Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
skrzat1988 wrote:Annak, Jagna bardzo Wam dziękuję za Waszą ocenę sytuacji. Jest ona bardzo racjonalna i bardzo mądra...tylko, że wiecie...ja to muszę przetrawić w swojej głowie.
Vertigo ja mam tak jak wskazuje mój nick28 lat. I właśnie to blokuje mnie odrobinę przed tą ingerencją medyczną. Proszę nie zrozumcie mnie źle, ale gdybym była 10 lat starsza, pewnie nie byłabym taka chimerzasta i co miesiąc kombinowałabym z lekarzem co tu jeszcze nowego wdrożyć do leczenia. A tak... ok staramy się praktycznie 3 lata o potomstwo, niestety totalnie nieskutecznie z 1 poronieniem na koncie, ale jednak wierzę, że mój organizm jest młody, że może da radę zadziałać tak jak powinien. Daję mu szansę, ale on mnie zawodzi:(
Wiem, że muszę wziąć się w garść, zacząć się leczyć, ale nie umiem się przyznać sama przed sobą, że jestem młodą, niepłodną kobietą.
Chce mi się teraz płakać...ale pozbieram się...obiecuję.
Vertigo trzymam za Ciebie kciuki, żeby Twoja determinacja w drodze do posiadania dziecka nigdy nie osłabła. Każda z nas ma swoją historię, każda ma na koncie dużo przeżyć tych dobrych i tych złych. Porównywanie się nie ma sensu, choć na pierwszy rzut oka jak widze kobiete z dziećmi to myślę - jaka szczęściara. A potem okazuje sie, że mąż pijak, bank siada na zakredytowanym domu, a jedno dziecko ma autyzm...Staram się leczyć z "zazdroszczenia", ale to też w pierwszym momencie jest chyba całkiem naturalne uczucie.
ikarku doskonale rozumiem Twoje emocje. Też czuję okropną niemoc i pustkę. Chyba dziś nie potrafie dobrze pocieszac
Skrzacie, przykro mi
28 lat to młoda dupa z Ciebie, czuję że będzie dobrze, że będzie lepiej. Masz rację, gdyby tak wziąć pod lupę każdą rodzinę, to wszędzie jest problem i to nie jest tak, że życie przed dzieckiem to koszmar, a po dziecku uslane różami. Nie, nie....
Ja myślę a nawet jestem przekonana, że przez zachowanie mojego męża dużo przegrałam w moim życiu. Ale wygrałam więcej. I ten bilans jest bardzo na plus. Ale łatwiej byłoby mi się pogodzić z losem gdyby to nie najbliższy mi człowiek odbierał mi marzenia tylko życie po prostu. To temat trudny i skomplikowany i nie dotyczy tylko dzieci
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualnyMonika1357 wrote:Teraz tak z innej beczki. Slyszalyscie o nowenne pompejanskiej? Znam dwa przypadki co dziewczyny odmawialy ta modlitwe i obie zaszly w ciaze. Jedna dwa lata staran i odmowila modlitwe zaszla w ciaze, ciaza bez problemow. Druga 4 lata staran dwa poronienia po modlitwie od razu ciaza i oczywiscie bez problemow. Wiem ze nie wszystkie jestescie wierzace ale moze warto sprobowac? Czytalam tez swiadectwa osob i po tej modlitwie duzo jest takich przypadkow.
Znam przypadki dziewczyn, które nie odmawiały i też zaszły i takie co odmawiają i nie zachodzą. Kwestia wiary. Jeśli ktoś wierzy, że jak zawierzy intencję sile wyższej to może odzyska spokój duszy, zredukuje stres, co może sprzyjać poczęciu. Poza tym taka modlitwa zmienia się w rodzaj mantry, to po prostu medytacja, technika psychologiczna. No i wchodzi w nawyk, bo przyzwyczajenie się do czegoś zajmuje zdaniem psychologów ok 6 tygodni. Czy to do chodzenia na siłownię, czy do diety, czy właśnie do modlitwy. Mi by to nie pomogło, bo nie mam wiary. Myślę, że by mnie to wręcz wkurzało, byłaby to dla mnie strata czasu. Ale, jak to się mówi, wiara przenosi góry. -
Monika1357 wrote:Teraz tak z innej beczki. Slyszalyscie o nowenne pompejanskiej? Znam dwa przypadki co dziewczyny odmawialy ta modlitwe i obie zaszly w ciaze. Jedna dwa lata staran i odmowila modlitwe zaszla w ciaze, ciaza bez problemow. Druga 4 lata staran dwa poronienia po modlitwie od razu ciaza i oczywiscie bez problemow. Wiem ze nie wszystkie jestescie wierzace ale moze warto sprobowac? Czytalam tez swiadectwa osob i po tej modlitwie duzo jest takich przypadkow.
M@linka, Monika1357 lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Skrzaciku, cos w innym temacie, bo pytalas. Mam dwa typy plaszcza na oku...wiec juz przestaje szukac, ale przy okazji poszukiwan moja znajoma podeslala mi ciekawa stronke dotad mi nieznana:
http://www.tallinder.com/pl/pl/
To ponoc polski sklep..w Wawie zapewne jest (chyba sprzedaje tez offline..nie wiem), i znajoma wypatrzyla na przecenie plaszczyk 100%welny za 400zl. Przejrzalam stronke i ciekawie wyglada, wreszcie cos nieco innego a prostego i dobra jakosc.
Pozdrawiam Cie serdecznie!
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Każda z nas o sile pragnienia bycia matką mogła by książkę napisać. Każda ma inne, ale w gruncie rzeczy jakże podobne doświadczenia i odczucia. Już kilka razy przewinęło się tutaj stwierdzenie "jeśli mój kariotyp będzie nie prawidłowy to będzie to koniec". Wiecie... Ja też kiedyś tak myślałam. I jak odebrałam wyniki spadłam na samo dno, czułam że świat mi się zawalił. To faktycznie był koniec. Byłam cała obolała, życie spuściło mi po prostu niezły wpierdol. Ale kolejne dni i tygodnie doprowadziły do wielu przemyśleń i wniosków, o których już tutaj pisałam i pozwoliły mi poczuć ogromy bunt przed tym, aby pozwolić sobie odebrać marzenia. I mimo że przestawiłam myślenie na inny tor i wyzbyłam się żalu do Boga na rzecz wdzięczności za to, że mam syna to postanowiłam że będę walczyć. Podniosłam się, wylizałam rany i idę dalej. Wiem, że ryzyko jest duże, że narażam się znów na ten koszmar i miewam wiele chwil zwątpienia ale... Tak trudno jest pogodzić się z tym, że nie zostanę ponownie matką. To było moje marzenie od zawsze. Jestem jedynaczką i odkąd pamiętam zawsze mówiłam że będę miała więcej dzieci, bo sama marzyłam o rodzeństwie. Jak mam teraz o tym zapomnieć?25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Marribell wrote:Swoją drogą nie wiem czy rozpoczynać starania, czy to nie za szybko. Beczę gdy w filmie rodzi się dziecko albo gdy widzę kobiety z dużym brzuszkiem.. Jak to jest u Was? Czekacie na zielone światło od swoich jajników, czy też na to z głowy i serca. Ja nadal chce odzyskać tamto dziecko chociaż wiem, że to następne nie będzie nim..
ja miałam zielone swiatło po pierwszej normalnej @,lekarz powiedział ze nie mamy na co czekac tym bardziej ze czas nas goni.Ale tak szczerze to @ przyszła 51 dni po poronieniu i dobrze ze zwlekała bo chyba psychicznie wczesniej nie byłabym gotowa na starania.Antoś IVF,Julisia natural
-
myslałam ze sie posikam ze smiechu,mój mąz powinien dostac order tylko sama nie wiem jaki.
Rozmawiamy dzis kolejny raz co dalej sie bedzie działo,co jutro na wizycie i jak to we srode bedzie,no to poraz setny mówie ze on wczesniej nasienie odda,ja na punkcje no a potem bedą dzwonic jak sie bedą zachowywac nasze zapłodnione komórki.Na to on mi z pytaniem wyjezdza to kiedy to nasienie we mnie wprowadzą?Patrze na niego i nie wierze,amnezja czy poprostu tak słucha ze jednym uchem wchodzi a drugim wychodzi.Mówie mu ze podchodzimy do in vitro a nie do inseminacji czyli zapłodnienie jest pozaustrojowe...az mu szczena ze zdziwienia opadła,taaaak-pyta?Bravo,no tego to sie nie spodziewałam ha ha.
Poprostu luzak,masakra jakas zeby nie pamietac rzeczy o których rozmawialismy w domu czy w gabinecie.Faceci to naprawde zapamietują tylko to co chcą zapamietac reszte wyparowywuje z głowy bardzo szybko.Az mi wstyd za niego ha ha dobrze ze jutro doktorkowi nie zadał tego pytania kiedy jego nasienie wprowadzą we mnie,spaliła bym sie ze wstydu a doktorek pewnie zastanawiałby sie czy nie popełnił gdzies błedu albo smiał sie bez koncaM@linka, Elaria, Elmo13, sy__la, Gaduaaa, Asia87, Evita lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna 75 wrote:myslałam ze sie posikam ze smiechu,mój mąz powinien dostac order tylko sama nie wiem jaki.
Rozmawiamy dzis kolejny raz co dalej sie bedzie działo,co jutro na wizycie i jak to we srode bedzie,no to poraz setny mówie ze on wczesniej nasienie odda,ja na punkcje no a potem bedą dzwonic jak sie bedą zachowywac nasze zapłodnione komórki.Na to on mi z pytaniem wyjezdza to kiedy to nasienie we mnie wprowadzą?Patrze na niego i nie wierze,amnezja czy poprostu tak słucha ze jednym uchem wchodzi a drugim wychodzi.Mówie mu ze podchodzimy do in vitro a nie do inseminacji czyli zapłodnienie jest pozaustrojowe...az mu szczena ze zdziwienia opadła,taaaak-pyta?Bravo,no tego to sie nie spodziewałam ha ha.
Poprostu luzak,masakra jakas zeby nie pamietac rzeczy o których rozmawialismy w domu czy w gabinecie.Faceci to naprawde zapamietują tylko to co chcą zapamietac reszte wyparowywuje z głowy bardzo szybko.Az mi wstyd za niego ha ha dobrze ze jutro doktorkowi nie zadał tego pytania kiedy jego nasienie wprowadzą we mnie,spaliła bym sie ze wstydu a doktorek pewnie zastanawiałby sie czy nie popełnił gdzies błedu albo smiał sie bez konca
No nie wierzę... I naprawdę myślał, że za 3 minuty jazdy na ręcznym w różowym pokoju i wstrzyknieciu zawartości jąder do Twojej pochwy zapłacił dziesięć klocków? Zazdroszczę umiejętnego wypierania faktów
M@linka, Asia87 lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Marribell witaj, rozgość się
Musisz sama ocenić sytuację. Ja, ze swojej perspektywy powiem Ci, że ten ból po stracie nigdy tak całkiem nie zniknie. A strach o ciążę, kiedy już w nią znajdziesz, będzie Twoim towarzyszem każdego dnia. Dlatego nie czekaj na chwilę gdy przestaniesz się bać i nie będziesz myśleć o swoim utraconym maleństwie bo taki moment może nie przyjść. Poronienie zostawia po sobie piętno na zawsze, ale powiem Ci co jeszcze dostaniesz - kiedy już przyjdzie tan dzień, w którym będziesz tulić swoje maleństwo, szczęście którego zaznasz będzie znacznie większe niż gdybyś przez to nie przeszła. Był tu na wątku kiedyś temat, co nam "dały" poronienia. I jeśli o mnie chodzi to właśnie dały mi to, że z każdej chwili z moim synem, z każdego "kocham" jakie od Niego słyszę i ze wszystkich tych chwil kiedy przyglądam się Mu jak śpi potrafię wydobyć do dna ogromne pokłady szczęścia. Nie wiem czy mnie rozumiecie. Po prostu delektuję się tym wszystkim i nie pozwalam żeby czas spędzony z Nim uciekał mi przez palce. Pewnie myśli czasem że ma stukniętą matkę bo jak przynosi mi z przedszkola narysowane serce albo kiedy zapłata rączki na mojej szyi i przytula się potrafię się rozbeczeć ze szczęściaM@linka lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
roma wrote:Marribell witaj, rozgość się
Musisz sama ocenić sytuację. Ja, ze swojej perspektywy powiem Ci, że ten ból po stracie nigdy tak całkiem nie zniknie. A strach o ciążę, kiedy już w nią znajdziesz, będzie Twoim towarzyszem każdego dnia. Dlatego nie czekaj na chwilę gdy przestaniesz się bać i nie będziesz myśleć o swoim utraconym maleństwie bo taki moment może nie przyjść. Poronienie zostawia po sobie piętno na zawsze, ale powiem Ci co jeszcze dostaniesz - kiedy już przyjdzie tan dzień, w którym będziesz tulić swoje maleństwo, szczęście którego zaznasz będzie znacznie większe niż gdybyś przez to nie przeszła. Był tu na wątku kiedyś temat, co nam "dały" poronienia. I jeśli o mnie chodzi to właśnie dały mi to, że z każdej chwili z moim synem, z każdego "kocham" jakie od Niego słyszę i ze wszystkich tych chwil kiedy przyglądam się Mu jak śpi potrafię wydobyć do dna ogromne pokłady szczęścia. Nie wiem czy mnie rozumiecie. Po prostu delektuję się tym wszystkim i nie pozwalam żeby czas spędzony z Nim uciekał mi przez palce. Pewnie myśli czasem że ma stukniętą matkę bo jak przynosi mi z przedszkola narysowane serce albo kiedy zapłata rączki na mojej szyi i przytula się potrafię się rozbeczeć ze szczęścia
Mam to samoCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Jagna, no padłam i wstać nie mogę
facet...typowy facet!
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
annak wrote:Bzykanie na zawołanie to takie przekleństwo nas staraczek... Szczerze nienawidzę.
Chociaż teraz, jak mam za sobą 3 miesiące bez seksu (tego typu), to przyznam, że nawet na zawołanie bym już wzięła... Tęskno.powiem szczerze, że brakowało mi tego bardzo, oj bardzo
nie zapytałam gina czy mamy już zielone światło, bo dopiero mam jutro wizytę, ale nic mi nie było po więc uznałam, że możemy (tym bardziej, że miesiąc temu jak mnie badał mówił, że szyjka wysoko i zamknięta), na USG prenatalnych też żadnych niepokojących objawów...
zobaczymy jutro...
Ikarzyca, promyczek 39, M@linka, Elaria lubią tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
nick nieaktualnyIkarzyca wrote:
VERTIGO bardzo do mnie przemówiło to co napisałaś o pierwotnej potrzebie ciąży. Wcześniej też aż zazdroscilam Wam dzieci, ze to takie kuszenie losu. Napisałaś o kolejnym dziecku tak sugestywnie że zrozumiałam o co w tym chodzi. Ze można to czuć tak silnie jak przy pierwszej ciąży.
Ikarzyca, ja to czuję o wiele mocniej teraz, niż w pierwszej ciąży. W pierwszą zaszłam "z rozsądku", bez wielkich starań. Bo zbliżałam się do 30, bo wypadałoby urodzić, bo chyba damy sobie radę. Ale jakiegoś strasznego pragnienia nie miałam, nigdy mnie nie ciągnęło do dzieci innych ludzi. Nie zachwycały mnie bobasy, ich ciuszki, wózeczki. Miałam masę obaw przed porodem, jak sobie poradzę, czy pokocham. Początek macierzyństwa był trudny, może nie depresja, ale bardzo obniżony nastrój, czułam wielkie przywiązanie do córki, ciągłe zmartwienie, czy jest zdrowa, czy daję radę, wewnętrzny przymus opieki nad nią, zaspokajania jej potrzeb, ale zanim zalała mnie fala błogiej MIŁOŚCI minęły ze 3 miesiące.
Dopiero tego drugiego dziecka nie mogę się doczekać, pragnę całą sobą, teraz mnie rozczulają maluszki, małe bodziaki i grzechotki zwracają moją uwagę w sklepach.
-
promyczek 39 wrote:Ruda Ty to szalona jestes
Marribel witaj u nas,tez za Ciebie trzymam kciuki.
Kamma ,ja uwazam ze Vertigo ma wiele racji w tym co napisała,ja Ci nie napisze zebys sie nie nakrecala,nakrecaj sie ,no pewnie kazda z nas na tym watku sie nakrecala i nakreca ,tylko daj sobie wiecej czasu,np nie za miesiac bede w ciazy tylko juz niedlugo bede mamą:*promyczek 39 lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural