Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Aniu, jak sobie radzisz?
Edit: ok, już widzę Twój ostatni post. Minęłyśmy się.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2016, 12:08
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
annak wrote:Przed chwilą koleżanka do mnie zadzwoniła. To znaczy próbowała. Zadzwoniła mi komórka. Tak się poderwałam, że o mało się nie potłukłam o stół. Serce mi wali jak opętane. Oczywiście nie odebrałam, bo dzisiaj żadnych telefonów nie odbieram. Nie jestem w stanie gadać.
Od dwóch dni mam tętno ponad 100, a nawet ponad 120. Teraz to chyba ze 160.
Boję się, że tam niezłe turbulencje funduję Aurorze w środku tymi nerwami. Ale, jak wiemy, ona jest mocarna, nic jej nie ruszyło przez te 15 tygodni, więc pewnie i to jej nie zaszkodzi.
Ale ja się wykończę dzisiaj, to pewne...
Przepraszam najmocniej za taki wtręt do dyskusji nie na temat. Wybaczcie.
Ja mam dokładnie to samo dzisiaj razem z Tobą - i siedzę tutaj zamiast pracowaćwszystkich dodatkowych ludków wywaliłam na jutro
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
W kwestii tej dyskusji: dziecko chore vs. walka za wszelką cenę lub nie... to ja dzisiaj niestety nie mogę brać w niej udziału. Ze względu na moją sytuację. Ale czytam Was wnikliwie.
-
nick nieaktualny
-
Alisa wrote:na pewno Vertigo, chyba jednak nie...
ja NIE.
ja tak, głęboko i wielokrotnie to analizowałam w sobie, to jest tylko moja deklaracja, natomiast nie wiem jak byłoby gdybym stanęła w takiej sytuacji
poza tym nie definiuje mnie tylko rola matki
jaka byłaby ostatecznie moja opinia - musiałabym tego doświadczyć (nie mówię o dziecku niezdolnym do życia, mówię o dziecku chorym, które żyje w rodzinie)Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualnyależ ja jestem popierdolona!!
dzisiaj 9dc, test owu - negatyw.
Ale wiecie co, zawsze kiedy byłam w ciąży (w każdej z 5) zmieniały mi się piersi. Robiły się sutki ciemniejsze, takie nabrzmiałe.
I dzisiaj takie są - jest tu lekarz. Jest:-) Vertigo:-) - pomocy! -
Alisa wrote:ależ ja jestem popierdolona!!
dzisiaj 9dc, test owu - negatyw.
Ale wiecie co, zawsze kiedy byłam w ciąży (w każdej z 5) zmieniały mi się piersi. Robiły się sutki ciemniejsze, takie nabrzmiałe.
I dzisiaj takie są - jest tu lekarz. Jest:-) Vertigo:-) - pomocy!
ale psychiatry nie ma
może poczekaj jeszcze na owulację jednakpoza tym - może to być wpływ leków
Evita lubi tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
roma wrote:Aniu, jak sobie radzisz?
Roma,
Kochana, dziękuję, że pytasz
No, ja tak sobie...
Nie mam takiego kryzysu i załamania jak wczoraj, to znaczy nie płaczę.
Ale napięcie jest nieskończenie wielkie. I z każdą godziną rośnie.
Wali serce. Żołądek zgnieciony. Aurora mnie boli. Niedobrze mi. Toaleta mym towarzyszem. Trochę kręci się w głowie.
Przypomina mi to ten stres, gdy w sierpniu 2015 tydzień po bardzo kiepskim USG szłam sprawdzić, czy serce jeszcze bije. Ale teraz chyba jest jeszcze gorzej.
Oglądam wszystko co jest w TV, żeby tylko zawiesić na czymś oko.
Odrzucam wszystkie telefony służbowe.
Siedzę wyłącznie na forum.
Nie mogę sobie znaleźć miejsca.
Wizualizuję sobie chwilę, jak słyszę dobry wynik.
Robię sobie listę dobrych rzeczy dla świata, które chcę zrobić w najbliższym czasie.
Mam Was. I to jest dar. Zawsze, ale zwłaszcza w takie dni, jak dziś.
Cała jestem oczekiwaniem.
Trwam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2016, 12:16
-
nick nieaktualnyvertigo wrote:jaka byłaby ostatecznie moja opinia - musiałabym tego doświadczyć (nie mówię o dziecku niezdolnym do życia, mówię o dziecku chorym, które żyje w rodzinie)
Rozumiem. Jednakże mimo wszystko... nasza córka żyje w rodzinie pełnej, jest kochana przez wszystkich. I co z tego...
Dalej już nie zabieram głosu.. -
nick nieaktualny
-
Alisa wrote:Rozumiem. Jednakże mimo wszystko... nasza córka żyje w rodzinie pełnej, jest kochana przez wszystkich. I co z tego...
Dalej już nie zabieram głosu..
każdy ma prawo do swojej opinii, ja myślę, że tego nie można oceniać - Ty możesz powiedzieć nam więcej, bo masz taką sytuację
ale to nie jest tylko kwestia sytuacji jako takiej - bo jesteśmy różnymi ludźmi, mamy różne poglądy, różne wychowanie, pochodzimy z różnych domów, różne doświadczenia nas kształtują, pracujemy w różnych miejscach i z różnymi ludźmi
i to wszystko nas definiujeCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualnyvertigo wrote:każdy ma prawo do swojej opinii, ja myślę, że tego nie można oceniać - Ty możesz powiedzieć nam więcej, bo masz taką sytuację
ale to nie jest tylko kwestia sytuacji jako takiej - bo jesteśmy różnymi ludźmi, mamy różne poglądy, różne wychowanie, pochodzimy z różnych domów, różne doświadczenia nas kształtują, pracujemy w różnych miejscach i z różnymi ludźmi
i to wszystko nas definiuje
AMEN
-
Aniu, mogę sobie wyobrazić... Wiesz, że gdyby dobre myśli, wsparcie innych osób i zaciskane kciuki mogły Ci ulżyć, to byłabyś dziś lżejsza od powietrza? To forum aż pęka dziś w szwach od naszych myśli i modlitw które mają sprawić że będzie dobrze. Trzymaj się!!!25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Aniu, mam dluzsza chwile luzu w pracy, siedze teraz wlasciwie do konca dnia z papierami. I oczywiscie zerkam tutaj. Ja to bym sie chyba zamknela przed calym swiatem i czekala pod kocem na telefon. My tu wszystkie na bacznosc dzisiaj dla Ciebie.
Aniu, ty moj pomniku hardosci!
A ja jeszcze chce wiedziec co u Promyczka...hop hoppp Promyczku, jak sie czujesz? (jestem zestresowana Ania i nie potrafie w tej chwili zapytac Cie w inny sposob, zeby nie zadawac tego czasami irytujacego pytania: jak sie masz). Glownie chce zasygnalizowac, ze interesuje sie Toba i Twoim stanem ducha.
Arletka, Ty tez jestes waleczna amazonka. Ja wierze, ze z tego leczenia calego to Ci takie dziecko wyjdzie, ze wszystkim galy wyjda na wierzch. Trzymam mocno kciuki za staranka.
Arleta lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Dokładnie dziewczyny to jest każdej indywidualna sprawa. Ja mam wśród znajomych ludzi którzy przy dwójce swoich zdrowych dzieci, świadomie z miłości adoptowali dziecko chore, niepełnosprawne, które jest w rodzinie, jest kochane i później zdecydowali sie jeszcze na jedno swoje dziecko. Sa szczęśliwi mają dużą rodzinę. Ja patrząc na takich ludzi, którzy z własnej woli z wyboru przyjęli chore dziecko nie umiałabym nie przyjąć swojego własnego tylko dlatego,że jest chore, walczyłabym o nie tak jak o zdrowe, bo jest moje, a ja jego matką.
Ja nikogo nie oceniam, uważam też że każdy powinien mieć wybór, bo to jego sprawa.
Wiem też,że moje małżeństwo mogłoby nie przetrwać takiej próby, bo mój mąż jest odmiennego zdania niż ja.Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb