samopoczucie u Ciebie gorsze...
Ale ja to w pełni rozumiem. Rozumiem również Twój (i innych starających się dziewczyn) dyskomfort z obcowania z wątkowymi ciężarówkami. I mnie to absolutnie nie uraziło, ani nie boli, ani nie dziwi, ani nie powoduje obrażenia się, że tak właśnie czujesz. To naturalne i ludzkie.
Podpisuję się pod prośbą M@linki - jak będziesz miała chęć, to napisz więcej, w jakim punkcie jesteś.
Teraz już jest ok,daję radę i mam nadzieję że niedługo zacznę staranka bo mlr w końcu drgnął (po 6 szczepionkach) na 32,2 % także bardzo się cieszę,pewnie będę musiała się jeszcze doszczepic zeby jeszcze podrósł troszkę ale najważniejsze że coś ruszyło w końcu.
Pytałam się kiedyś Maliny jak miałam chwile zwątpienia w to leczenie czy na samych lekach miałabym szansę donosić,powiedział że nie ma się co łudzić bo miałam wtedy bardzo słabe wyniki tych cytokin i jeszcze czegoś tam,że mlr musi być dobry
U Ludwina czeka mnie jeszcze tylko Sis kontrolny za 2 tyg. i koniec rozmyślań o przegrodzie.
A metforminkę oczywiście w końcu zaczęłam brać (musiałam do Krakowa pojechać bo u Nas to wogóle chyba nie kumają co to jest wskaznik Homa a ja miałam wynik 5!wiem,że miałyscie rację z tym,nie spotkałam się żeby ktoś miał wogóle insulinę na czczo 25)
Skutków ubocznych narazie brak (może mam za małą dawkę 3x500,jakie Wy miałyście?)z pozytywów brania to schudłam juz 3 kilo juhu.
Dziewczyny wizytujące trzymam kciuki za dobre wieściKammaMarra, M@linka, Evita lubią tę wiadomość
-
Arleta wrote:Skutków ubocznych narazie brak (może mam za małą dawkę 3x500,jakie Wy miałyście?)z pozytywów brania to schudłam juz 3 kilo juhu.
Ja mam 1x500 XR.
I miałam naprawdę duuuże skutki uboczne.
Więc najwyraźniej jesteś metową szczęściarą
A tak poza tym, jak tak podsumowałaś, to w sumie całkiem niezłe wieści, Arleta!
Ja jestem dobrej myśli. Najważniejsze, że ten mlr cholerny drgnął.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2016, 13:35
Arleta lubi tę wiadomość