Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAsia87 wrote:Aliska, ale przecież mieliście co drugi dzień, a to dopiero dziś jest poniedziałek
jasne,że lepiej by było gdyby i wczoraj się udało, bo owulka była albo jest tuż tuż. A może jeszcze dziś dacie rade? A nawet jak nie to moim zdaniem i tak dość żołnierzy jest już na posterunku. Uszy do góry, teraz to i tak już nie ma się co złościć, zostaw to na za 2 tyg gdyby test nie wyszedł :p A na pewno wyjdzie, teraz musisz przemawiać do maciczki,żeby przyjeła jajeczko
Sądzę Asia ze przy cyklach 26 dni juz po owulce. Pewno była wczoraj. -
Jacqueline wrote:Jest tu ktoś kto na razie nie chce czy nie może się starać?
Wy tu wszystkie tak o "wykorzystywaniu" M, owulacjach, zbliżających się testowaniach.
Bardzo bym chciała jeszcze w tym roku zobaczyć II na wiadomym teście.
W czwartek kończę drugie opakowanie tabletek i nie mam ochoty na następne... -
KammaMarra wrote:też o tym myślę,
tylko na co iść na l4?
żeby aż tyle dostać? -
Audrey Hepburn wrote:dziewczynki nie zapominajcie
dzis dalej walczymy o swoje prawa
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/37770d6c6d7e.png
To nie są moje prawa. Moje prawo to jak nie chce ciąży to się odpowiednio z partnerem zabezpieczać. Uważam obecny kompromis aborcyjny za optymalne rozwiązanie. I nie będę ani za liberalizacja ani zaostrzaniem. Kropka.
skrzat1988, Alisa, reni86, sy__la, ruda9215, emerald_m, Asia87, Dorola31 lubią tę wiadomość
-
M@linka wrote:To nie są moje prawa. Moje prawo to jak nie chce ciąży to się odpowiednio z partnerem zabezpieczać. Uważam obecny kompromis aborcyjny za optymalne rozwiązanie. I nie będę ani za liberalizacja ani zaostrzaniem. Kropka.
Asia87 lubi tę wiadomość
-
Malinka mam takie samo zdanie co do czarnego protestu.
Bardzo zabolał mnie artykuł Natalii Przybysz co do aborcji, czytałyście?
Ja się popłakałam...jednak w tych sprawach reaguję bardzo emocjonalnie i nie potrafię spokojnie o tym rozmawiać.
Aliska oo to widzę, że z Twoim mężem mam podobne upodobaniaja też najchętniej raz na tydzień, jakoś nie mam specjalnie rozbudzonych żądz i tyle mi w zupełności wystarcza:P więc w naszym przypadku to ja się muszę mobilizować i trochę naciągać swoje chęci;/ No ,ale cóż...czego się nie robi dla dzieciaka;]
Aniu a jak tam dziś u Ciebie? wszystko ok?
Kamma też bym miała wywalone na tę robotę po całej linii, może ortopeda i coś na kręgosłup? mój kolega na ból kręgosłupa dostał miesiąc L4 i skierowania na jakieś masaże, bo przy biurku go bolało jak siedział
Albo psychiatra? Ale pewnie nie chcesz mieć adnotacji o chorobach psychicznych w papierach;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2016, 15:54
-
skrzat1988 wrote:Malinka mam takie samo zdanie co do czarnego protestu.
Bardzo zabolał mnie artykuł Natalii Przybysz co do aborcji, czytałyście?
Ja się popłakałam...jednak w tych sprawach reaguję bardzo emocjonalnie i nie potrafię spokojnie o tym rozmawiać.
Aliska oo to widzę, że z Twoim mężem mam podobne upodobaniaja też najchętniej raz na tydzień, jakoś nie mam specjalnie rozbudzonych żądz i tyle mi w zupełności wystarcza:P więc w naszym przypadku to ja się muszę mobilizować i trochę naciągać swoje chęci;/ No ,ale cóż...czego się nie robi dla dzieciaka;]
Aniu a jak tam dziś u Ciebie? wszystko ok?
Kamma też bym miała wywalone na tę robotę po całej linii, może ortopeda i coś na kręgosłup? mój kolega na ból kręgosłupa dostał miesiąc L4 i skierowania na jakieś masaże, bo przy biurku go bolało jak siedział
Albo psychiatra? Ale pewnie nie chcesz mieć adnotacji o chorobach psychicznych w papierach;) -
No tak, jest nas trochę, co jeszcze się nie starają bo nie chcą bądź nie mogą jeszcze. Także trochę mi raźniej.
Fakt, szybko do tej pory zachodziłam w ciążę, 4 razy w 1cs, a raz w 4cs.
Na wyniki kariotypów tak czy siak zaczekamy, jak będzie wizyta czyli 7 listopada powinnam brać 3 czy 4 tabletkę z nowego opakowania, ale chyba zrezygnuję w ogóle z tabletek również z innego powodu, nie chodzi tu o libido bo jest całkiem spoko, ale czuję się jak "kupa" trochę
Genetyk mówiła, że jak nie wyjdzie nic w badaniach to ona i tak by spróbowała na Clexane na pewno i może na Encortonie, mój ginekolog i ten z Wa-wy mówią na pewno o Duphastonie od pozytywnego testu. Także jakieś tam zabezpieczenie będzie.
Także jeśli te badania z poradni będą ok to hmm... A nawet gdyby coś z krzepliwością było to i tak mam mieć Clexane.
Po prostu obecnie pragnienie bycia znów w ciąży całkowicie zdetronizowało uczucie strachu i wiem, że bać się nie będę dopóki nie będzie śladów żywej krwi w majtach.12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Ja jestem za całkowitą legalizacją aborcji. Na dzisiejszym etapie naszego życia społecznego mówię aborcji stanowcze TAK.
Piszę to dlatego, że mogę Wam powiedzieć na 200%, że jak kobieta nie chce urodzić dziecka, to go nie urodzi, nawet jakby był całkowity zakaz aborcji. W moim idealnym świecie legalizujemy aborcję i wykonujemy ją na żądanie za 3000zł w szpitalu (tyle samo kosztuje w podziemiu), w bezpiecznych warunkach, wywołując poronienie farmakologiczne. Obserwujemy ją jedną-dwie doby, ustalamy czy nie ma zagrożenia jej życia i wypuszczamy do domu. Wcześniej organizujemy jej zespół psycholog-lekarz-socjolog, który pokaże jej możliwe drogi i rozwiązania. Bo jeśli jest w takiej desperacji, że chce zabić swoje dziecko, jest w takiej sytuacji bez wyjścia, to może wskazanie jej wyjścia uratuje tego dzieciaka i ją na resztę życia przed dokonaniem czegoś tak strasznego i niszczącego. Zapewniam, że byłby wtedy mniejszy odsetek aborcji niż teraz, nie kwitłoby nielegalne podziemie, a nasze kobiety byłyby bezpieczne, bo nikt by ich nie skrobał do granic możliwości, uniemożliwiając im potem rozmnażanie się, a nawet pozbawiając życia w wyniku powikłań. I one same, szukając rozwiązań, może nie ryzykowałyby wieszaków, domestosów, tabletek poronnych (na rynku można kupić metotreksat za kilka tysięcy złotych, codziennie wypisuję ten lek moim chorym za 3,20zł).
Jeśli ktoś dokonuje aborcji, bo ma za małe mieszkanie to znaczy, że jest chory psychicznie. Jeśli ktoś stosuje aborcję jako metodę antykoncepcji, to niestety też jest chory psychicznie. Ale większość kobiet jednak po prostu jest w tym momencie na życiowym zakręcie, a nie mają pomysłu jak sobie poradzić, boją się, trafiają na przestępcę, dokonują zbrodni na dziecku i dają zarobić przestępcy. I pozostają z syndromem postaborcyjnym na całe życie.
Mój idealny świat - zaszłaś w niechcianą ciąże, chcesz przerwać - idziesz do szpitala. Otrzymujesz pomoc i wsparcie, masz czas na podjęcie decyzji. Jeśli jednak decydujesz się na zabieg - masz go bezpiecznie w szpitalu, odpłatnie (żeby młode laski nie abortowały sobie wpadek jak popadnie). Uważam, że tak byłoby doskonale. I uważam, że uratowalibyśmy w ten sposób nie tylko wiele dzieci, ale również wiele kobiet.
W Polsce codziennie do szpitala trafia 75 kobiet z powikłaniami po przerwaniu ciąży, dla wielu z nich nie ma ratunku.
Elaria, Gaduaaa, Evita lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Vertigo bardzo mądry wywód i J powiem ze jestem za aborcja w uzasadnionych przypadkach ale nie jako metodą antykoncepcji. Nie chciała bym jednak aby obecne przepisy zostały zaostrze i zakazywaly całkowicie a nawet latały kobiety.... to chore ale wydaje mi się ze to trochę na razie robienie szumu w szklance wody bo tak naprawdę chyba nie wierzę że tak zaostrza te przepisy niestety partia nie miała by racji bytu przy następnych wyborach ... to jest moje zdanie .Aniołek (8t) marzec 2016
-
Dzień dobry, Dziewczyny,
Jagienko,
Ja trochę spóźniona z moimi kciukami za Ciebie. Pewnie leżysz już tam gdzieś w klinice i witasz się ze swoimi dzieciaczkami. Ale myślę o Tobie cały czas, bo teraz wsparcie jest potrzebne i przed, i w trakcie, i po. Żebyś nam już za kilka(naście) dni napisała tutaj super wiadomości. Czekamy.
M@linko,
Ja Cię rozumiem w tym temacie dystansu do dziecka (tzn. tego, że masz opór wobec mówienia do niego). Myślę, że wiele dziewczyn, które miało albo ma jakieś negatywne ciążowe doświadczenia, przeżywa coś takiego.
Mnie się udało to przeskoczyć w tej ciąży, cieszyłam się nią, byłam blisko dziecka. Aż do momentu tych nieszczęsnych wyników Nifty. Wtedy dopadła mnie totalna blokada. Nawet Wam o tym nie pisałam, bo to były akurat te dni, kiedy milczałam. Ale niemal w ciągu minuty wszystko się zmieniło. Nie byłam w stanie dotknąć swojego brzucha. Dziecko stało się bezosobowe. Co więcej, zaczęłam czuć do niego... coś w rodzaju żalu i pretensji, choć to oczywiście irracjonalne, bo przecież choroba to nie jego wina (ono jest raczej ofiarą w sytuacji). Ale ja nie byłam w stanie nad tym zapanować.
Było mi z tego powodu bardzo wstyd. Kilka dni mi zajęło, aby z powrotem próbować wrócić do poprzedniego stanu. Całkowicie się to nie udało. Może dopiero po ostatnim piątku i po tym dobrym FISHu zmieniło się moje nastawienie. Ale jednak to wciąż nie to samo co na początku
Głupio mi z tym... Ale wiem, że to jakiś mechanizm obronny. Moja głowa i moje serce zabezpieczały się na okoliczność złych wiadomości i musiały "odepchnąć" od siebie dziecko. Jeśli okaże się, że ostateczny wynik jest dobry, to - poza ogromną radością - będę miała wielką pretensję do losu, że na chwilę coś odebrał mojej córce, jakąś taką nieskażoną miłość matki. Że były dwa tygodnie, kiedy ja się musiałam ochronnie od niej oddalać...
Arleta,
Cieszę się z Twojego entuzjazmu i zielonego światła!
To do dzieła, kochana!
Czuję, że nam się tutaj niedługo znowu zazieleni.
Skrzaciku,
Bardzo się cieszę, że idziesz do lekarza!
Z powodu medycznego i powodu psychologicznego
Po pierwsze - dlatego, że na pewno to ruszy różne nowe procesy i sukcesy będące ich konsekwencją.
A po drugie - dlatego, że to oznacza jakieś przełamanie blokady w Twojej głowie, chęć zrobienia kroku naprzód, odwagę. Czuję, że idzie Twój czas!
Asiu,
Czekam niecierpliwie na wyniki Twojego dzisiejszego podglądania! Niech się tam wykluje coś pięknego i dorodnego u Ciebie!
Roma,
Kciuki za Twój podgląd dzisiejszy!
Ale mamy poniedziałek pełen emocji...
Czekamy na info.
Vertigo,
No to masz dzień...
Ojoj - dla Ciebie.
Evitka,
To przed nami jeszcze tydzień czekania w napięciu... U mnie ciut więcej.
Odliczam z Tobą dni do poniedziałku. Musi, musi, musi (!) być dobrze!
Alisa,
No cóż mogę powiedzieć...
Myślę, że gdyby mąż mógł, to by zadziałał do końca. To nie jego złośliwość, tylko niemoc. Na pewno wszystko by dał, żeby podołać. Podejrzewam, że już sam fakt tych trudności jest dla niego wystarczającą karą.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że seks w bardzo szatkowanym trybie może zakończyć się Aurorą w brzuchu
Jacq,
Czekamy z Tobą na 7 listopada!Evita, Jacqueline, Arleta lubią tę wiadomość
-
M@linka wrote:To nie są moje prawa. Moje prawo to jak nie chce ciąży to się odpowiednio z partnerem zabezpieczać. Uważam obecny kompromis aborcyjny za optymalne rozwiązanie. I nie będę ani za liberalizacja ani zaostrzaniem. Kropka.
M@linka właśnie o to chodzi w czarnym proteście- żeby utrzymać obecny kompromis, tylko część kobiet optuje za liberalizacją ustawy. Nie wiem czy wiesz że niedawno w sejmie był pomysł, aby za aborcje karać więzieniem i aby nie byłą ona nigdy dopuszczalna, w żadnej sytuacji. Uważam że zwłaszcza na tym wątku doskonale wiemy o tym, że takie sytuacje kiedy dziecko jest przeraźliwie chore lub ciąża zagraża życiu matki to nie są sytuacje z gatunku science fiction! To naprawdę się dzieje, to spotyka rocznie ileś tam kobiet! Dla mnie jest to przerażające, że nie dość że w życiu kobiety dzieje się taka tragedia - zamiast różowego bobasa jest widmo śmierci lub urodzenia maluszka który będzie w mękach umierał kilka dni- to jeszcze kobieta nie otrzymuje żadnego wsparcia tylko epitety że jest morderczynią... To głupie, okrutne i bezmyślne. Mam nadzieję, że nigdy nie zostanę postawiona przed takim wyborem, ale tak, to jest mój protest bo chcę ten wybór mieć. Amen.
P.S. Mnie sumienie nie pozwoliłoby na tak zwaną aborcję na życzenie, ale liberalizacja ustawy nie byłaby moim zdaniem zła, przynajmniej nie udawalibyśmy tak jak teraz, że aborcji nie ma. Generalnie jednak uważam, że gdyby była edukacja seksualna w szkołach to ludzie byliby bardziej świadomi i takie straszne rzeczy jak aborcja nie miałyby miejsca.Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
nick nieaktualnyVertigo, zasadniczo się zgadzam, choć uważam, że jeśli będzie legalna za np. 3 koła, to ktoś i tak będzie to robił na czarno za pół ceny. Jak już to kara dla takiego "szamana" powinna być tak wysoka, by mu się nie opłaciło na wypadek wpadki.
-
Elaria wrote:Vertigo, zasadniczo się zgadzam, choć uważam, że jeśli będzie legalna za np. 3 koła, to ktoś i tak będzie to robił na czarno za pół ceny. Jak już to kara dla takiego "szamana" powinna być tak wysoka, by mu się nie opłaciło na wypadek wpadki.
oczywiście, że tak, przecież wszystkim nie dogodzisz i wszystkich nie uratujesz
poza tym taki model nie zafunkcjonuje w naszym kraju, jesteśmy zbyt niedojrzałym społeczeństwem. Jest to mniej więcej tak jak z adopcją dziecka przez pary homoseksualne (w naszym myśleniu dziecku jest lepiej w domu dziecka gdzie ma falę, łeb w kiblu co drugi dzień i gdzie starsi koledzy go gwałcą i przypalają skórę papierosami - żaby tylko nie daj Boże nie wychowało go dwóch ojców na zboczeńca) - takie pojebane społeczeństwo, więc przez wiele lat jeszcze nic się nie zmian, sądzę, że nawet moje wnuki nie doczekają zmian w tym bezsensownym języku nienawiści, gdzie nie widzi się nic tylko czubek własnego nosa.annak, Evita lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
A propos tematu aborcji - trochę za ciężko mi się teraz w tej kwestii wypowiadać.
Ale mogę powiedzieć jedno: nie podoba mi się retoryka, jakiej używa się do mówienia o tym problemie po stronie będącej za liberalizacją. Taka retoryka nikomu się nie przysłuży. Ani tym, którzy chcą liberalizacji, ani tym, którzy chcą utrzymania status quo.
Ja byłam na kilku demonstracjach. Byłam tam po to, aby nikt nie zmieniał tego, co jest teraz na bardziej restrykcyjne przepisy. To był cel podstawowy. Uważam, że najpierw trzeba wywalczyć gwarancję tego, a potem niech sobie wszyscy wnioskują za tym, w co wierzą (mówię bez wartościowania).
Natomiast nie podobało mi się krzyczenie o "wolności cipy", "ryczących macicach", "pierdolonych fanatykach". I nie dlatego, że mnie to gorszy. Ale dlatego, że ci, którzy chcą nam odebrać nawet te prawa, które dziś mamy, wykorzystają to przeciwko nam. Powiedzą, że kobiety, które chcą mieć prawo terminacji ciąży w przysługujących im trzech przypadkach to takie rozwrzeszczane, wulgarne dziewczyny. A tak nie jest.
Na takim marszu trzeba krzyczeć hasłami o zdrowiu, o bezpieczeństwie, o ochronie przed cierpieniem. Bo to jest w tym wszystkim najważniejsze. A nie o "wyzwolonych cipach atakujących pierdolonych fanatycznych chujów" (przepraszam - cytuję). To szkodzi sprawie. Tej dobrej.
Co do Natalii Przybysz, to bardzo mnie zawiodła.
I nawet nie dlatego, że zrobiła to co zrobiła. Prawda jest taka, jak pisze Vertigo - tysiące kobiet w naszym kraju to robią. Ona jedyna po prostu powiedziała to na głos.
Ale chodzi mi o to, JAK uargumentowała swój wybór, JAKIMI słowami to opisała, JAKIMI uczuciami się podzieliła. To mnie jednak zbulwersowało. Może dlatego, że od 3 lat walczę o to, czego ona pozbyła się "w 5 minut", po czym "poczuła ulgę".
Poza tym, jakoś kłóci mi się to z wizerunkiem gwiazdy walczącej o prawa zwierząt i każdej foki w ramach akcji WWF oraz z wizuerunkiem ambasadorki jogi i ajurwedy w Polsce. Po prostu coś mi tu nie pasuje...
Serce zabolało.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2016, 16:42
vertigo, Evita lubią tę wiadomość
-
Pysia87 wrote:Gaduaa, pierwsza ciażę wykryłam w 27 dc i beta była 390, druga 31 dc i 32 dc beta 9tys, trzecia ciażę wykryłam 28 dc i 29 beta wynosiła 275. W 25 dc test mi nie wyszedł. Może to jakieś pocieszenie dla Ciebie?
może nie warto się poddawać?
FabianCyprian
Tymuś
-
Byłam na trzech demonstracjach i krzyczałam głośno, aby nie zabierali nam tych praw, które dzisiaj mamy. Na dwóch z nich byłam już w ciąży.
I nawet nie wiedziałam, że być może... krzyczę tam w swojej własnej sprawie.
Łzy mi napływają do oczu, kiedy o tym myślę. -
W moim przypadku to też nie jest tak, że ja bym się poszła skrobać, bo to jest niezgodne z moim światopoglądem i przez pryzmat moich doświadczeń nie mogłoby być mowy o czymś takim nawet przy całkowitej legalizacji - myślę jednak, że normalny człowiek, który rządzi wielomilionowym społeczeństwem nie powinien ustalać prawa na podstawie tego co on by zrobił, tylko na podstawie tego co jest generalnie lepszym /dojrzalszym /bezpieczniejszym /tańszym rozwiązaniem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2016, 16:48
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...