Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Gaduaaa wrote:mi spadła ! ale to akurat powód do radości bo było wysoko i płasko
a dziś piękne 36,52
teraz oby chwilkę taka była i skoczyła w sobotę lub niedziele
u mnie 36,4 - chyba umieramzbliżam się do pokojowej
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Dzień dobry:)
A u mnie nawet i słoneczny choć troszkę mroźny.
Super Skrzacie, że udało się z pracą
Mi temperatura też spadła i to o całkiem sporo co niekoniecznie mnie cieszy, bo to oznacza, że jutro @ jak nic. Ale przychodzi ona do mnie już tyle miesięcy, że się chyba przyzwyczaiłam
Co do mamyginekolog to czasem ją podczytuję i też nie zgodziłam się z jej jednym wpisem na temat tyłozgięcia szyjki macicy. Otóż napisała, że kobietom z tyłozgięciem nie grozi poród przedwczesny, że ona się jeszcze nie spotkała z takim przypadkiem. Ja jestem na to najlepszym przykładem, że jednak można urodzić przed terminem mimo znacznego tyłozgięcia.
A moje tyłozgięcie jest na tyle poważne, że zabieg łyżeczkowania zamiast trwać 5 minut trwał u mnie 40... Gin też mi już zapowiedział, że najprawdopodobniej naturalnie nie będę w stanie urodzić.Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
roma wrote:Kochana, to jak na wynik bez suplementacji i tak jest pięknie. Ja miałam ok 18, a niektóre dziewczyny znacznie mniej. Zapodaj sobie dawkę 4000 jednostek przez jakiś czas i powtórz badanie.
Dziękuję za pomoc i radęZastosuje się
Aniołek7.10.2016.
"Nienarodzone dzieci nie odchodzą.. one tylko zmieniają datę przyjścia na świat"
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto,,Mutacje,Trombofilia... Niekończąca się opowieść...
In vitro start kwiecień 2019
Punkcja 15.04 pobrano 12 komórek
Transfer 16.05
7dpt beta 49 😍
9dpt 151 😍
11dpt 350 😍
15dpt 2148 😍
18dpt 6823 😍
22 dpt mamy ❤️ 😍😍 -
A ja się cieszę jakbym w ciąży była hahaha.
A tak serio to nienawidzę tych długich cykli.. Ostatnia owulacji była w 21 dniu cyklu! No to litości..
Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Dorola31 wrote:Dzień dobry:)
A u mnie nawet i słoneczny choć troszkę mroźny.
Super Skrzacie, że udało się z pracą
Mi temperatura też spadła i to o całkiem sporo co niekoniecznie mnie cieszy, bo to oznacza, że jutro @ jak nic. Ale przychodzi ona do mnie już tyle miesięcy, że się chyba przyzwyczaiłam
Co do mamyginekolog to czasem ją podczytuję i też nie zgodziłam się z jej jednym wpisem na temat tyłozgięcia szyjki macicy. Otóż napisała, że kobietom z tyłozgięciem nie grozi poród przedwczesny, że ona się jeszcze nie spotkała z takim przypadkiem. Ja jestem na to najlepszym przykładem, że jednak można urodzić przed terminem mimo znacznego tyłozgięcia.
A moje tyłozgięcie jest na tyle poważne, że zabieg łyżeczkowania zamiast trwać 5 minut trwał u mnie 40... Gin też mi już zapowiedział, że najprawdopodobniej naturalnie nie będę w stanie urodzić.
Właśnie cały problem tych dyskusji z lekarzami polega na tym, że kobieta projektuje swoje doświadczenia i robi z tego tezę. A teza jest następująca - tyłozgięcie nie jest przyczyną porodu przedwczesnego częściej niż przodozgięcie. Wniosek z tego taki, że przyczyny porodu przedwczesnego są inne (u Ciebie również przyczyną nie było tyłozgięcie - to jest tak samo jak stwierdzenie, że kobiety z niebieskimi oczami częściej rodzą chłopców; brak związku). Tyłozgięcie jest wariantem anatomicznym budowy macicy, nie jest patologią.
Moja mam ma dwoje dzieci w pracy, które zachorowały na nowotwór - chłopcy byli niezdarni, nieporadni i często się przewracali a po roku zachorowali - jeden na chłoniaka a drugi miał aplazję szpiku. I moja mama ułożyła sobie tezę, że dzieci, które się przewracają na placu zabaw są bardziej podatne na zachorowanie na nowotwór. Ulgą jest dla niej to, że moje się nie przewracają. No fajnie. Tylko to jest kompletna bzdura.
Możemy udowadniać wpływ faz księżyca na rozmnażanie królików, tylko nie wiem po coTrzeba się trzymać faktów. A fakt jest taki - jesteś kobietą z tyłozgięciem i urodziłaś przedwcześnie. Co nie oznacza, że tyłozgięcie jest przyczyną przedwczesnych porodów i poronień. Ja jestem kobietą z tyłozgięciem i urodziłam o czasie. Czy to znaczy, że nie grozi mi poród przedwczesny? Grozi tak samo. Bo jak szyjka się zacznie skracać, to skróci się tak samo w tyło i przodozgiętej macicy, ponieważ przyczyny jej skracania nie wynikają z położenia macicy względem innych narządów miednicy.
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualnyNie umniejszając Mamie ginekolog, ona chyba jest jeszcze dość młoda. Pewnie dlugie lata kariery przed nią i pewne poglądy zweryfikuje czas i lata praktyki.
Niebieska, mam mdłosci, ale rzadko wymiotuję. Spaceruję niemal codziennie. Ostatnio u nas ciągle wiatry i deszcze. Córka przyniosła katar i rozsiewa po domu. Może się uchronię?
Zdziwiłam się, faktycznie u ciebie już połowa ciąży. Fajnie, że czujesz ruchy maluszka.Niebieskaa lubi tę wiadomość
-
Ja nie twierdzę, że tyłozgięcie było przyczyną przedwczesnego porodu. Nie o to mi chodziło. Po prostu nie zgodziłam się z jej twierdzeniem, że kobiet z tyłozgięciem to nie spotyka.Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Coconue wrote:To ja Cie zapraszam na insta do mojej kolezanki @mamadietetyk tam jest wszystko pieknie opisane jesli chodzi o diete i korelacje kwas doliowy a mutacja. Caly jej wpis to wytezona praca poszukiwan idealnej diety przy mthfr. Ja sie dokladnie do tego wszystkiego stosuje i jak widac dotarlam do 29 tyg ciazy. A mamaginekolog - slabo slabo.....
No tak słabo, bo doszła ledwo do 12tc, poroniła, nie stosuje się, jej wina, sierota z niej.
Na nic gadanie, że to nie jest wina kobiety, że roni ciążę, skoro nawet same kobiety po poronieniach uznają, że jest inaczej i że to jest kogokolwiek wina.
Coco, przepraszam, ale - masz jakiś kompleks czy coś?
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Vertigo,
Ale zauważ, że Dorola nie napisała, że tyłozgięcie było przyczyną utraty ciąży, jedynie zanegowała post Mamy Ginekolog i zwróciła uwagę, że przy takiej budowie jest możliwy poród przedwczesny.
Muszę szczerze powiedzieć, że Mama Ginekolog od dłuższego czasu budzi we mnie wiele obiekcji.
Oczywiście - często pisze w fajny i przystępny sposób o sprawach ważnych i trudnych, promuje dobre zachowania, etc. Ale jednocześnie wydaje mi się, że zaczęła lekko przekraczać granicę bycia lekarzem offline i online. Wiem, że są dziewczyny, które niemal się u niej diagnozują, wysyłają jej swoje wyniki, które ona komentuje. Według mnie, nie jest to ok. Wiele razy mówiłyśmy tutaj o ostrożności, jaką trzeba zachować w "leczeniu się przez net". Zresztą nasza Vertigo swego czasu postawiła jasną granicę w tej kwestii i (słusznie!) odmówiła nam udzielania wirtualnej lekarskiej pomocy.
Nie wiem. Może Mama Gin podpadła mi po tym jak w jednym wpisie zaczęła promować test MaterniT Gemone, której jedynym dystrybutorem w Polsce jest jej mąż. Ja wiem z kolei, że na razie to chyba najsłabszy ze wszystkich testów typu NIPT na rynku, mający najwięcej błędów i dramatycznych historii podobnych do mojej (ale czasem kończących się... o wiele tragiczniej).
A więc może mój stosunek do niej jest subiektywnie wypaczony.
Niemniej jednak, uważam, że lekarz powinien leczyć w gabinecie.
Nie do końca też popieram jej manię publikowania zdjęć syna w sieci na wszystkich społecznościówkach, w każdej możliwej sytuacji. Dzisiaj on nie ma nic do powiedzenia w tej sprawie, ale może za 15 lat powie, że wcale mu się to nie podobało.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2016, 09:11
-
Dziewczyny,
I na szybko pytanie: potrzebuję sprawdzić sobie poziom żelaza we krwi. Co mam zbadać?
Bo tam chyba bada się jeszcze coś obok żelaza jako takiego?
Ferrytyna?
Może powiedzą mi w labie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2016, 09:15
-
Gaduaaa wrote:oh to faktycznie
hahaha
ale to dobre znaki.. przed owuidziemy prawie leb w łeb
picza w piczę hahah
A i ja potwierdzam tezę mamygintylozgiecie i poród po terminie
-
annak wrote:Vertigo,
Ale zauważ, że Dorola nie napisała, że tyłozgięcie było przyczyną utraty ciąży, jedynie zanegowała post Mamy Ginekolog i zwróciła uwagę, że przy takiej budowie jest możliwy poród przedwczesny.
Muszę szczerze powiedzieć, że Mama Ginekolog od dłuższego czasu budzi we mnie wiele obiekcji.
Oczywiście - często pisze w fajny i przystępny sposób o sprawach ważnych i trudnych, promuje dobre zachowania, etc. Ale jednocześnie wydaje mi się, że zaczęła lekko przekraczać granicę bycia lekarzem offline i online. Wiem, że są dziewczyny, które niemal się u niej diagnozują, wysyłają jej swoje wyniki, które ona komentuje. Według mnie, nie jest to ok. Wiele razy mówiłyśmy tutaj o ostrożności, jaką trzeba zachować w "leczeniu się przez net". Zresztą nasza Vertigo swego czasu postawiła jasną granicę w tej kwestii i (słusznie!) odmówiła nam udzielania wirtualnej lekarskiej pomocy.
Nie wiem. Może Mama Gin podpadła mi po tym jak w jednym wpisie zaczęła promować test MaterniT Gemone, której jedynym dystrybutorem w Polsce jest jej mąż. Ja wiem z kolei, że na razie to chyba najsłabszy ze wszystkich testów typu NIPT na rynku, mający najwięcej błędów i dramatycznych historii podobnych do mojej (ale czasem kończących się... o wiele tragiczniej).
A więc może mój stosunek do niej jest subiektywnie wypaczony.
Niemniej jednak, uważam, że lekarz powinien leczyć w gabinecie.
Nie do końca też popieram jej manię publikowania zdjęć syna w sieci na wszystkich społecznościówkach, w każdej możliwej sytuacji. Dzisiaj on nie ma nic do powiedzenia w tej sprawie, ale może za 15 lat powie, że wcale mu się to nie podobało.
Ja osobiście bardzo nie lubię tej formy przekazu i nie czytam tych artykułów. Denerwuje mnie taka postawa, takie sprzedawanie się w sieci i myślę, że koledzy i koleżanki nabijają się z niej niemiłosiernie.
Wydaje mi się, że powyższa kwestia jest sprawą interpretacji - myślę, że mamaginekolog również nie miała na myśli tego, że kobiety z tyłozgięciem NIGDY nie urodzą przedwcześnie, tylko że nie urodzą przez tyłozgięcie przedwcześnie (co nie znaczy, że nie urodzą z innych przyczyn) i to jest rzeczywiście prawda - tyłozgięcie przy zdrowej ciąży i zdrowej szyjce powoduje relatywnie więcej porodów po terminie i częściej wymaga indukcji porodu. I tyle w temacie.Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Poza tym - co do zdjęć dziecka - jej pacjentki niekoniecznie zawsze muszą być zadowolone z wizyty, w ginekologii nie jest też trudno o powikłanie (często błędnie interpretowane jako zaniechanie lub błąd w sztuce) - nie chciałabym, żeby pół Polski znało wizerunek mojego dziecka w takim zawodzie, w takim narażeniu na krytykę i gniew kobiet, którym z różnych powodów się nie powiodło. Może przyjść taki dzień, że nie zobaczy już swojego dziecka. Że może zniknie z placu zabaw przypadkiem. Bo narzędzie jakim jest zemsta w chorym umyśle przyjmuje formy naprawdę katastrofalne.
Elaria lubi tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
annak wrote:Nie do końca też popieram jej manię publikowania zdjęć syna w sieci na wszystkich społecznościówkach, w każdej możliwej sytuacji. Dzisiaj on nie ma nic do powiedzenia w tej sprawie, ale może za 15 lat powie, że wcale mu się to nie podobało.
Im dluzej jestem w ciazy tym coraz wiecej mysli przychodzi mi na ten temat. Co do mamy ginekolog to zaskoczyl mnie jej pomysl wydania ksiazki, gdzie opisuje historie swojej milosci z mezem...widze, ze ma celebryckie ciagoty. Ale nie o tym chcialam.
Zgadzam sie Aniu z Toba totalnie. Ja jestem "dzieckiem internetu", pierwsza w klasie mialam internet, pierwsza laczylam sie z netem zeby sciagnac zdjecia Cobaina:D, pierwsza czatowalam na ircu, pierwsza mialam bloga, pierwsza bawilam sie w kody html itd, od zawsze lubilam nasza klase, potem facebooka, ale im jestem starsza tym moj stosunek baaardzo sie zmienia. Zniesmacza mnie umieszczanie wielu zdjec z usg na fb, zdjec golego brzucha z kazdej mozliwej perspektywy, zdjec z porodowki, zdjec z sesji niemowlecej, jak ubieraja to malenstwo w milion kokardek, czapek, spodniczek...nie wiem...mam duzo sprzeciwu w sobie, bardzo nie lubie wykorzystywania malenstw do swojej autopromocji na fb...ten temat jest dla mnie bardzo kontrowersyjny.sy__la lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Dorola31 wrote:Ja nie twierdzę, że tyłozgięcie było przyczyną przedwczesnego porodu. Nie o to mi chodziło. Po prostu nie zgodziłam się z jej twierdzeniem, że kobiet z tyłozgięciem to nie spotyka.
Oczywiście, że spotyka.
Myślę, że jej stwierdzenie było skrótem myślowym. Przeczytałam ten artykuł przed chwilą - ona pisze nieskładnie i niespójnie, robi przez to błędy merytoryczne i jest chaotyczna.
EDIT: już nie wspomnę o ortografii i błędach stylistycznych - jak się pisze dla szerokiego ludu, to trzeba być jednak dokładniejszymWiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2016, 09:33
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Niebieskaa wrote:Im dluzej jestem w ciazy tym coraz wiecej mysli przychodzi mi na ten temat. Co do mamy ginekolog to zaskoczyl mnie jej pomysl wydania ksiazki, gdzie opisuje historie swojej milosci z mezem...widze, ze ma celebryckie ciagoty. Ale nie o tym chcialam.
Zgadzam sie Aniu z Toba totalnie. Ja jestem "dzieckiem internetu", pierwsza w klasie mialam internet, pierwsza laczylam sie z netem zeby sciagnac zdjecia Cobaina:D, pierwsza czatowalam na ircu, pierwsza mialam bloga, pierwsza bawilam sie w kody html itd, od zawsze lubilam nasza klase, potem facebooka, ale im jestem starsza tym moj stosunek baaardzo sie zmienia. Zniesmacza mnie umieszczanie wielu zdjec z usg na fb, zdjec golego brzucha z kazdej mozliwej perspektywy, zdjec z porodowki, zdjec z sesji niemowlecej, jak ubieraja to malenstwo w milion kokardek, czapek, spodniczek...nie wiem...mam duzo sprzeciwu w sobie, bardzo nie lubie wykorzystywania malenstw do swojej autopromocji na fb...ten temat jest dla mnie bardzo kontrowersyjny.
Amen
Ja nawet jak przesyłałam ostatnio dziewczynom na facebooku zdjęcie moich dzieci to zapytałam moje dzieci czy mogę je pokazać koleżankomNIGDY nie umieściłam zdjęcia dziecka w sieci. To jest takie uprzedmiotowienie dziecka - jest moje, mogę z nim zrobić co chcę, tak jak z każdym innym meblem.
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...