Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja przepraszam, że pomijam tak dużo wątków, które pojawiły się tutaj w ostatnich dniach, ale od wczoraj próbuję nadrabiać wszystko z mojego życia, które zostało przez ostatnie dwa tygodnie (a zwłaszcza tydzień) totalnie zawieszone.
Siedzę nad pracą, wciąż nie mogę się na niej skupić. Najchętniej rzuciłabym to wszystko w cholerę i rozmyślała tylko o Aurorze... No, ale trzeba zabić jakoś kolejne 10 dni życia.
Nieważne. Nie o tym miałam.
Chciałam wrócić na moment do wątku naszego wyglądu i wyobrażeń o nas
To jest niesamowite jak piszecie, jak wyglądacie. Tak samo, jak niesamowite jest, jak piszecie, jak sobie wyobrażacie inne osoby. W ogóle doszłam do wniosku, że to byłby wspaniały materiał na jakąś pracę naukową. Jak wyobrażamy sobie ludzi na podstawie słów, które piszą, awatarów, które mają...
Dziękuję, Roma
Odpadłam, jak przeczytałam o tej zgrabnej brunetce w mundurku. Podoba mi sięA ja w rzeczywistości chodzę 95% czasu w trampkach i jeansach. Reszta to tak jak pisałam. Daleko mi z wyglądu do bizneswoman
Jak przeczytałam Twój opis, to mi szczena opadła! Ty niska i z krótkimmi włosami?! Ja Cię zawsze widziałam wysoką, strzelistą, ze średnio długimi włosami, taką bardzo stateczną (wszystko przez te super matematyczne obliczenia dla Niebieskiej).
Szoook z tym irokezem
Elaria, Ty dla mnie zawsze jesteś Elarią z awatara.
Szczupła, wysoka, z trochę surowym wyrazem twarzy, takim ściągniętym, posągowym, ale pięknym. Z klasą, spokojem, dystansem.
Gdybyśmy się spotkały na żywo i wyglądałabyś inaczej, uznałabym, że ktoś się za Ciebie podstawia!
Niebieskaa, Uśmiecham się, jak czytam Twój post o mniePamiętam jak mówiłaś o tym wyobrażeniu moich okrągłych kształtów, hehe. No, ja faktycznie dużo gestykuluję (chyba nawet za).
Ja natomiast jak spotkałam Niebieskąą i Skrzacika w realu, to pomyślałam sobie: rany, czy statystycznie możliwe, że na tym forum są tak fajne dziewczyny i jednocześnie wszystkie TAKIE ładne?!
W ogóle to spotkanie było cudowne. Ale o tym już pisałyśmy.
Często marzy mi się, żebyśmy kiedyś zrobiły jakiś zlot. Myślę, że to byłoby dla mnie jedno z najwspanialszych przeżyć, zobaczyć na żywo dziewczyny, które "nie mając twarzy" są mi aż tak bliskie... -
Pysia87 wrote:Elaira, no tego to nie wiem, ale przecież jakieś sygnały sa, że się ja sprawdza i podejrzewa. Wiem, że teoretycznie mam ja w normie tyle, że nieadekwatnej do wieku. Sama nie wiem czego się spodziewałam, ale tym bardziej niechętnie sięgam po leki skoro nic mi nie dolega.
Pysiu,
Niestety Elaria ma rację. Tarczyca może (nie)działać z ukrycia. Ja w życiu nie zainteresowałabym się nią, gdybym nie przeczytała na forum, żeby to zbadać. Nie przyszło mi do głowy, że coś może być z nią nie tak, skoro przecież normalnie sobie żyję. Niestety ona jeśli daje objawy, to często takie, które są specyficzne dla wielu innych chorób (zmęczenie, marznięcie). Zanim człowiekowi przyjdzie do głowy, że to może być tarczyca, może mieć już całą "podziobaną" przez choróbska.
To jest bardzo niegrzeczny gruczoł. -
nick nieaktualnyPysia87 wrote:Elaira, no tego to nie wiem, ale przecież jakieś sygnały sa, że się ja sprawdza i podejrzewa. Wiem, że teoretycznie mam ja w normie tyle, że nieadekwatnej do wieku. Sama nie wiem czego się spodziewałam, ale tym bardziej niechętnie sięgam po leki skoro nic mi nie dolega.
-
Ano widzicie, a ja żadnych takich objawów nie miałam. Jedynie ciężko mi się chudnie, ale to od zawsze, a tarczyca podwyższyła się dopiero po pierwszym poronieniu.
Ja jak sobie o Was myślę to widzę avatary, nie próbuję sobie wyobrażać, bo właśnie te wyobrażenia sa takie inne od rzeczywistości, a potem cieżko się przyzwyczaić :pMama
12.2015 - pjp 9 tc
06.2016 - </3 12 tc -
Dziewczyny czy to mozliwe ze mam plodny sluz dwa tygodnie?!po zabiegu minelo 32dni a ja dalej mam rozciagliwy sluz...do tego czasem jest taki jak przed okresem,zwarty...moj organizm wariuje???Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
Odkąd zaczęliśmy starać się o dziecko miałam wybrane imię dla dziewczynki - Michalina. Do dziś jest to moje ulubione imię dla córki, jeśli kiedyś Bóg mi ją da. Jak Malinka napisała że sprawdziła, czego patronem jest Dominik pomyślałam że też muszę sprawdzić, ale wyleciało mi z głowy. Sprawdziłam dziś - Michalina: patronka spraw pozornie przegranych i na pierwszy rzut oka beznadziejnych. No cóż, w moim przypadku chyba lepiej wybrać nie mogłam.
gama, M@linka lubią tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0dcca878ada0.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f381101281e9.jpg
Witam się z Wami w 1 dniu kolejnego cyklu po ostatnich w rym roku złapanych promykach słońca w górach. Na zdjęciach kolory jesieni w Beskidach i jak się dobrze wpatrzy to można zobaczyć też śnieg na szczytach w Tatrach.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2016, 16:34
Evita, Niebieskaa, roma, promyczek 39, Elaria, Gaduaaa, M@linka lubią tę wiadomość
-
Annak witaj w klubie czekających i zabijających czas - możemy czekać razem, będzie raźniej
Moje czekanie w prawdzie jest pewnie trochę łatwiejsze bo nie obarczone aż takim stresem, choć mam nadzieję, że Ty też patrzysz już na wszystko z większym spokojem. Nie jestem lekarzem ale wydaje mi się, że te kolejne badania w Twoim przypadku mają 'tylko' uspokoić Cię po tych traumatycznych przeżyciach i uratować honor medycyny
Także ja jestem pewna że wszystko wyjdzie w porządku, Aurora będzie dziecięciem idealnym tak jak zapowiedział Twój lekarz przy USG. Jedynie po prostu odejmiesz jej z kieszonkowego za to wszystko...
Niebieska spodobała mi się idea 'utulenia macicy'- mi by się też przydało. Napiszesz coś więcej o tych kompresach? Bo ciekawa jestem, może też sobie zacznę robić? Ja lubię bardzo takie rzeczy związane z medycyną naturalną ale po moich przejściach nie zdecydowałabym się tylko na nich polegać, zresztą lekarka medycyny wschodu którą ja akurat znam sama mi mówiła, że takie podejście jest ok tylko wtedy, gdy nie ma realnego zagrożenia zdrowia. W poważnych chorobach - a poronienia do takich zaliczam medycyna naturalna może fajnie wspomagać leczenie farmakologiczne, ale absolutnie go nie zastępować. Także Twoje eklektyczne podejście moim zdaniem jest bardzo rozsądne i najbardziej skuteczne
Dziś miałam smutny sen - śniło mi się, że spotkałam się z przyjaciółką z którą straciłam jakiś czas temu kontakt. Ona była w zaawansowanej ciąży - to jej trzecia. Bardzo źle w tym śnie to odebrałam, wróciły do mnie wszystkie uczucia zazdrości, smutku i poczucia niesprawiedliwości które ostatnio udało mi się jakoś okiełznać na jawie...Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
Evitka, nie ma nic wielce nadzwyczajnego w tych okladach. Skopiuje Ci to co mi napisala w zaleceniach. Ha! mam profil na stronie jej gabinetu i tam sa zalaczone wyniki badan i tez zapisane jej zalecenia. Rozmawialam z nia 2 razy na skypie, ale gdybym mieszkala we Wroclawiu to na pewno zalecilaby mi tez akupunkture, masaze itd.
"Okłady na podbrzusze z oleju rycynowego przez 1 godz. dziennie. Gaziki namoczyć w oleju, przykryć podbrzusze, na tym położyć folię, ręcznik i na tym termofor z ciepłą wodą."
Annak tez kiedys pisala o tym, afirmacja macicy i te sprawy:) Podobalo mi sie podejscie tej lekarki, bardzo holistyczne. W wywiadzie bylo mnostwo pytan o prace, relacje z mezem, traumatyczne przezycia itd. I ona mowila mi kilka razy, ze jestem plodna, ze mam w to uwierzyc, ze moja macica zmeczyla sie dwoma poronieniami, potrzebuje regeneracji itd.
Generalnie ciekawa postac. Zaczynala z gabinetem ginekologicznym, a teraz ma cale centrum medyczne. Lecza tam tez juz ponoc raka.Evita, promyczek 39 lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Tuż po tym jak Niebieskaa "spotkała się" wirtualnie ze swoją hinduską panią doktor, ja umówiłam się na spotkanie z lekarką medycyny chińskiej. Namówiła mnie do tego moja przyjaciółka, która już od dawna chodziła do tej lekarki.
Dla mnie było to dość przełomowe spotkanie.
Po pierwsze lekarka powiedziała mi to samo, co wcześniej Niebieskaa usłyszała od swojej hinduskiej doktorki.
Chodzi o piękną filozofię, według której dzieci wiedzą najlepiej, kiedy chcą i kiedy powinny do nas przyjść. Moja lekarka powiedziała mi, że na tym właśnie polega idea wolności. Trzeba pamiętać, że nasze dziecko to jednak osobny byt, wolny człowiek, który sam ma prawo decydować o pewnych kwestiach. I może być tak, że to dziecko wie, że z jakichś względów jeszcze nie nadszedł jego moment.
Pamiętam, że w tamtym czasie bardzo pomogła mi ta filozofia.
Zaczęłam sobie powtarzać, że przecież ja na pewno mam niezwykle mądre dziecko. I ono, będąc takie mądre, zapewne doskonale wie, kiedy jest najlepszy dla niego czas. Muszę mu zaufać, że wie co robi.
To w jakiś sposób pozwoliło mi również inaczej spojrzeć na moje poronienia. Doszłam do wniosku, że może to był JEGO wybór, żeby jeszcze nie przychodzić. I odzyskałam wewnętrzny spokój.
Poza tym, dostałam również kilka zaleceń dotyczących zmiany podejścia do mojego ciała. Chodziło również o afirmację, o której pisze Niebieskaa.
Lekarka uświadomiła mi, że muszę spojrzeć inaczej na swoje ciało i swoją macicę. Mam zacząć ją sobie wyobrażać jako ciepły, bezpieczny dom, jako miejsce, gdzie mojemu dziecku będzie dobrze. Powiedziała, że mogę nawet robić sobie takie wizualizacje, w których będę widzieć tę macicę jako pokój, z ciepłym światłem, gdzie czytam dziecku bajkę, gdzie panuje bezpieczeństwo.
Kiedy mi o tym powiedziała, zdałam sobie sprawę, że ja od dawna postrzegam moją macicę negatywnie. Że jej nie znoszę. Obwiniam ją za niepowodzenia. Wiele razy mówiłam, że moje życie kręci się wokół... jednej części ciała. I ciągle są z nią same problemy: to poronienia, to infekcje, to przymusowy seks prokreacyjny. Chinka uświadomiła mi, że muszę to zmienić. Bo jeśli ja nienawidzę tego miejsca, to jak moje dziecko ma chcieć w nim zamieszkać?
Opowiedziałam o tym potem mojemu mężowi i nawet zaczęliśmy się wygłupiać w tym temacie. Ciągle głaskaliśmy mój brzuch, gadaliśmy do niego, nawet w żartach (wiecie, coś w stylu "kochana maciczko, jesteś taka wspaniała..." i wybuchaliśmy śmiechem). Ale może właśnie taki klimat był mojemu ciału potrzebny.
Inne zalecenia to: spożywanie "kobiecych" owoców typu czereśnie, jeżyny i maliny, dużo obcowania z naturą (miałam chodzić na spacery, dotykać drzew, roślin, przesadzać kwiatki w domu). Do tego trochę zaleceń związanych ze snem i dietą.
Oprócz tego robiła mi akupunkturę. Nakłuwała miejsca odpowiedzialne między innymi za kobiece części ciała, za ich uwolnienie.
Zdążyłam być u tej Chinki 2 razy i w sumie chyba miesiąc po pierwszej wizycie już byłam w ciąży.
Nie wiem, jaką rolę to odegrało w procesie, ale na pewno pozwoliło mi się wyciszyć, znaleźć spokój i swego rodzaju... ufność wobec losu i spraw, które się wydarzyły.
Jestem też pewna, że dzięki temu wytrwałam ten czas we Francji, kiedy wydawało się, że już wszystko jest zakończone. Wiele razy mówiłam wtedy do mojego dziecka: "Ty wiesz najepiej, czy to jest Twój czas, ja Cię nie zatrzymam, Ty wiesz, czy chcesz przyjść do mnie, muszę pozwolić Ci wybrać i zadecydować...". Wtedy bardzo mi to pomogło.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2016, 17:14
promyczek 39, ruda9215, Niebieskaa, Gaduaaa, Evita, M@linka lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny nigdy nie byłam u żadnego chińskiego lekarza.. ani nic z tych rzeczy. Jednak wierzę w siłę afirmacji. Może to śmieszne. Ale pierwszy raz uwierzyłam w to kiedy przysżło mi zdawać prawo jazdy.. to był najbardziej stresujący egzamin w moim życiu. Naprawdę nic tak mnie nie stresowało .. i Dwa razy pojechałam z myślę "Pewnie i tak nie zdam." no i nie zdałam.
3 raz pojechałam 6 grudnia. Przygotowywałam się psychicznie tydzień wcześniej. Obejrzałam film nie pamiętam już tyułu ale właśni ena temat afirmacji i wyobrażania sobię tego czego się pragnie. Więc co wieczór leżałam w łóżku i wyobrażałam sobie jak zdałam jak trzymam prawko.. i w ogóle, że to 6 grudnia, że szczęśliwa data.. i ZDAŁAM.!
potem zmiana pracy.. i ZNOWU SIĘ UDAŁO. naprawdę.. gdzie to było właściwie nie możliwe, bo nie miałam jeszcze skończonych studiów.
zdaje sobię sprawę, że na wszystko potrzeba czasu jednak uważam, że świat sprzyja nam w spełnianiu marzeń
i wtedy przyszła ciąża.. majowa.. i wiecie co? wizualizowałam sobie.. ale nie dziecko, nie radość tytlko poronienie, że napewno poronie, albo jak bardzo nie chcę poronienia... i co..? i tak się też stało.
w filmie słyszałam, że jeśli np. przerażają nas rachunki które mamy do zapłacanie nie możemy myśleć "żeby rachunki nie przyszły.." tylko "niech mam pieniądze" albo nie "nie chce mieć raka" tylko "jestem zdrowa, będę zdrowa"
i wierzę, też w Karmę.
takie moje przemyślenia
a i lubię sobie słuchać np https://www.youtube.com/watch?v=8iEx_Isyzdgtaki relaks
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2016, 17:42
Gaduaaa, Arleta, M@linka lubią tę wiadomość
Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Fajne te afirmacje
Musimy starać się zmieniać to nasze pesymistyczne podejście bo to w jakim stanie jest nasza psychika napewno ma jakieś znaczenie ...
Evita lubi tę wiadomość
-
Ja tak miałam w ostatniej ciąży.
W pierwszą jak zaszłam to nawet nie przyszło mi do głowy, że coś może być nie tak. Zrobiłam jeden test i cieszyłam się nią od pierwszego dnia.
W drugą jak zaszłam to nie szukałam ciążowych objawów a raczej objawów, które świadczyły o tym, że nie jest dobrze. Macałam piersi, które nie bolały, nie mdliło mnie, na testach (6) była różowa kreska i jakoś słabo ciemniała. (siostra mówiła mi, że to na pewno dziewczynka i dlatego kreska jest różowa)
Jak lekarz powiedział mi, że nie widzi serduszka ale że jeszcze może się pojawi w ciągu tygodnia to już całkiem straciłam nadzieję i myślałam sobie, że wiedziałam przecież od początku, że coś jest nie tak.
Teraz jak zajdę (jeśli zajdę) to postaram się mimo strachu i wielu obaw, mieć w sobie więcej pozytywnych myśli i nadziei co do dzidziusia
jatoszka lubi tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
A ja mialam zawsze tak, ze czulam ze bede miala w przyszlosci jakies problemy. Nie wiem, ale tak czulam... no i co 2 poronienia na koncie. Czasem czuje sie jak jakas wiedzma, czarownica. Bo mam taka intuicje, przypuszczenia, ktore sie sprawdzaja. Czy to w pracy,.codziennym zyciu. Ale jedno tez mi podpowiada, ze bede miec dziecko
po wiele juz bolach, ale w upragnione bedzie.
-
Dziewczyny muszę to wyrzucić z siebie. Dopadła mnie choroba aktualnie leżę dziś w łóżku cały dzień, dopadła mnie nuda, zmęczenie.. Oglądam cały dzień jakieś dobijajce i prowadzace do płaczu romanse.. Dopadła mnie placzliwosc i przygnebienie związane z tym co stało się w minionych tygodniach.. Płacze i myślę dlaczego tak musiało być, czemu to przydarzyło się mi.. Przecież tak pragnelam tego dziecka.. Myślałam że jestem mocna psychicznie ale jednak w końcu musiało mnie to dopaść.. Taka samotność i pustka..
To tyle co chciałam tutaj z siebie wyrzucić.. się rozżalilam.. Przepraszam..Aniołek7.10.2016.
"Nienarodzone dzieci nie odchodzą.. one tylko zmieniają datę przyjścia na świat"
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto,,Mutacje,Trombofilia... Niekończąca się opowieść...
In vitro start kwiecień 2019
Punkcja 15.04 pobrano 12 komórek
Transfer 16.05
7dpt beta 49 😍
9dpt 151 😍
11dpt 350 😍
15dpt 2148 😍
18dpt 6823 😍
22 dpt mamy ❤️ 😍😍 -
No Dorola i tego musimy się trzymać!ja też się postaram,choć to bardzo trudne będzie,szczególnie przy usg ale będę wierzyć że tym razem się uda...
A co do wczorajszych tekścików o zarostach..
hmm nawet wczoraj z mężem poruszałam ten temat... bo I-y dzień skórka jak u niemowlaczka ale już II-i to jakaś masakra ani to ogolić drugi raz,kłuje boli i nieprzyjemnie jak M pod włos mi niechcący ręką "pogłaska".Najlepiej chyba planować seks i golenie w ten sam dzieńgorzej jak ma się ochotę codziennie
my wyposzczeni,także rozumiecie same
Ciekawe jak te dziewczyny które zarabiają w ten sposób jak sobie radzą -
Wiem, ze myslenie i pozytywne nastawienie ma duze znaczenie ale przeciez jak jest jakas medyczna przyczyna poronien np ukryte problemy z krzepliwoscia to samo nastawienie nic nie da. Moze da tyle ze kobieta nie bedzie sie tak schizowala.
U mnie pierwsza ciaza byla nieplanowana i byla duzym zaskoczeniem, ale cieszylismy sie i przez mysl mi w ogole nie przeszlo ze cos moze byc nie tak. Druga ciaza tez nas troche zaskoczyla ale bylam przerazona ze bedzie mi ciezko z dwojka dzieci bo moja malutka to zywe srebro. Balam sie tego co bedzie po porodzie ale tez przez mysl mi nie przeszlo ze dziecko sie nie urodzi, Informacja o tym, ze dziecko obumarlo i to 3tyg po idealnych wynikach usg prenatatalnego spadla jak grom z jasnego nieba i nie moglam w to uwierzyc. Wtedy w ogole nie mialam takiej wiedzy jak teraz ile kobiet porania jakie to czeste itd. No wiec ta trzecia ciaza tez stracona niestety z ta wiedza byla jedna wielka schiza.
Mam nadzieje ze jak teraz sie zdecydujemy lekarz zaproponuje jakies leczenie i bedzie mi troche latwiej wierzyc ze wszystko skonczy sie dobrze i tak sie faktycznie stanie. -
nadziejaaaaa wrote:Dziewczyny muszę to wyrzucić z siebie. Dopadła mnie choroba aktualnie leżę dziś w łóżku cały dzień, dopadła mnie nuda, zmęczenie.. Oglądam cały dzień jakieś dobijajce i prowadzace do płaczu romanse.. Dopadła mnie placzliwosc i przygnebienie związane z tym co stało się w minionych tygodniach.. Płacze i myślę dlaczego tak musiało być, czemu to przydarzyło się mi.. Przecież tak pragnelam tego dziecka.. Myślałam że jestem mocna psychicznie ale jednak w końcu musiało mnie to dopaść.. Taka samotność i pustka..
To tyle co chciałam tutaj z siebie wyrzucić.. się rozżalilam.. Przepraszam..
Nie przepraszaj, nie masz za co.
Znamy te uczucia od podszewki.
Potrzeba czasu i dużo wylanych łez.
Ale z czasem będzie lepiej, troszkę łatwiej. Wiem, że teraz trudno Ci w to uwierzyć. Mi też świat się zawalił. Dwa razy. Ale dziś znów widzę światełko, które daje mi siłę do dalszej walki o moje największe marzenie.
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość