Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Kamma mimo wszystkich gorszych dni wiem że nigdy nie dam sobie spokoju. Będę walczyć o dziecko bo to mój jedyny cel. Moja rodzina. Zawsze chciałam mieć duża i nic tego nie zmieni. Wszystkie inne problemy jakoś przejda ale o rodzinę będę walczyć
VERTIGO bardzo do mnie przemówiło to co napisałaś o pierwotnej potrzebie ciąży. Wcześniej też aż zazdroscilam Wam dzieci, ze to takie kuszenie losu. Napisałaś o kolejnym dziecku tak sugestywnie że zrozumiałam o co w tym chodzi. Ze można to czuć tak silnie jak przy pierwszej ciąży.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2016, 19:48
-
Swoją drogą nie wiem czy rozpoczynać starania, czy to nie za szybko. Beczę gdy w filmie rodzi się dziecko albo gdy widzę kobiety z dużym brzuszkiem.. Jak to jest u Was? Czekacie na zielone światło od swoich jajników, czy też na to z głowy i serca. Ja nadal chce odzyskać tamto dziecko chociaż wiem, że to następne nie będzie nim..DAWID 03.09.2015 Nasz Cud
ZUZIA 12 tydz [*] 13.08.2016 Nasz Aniołek
BĄBELEK termin 11.10.2017rośniemy
Pessar w 27 tc- wytrzymaj -
kupiłam krążek wibracyjny na ptaka,..
urozmaicenie a jak..
Gaduaaa, vertigo, Asia87, Monika1357, promyczek 39, M@linka, roma, Elaria lubią tę wiadomość
Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Mam rocznego synka, którego cudem donosiłam do 36 tygodnia. Wcześniej były plamienia, twardnienie brzucha, rozezczelnianie się szyjki...nie wiem czy z kolejną ciążą nie będzie sensacji. Jestem dobrej myśli i za Was też trzymam kciuki
promyczek 39 lubi tę wiadomość
DAWID 03.09.2015 Nasz Cud
ZUZIA 12 tydz [*] 13.08.2016 Nasz Aniołek
BĄBELEK termin 11.10.2017rośniemy
Pessar w 27 tc- wytrzymaj -
ruda9215 wrote:kupiłam krążek wibracyjny na ptaka,..
urozmaicenie a jak..
DAWID 03.09.2015 Nasz Cud
ZUZIA 12 tydz [*] 13.08.2016 Nasz Aniołek
BĄBELEK termin 11.10.2017rośniemy
Pessar w 27 tc- wytrzymaj -
Marribell wrote:Swoją drogą nie wiem czy rozpoczynać starania, czy to nie za szybko. Beczę gdy w filmie rodzi się dziecko albo gdy widzę kobiety z dużym brzuszkiem.. Jak to jest u Was? Czekacie na zielone światło od swoich jajników, czy też na to z głowy i serca. Ja nadal chce odzyskać tamto dziecko chociaż wiem, że to następne nie będzie nim..
Dwa miesiące to bardzo niedawno. Na tym forum znajdziesz cały przekrój uczuć i metod. Rozgosc się. -
vertigo wrote:mi nie chodzi nawet o czekanie na skok, wiesz - ta owulacja będzie albo nie, to nie ma znaczenia, przecież jej myślami nie ściągnę
chcę tylko przez to powiedzieć, że jak tak zaglądamy, sprawdzamy, mierzymy to potem pozostaje mnóstwo znaków zapytania; mój pęcherzyk w piątek miał ponad 21mm średnicy i był bardzo dojrzały, nie sądzę, żeby jakoś zastraszająco długo tam jeszcze czekał, nie mam też śluzu płodnego już 2 dni, nawet zrobiłam sobie test LH do południa w piątek i wyszedł praktycznie pozytywny. Zakładam, że ta owulacja była koło soboty rano. Ale już mnie to dość mocno męczy - myślę, że trzeba mieć jakieś pojęcie o tym, kiedy celować, ale uznam chyba tylko jeden (góra dwa) jakiś wskaźnik. Taki który najłatwiej zaobserwować i który nie musi być na okrągło sprawdzany. Czyli np. test owulacyjny + śluz. Albo usg + śluz. Wiesz o co mi chodzi? Mnie to męczy. Męczy mnie taka kontrola nad tym, bo to powoduje, że nam nie wychodzi seks, a to zasadniczo jest jedyny element, który musi być spełniony bezwzględnie do zaistnienia ciąży. Niezależnie od śluzów, testów, usg, temperatr i innych takich.hihi
FabianCyprian
Tymuś
-
Ikarzyca wrote:Kamma mimo wszystkich gorszych dni wiem że nigdy nie dam sobie spokoju. Będę walczyć o dziecko bo to mój jedyny cel. Moja rodzina. Zawsze chciałam mieć duża i nic tego nie zmieni. Wszystkie inne problemy jakoś przejda ale o rodzinę będę walczyć
VERTIGO bardzo do mnie przemówiło to co napisałaś o pierwotnej potrzebie ciąży. Wcześniej też aż zazdroscilam Wam dzieci, ze to takie kuszenie losu. Napisałaś o kolejnym dziecku tak sugestywnie że zrozumiałam o co w tym chodzi. Ze można to czuć tak silnie jak przy pierwszej ciąży.
Ja czasem też się boję, że kuszę los, ale to jest jednak totalny atawizm. To jest coś zakodowanego gdzieś tam, gdzie świadomość nie ma dostępu, gdzie świadome argumenty nie trafiają. Gdzie dojście do głosu świadomości daje poczucie niespełnienia i braku szczęścianatura nas zaprogramowała do przedłużenia gatunku i ma w dupie nasze obawy, lęki, brak kasy, brak metrów kwadratowych....
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Gaduaaa wrote:Miałam tylko na myśli że jeszcze jest czas na skok temp
hihi
wiem kochana
jak będzie po skoku, to po prostu będę chodzić spać bez potrzeby ciągłego upokarzania sięa w następnym cyklu będę bardziej cierpliwa i wstrzymam go dłużej, teraz za wcześnie zaczęliśmy
w pierwszą ciążę zaszłam w 15dc
w drugą chyba w 17
w trzecią w 20
a teraz w 15
także tym razem działamy w 13, 15 i 17 dniu cyklu licząc na fuksapodejrzę jajo jeszcze w następnym cyklu, bo jak go nie będzie to się nie będę wysilać
ale masakra...
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
vertigo wrote:Nawet jeśli, to jest DOPIERO 4 cykl, przy czym poprzedni miałaś bezowulacyjny. Czyli właściwie nie wyszło Ci w dwóch cyklach, bo w tym to jeszcze nie wiesz czy nie wyszło. A Ty chcesz się już poddać... To jest... nie wiem... niedojrzałe po prostu. Ty wiesz ile wyzwań stawia przed kobietą świat gdy zostanie matką? Jeśli kładzie Ciebie fakt, że dwa cykle nie zaszłaś w ciążę, to może rzeczywiście odłóż w czasie decyzję o ciąży i poczekaj na większą emocjonalną stabilizację. Bo jak się urodzi dziecko, to całe życie staje się walką o wszystko. I ta walka kończy się dopiero jak Twoje życie się skończy. Poddanie się na starcie dobrze nie wróży.
Ja Cię nie krytykuję. Staram się Ciebie zrozumieć, chociaż to trudne. Staram się może pokazać Ci inny punkt widzenia. Pytam co da Ci informacja o owulacji akurat jutro. Nie lepiej wydać tę kasę na dobrą kolację z mężem? Albo na wyjście do kina? W końcu to z mężem zachodzisz w ciążę a nie z ginekologiem. Po co martwisz się czymś na co nie masz wpływu? Czy jak jutro Ci ginekolog powie, że jeszcze nie było tej owulacji, to coś to zmieni? A jeśli Ci powie, że jej nie będzie w tym cyklu to będzie lepiej? Masz na to wpływ? Twój mąż i tak zrobi wszystko tak jak chcesz - dałabym dużo za taki komfort i pewnie nie jedna z nas dałaby dużo.
Można się nakręcać, każda się tutaj nakręca, samo wejście na to forum to już jest nakręcanie się. Tylko, że przez nakręcanie się paradoksalnie szanse na ciążę mogą spaść.
Nie pisz, że Ci nie wychodzi, bo są tu dziewczyny, które są w 15 czy 20 cyklu starań i jak tak będziesz dalej myśleć, to staniesz się jedną z nich, bo to jest równia pochyła - od takiego podejścia do kryzysu w małżeństwie jest bardzo niedaleko, ponieważ mężczyzna to tylko mężczyzna, nie będzie się milion razy powtarzał i stale nie będzie odpowiadał na Twoje schizy. Poza tym wysoki poziom stresu = wysoki kortyzol i wysoka prolaktyna i niski testosteron i za chwilę oboje obniżycie swoją płodność.
Ja wiem, że człowiek czasem nie zgadza się z tym, że ktoś mu chce pomóc w jakiś sposób i możesz nawet uznawać to co napisałam za krytykę, ale ja jednak jest to próba otrząśnięcia Ciebie, podobnie jak zrobiła Jagna, która napisała Ci dokładnie to samo.
Tak - mam dwoje dzieci, mam dzięki temu większy luz. Ale nie wiesz ile kosztowało mnie to, żebym miała tę dwójkę dzieci. Nie porównuj się, bo mogłabyś się zdziwić jakbym Ci napisała jak wyglądała moja walka o to, żeby w ogóle pojawiła się szansa na to, żeby mieć dziecko. Twoja relacja z mężem w porównaniu do mojej to jest wyżyna komfortu. A zaraz to stracisz przez swoje zachowanie. I na końcu okaże się, że cel nie był tego wart, że można było to osiągnąć spokojniej. Że to, że są Święta i rodzina najbliższa się rozmnaża to będzie Twój najmniejszy problem za chwilę.
EDIT: dodam jeszcze, że kilka lat temu byłam dokładnie w Twoim położeniu - po pierwszym poronieniu w trakcie starań o drugą ciążę, więc chcesz czy nie chcesz - musisz mi uwierzyć, bo mam po prostu te same doświadczenia. Z tą różnicą, że ja w pierwszą ciążę wpadłam, a mój mąż kolejnej nie chciał. A ja już wtedy chciałam bardzo. I cierpiałam bardzo, a szanse były w ciemnej dupie i gówno widziały. Nadal chcesz się porównywać?jest mocna i bardzo trafiona
FabianCyprian
Tymuś
-
vertigo wrote:wiem kochana
jak będzie po skoku, to po prostu będę chodzić spać bez potrzeby ciągłego upokarzania sięa w następnym cyklu będę bardziej cierpliwa i wstrzymam go dłużej, teraz za wcześnie zaczęliśmy
w pierwszą ciążę zaszłam w 15dc
w drugą chyba w 17
w trzecią w 20
a teraz w 15
także tym razem działamy w 13, 15 i 17 dniu cyklu licząc na fuksapodejrzę jajo jeszcze w następnym cyklu, bo jak go nie będzie to się nie będę wysilać
ale masakra...
Tak na falstarty trzeba uważać haha jeśli ktoś ma tak przegibane jak my hahFabianCyprian
Tymuś
-
Marribell wrote:Swoją drogą nie wiem czy rozpoczynać starania, czy to nie za szybko. Beczę gdy w filmie rodzi się dziecko albo gdy widzę kobiety z dużym brzuszkiem.. Jak to jest u Was? Czekacie na zielone światło od swoich jajników, czy też na to z głowy i serca. Ja nadal chce odzyskać tamto dziecko chociaż wiem, że to następne nie będzie nim..
Marribell doskonale wiem co czujesz. Mialam zabieg 7 wrzesnia. 23 dostalam zielone swiatlo od ginekologa, co wiecej mialam pecherzyk 23 mm w momencie badania wiec powiedzial zeby probowac nawet tego samego dnia. Czyli bylam troche ponad 2 tygodnie od badania. Rob co czujesz. Jezeli czujesz taka potrzebe to zacznij starania, ale proponuje najpierw isc do gina zeby powiedzial czy wszystko juz sie zagoilo.
promyczek 39 lubi tę wiadomość
Każda twoja myśl jest czymś realnym - jest siłą.
Danielek 03.05.2015r.
Sebastianek 27.08.2017r. -
Gaduaaa wrote:O tak! O tak! Chodzenie spać bez spiny... Czy stary Zaśnie? Czy nie? Wrr
Tak na falstarty trzeba uważać haha jeśli ktoś ma tak przegibane jak my hah
Gaduaaa a co powiesz na to, żebyśmy my sobie razem zrobiły to dziecko? Będziemy się nim wymieniać - miesiąc Ty, miesiąc ja
mój mąż stwierdził, że jakbym się rozmnażała przez pączkowanie, to by miał już przynajmniej 7 w domuwięc tak to jest przynajmniej bezpieczniej dla niego
a ja mu powiedziałam, że jakby jego ojciec myślał tak samo jak on, to nie byłoby go na świecie (on jest 4 i najmłodszy)
i tak sobie gadamy bez sensu
chociaż nie - ja gadam z sensemWiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2016, 20:12
promyczek 39 lubi tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Ruda Ty to szalona jestes
Marribel witaj u nas,tez za Ciebie trzymam kciuki.
Kamma ,ja uwazam ze Vertigo ma wiele racji w tym co napisała,ja Ci nie napisze zebys sie nie nakrecala,nakrecaj sie ,no pewnie kazda z nas na tym watku sie nakrecala i nakreca ,tylko daj sobie wiecej czasu,np nie za miesiac bede w ciazy tylko juz niedlugo bede mamą:*2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥
-
vertigo wrote:Gaduaaa a co powiesz na to, żebyśmy my sobie razem zrobiły to dziecko? Będziemy się nim wymieniać - miesiąc Ty, miesiąc ja
mój mąż stwierdził, że jakbym się rozmnażała przez pączkowanie, to by miał już przynajmniej 7 w domuwięc tak to jest przynajmniej bezpieczniej dla niego
a ja mu powiedziałam, że jakby jego ojciec myślał tak samo jak on, to nie byłoby go na świecie (on jest 4 i najmłodszy)
i tak sobie gadamy bez sensu
chociaż nie - ja gadam z sensem
No możemy se same zrobić tylko skąd weźmiemy armię? O którą tak walczymy? Hhaha
A ja to bym chciała żeby oni czyt. Faceci.. Mieli guziczek na jadrach który naciskamy i wylatuje zawartość hahahMadera2000 lubi tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś
-
Gaduaaa wrote:Hahha to mu dosralas!
No możemy se same zrobić tylko skąd weźmiemy armię? O którą tak walczymy? Hhaha
A ja to bym chciała żeby oni czyt. Faceci.. Mieli guziczek na jadrach który naciskamy i wylatuje zawartość hahah
Może w drodze ewolucji matka natura tak wymyśli. W końcu to matka. Matka matkę zrozumie chyba
Monika1357, Gaduaaa lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Marribell wrote:Ja tam w takie gadżety się nie bawię bo tylko by skracały całe przedsięwzięcie
i może dłuże a ja szybciej dochodze bo mnie dodatkowo stymuluje
kurde seks codziennie może nudzić..dlatego coś musze kombinować
Asia87 lubi tę wiadomość
Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Annak, Jagna bardzo Wam dziękuję za Waszą ocenę sytuacji. Jest ona bardzo racjonalna i bardzo mądra...tylko, że wiecie...ja to muszę przetrawić w swojej głowie.
vertigo wrote:Skrzacie, mam to samo, za wszelką cenę chcę się czuć zdrowa... Będzie dobrze, musi być. Chociaż tyle czasu wydaje się podejrzane. A ile Ty masz wiosenek w ogóle? Rozumiem Twoją niechęć. Ja sama niestety błądzę często po omacku, gubiąc niepotrzebnie czas
sama też nie zrobiłam wielu badań, może powinnam zbadać kariotyp, ale wtedy być może musiałaby otwarcie przyznać, że kolejna ciąża to za duże ryzyko, a ja nie chcę tego przyznać - liczę na wylosowanie białej kulki w tym losowaniu tym razem...
Vertigo ja mam tak jak wskazuje mój nick28 lat. I właśnie to blokuje mnie odrobinę przed tą ingerencją medyczną. Proszę nie zrozumcie mnie źle, ale gdybym była 10 lat starsza, pewnie nie byłabym taka chimerzasta i co miesiąc kombinowałabym z lekarzem co tu jeszcze nowego wdrożyć do leczenia. A tak... ok staramy się praktycznie 3 lata o potomstwo, niestety totalnie nieskutecznie z 1 poronieniem na koncie, ale jednak wierzę, że mój organizm jest młody, że może da radę zadziałać tak jak powinien. Daję mu szansę, ale on mnie zawodzi:(
Wiem, że muszę wziąć się w garść, zacząć się leczyć, ale nie umiem się przyznać sama przed sobą, że jestem młodą, niepłodną kobietą.
Chce mi się teraz płakać...ale pozbieram się...obiecuję.
Vertigo trzymam za Ciebie kciuki, żeby Twoja determinacja w drodze do posiadania dziecka nigdy nie osłabła. Każda z nas ma swoją historię, każda ma na koncie dużo przeżyć tych dobrych i tych złych. Porównywanie się nie ma sensu, choć na pierwszy rzut oka jak widze kobiete z dziećmi to myślę - jaka szczęściara. A potem okazuje sie, że mąż pijak, bank siada na zakredytowanym domu, a jedno dziecko ma autyzm...Staram się leczyć z "zazdroszczenia", ale to też w pierwszym momencie jest chyba całkiem naturalne uczucie.
ikarku doskonale rozumiem Twoje emocje. Też czuję okropną niemoc i pustkę. Chyba dziś nie potrafie dobrze pocieszac
-
Marribell wrote:Swoją drogą nie wiem czy rozpoczynać starania, czy to nie za szybko. Beczę gdy w filmie rodzi się dziecko albo gdy widzę kobiety z dużym brzuszkiem.. Jak to jest u Was? Czekacie na zielone światło od swoich jajników, czy też na to z głowy i serca. Ja nadal chce odzyskać tamto dziecko chociaż wiem, że to następne nie będzie nim..
Nie mam z tym problemu, ponieważ z mojej pracy wynika, że wywiad bez poronienia w tle albo problemów z poczęciem jest naprawdę rzadkością i dotyczy może 15% kobiet. Zatem ciężarna, która widzę na ulicy raczej ma podobną do mojej historię niż całkiem czysta. żywienie do niej urazy, zazdroszczenie jej może być po prostu bez sensu. Poza tym ciąża to nie kolejka po wieprzowine w PRL. Nikt nas nie ubiegnie w tej kolejce, nikt nie zajmie naszego miejsca. Dzisiaj ona, jutro Ty. Dzisiaj Ty jej zazdroscisz, jutro ona Tobie. Jeśli to w ogóle możliwe, wyrzuć te myśli z głowy. Trudno, czasu nie cofniemy. Musimy walczyć dalej o nasze marzenia. Właśnie zalaczyla mi się typowa dla drugiej fazy optymistyczna glupawka. Minie mi za 2 tygodnie, będę inaczej pisaćCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Monika ja już odmawiam trzeci raz nowennę. W moim życiu zadziały się cuda. Polecam.
W trakcie odnawiania nowenny straciłam 4 ciążę ale wzięłam to jako wystawienie mojej wiary na próbę i dokończyłam jej odmawianie. Najpierw czulam bunty do Boga, ale zaraz powiedzialam sobie: o nie, teraz boze sie od ciebie nie odwroce i 36 dni po zabiegu dowiedziałam sie, ze znów jestem w ciąży i jestem w niej do dziśto mój cud! O szczęśliwa ciaze staraliśmy sie dwa lata.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2016, 20:59
Elmo13, gama lubią tę wiadomość