Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
hej dziewczyny! wczoraj byłam u mojego nowego doktorka:) mieszane uczucia mam...powiedział ze jak brałam clexane, acrd i femibion 1 to przy dwóch mutacjach powinno wyjść tym razem i on obstawia ze mam cos może jeszcze taka ze mnie szczęściara:) dał skierowanie na badania ..uwaga : LCT,CBA,IMK,ALP, ATII...nawet w necie nie ma za wiele na ich temat:( moje lab pewnie nie będzie wiedziało o co chodzi ehh
Kurcze tak mnie irytuje jak profesorowie zamykają oczy jak cos mowia! jakby z powiek czytali:)
Spytałam czy prowadzi ciaze z takimi mutacjami często a on na to ze codziennie ma kogos z mutacjami...a na pytanie jak to jest ze moja mam miał 3 bezproblemowe ciaze to ze w trombofilii to tak bywa...np 2 ciaze udane , 3 poronienia, albo 2-3poroniania, kolejne nawet bez leków udane:(
Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
Co do partnerów ( tych od płodzenia:) to u mnie bez spiny, od listopada 3 ciaze...mój maz na szczesie na tak ze jak zakrece się obok niego np naga to nie musze nic mowc.Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
,,Chcac nie chcac widze jakie Maja fryzury:D takiej roznorodnosci nigdy nie widzialam, a co mnie zaskoczylo: wiekszosc prawie w ogole sie nie goli! nie wiem czy to ten trend natury czy o co chodzi...jedna babka (z pochodzenia azjatka) to mnie w ogole zaskoczyla tym jak ona zdolala wyhodowac taki las:D Az sie odruchowo zagapilam!,,
Hahahaha poprawiłaś mi humor:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2016, 08:51
Niebieskaa lubi tę wiadomość
Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
nick nieaktualnyJacqueline wrote:Mam dziś od rana jakieś dziwaczne kłucia w podbrzuszu z prawej strony, czułam coś identycznego w czasie okołoowulacyjnym w dwóch cyklach ciążowych.
Czyżby tabletki nie działały tak jak trzeba i jajniki coś szykują? Dziś mam zaczynać drugie opakowanie tabsów
Jadę dziś na rynek i mam nadzieję, że uda się upolować jakąś ładną jesionkę czy coś w tym stylu. Byłam pare dni temu w takim mini centrum handlowym no i w sumie była 1-2 ładne, ale ceny nieco kosmiczne
Miłego dniaWiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2016, 09:15
-
No wlasnie Skrzacie, tak sobie to przypominam wlasnie w Polsce...nie pamietam, zeby ktoras znajoma ze studiow dostala prace "z ulicy", po kilku latach to i owszem...ale przez pierwsze 2,3 lata...to jednak bylo tak, ze trzeba bylo na nia zapracowac. Albo znajomosci. Ja udzielalam sie w tej jednej placowce przez dwa lata i przez ostatni rok mocno sygnalizowalam, ze chce tam pracowac po studiach. Z tego co pamietam, to prawie wszyscy musieli sobie "wypracowac" te stanowiska, co jest nie do pomyslenia w Norwegii. Tu kazdy student dostaje pieniadze za praktyki i raczej nikt nie pracowalby za darmo przez dwa lata na studiach.
Skrzaciku, moje zaufanie do norweskich lekarzy jest nadszarpniete, ale staram sie wierzyc, ze prenatalne wyszly dobrze. NIe moge tu zrobic zadnych dodatkowych badan, z drugiej strony mam jakies minimalne wrazenie, ze ten polski szal na pappe to w niektorych przypadkach naciaganie. Czytalam sporo krytycznych uwag na temat tego badania. Oczywiscie beda w Pl zrobilabym to badanie, ale niestety nie moge. Kolejna wizyta dopiero 1.11 u poloznych w szpitalu, a kilka dni potem jade do Oslo na badanie u ginekologa, wtedy przynajmniej dostane wydruk z usg.
Hihih niezle jaja z tymi fryzurami tu w No, naprawde. Ten kraj mnie czasem naprawde zaskakuje:)
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Skrzacie ja niestety też mało w siebie wierze. Niestety widać to na odległość, nawet kiedyś w pracy na ur dostałam książke uwierz w siebie, motywacja czy coś takiego. Ja na szczęście mam stabilną pracę, choć boje się mówić głośno bo teraz to róznie bywa,nie lubie zmian i gdybym naprawde nie musiała to nie zamierzam szukać czegoś innego. Mam nadzieje,że Ty odnajdziesz tę wiarę i uda Ci się szybko znaleźć coś satysfakcjonującego, a na błędach się uczymy.
Blondyna masz piękną córcie, po mamusi
Laila ja mam 9dpo wytrzymałam! I trzymam dalej :p podziębiłam sięmusze coś brać i tempke mam zakłóconą
ratuje się sokiem z malin, miodem herbatkami, ale wczoraj wzięłam na noc aspiryne. Fuck a też chciałam się z początkiem cyklu zaszczepić
Niebieska nie mogłam nie polubić za ten opis „lasów” buhahah padłam, „zagapiłam się” już sobie to wyobraziłam. Myślę,że gin mają gdzieś jakie kto ma owłosienie liczy się higiena
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2016, 09:27
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Justa hm a ma jakiś pomysł na Ciebie? w sensie zwiększenie dawki clexane? Czy będzie szukał jakiś innych przyczyn w różnych badaniach? Ja w sumie się nie znam. A o takich badaniach nic nie słyszałam.Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Martynko bardzo Ci dziękuję za podzielenie sie doswiadczeniem... Ogolnie az takiej tragedi nie ma zebym nie mogla chodzic...lezenie wiecej dyskomfortu i bolu mi sprawia niz chodzenie...w pon mam lejarza... Zapisalam sie szybciej do innego bo tego swojego mam w srode dopiero. Ale pojde na obie najwyzej.
-
ja teraz też jak będę testować to nie szybciej niż w dniu miesiączki
i wytrzymam,
wypada 1 listopadaa może i szybciej
zobaczymy co jajka na to na wizycie wtorkowej
Asia87 wrote:Skrzacie ja niestety też mało w siebie wierze. Niestety widać to na odległość, nawet kiedyś w pracy na ur dostałam książke uwierz w siebie, motywacja czy coś takiego. Ja na szczęście mam stabilną pracę, choć boje się mówić głośno bo teraz to róznie bywa,nie lubie zmian i gdybym naprawde nie musiała to nie zamierzam szukać czegoś innego. Mam nadzieje,że Ty odnajdziesz tę wiarę i uda Ci się szybko znaleźć coś satysfakcjonującego, a na błędach się uczymy.
Blondyna masz piękną córcie, po mamusi
Laila ja mam 9dpo wytrzymałam! I trzymam dalej :p podziębiłam sięmusze coś brać i tempke mam zakłóconą
ratuje się sokiem z malin, miodem herbatkami, ale wczoraj wzięłam na noc aspiryne. Fuck a też chciałam się z początkiem cyklu zaszczepić
Niebieska nie mogłam nie polubić za ten opis „lasów” buhahah padłam, „zagapiłam się” już sobie to wyobraziłam. Myślę,że gin mają gdzieś jakie kto ma owłosienie liczy się higiena05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Hej Dziewczyny,
Ja od rana z humorem do d***.
Widzę, że moja wytrzymałość psychiczna wystarcza na max tydzień po wizycie. Potem już zaczynam sobie coś wkręcać. Fuck, co te poronienia z nami porobiły...
Cieszę się bardzo z ciąży, ale czasem dopadają mnie takie obawy, że aż boję się odczuwać jakąkolwiek radość. I dziś tak właśnie mam od rana.
Łe. Mam nadzieję, że Wy macie lepszy dzień.KammaMarra lubi tę wiadomość
-
będzie dobrze kochana, całuje w brzusio
ja też mam do dupy dzień,
wczoraj płakałam wieczorem, że znowu się nie uda...
boże jeszcze tyle dni do owulacji, czekam na ten wtorek jak na skazanie...
żeby szybko zleciało...
annak wrote:Hej Dziewczyny,
Ja od rana z humorem do d***.
Widzę, że moja wytrzymałość psychiczna wystarcza na max tydzień po wizycie. Potem już zaczynam sobie coś wkręcać. Fuck, co te poronienia z nami porobiły...
Cieszę się bardzo z ciąży, ale czasem dopadają mnie takie obawy, że aż boję się odczuwać jakąkolwiek radość. I dziś tak właśnie mam od rana.
Łe. Mam nadzieję, że Wy macie lepszy dzień.05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Aniu doskonale Cię rozumiem, w głowie siedzi jedno-czy na pewno jest wsszystko dobrze? a strach siedzi na ramieniu i ciągle daje o sobie znać.
Wracam do okresu ciąży, pamiętam jak ja się bałam, i powiem Ci szczerze na to nie ma lekarstwa, żyje się od wizyty do wizyty... ja na drugi dzień się zawsze zastanawiałam, czy na pewno jest dobrze?
Ratunek??? Forum, forum i wsparcie, choć zrozumie Cię tylko ta osoba która przeszła, przez to samo... ja wokół słyszałam, że przejmuj się, nie denerwuj bo to szkodzi dziecku... łatwo powiedzieć prawda?
Mów do brzusia, połóż rękę... pomyśl sobie, że przeszłaś, przeżyłaś ten najgorszy czas, prawda? a każdy dzień przybliża Cię do szczęścia... zobaczysz za nim się obejrzysz a będzie już połowa a potem z górki
Buziaki kochaneKammaMarra lubi tę wiadomość
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Aniu hmm nie mogę powiedzieć, że Cię rozumiem, bo nigdy jeszcze nie byłam w ciąży po stracie. I jedyne co mi się wydaje, że będę czuć po zobaczeniu 2 kresek to radość i nieopisane szczęście. Po tej euforii jednak pewnie nastąpi to nasze wątkowe "czarnowidztwo", sądzę że to nieuniknione. Więc absolutnie się nie obwiniaj za takie myśli, za wątpliwości. Bardzo mocno Cię ściskam kochana i przelewaj nam tu swoje wszystkie emocje, choćby i wypracowania:) Najważniejsze, żeby Ci ulżyło i żebyś poczuła się raźniej. A co do moich przeczuć - to ja cały czas czuję, że u Ciebie wszystko ok:) A do tej pory jak widzisz intuicja co do Twojego maluszka mnie nie zawodziła:)!
-
nick nieaktualnyWrocilam juz z pracy. Dzis jakos kiepsko bylo, mimo ze piatek. Troche dalam ciala. Zapomnialam o pewnej waznej rzeczy. Nie zebym sie usprawiedliwiala, ale spora czesc mojej uwagi jest ostatnio skupiona na ciazy. Czy wszystko dobrze, czy wlasnie ciaza nie obumiera. Ta ostatnia wlasnie obumarla na tym etapie 8-9 tydzien. Zaczynam sie stresowac, a wizyta dopiero 25.10. Czyli postporonieniowa norma. Niestety praca na tym nie zyskuje.
-
Dziewczyny,
Bardzo Wam dziękuję...
Wiedziałam, że tutaj znajdę zrozumienie.
Ja tak naprawdę wiem, że to co czuję jest naturalne. Ale jednocześnie mam takie pretensje do losu, że nam zgotował konieczność tego ciągłego strachu. To takie niesprawiedliwe...
Ale kiedy patrzę, Martynko, na Twoje zdjęcie z Tymkiem, to nabieram z powrotem sił. Wiem, o co walczę i dokąd zmierzam.
* * *
A wiecie co? Taka ciekawostka a propos tego, jak działa umysł.
Dzisiaj siedziałam sobie u fryzjera na fotelu i rozmyślałam nad moim losem. I miałam taką myśl: "Przecież to niemożliwe, żeby się udało. To niemożliwe, żeby to przyszło tak łatwo, tak po prostu, żebym nagle była w ciąży i urodziła".
I po chwili refleksja: łatwo?! Kobieto, co Ty mówisz?! Odbiło Ci?!
Co było łatwe? X miesięcy stymulacji hormonami? 3 straty ciąży? 4 pobyty w szpitalu? Ronienie w szpitalnej łazience? 80 zastrzyków z Clexane i kolejne 200, które jeszcze przede mną?
Wtedy dopiero zrozumiałam głupotę swojej myśli...
Ale tak działa umysł skażony tym brakiem wiary. -
Elaria,
Widzę, że dzisiaj w tym samym klubie przesiadujemy...
Nie chcę Cię martwić, ale tak chyba będzie przez najbliższe 7 miesięcy
Chociaż rozumiem Cię w 100% (!!!), że ten okres poprzedniej straty jest szczególny w obecnej ciąży. Zawsze ma się to gdzieś z tyłu głowy.
I najgorzej, że jedyne, co można zrobić, to trwać i przetrwać.
Justa,
Dobrze, że Twój lekarz wpadł w ogóle na jakikolwiek pomysł dalszego działania i zbadania nowych rzeczy.
Ja akurat kompletnie nie znam tych badań, które wymieniłaś, ale zakładam, że on wie, co robi.
Fajnie, że nie zignorował sytuacji i że zna się na mutacjach (a przynajmniej nie zrobił wielkich oczu na wiadomość o nich). Trzymam kciuki, żeby ten lekarz to był ten szczęśliwy wybór!
sy__la,
Przepraszam, bo już chyba kilka dni temu pytałaś o wymiary mojego dziecięcia na ostatnim badaniu.
To było 12t3d i wymiar wyszedł 6,23 cm (NT=1.1).
Ale tego samego dnia miałam jeszcze jedno USG na innym sprzęcie, robione przez innego gina, i wyszło mu najpierw 5,6 cm, a potem 5,98 cm (NT=1,7), także... no, te pomiary są dalece przybliżoneKammaMarra lubi tę wiadomość
-
Gadua - zasadniczo stosuję się do brania wg ulotki, więc powinny działać, żadne biegunki wymioty nie miały miejsca
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Aniu, wysylam ogromniastego przytulasa wprost ze slonecznej dzis Norwegii! W sobote ide z mezem szukac ryb w rzece i grilowac z polska slaska kielbasa:D pozalilam sie dzisiaj polskim kolezankom, ze tesknie za serem bialym i pierogami i sie okazalo, ze jedna kolezanka ma bialy ser i mi odda, a druga ma zamrozone pierogi i tez mi da:DDD wiec humor mam na 100%
ale do rzeczy... U mnie w pracy wie o ciazy tylko moja najlepsza kolezanka (prawie w wieku mojej mamy:P okazalo sie ze sama czeka na swojego pierwszego wnuka, ktory ma przyjsc rowniez w kwietniu) i moja superwizorka...mam z nia spotkania co tydzien 1,5 h. I to jest kolejny raz kiedy caly ten czas zuzylam na rozmawianie o ciazy a nie o pracy. Jak tylko zaczynam o tym mowic to rycze...nie placze tylko rycze...ona wie o poronieniach, moim strachu, niedowierzaniu norweskim lekarzom itd. Mowie do niej: nie chce mowic o ciazy bo sie boje ze zapesze i ona slusznie zwrocila mi uwage na to, czy moje niemowienie aby na pewno ma tak magiczna moc, ze moze zapobiec ewentualnym komplikacjom? no i fakt, nie ma takiej magicznej mocy, a wrecz przeciwnie...trace mozliwosc uzyskania opieki, dobrego slowa, zrozumienia,ze potrzebuje odciazenia w pracy. Tak samo powiedziala mi pieknie, ze moj strach, moje "zaklinanie rzeczywistosci", moja panika nie ma nic wspolnego z tym czy z ciaza bedzie wszystko w porzadku (oczywiscie pomijajac skutki stresu itd.) ale wiesz Aniu co mam na mysli...ona jakos to tak fajnie powiedziala, ze potrafilam w czasie tej rozmowy zobaczyc osobno moje dziecko, to nowe zycie, ktore rosnie i ma swoj plan na siebie i osobno zobaczylam siebie z lekami, strachem i calym bagazem...jakos mnie to tak uspokoilo... ze moj strach moze sie jakby nie zlewac z dzieckiem... ze to malenstwo ma swoj plan, ma swoje rece, nogi, mozg, zoladek...i zyje sobie swoim zyciem,a moje leki (mniej lub bardziej racjonalne) sa inna sprawa... strasznie zamotalam i ciezko mi to wytlumaczyc...ale bylo to dosc przyjemne uczucie...zszedl ze mnie ciezar...tak jakbym nie musiala obarczac tego malenstwa calym moim bagazem...ok ja mam do tego prawo, ale tak naprawde maluszek w brzuchu ma juz swoj plan i ja robie co moge, zeby mu bylo dobrze...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2016, 13:28
KammaMarra, annak, Asia87, sylvuś lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieskaa,
To przepiękne, co napisałaś...
Wszystko zrozumiałam. I dziękuję Ci z całego serca, że się tym podzieliłaś.
Te słowa Twojej supervisorki właściwie oznaczają to samo, co kiedyś powiedziały nam nasze lekarki (chińska i hinduska).
Tak muszę zacząć myśleć o moim dziecku.
I w ogóle umówię się z tą moją Chinką jakoś niedługo. Może mnie trochę pokłuje, albo coś i przestawi mi głowę na taki tor, na jakim była we Francji
No tak.
Ono ma swój plan.
Wie swoje.
Trzeba zaufać.
DziękujęNiebieskaa, KammaMarra, sylvuś lubią tę wiadomość
-
I powiem Ci jeszcze kochana, ze przez to poczulam od razu niesamowite wzruszenie...milosc jeszcze wieksza do Okruszka... ze to nie Okruszek jest sprawca moich lekow, to moja historia i moj bagaz, ktore niestety rzutuja mocno na to jak przezywam ciaze... a on/ona jest niewinnym okruszkiem...siedzi sobie, cmoka kciuka i czeka na rozwoj wydarzen:D On nawet nie wie, ze jego mama przezyla tyle cierpienia i on czeka sobie tylko na zachwycony wzrok rodzicow, cycka z dobrym mlekiem, ciepelko i milosc:D
annak lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017