Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Madera2000 wrote:Nie odzywalam sie od paru dni bo mialam ciezki tydzien, pochowek naszego aniolka.
Dzisiaj za to witam ze szpitala, zostaje tu do niedzieli. Mam nowego lekarza i zlecil mi przerozne badania. Trzymajcie kciuki zeby wyniki byly pozytywne.
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Alisa wrote:Dzień dobry Dziewczyny,
ja zaraz na Kraków...
Kamma: ja dupka mam zawsze włączanego po potwierdzonej owulce. Ale mam niedomogę lutealną LH/FSH = 0,6. No i problem z ciałkiem żółtym.
Włączam go dzisiaj w 17dc (1x2tabletki na noc) - zalecenie gina. Niektóre mają od 16dc.
Po nim zawsze dobrze czuję się. Ale nie w każdej ciąży go brałam.
aniołek 01.02.2016r -
Dzień dobry, Dziewczyny,
Ruda,
Może na razie (albo w ogóle) nie czytaj tego smutnego wątku, jeśli tak bardzo to przeżywasz. Oczywiście nie uciekniemy od świadomości, że takie historie się zdarzają, ale na pewnym etapach życia lepiej jest dla zdrowia psychicznego nie zagłębiać się w nieszczęście.
Musisz się jakoś odbudować, a to Ci nie pomoże.
Laila,
Wiem, że to małe pocieszenie, ale jeśli jest jakakolwiek hipoteza na temat tego, co mogło teraz wstrzymać owulkę, to jest to już bardzo duży krok. Najgorsza jest niewiedza! Musisz więc wrócić do Bromka i na pewno w kolejnym cyklu znów będzie dobrze. Wiem, czas czekania doprowadza do szału, ale... wyjścia nie ma niestety...
Co do zdziwienia pani doktor, że nie wyszło w poprzednim cyklu, to ja jej się trochę dziwię. Przecież to wszystko nie jest takie proste. Czasem może być idealny obraz i nic z tego, a czasem niby owulki nie ma, a jest ciąża. Nic tu nie jest zaprogramowane.
Pytałaś o czas czekania na wyniki badania nasienia. My (na te podstawowe) czekaliśmy ok. 5 godzinRano zaniosłam towar o 9:00, a około 14:30 miałam spotkanie z doktorkiem na omówienie. Mąż w tym czasie był sobie w pracy. Nawet progu kliniki nie przekroczył
Jak się czujesz dzisiaj? Tak psychicznie.
sy__la,
Z tym dupkiem to jest chyba tak jak z większością rzeczy, o jakich tu dyskutujemy. Każdy lekarz ma swoje, trochę inne podejście. Poza tym, każda z nas jest inna i ma inną historię. Stąd różne zalecenia co do brania leków.
W moim przypadku prof. Jerzak była najpierw długo na nie, jeśli chodzi o Duphaston. Zaleciła mi branie go dopiero po tym, jak miałam krwawienia. Mój lekarz prowadzący też zapisał mi dupka w związku z plamieniami. Ponieważ dawno ich już nie mam (tfu tfuuu!!!), to pozwolił odstawiać. W sumie skończę brać w 18tc (17 tc skończone + kilka dni).
Coco,
Niech tam chłopaki cisną z urządzaniem, a nie marudzą. Dadzą radę! Trzymam kciuki!
A brakami wyprawkowymi w ogóle się nie przejmuj. Dobrze się czujesz w ciąży, więc myślę, że masz czas. Powoli jakoś sobie to kompletuj i ciesz się, kochana, że to już III trymestr, bo masz za sobą wiele rzeczy, jakie jeszcze przed nami.
A czy Wasze dziecię w końcu ujawniło swoją tożsamość, czy nie? Bo jakoś mi to umknęło...
Jagienko,
Ty to jesteś torpeda...
Ale czy masz choć trochę czasu na jakieś wyciszenie, żeby porozmawiać ze swoimi dziecinkami i ponamawiać je na rozgoszczenie się? Pamiętaj, żeby znaleźć czas dla siebie i na odpoczynek. Wiem, że trudno w takich okolicznościach, ale... sama wiesz.
Ściskam Cię mocno!
Madera,
Myślami z Tobą!
Wyobrażam sobie, jak ta środa musiała być dla Was trudna...
Dobrze, że przed Tobą teraz nowy początek, nowy lekarz, konieczność skupienia się na badaniach. Mam nadzieję, że one wniosą nową wiedzę i poskutkują... wiadomo czym (a właściwie - KIM).
Kamma,
Poczekaj cierpliwie. Ja też miałam takie ćmienie, skurcze, bóle jajników i zamulenie. W lipcu tego roku.
Wiesz, co mam na myśli -
Alisa wrote:Kamma osikaj:-) cześć Słońce
jak to dobrze ze jesteście:-)
Muszę najpierw kupić. Bo nie jestem zaopatrzona .
Mój mąż jak zwykle tryska optymizmem i mówi że skoro przy luteinir nic mnie nie bolało i czułam się super T to na pewno jakiś znak skoro przy dupku czułam ten brzuch i w ogóle.
On jak zwykle nostradamus...
A ja muszę zaraz uczyć tą lafirynde nowa wrrr...05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
annak wrote:Dzień dobry, Dziewczyny,
Laila,
Wiem, że to małe pocieszenie, ale jeśli jest jakakolwiek hipoteza na temat tego, co mogło teraz wstrzymać owulkę, to jest to już bardzo duży krok. Najgorsza jest niewiedza! Musisz więc wrócić do Bromka i na pewno w kolejnym cyklu znów będzie dobrze. Wiem, czas czekania doprowadza do szału, ale... wyjścia nie ma niestety...
Co do zdziwienia pani doktor, że nie wyszło w poprzednim cyklu, to ja jej się trochę dziwię. Przecież to wszystko nie jest takie proste. Czasem może być idealny obraz i nic z tego, a czasem niby owulki nie ma, a jest ciąża. Nic tu nie jest zaprogramowane.
Pytałaś o czas czekania na wyniki badania nasienia. My (na te podstawowe) czekaliśmy ok. 5 godzinRano zaniosłam towar o 9:00, a około 14:30 miałam spotkanie z doktorkiem na omówienie. Mąż w tym czasie był sobie w pracy. Nawet progu kliniki nie przekroczył
Jak się czujesz dzisiaj? Tak psychicznie.
Do dupy czuje ze cykl na straty.. ;( bez owulki zapowiada sie jeszcze ze bedzie sie ciagnal jak flaki z olejem z 35 dni.. ;/
To czekanie caly czas mnie wykonczy..najgorzej ze zaliczamy wywrotke na samym progu z ta owulacja... bo co to za starania jak nawet owu nie ma...to mnie dobija.
Wlaczylam juz bromka znow. Eh.. w tym cyklu juz pewnie mnie nie podgoni.
Zdziwila sie w takim sensie ze obraz byl bardzo ladny, lekami bylam obstawiona, z zalozenia liczylysmy ze sie uda. To moja znajoma ta gin. Wiec tak sobie luzno gadamy zazwyczaj.
W tym cyklu juz mi pewnie bromek owulki nie podgoni..
aniołek 01.02.2016r -
annak wrote:Dzień dobry, Dziewczyny,
Ruda,
Może na razie (albo w ogóle) nie czytaj tego smutnego wątku, jeśli tak bardzo to przeżywasz. Oczywiście nie uciekniemy od świadomości, że takie historie się zdarzają, ale na pewnym etapach życia lepiej jest dla zdrowia psychicznego nie zagłębiać się w nieszczęście.
Musisz się jakoś odbudować, a to Ci nie pomoże.
Laila,
Wiem, że to małe pocieszenie, ale jeśli jest jakakolwiek hipoteza na temat tego, co mogło teraz wstrzymać owulkę, to jest to już bardzo duży krok. Najgorsza jest niewiedza! Musisz więc wrócić do Bromka i na pewno w kolejnym cyklu znów będzie dobrze. Wiem, czas czekania doprowadza do szału, ale... wyjścia nie ma niestety...
Co do zdziwienia pani doktor, że nie wyszło w poprzednim cyklu, to ja jej się trochę dziwię. Przecież to wszystko nie jest takie proste. Czasem może być idealny obraz i nic z tego, a czasem niby owulki nie ma, a jest ciąża. Nic tu nie jest zaprogramowane.
Pytałaś o czas czekania na wyniki badania nasienia. My (na te podstawowe) czekaliśmy ok. 5 godzinRano zaniosłam towar o 9:00, a około 14:30 miałam spotkanie z doktorkiem na omówienie. Mąż w tym czasie był sobie w pracy. Nawet progu kliniki nie przekroczył
Jak się czujesz dzisiaj? Tak psychicznie.
sy__la,
Z tym dupkiem to jest chyba tak jak z większością rzeczy, o jakich tu dyskutujemy. Każdy lekarz ma swoje, trochę inne podejście. Poza tym, każda z nas jest inna i ma inną historię. Stąd różne zalecenia co do brania leków.
W moim przypadku prof. Jerzak była najpierw długo na nie, jeśli chodzi o Duphaston. Zaleciła mi branie go dopiero po tym, jak miałam krwawienia. Mój lekarz prowadzący też zapisał mi dupka w związku z plamieniami. Ponieważ dawno ich już nie mam (tfu tfuuu!!!), to pozwolił odstawiać. W sumie skończę brać w 18tc (17 tc skończone + kilka dni).
Coco,
Niech tam chłopaki cisną z urządzaniem, a nie marudzą. Dadzą radę! Trzymam kciuki!
A brakami wyprawkowymi w ogóle się nie przejmuj. Dobrze się czujesz w ciąży, więc myślę, że masz czas. Powoli jakoś sobie to kompletuj i ciesz się, kochana, że to już III trymestr, bo masz za sobą wiele rzeczy, jakie jeszcze przed nami.
A czy Wasze dziecię w końcu ujawniło swoją tożsamość, czy nie? Bo jakoś mi to umknęło...
Jagienko,
Ty to jesteś torpeda...
Ale czy masz choć trochę czasu na jakieś wyciszenie, żeby porozmawiać ze swoimi dziecinkami i ponamawiać je na rozgoszczenie się? Pamiętaj, żeby znaleźć czas dla siebie i na odpoczynek. Wiem, że trudno w takich okolicznościach, ale... sama wiesz.
Ściskam Cię mocno!
Madera,
Myślami z Tobą!
Wyobrażam sobie, jak ta środa musiała być dla Was trudna...
Dobrze, że przed Tobą teraz nowy początek, nowy lekarz, konieczność skupienia się na badaniach. Mam nadzieję, że one wniosą nową wiedzę i poskutkują... wiadomo czym (a właściwie - KIM).
Kamma,
Poczekaj cierpliwie. Ja też miałam takie ćmienie, skurcze, bóle jajników i zamulenie. W lipcu tego roku.
Wiesz, co mam na myśli
Czesc Aneczko i malutka Autorko
Wiesz ja najchętniej to nawet bym nie kupowała w tym miesiącu testu odganiam te dni i jak nigdy nie czekam niecierpliwie na nie kiedy można testować. Cieszy mnie to bo widzę ze zaczynem stawać na nogi w sensie ze to co było to było i odznaczeń T gruba krecha i zwyczajnie czas leczy rany . I tak szczerze jestem dumna ze wreszcie kończę czas wiecznej paniki i uzalania.
Wiesz Aniu może nie potrzebnie kazała M mierzyć te temperatury a z drugiej strony widząc po nich zwyczajnie czekam na okres i może to lepsze.05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
laila_25 wrote:Do dupy czuje ze cykl na straty.. ;( bez owulki zapowiada sie jeszcze ze bedzie sie ciagnal jak flaki z olejem z 35 dni.. ;/
To czekanie caly czas mnie wykonczy..najgorzej ze zaliczamy wywrotke na samym progu z ta owulacja... bo co to za starania jak nawet owu nie ma...to mnie dobija.
Wlaczylam juz bromka znow. Eh.. w tym cyklu juz pewnie mnie nie podgoni.
Zdziwila sie w takim sensie ze obraz byl bardzo ladny, lekami bylam obstawiona, z zalozenia liczylysmy ze sie uda. To moja znajoma ta gin. Wiec tak sobie luzno gadamy zazwyczaj.
W tym cyklu juz mi pewnie bromek owulki nie podgoni..
Właśnie powiem Ci Laika ze liczyła zm ten twój cykl bo owulacja mowilas ze pięknie itd. Alecwiesz co nigdy nie mów nigdy może ten cykl jeszcze nie jest stracony ?05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Elaria,
Bardzo się cieszę, że masz już te rozmowy za sobą, bo one nigdy nie są przyjemne, mimo, że dzielimy się wiadomością dobrą dla świata (zwiększamy w końcu przyrost naturalny).
Odpocznij, pomyśl teraz o sobie i wykorzystaj ten czas na... najlepiej nicnierobienie (na ile to możliwe przy starszej córce).
Niesamowite, że już zaraz masz USG i PAPPę... Ale ten czas płynie. Przez te Twoje długie przerwy między wizytami, Twoja ciąża bardzo szybko posuwa się do przodu w mojej świadomości
Wcale się nie dziwię, że jeszcze wstrzymujecie się z poinformowaniem córki o rodzeństwie. My "mamy" (w sensie - mąż) całkiem dorosłe dzieci i ja też zwlekałam do dnia, kiedy już nie dało się ukryć faktu, że ZNOWU nie piję wina na spotkaniu. Po tych wszystkich naszych przejściach, człowiek się po prostu boi. I chce chronić bliskich przed ewentualnymi rozczarowaniami (skoro siebie i tak nie uchroni).
Ale, kurczę, muszę powiedzieć, że mam jakąś dziwną pewność, że wszystko będzie dobrze. Nie wiem dlaczego. Jakoś po prostu jestem pewna, że będzie u Was wszystko super. I jakoś mi się wydaje, że będzie druga córka
Elaria wrote:Chcę wam powiedzieć, że śledzę po cichu nasze staraczki, testy owulkowe, monitoringi i trzymam kciuki za każdą z was!
Myślę sporo o Promyczku (jak mnie boli każda nowa strata) i o Anik, żeby już te wyniki miała. I tak jakoś przyzwyczaiłam się do imienia Aurora, że trudno mi będzie myśleć o jej córci inaczej.
Kochana, dziękuję!
Dziękuję za te myśli i wsparcie. Ja też już odliczam dni do moich wyników. I zaczynam powoli znów odczuwać strach. Z jednej strony - o ten wynik, z drugiej - o samą Aurorę. Czy wszystko u niej dobrze... Po amniopunkcji nie miałam żadnej kontroli i mam stracha. Ciągle myślę, czy nie pójść na jakiś podgląd. Ale nie mogę się zdecydować, czy lepiej po amnio, czy przed. Mam takie lęki (pewnie Wy mnie zrozumiecie), że pójdę na USG, zobaczę ją, że wygląda pięknie, a potem dostanę wyrokAlbo odwrotnie. Odbiorę dobry wynik amnio, oszaleję ze szczęścia i na przykład na drugi dzień dowiem się, że Aurorze coś się stało po zabiegu...
Ech... Wiem, szaleństwo. Ale Wy na pewno to rozumiecie.
[chyba jednak poczekam najpierw na wynik amnio]
Co do imienia, to jest już wybrane nowe, to właściweAle postanowiliśmy, że ujrzy światło dzienne dopiero jak potwierdzi się dobry wynik. To będzie trochę tak, jakby nasza córka ponownie przyszła na świat. Za pierwszym razem wtedy, kiedy zobaczyłam dwie kreski. Po raz drugi teraz, po wynikach - kiedy będę się czuła, jakby... ktoś dał jej nowe życie. No i w kwietniu, kiedy powita się ze mną po drugiej stronie brzucha.
Mogę tylko zdradzić, że imię właściwe jest jeszcze bardziej oryginalne i egzotyczne i nadawane jest w Polsce rzadziej niż AuroraDobrze, że rodzina nie ma nas z czego wydziedziczyć, bo mielibyśmy to gwarantowane
-
Laila jak czytam twoje posty to czasami widzę swój obraz. Do wakacji było ślicznie, badania ok, a tu nagle w czasie wakacji zauważyłam że osłabia mi objawy płodności we wtorek i dzisiaj byłam na wizycie i moje objawy się potwierdziły. Jajo we wtorek miało 11 a dziś tylko 12,5 ;((((( dostałam skierowanie na prolaktyne i tsh żeby powtórzyć. No rzesz k#### mac!!! Albo poronienia, poród w 22 tc a teraz brak owulacji no i pytam się czy mnie jeszcze chcą dobic????? Po wynikach może ukaże się problem jak nie to może Pani doktor będzie miała plan na stymulacje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2016, 11:17
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
laila_25 wrote:Do dupy czuje ze cykl na straty.. ;( bez owulki zapowiada sie jeszcze ze bedzie sie ciagnal jak flaki z olejem z 35 dni.. ;/
To czekanie caly czas mnie wykonczy..najgorzej ze zaliczamy wywrotke na samym progu z ta owulacja... bo co to za starania jak nawet owu nie ma...to mnie dobija.
Wlaczylam juz bromka znow. Eh.. w tym cyklu juz pewnie mnie nie podgoni.
Zdziwila sie w takim sensie ze obraz byl bardzo ladny, lekami bylam obstawiona, z zalozenia liczylysmy ze sie uda. To moja znajoma ta gin. Wiec tak sobie luzno gadamy zazwyczaj.
W tym cyklu juz mi pewnie bromek owulki nie podgoni..
Ja brałam tego bromka w 2014 roku, w czasach gdy miałam ab-so-lut-ne zero owulacji. Oczywiście oprócz tego kilka innych leków też.
No i w ciążę zaszłam. Nie pamiętam już, ile to trwało, ale na pewno nie odstawiałam po jednym cyklu.
Dlatego, mimo wielkiej niechęci do piguł, wierzę w te leki.
Rozumiem Cię w 100%, że szlag może trafić, jak cykl (prawdopodobnie) przepada...
Na to nawet żadnego mądrego pocieszenia nie można napisać. Myślę jednak o Inessie i Martynce i ich owulkach, których nie było, a które teraz ryczą im po nocach. Może jednak jest jakaś nadzieja, tak jak pisze Kamma... -
Dziekuje Wam Kochane...byl ciezki dzien ale ja wybieram ten sposob pozegnania.
Racja, zeby cos wyszlo bo to bedzie znaczylo ze mozna to wyeliminowac. Immunologicznie ze mna wszystko ok doszly ostatnie wyniki na zespol antyfosfolipidowy. Lekarz podejrzewa ze to problem z hormonami chyba 2 fazy cyklu, moze z cialkiem zoltym. Okaze sie niebawem, ja mam pozytywne nastawienie i jestem pelna nadzieji.
Wchodzac dzis do szpitala mialam taki przeblysk ze jestem wypisywana z synkiem w nosidelkuoby to byl dobry znak na dalszy ciag naszych staran.
-
Aniu dzièki za slowa otuchy,oczywiscie jestem czlowiekiem który o sobie mysli na koncu,tak wiec wieczorem czasami mam chwile by pomyslec co tam sie na moim podwórku dzieje.Mam nadzieje ze cos z tego bedzie,niestety pozostaje czekac,ale jakos wczesniej nie spieszy mi sie z betà choc pewnie 7 dni po transferze juz by bylo wiadome bo zarodki pieciodniowe juz w 1-2dobie podejmują decyzje o pozostaniu,ale 10 dni po transferze to tak jakby 15dni od ovulki,beta pozytywna wtedy juz konkretna bedzie jesli oczywiscie bedzie bo nie nastawiam sie na sukces ale pociesza mnie to ze mój lekarz ma szczesliwe ręce i z jego ràk najwiecej dzieciaczków jest
Antoś IVF,Julisia natural
-
KammaMarra wrote:Czesc Aneczko i malutka Autorko
Wiesz ja najchętniej to nawet bym nie kupowała w tym miesiącu testu odganiam te dni i jak nigdy nie czekam niecierpliwie na nie kiedy można testować. Cieszy mnie to bo widzę ze zaczynem stawać na nogi w sensie ze to co było to było i odznaczeń T gruba krecha i zwyczajnie czas leczy rany . I tak szczerze jestem dumna ze wreszcie kończę czas wiecznej paniki i uzalania.
Wiesz Aniu może nie potrzebnie kazała M mierzyć te temperatury a z drugiej strony widząc po nich zwyczajnie czekam na okres i może to lepsze.
Ja w moim ponad 37-letnim życiu tempkę mierzyłam jeden raz - w tym cyklu, który zakończył się zawitaniem do nas AuroryTak więc niestety doświadczenia z tym nie mam. Ale czytam sporo forum i widzę, że te temperatury potrafią dziewczyny naprawdę i wprowadzić w błąd, i wyprowadzić z równowagi.
Wiesz, niewiele trzeba, żeby coś się w tej temperaturze pokićkało. Ona może być bardzo pomocna, ale nie wiem, czy traktowałabym ja jako wyznacznik wszystkiego.
Albo inaczej - jeśli zna się świetnie swoje ciało, to ok. Ale jeśli to są pierwsze próby z mierzeniem, to trzeba podchodzić do tego z dystansem. Myślę, że u Ciebie jeszcze wieeele może się wydarzyć w tym cyklu.
A kiedy małpiszon teoretycznie ma przyjść?Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2016, 09:14
-
Jagna 75 wrote:Aniu dzièki za slowa otuchy,oczywiscie jestem czlowiekiem który o sobie mysli na koncu,tak wiec wieczorem czasami mam chwile by pomyslec co tam sie na moim podwórku dzieje.Mam nadzieje ze cos z tego bedzie,niestety pozostaje czekac,ale jakos wczesniej nie spieszy mi sie z betà choc pewnie 7 dni po transferze juz by bylo wiadome bo zarodki pieciodniowe juz w 1-2dobie podejmują decyzje o pozostaniu,ale 10 dni po transferze to tak jakby 15dni od ovulki,beta pozytywna wtedy juz konkretna bedzie jesli oczywiscie bedzie bo nie nastawiam sie na sukces ale pociesza mnie to ze mój lekarz ma szczesliwe ręce i z jego ràk najwiecej dzieciaczków jest
Wiesz, Jagusiu, tak sobie teraz pomyślałam, że może to dobrze, że masz trochę spraw na głowie (oczywiście szkoda, że tak trudnych... ale jednak...), bo dzięki temu musisz się skupić na różnych czynnościach, a nie siedzisz z kalendarzem i zegarkiem w ręku, oczekując na wyniki bety, jak (nie przymierzając) Annak w ubiegłym tygodniu
Może ten czas szybciej zleci. Może nawet się nie zorientujesz, a powitasz dzień jakimś bełcikiem, jeszcze przed badaniami.
Tak bardzo Ci tego życzę... (no, może bez bełcika).
Jesteś niesamowicie silną i dzielną osobą. W całym tym nieszczęściu, które Was ostatnio dopadło, Twoja siostra i Twoja rodzina mają szczęście, że tak mocny filar jak Ty to wszystko podtrzymuje. I Twoje maluchy też mają to szczęście. Niech się tam rozgoszczą na dobre -
annak wrote:Ja w moim ponad 37-letnim życiu tempkę mierzyłam jeden raz - w tym cyklu, który zakończył się zawitaniem do nas Aurory
Tak więc niestety doświadczenia z tym nie mam. Ale czytam sporo forum i widzę, że te temperatury potrafią dziewczyny naprawdę i wprowadzić w błąd, i wyprowadzić z równowagi.
Wiesz, niewiele trzeba, żeby coś się w tej temperaturze pokićkało. Ona może być bardzo pomocna, ale nie wiem, czy traktowałabym ja jako wyznacznik wszystkiego.
Albo inaczej - jeśli zna się świetnie swoje ciało, to ok. Ale jeśli to są pierwsze próby z mierzeniem, to trzeba podchodzić do tego z dystansem. Myślę, że u Ciebie jeszcze wieeele może się wydarzyć w tym cyklu.
A kiedy małpiszon teoretycznie ma przyjść?
Po luteinie pokazała się po 3.
Tyle że przy niej super się czułam.
Ps. Moje mają urodziła mnie w Twoim wieku i wiesz co... jest najlepsza na świecie świecie. Nikt M Tak nie kibicuję nie wspiera i nie rozumie jak ona. Zobaczysz będziesz identyczna ❤❤❤annak lubi tę wiadomość
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Kaczuszka86 wrote:Laila jak czytam twoje posty to czasami widzę swój obraz. Do wakacji było ślicznie, badania ok, a tu nagle w czasie wakacji zauważyłam że osłabia mi objawy płodności we wtorek i dzisiaj byłam na mówicie i moje objawy się potwierdziły. Jajo we wtorek miało 11 a dziś tylko 12,5 ;((((( dostałam skierowanie na prolaktyne i tsh żeby powtórzyć. No rzesz k#### mac!!! Albo poronienia, poród w 22 tc a teraz brak owulacji no i pytam się czy mnie jeszcze chcą dobic????? Po wynikach może ukaże się problem jak nie to może Pani doktor będzie miała plan na stymulacje
Kaczuszko,
Ojojuję Cię...
Przykro mi, że tyle na Ciebie spada
Ja - w trochę innych kategoriach - ale też ostatnio miałam podobne myśli, czyli: ile jeszcze?! Jak jeszcze los chce mnie sprawdzić?! Najpierw niemożliwość zajścia w ciążę, potem 3 straty i teraz, kiedy już jest ciąża, te nieszczęsne tragiczne wyniki badań.
Ciężko się z tym wszystkim pogodzić i tłumaczyć sobie to jakoś racjonalnie.
Mam nadzieję, że chociaż te wyniki badań będziesz mieć takie, że jakoś Cię uspokoją, albo dadzą jednoznaczne rozwiązanie - co robić dalej. -
Kaczuszka86 wrote:Laila jak czytam twoje posty to czasami widzę swój obraz. Do wakacji było ślicznie, badania ok, a tu nagle w czasie wakacji zauważyłam że osłabia mi objawy płodności we wtorek i dzisiaj byłam na mówicie i moje objawy się potwierdziły. Jajo we wtorek miało 11 a dziś tylko 12,5 ;((((( dostałam skierowanie na prolaktyne i tsh żeby powtórzyć. No rzesz k#### mac!!! Albo poronienia, poród w 22 tc a teraz brak owulacji no i pytam się czy mnie jeszcze chcą dobic????? Po wynikach może ukaże się problem jak nie to może Pani doktor będzie miała plan na stymulacje
a prolaktyne po obciazeniu ci proponowala?
mi dopiero po obciazeniu wyszlo, bazowa mam zupelnie ok
aniołek 01.02.2016r -
Aliska wygląda na to,że będziemy razem podobnie testować bo ja mam dziś 18dc a Jagusia chyba chwilkę przed nami.
ale ja też wolę się nastawiać..monitoringu nie miałam,niewiem jak teraz wygląda mój cykl po zabiegu.. a testy z rossmana są jednak do dupy bo przez 3 dni wychodziły mi mocno pozytywne a owulka prawdopodobnie była w 16dc (konkretnie mnie jajniki bolały,jak nigdy) a wtedy żeśmy odpoczywali jakoś
i powiem Wam,że jak kiedyś w którymś cyklu bzykanko było codziennie to właśnie wtedy nie zaszłam,czyli to tez nie jest dobre..
Kamma ja jednaK WIERZĘ ŻE JEDNAK COŚ Z TEGO BĘDZIE w tym cyklu..jeszcze chwilę i będziesz wiedziesz,ja bym dupka odstawiła po tescie bo jakbyś była w ciąży to niewskazane są dla niej takie skoki progesteronu..
Annak już niedługo będziesz spokojna i będziesz się cię cieszyć tak naprawdę zdrowiutką Aurorką,inaczej byc nie może
Laila,tak mi przykro ale tak jak dziewczyny piszą,musisz tego bromka brać cały czas i on zadziała.Wiem jak to jest,kurcze,mam nawet taką koleżankę ze szczepień,tak się cieszyła bo mlr wyszedł jej 70% miała starać się na dniach wtedy a tu okresu 2 miesiące nie ma,lekarz wykrył torbiel (miała już 2 razy usuwaną i nie ma jednego jajowodu) tak bardzo mi jej szkoda..niewiem po prostu czemu Bog wybiera Nas do takich zadań specjalnych ale nigdy nie można się poddać i trzeba mieć świadomość że inni mają gorzej..