Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Jagienko, trzymaj się ! Tato na pewno w tym ważnym dniu jest z Tobą.
Niech ciężkie chwile, które zagościły w Twoim serduszku, za niedługo zamienią się w najpiękniejsze.
Ja wierzę, że tak będzie.
Niech Bóg będzie z Tobą.M@linka lubi tę wiadomość
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Jagna trzymam kciuki:* po burzy wychodzi słońce, ja wiem, że teraz pewnie nic Cię nie cieszy, zupełnie to rozumiem, ale może właśnie takie podejście na spokojnie, bez euforii, jest kluczem do...zostania mamą
bardzo Ci tego życzę:*
Blondyna fantastycznie wyglądacie z córeczką i faktycznie zauważam u niej Twoje oczypięknie dziewczyny!
Coco dobrze, że u Ciebie wszystko dobrze:D 1kg ! wow! toż to wielkie dziecię
Ja też Was koooocham dziewczyny! Mam nadzieję, że ze wzajemnością
Jesteście dla mnie ogromnym wsparciem:)
Dziś mamy 3cią rocznicę ślubu z moim małżem;) Czeka mnie kolacja w ulubionej knajpie i w ogóle...same miłe rzeczy:)
A co do starań to ustaliliśmy, że najbliższy cykl sobie darujemy, umówię się do lekarza i zdecydujemy co dalej będziemy badać, ale same badania robi się w większości na początku cyklu, więc w tej chwili jestem już trochę spóźniona. Nie ma ciśnienia. Chyba vertigo tutaj dobrze napisała, że to nie jest żaden wyścig, że ktoś mnie ubiegnie w zajściu w ciążę i dla mnie już nie "wystarczy" dzieci. Dla każdego jest odpowiedni czas. Postanowiliśmy, że nie będziemy budować na sobie presji. Od sierpnia idzie nam to naprawdę nieźle, wiadomo, że jak przychodzi okres to jest przykro i ręce opadają, ale już nie ma tony łez (chyba wypłakałam już większość), spazmów, pretensji do całego świata. Po prostu jest w przykro, ale w miarę normalnie. Tego nie chcemy zniszczyć dlatego nie będziemy się leczyć w jakimś tempie turbo, tylko tak jak będziemy tego chcieli:)
Niebieska nie odniosłam się do Twojego posta o płaszczykach. Też właśnie niedawno odkryłam markę Tallinder na blogach polskich blogerek. Mają przefantastycznie rzeczy, ale trzeba polować na wyprzedaże:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2016, 09:13
KammaMarra, blondyna5555 lubią tę wiadomość
-
Jagienko mam nadzieje,że wszystko poszło, idzie dobrze. Trzymam kciuki za jajeczka, może uda się więcej? Czekamy na info. Trzymaj się dzielnie w tych trudnych chwilach rozdarcia.
Ania o Tobie myśle cały czas.
Hopeless... Abby? Jeśli tak to ciesze się,że jesteś z nami, a jeśli nie to witam nową koleżankęSynuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Coco,
Chciałam Cię zapewnić, że żadna z radosnych rzeczy, o których piszesz, nie jest dla mnie przykra. Wręcz przeciwnie. Każdy sukces z tego forum, każda dobra wiadomość, to budulec dla mnie. Każda zdrowa ciąża i urodzone wątkowe dziecko to nadzieja. Nigdy nie myślałam inaczej.
Więc chwal się. I chwalcie się, Dziewczyny.
Ja przynajmniej bardzo tego potrzebuję.
I cieszę się ogromnie, że u Ciebie wszystko dobrze. Przeprowadzka za 6 tygodni brzmi niesamowicie! Czyli święta spędzicie już w nowym domu...
* * *
Te dobre wiadomości naprawdę bardzo mi pomagają.
Dzisiaj jestem w fatalnym stanie. Na krawędzi. W nocy nie mogłam spać. Rano obudziłam się za wcześnie - to samo. Brzuch mnie bolał, czułam nawet lekkie skurcze. Wiem, że to nie po amniopunkcji. To stres. Czuję po prostu. Kłuje mnie serce. Tętno w tej chwili 126. Wysiadam.
Staram się jakoś uspokoić, choćby dla Aurory. Ale nie umiem.
Dziś po południu jadę do Rodziców, w związku z tą jutrzejszą konferencją. Może zmiana otoczenia, jakieś działanie, konieczność wejścia do pociągu, etc. jakoś mi pomoże, przekieruje myśli.
Ale zastanawiam się nad jutrem. 48 godzin od badania minie dokładnie wtedy kiedy ja będę wchodzić na scenę, żeby wystąpić. Jest możliwe, że telefon z kliniki zadzwoni przed. Mój mąż mówi, żebym nie odbierała, jeśli tak będzie. Żebym wystąpiła (to tylko 10 minut), a potem oddzwoniła. Ale czy wytrzymam? Jak gadać o biznesie, kiedy z tyłu głowy dzwoni dzwonek z jakimś wyrokiem w sprawie Twojego dziecka. Jeśli telefon będzie pół godziny przed, to może tak, może wytrzymam nie odbierając. Ale jeśli zadzwoni np. 6 godzin wcześniej? Czy da się wytrzymać? Czy chcę wytrzymywać?!
Czy odwołać potem występ?
Wiecie, to niby głupoty, ale przybijają człowieka dodatkowo. Jest tego po prostu za dużo.
Boję się tak bardzo.
Głupio mi, że ostatnio zdominowałam swoją sprawą ten wątek. Nie chcę, żeby wszyscy ciągle musieli się przeze mnie martwić. Źle mi z tym. Ale obiecuję, że wkrótce to się skończy (cokolwiek będzie to oznaczać).
Mam nadzieję, że wkrótce napiszecie coś o swoich sprawach.
-
Coconue wrote:Witam sie i ja z rana.
Kochane, jak czytam nasz wątek, który ostatnio jest troszkę smutny to aż boję się pisac co u mnie, żeby Wam przykrości nie sprawiać. Tak mnie jakos wychowano, ze skoro inni maja trudniejszy okres to ja nie powinnnam chwalic sie tym co u mnie.
Ale chcialabym Wam przeslac troche pozytywow i slonca.
Moje dziecie w brzuchu wazy juz 1 kg i ma sie calkiem dobrze. Wg BBF do porodu zostalo nam 99 dni. Wow jak ten czas leci. Dziecie dalej nie objawilo jajek wiec poki co jest Amelka.
Wykanczanie domu dalej w toku... za 6 tygodni zaczynamy przeprowadzke.... a dol dalej w stanie deweloperskim...slabo to widze, ale chlopaki mowia ze zdarzymy. No to zobaczymy.. buziaki dla Was na caly dzien..
Coco, daj spokój, a Ty to niby przypadkiem na ten wątek wpadłaś? Cieszę się z Twojego maluchatrzymaj się!
KammaMarra lubi tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Skrzaciku,
Ty zaraz zaczniesz zapominać, kiedy masz początek cyklu, bo będziesz mieć tyle roboty w nowej pracy, że nawet kalendarz Ci się popląta. Mówię Ci!KammaMarra, skrzat1988 lubią tę wiadomość
-
Ania przestań pleść głupoty, dominujesz w tej chwili na wątku, bo Ty tego potrzebujesz, a my CHCEMY z Tobą być w tym trudnym momencie i BĘDZIEMY Cię wspierać i już i kropka:)
Jeśli chodzi o wystąpienie na konferencji...to albo bym nie odebrała żadnego telefonu przed prezentacją. Bo stawiam piwo, że telefon Cię rozwali emocjonalnie i to ten z dobrym wynikiem właśnie (innego nie zakładam). Emocje puszczą, rozdygoczesz się i słowa nie powiesz. Albo druga opcja zrezygnować z konferencji i skupić się na telefonie. Wydaje mi się, że te 2 rzeczy w jednym dniu ze sobą totalnie nie grają.KammaMarra, promyczek 39 lubią tę wiadomość
-
Aniu, mąż ma rację i nie ma racji - zadecydujesz w międzyczasie, teraz o tym nie myśl, bo nie wiesz kiedy zadzwoni ten telefon. Zrobisz tak, jak Ci podpowie intuicja w tym konkretnym momencie, zgoda? Musisz sobie zaufać i musisz przyznać przed sobą, że masz do wszystkiego prawo, włącznie z wyjściem stamtąd bez wyjaśnienia.
promyczek 39, M@linka lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Skrzat
masz jakieś nowe rozmowy w najbliższym czasie? Czyżby zaczęło się odwracać na lepszą stronę?
EDIT: powiem Ci jak będzie - dostaniesz pracę i od razu zajdziesz w ciążę i wyjdziesz na taką francę co zaszła w ciąże zaraz po podpisaniu umowy, czego Ci życzę z całego sercaWiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2016, 09:28
Niebieskaa, promyczek 39, M@linka, skrzat1988 lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
KammaMarra wrote:Vertigo jak Twoja tempka, poszła w górę?
Poszła, ale marnie, a biorę też duphaston. Z tym, że ja w ogóle podstawową temperaturę miałam wyższą, ustaliłyśmy tutaj, że to wynik szczepienia i infekcji. Temperatura podniosła się dopiero 3 dni po tym, jak ustaliłam sama w sobie, że miałam owulację, więc albo tak może być, albo źle ustaliłam
Nie nakręcam się, mam dużo luzu, za tydzień muszę zrobić betę, żeby zadecydować czy ten duphaston brać czy nie, bo zaczęłam dopiero od 20 dnia cyklu. Nie chcę brać go do 30 dnia i sobie wydłużać cyklu bez sensu, gdyż muszę się znowu bzykać aby się zapłodnić i szkoda czasuCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Dziękuję, Dziewczyny, za Wasze rady.
Może rzeczywiście nie będę planować, jak poradzę sobie z tym telefonem. Nie da się zaplanować wszystkiego. Moje życie idealnie to teraz pokazuje. -
ja też dostałam duphaston 2x1 ,
miałam spadek 3 temperatury w dół i dzisiaj poszła, owulacja potwierdzona, że była ( ślad płynu, brak dominującego pechęrzyka)
więc teraz czekam, mam brać 10 dni
mi powiedziała ginekolog, że książkowo owulacja powinna wyglądać tak, że powinien być spadek od 3 do 6 temperatur ( w tym czasie gdzie spadek 3 najniższych jest owulacja ) i potem skok, który świadczy, że owulacja była.
chyba dobrze ją zrozumiałam, bo jak spytałam, czy owulacja jest po skoku to powiedziała, że to już po.
acha i pytałam, czy duphaston ma wpływ na podniesienie się temperatury , powiedziała, że nie, że luteina owszem ,ale dupek nie.
mi z 36.16 na 36.60, więc chyba okej
vertigo wrote:Poszła, ale marnie, a biorę też duphaston. Z tym, że ja w ogóle podstawową temperaturę miałam wyższą, ustaliłyśmy tutaj, że to wynik szczepienia i infekcji. Temperatura podniosła się dopiero 3 dni po tym, jak ustaliłam sama w sobie, że miałam owulację, więc albo tak może być, albo źle ustaliłam
Nie nakręcam się, mam dużo luzu, za tydzień muszę zrobić betę, żeby zadecydować czy ten duphaston brać czy nie, bo zaczęłam dopiero od 20 dnia cyklu. Nie chcę brać go do 30 dnia i sobie wydłużać cyklu bez sensu, gdyż muszę się znowu bzykać aby się zapłodnić i szkoda czasuWiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2016, 10:04
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Annak ja chyba bym odwola to wystapienie jesli oczywiscie mozesz. Wierze ze telefon bedzie z dobra wiadomoscia, ale Ty i tak bedziesz myslec o tym co sie moze wydarzyc.Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć
))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Powiem Wam, że ja to mam taką "urodę", że wystarczy, że 5 minut popłaczę, a już przez 3 dni widać. Może to wynika też z tego, że się nie maluję, to nie ma jak zamaskować.
Bez względu na to, jakie będą wiadomości z kliniki i tak wiadomo, że się zaszlocham na amen.
Słabo byłoby się potem prezentować na scenie.
Ale na razie próbuję jeszcze nie odwoływać wystąpienia. Myślę, że może konieczność myślenia o tym, przemyślenia sobie co powiem, skupienia na tej sprawie, paradoksalnie trochę pomoże, bo odciągnie myśli. Pozwoli mi też żyć czymś innym.
Poza tym, mam też takie myśli, że muszę jednak próbować równolegle żyć normalnie, dbać o biznes, etc., bo za chwilę mogę zostać bez niczego: bez dziecka, bez pracy, bez jakiegokolwiek celu życia.
Dlatego na razie staram się jeszcze o to dbać.
Ale jeśli jutro wydarzy się coś, co podetnie mi skrzydła, to odwołam nawet całe swoje życie. Myślę, że wtedy wszystko będę miała gdzieś. -
annak wrote:Powiem Wam, że ja to mam taką "urodę", że wystarczy, że 5 minut popłaczę, a już przez 3 dni widać. Może to wynika też z tego, że się nie maluję, to nie ma jak zamaskować.
Bez względu na to, jakie będą wiadomości z kliniki i tak wiadomo, że się zaszlocham na amen.
Słabo byłoby się potem prezentować na scenie.
Ale na razie próbuję jeszcze nie odwoływać wystąpienia. Myślę, że może konieczność myślenia o tym, przemyślenia sobie co powiem, skupienia na tej sprawie, paradoksalnie trochę pomoże, bo odciągnie myśli. Pozwoli mi też żyć czymś innym.
Poza tym, mam też takie myśli, że muszę jednak próbować równolegle żyć normalnie, dbać o biznes, etc., bo za chwilę mogę zostać bez niczego: bez dziecka, bez pracy, bez jakiegokolwiek celu życia.
Dlatego na razie staram się jeszcze o to dbać.
Ale jeśli jutro wydarzy się coś, co podetnie mi skrzydła, to odwołam nawet całe swoje życie. Myślę, że wtedy wszystko będę miała gdzieś.
nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, w której okaże się, że jest źlenie wiem co my tu wtedy zrobimy, a co dopiero masz zrobić Ty
jest to dla mnie tak niewyobrażalne, że wydaje mi się po prostu niemożliwe, rozumiesz
jeszcze tylko jeden dzień...Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
myslę Aniu, że masz rację przemówienie pozwoli oderwać się na chwilę od problemów, ale wiem, że łatwo się radzi. zrób jak podpowiada Ci serce.
Trzymam kciuki
annak wrote:Powiem Wam, że ja to mam taką "urodę", że wystarczy, że 5 minut popłaczę, a już przez 3 dni widać. Może to wynika też z tego, że się nie maluję, to nie ma jak zamaskować.
Bez względu na to, jakie będą wiadomości z kliniki i tak wiadomo, że się zaszlocham na amen.
Słabo byłoby się potem prezentować na scenie.
Ale na razie próbuję jeszcze nie odwoływać wystąpienia. Myślę, że może konieczność myślenia o tym, przemyślenia sobie co powiem, skupienia na tej sprawie, paradoksalnie trochę pomoże, bo odciągnie myśli. Pozwoli mi też żyć czymś innym.
Poza tym, mam też takie myśli, że muszę jednak próbować równolegle żyć normalnie, dbać o biznes, etc., bo za chwilę mogę zostać bez niczego: bez dziecka, bez pracy, bez jakiegokolwiek celu życia.
Dlatego na razie staram się jeszcze o to dbać.
Ale jeśli jutro wydarzy się coś, co podetnie mi skrzydła, to odwołam nawet całe swoje życie. Myślę, że wtedy wszystko będę miała gdzieś.05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj....