Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Annak a czy ty myslalas o szkole rodzenia?Moze te spotkania sprawilyby ze nie czulabys az tak tej obcości co do porodu i strachu z nim związanego.Ja wczoraj rozmawialam z moim mezem na ten temat,byl jak najbardziej na tak,tym bardziej ze nigdy nie mial do czynienia z tak malymi dziecmi no i ogólnie z porodem.Bardzo chcialby byc obecny przy porodzie tyle ze ja go tam nie widze,nie mógl patrzec jak robie sobie zastrzyki w brzuch a co dopiero poródAntoś IVF,Julisia natural
-
roma kochana bardzo dobrze że postanowiłaś się nie poddawać !!! dąż do celu a na pewno kiedyś go osiągniesz -wierzę w to ! nie zawsze jest tak że możemy mieć coś jakbyśmy chcieli - ja przestrachotnie chciałam mieć dzidzie zaszłam w 1 ciąże bez najmniejszego problemu myślałam że będzie pięknie -ładnie ale dupa do dziś nie mam żadnego dzidziusia , moje szanse na ciąże maleją - ale dzięki forum głownie wam mam jeszcze siłę by walczyć -podnosicie mnie na duchu ,tak bardzo mnie wspieracie , dajecie mnóstwo dobrych rad . Dajecie kopa w dobrym tego znaczeniu ...
Ja też okropnie się boję że już nigdy nie będę miała dzieci -czekam na wyniki kariotypów a później zobaczę co z tego wyjdzie !
Cieszę się że jesteś taka dzielna, silna, mimo przeszkód jakie masz na drodze. - szczerze to podziwiam Cię
jestem pewna że za to co teraz przechodzisz kiedyś Ci Bozia wynagrodzi
reszta dziewczyn tule was wszystkie jak tylko mogę , gdybym tylko umiała spełniać marzenia to bym wasze spełniła abyście w końcu były szczęśliwe ;* ciężko mi się czyta wasze posty aż czasem łza się kręci w oku przez co musiałyście i musicie przechodzić ;(
a brzuchatkom chciałam życzyć zdrowo rozwijającej się ciąży ! niech maluszki zdrowo rosnąWiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 18:03
roma, M@linka, Elaria lubią tę wiadomość
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
dziewczyny zainteresowała mnie 1 rzecz odnośnie homocysteiny - wiem że przy wysokiej aby zbić powinno brać się metylowaną witaminę B6 i B12 + metylowany kwas foliowy więc takie zakupiłam .. ale przeglądając wczoraj produkty firmy solgar natknęłam się na takie coś jak widzicie poniżej - producent piszę że :
Modulatory Homocysteiny firmy Solgar stanowią ważny dodatkowy element programu ochronnego, którego celem jest utrzymanie normalnego poziomu homocysteiny.
Produkt zawiera wszystkie składniki wpływające i kontrolujące matebolizm homocysteiny i niezbędne do oczyszczania organizmu z jej nadmiaru.
no ale wyczytałam że tak naprawdę zawiera tylko metylowaną witaminę B6 reszta to zwykłą b12 i zwykły kwas - więc jak to do końca z tym jest ?
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/6ac316320472.jpg
a oto skład :
Każda kapsułka zawiera:
Trimetyloglicyna (z buraków) 500 mg
Witamina B6 (chlorowodorek pirydoksyny) 25 mg
Witamina B12 (cyjanokobalamina) 250 μg
Pirydoksalo-5-fosforan 3 mg
Kwas Foliowy 200 μgWiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 18:38
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Czarnulko, lepiej brać formy metylowe (w tym produkcie są zwykłe) i dokupić osobno TMG (najważniejszy składnik modulatowów solgara) czyli Trimetyloglicynę. Swanson i New Foods ma taki suplement.
czarnulka24 lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
annak wrote:
MonaLiza, Ikarku,
Bardzo mi przykro, że u Was tak ciężko... Tym bardziej mi głupio, że ja tu marudzę w mojej sytuacji. Wybaczcie.
Chciałabym coś mądrego Wam napisać, dać cokolwiek więcej niż ojojanie, ale trudno znaleźć słowa...
Na pewno to ważne, że coś dobrego u Was się teraz dzieje, bo można na tym zaczepić myśli: nowa praca, podwyżka. To przecież też ważne. A jak się te myśli bardzo uczepią innego tematu, to często niespodziewanie poprawia się tam, gdzie tego najmniej oczekujemy. Oby i tutaj tak było!
Ściskam WasAntoś IVF,Julisia natural
-
roma wrote:Czarnulko, lepiej brać formy metylowe (w tym produkcie są zwykłe) i dokupić osobno TMG (najważniejszy składnik modulatowów solgara) czyli Trimetyloglicynę. Swanson i New Foods ma taki suplement.
no ja zamówiłam witaminę B6 firmy swanson 20mg a witaminę b12 zamówiłam firmy allines
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d415e386b7e2.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5c565253b011.jpg
myślisz że te dawki są wystrczające ? aha i muszę dokupić osobno TMG ? czy to jest w witaminach ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 18:58
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
roma wrote:Ogromnie zazdroszczę dziewczynom, które potrafią pogodzić się losem, które potrafią odpuścić, przelać swoje pragnienia i uczucia na coś możliwego do osiągnięcia, które potrafią powiedzieć "dość" i po prostu żyć. "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść...". Ja już dawno powinnam, a nie potrafię. Rozpieprza mi to każdy dzień, nadaje rytm mojemu życiu. Moi rodzice twierdzą, że to dlatego że jestem perfekcjonistką w dążeniu do wyznaczonego celu. Zawsze tak było, jak się uparłam to nie potrafiłam odpuścić. I do tej pory zawsze mi się udawało. Nigdy nie przychodziło to łatwo, musiałam ciężko pracować, ale udawało mi się. Odkąd pamiętam chciałam mieć dwójkę dzieci. I ja, ze swoim perfekcjonizmem, zostałam postawiona w sytuacji, kiedy mam związane ręce. Pierwszy raz coś nie zależy ode mnie, od tego jak ciężko będą pracować, od moich starań. Nie ma nic, co mogłabym zrobić i to mnie boli najbardziej - bezsilność. Nie mogę nic zrobić, mogę tylko znosić kolejne ciosy i podnosić się coraz bardziej obolała po to, żeby znów dostać po dupie. "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść" - wiem, że właśnie teraz powinnam. Ale tego nie zrobię. Nie poddam się. Nie ma mowy!
Dobra, kończę już ten wywód bo już mam klawiaturę zalaną smarkami i łzami. Trochę mi się ulało, ale dojdę do siebie.
Roma, to niesamowite, ale czytając te słowa miałam wrażenie jakbym dokładnie o sobie czytała. Też do momentu decyzji o macierzyństwie, udawało mi się realizować wszystkie zamierzenia i cele. Każdą rzecz jaką sobie zaplanowałam byłam w stanie wcielić w życie. Decyzja o dziecku i nasze problemy z zajściem w pierwszą ciążę to było zderzenie z rzeczywistością, ale w końcu, później niż planowałam, i to udało się zrealizować. Tyle, że przy staraniach o drugie dziecko było już tylko gorzej. Coraz gorzej radzę sobie z niepowodzeniami, obsesyjnie myślę o kolejnej ciąży i ciągle analizuję co mogę jeszcze zrobić, a przy tym cały czas mam z tyłu głowy słowa lekarzy, że nasza Olga to taka szóstka w totka i myślę sobie, ze niewielu osobom udaje się trafić dwa razy szóstkęMąż ma już powoli dość ciągłych wyrzeczeń (bo trzeba trzymać kasę na in vitro), odwoływania wyjazdów, rezygnacji z wakacji (bo może akurat wtedy będzie punkcja czy transfer), moich strasznych nastrojów (bo od raku ciągle się faszeruję końskimi dawkami hormonów). Po tym poronieniu powiedział, że gdyby rok temu wiedział jak to wszystko się potoczy i co przez ten rok przeżyjemy to nigdy by się na in vitro nie zdecydował, że boi się, że to pragnienie drugiego dziecka nas coraz bardziej niszczy. Najgorsze, bo ja też mam tego świadomość, analizując to na spokojnie muszę mu przyznać rację, ale równocześnie nie umiem się poddać, nie umiem ze sceny zejść...
Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018
-
nick nieaktualnyNadrobiłam wpisy z całego dnia i pora się odnieść.
Elmo, pozdrawiam, niech choroba szybko mija. Na kaszel to może syrop prawoślazowy?
Niebieska, jak to dobrze, że dr J. się pomyliła i żadnego wirusa nie ma! I wiesz, aż podejrzałam, co tam skrobiesz na kwietniówkach i faktycznie u Ciebie przygotowania wyprawki pełną parą. Aż Ci zazdroszczę, bo to jest duża satysfakcja, a ja niestety muszę czekać do marca, bo dopiero jak się cieplej zrobi mogę zrobić remanent w garażu, gdzie mam złożone rzeczy po córce. Na razie „modlę się”, żeby jak najwięcej nadawało się do użytku, niby w pudłach i zazstreczowane, ale co jeśli myszy się dostały?
A co do porodu, SN jest czynnością fizjologiczną, wiadomo, że lepsze to niż dać się kroić. Jeśli nie ma wskazań do cc, to może lepiej SN? Zwłaszcza, jak jest się taką młodą, szczupłą, aktywną fizycznie kobietą, jak Ty.
Jagna, ja na razie cieszę się zimą, bo jest piękna, ale z drugiej strony mąż nie może przez nią wziąć urlopu, a miałam takie fajne plany na ferie... A tak w ogóle, to piękne zdjęcie DJ wkleiłaś. Szkoda, że wstydniś jeszcze.Trzymam kciuki za nifty, czekam na wyniki razem z Tobą. Ależ to się dłuży!
Nesairah, Twoja historia z cytologią brr... Całe szczęście, że wyszłaś z tego! Jak często powinnaś teraz robić cytologię? Da się zlikwidować całkiem tę nadżerkę, którą masz?
Roma, trzymam kciuki za Twój spokój. Wcale łatwo się nie mówi „nie martw się, wszystko będzie dobrze”. Ale przecież Ty robisz cytologię regularnie, co mogło się stać w ciągu niespełna roku. Na razie nie czytajmy „internetów” i spokojnie czekamy na wynik. Dobrze, że się nie poddajesz. Wiesz, nie trzeba ze sceny schodzić na zawsze, czasem można chwilę posiedzieć „za kulisami”, by rozejrzeć się, co jeszcze jest ważne (mąż, synek), docenić, co się w życiu udało, zebrać siłę na ponowne wejście na scenę.
Magdzia, jak to golenie zajmuje pół godziny? Aż tak zarosłaś?Ja mam usg III trymestru wyznaczone na 31 tc. Też wcześnie, ale nie będę kłócić się z lekarzem, chyba wie, co robi. A wiesz już, jak nazwiecie synka? Potwierdzam, że seks w ciąży potrafi być nawet lepszy, chodzi pewnie o lepsze ukrwienie, jeśli istnieje coś takiego jak przedwczesny orgazm u kobiet, to ja to chyba mam w ciąży. Mąż nie może za mną nadążyć
MonaLiza i Ikarek, nie będę pocieszać na siłę, wiem, że Wam ciężko. Ale może choć małą ulgę odczujecie wiedząc, że przejmuje się wami rzesza dziewczyn i mocno wam kibicuje. Mona, dobrze, że choć w pracy docenili.
Ikarek, na etapie starań daleko mi było do spokoju. Jedyne, co mnie pocieszało to moja córka, byłam pogodzona, że być może więcej dzieci nie będzie. Pogodziłam się z rzekomym brakiem owulki, dałam sobie czas na leczenie metforminą (miałam mieć kontrolną wizytę i szereg badań hormonalnych właśnie teraz w styczniu), nie wiem komu/ czemu dziękować, że udało się wcześniej.
Carnulka, nie znam się na tych tabletkach. Ale dziewczyny zęby już na nich zjadły, chyba dobrze Ci radzą.
Jomi, czasem mi żal tych naszych facetów, a czasem nas - kobiet. Jak to zrobić, by swój cel osiągnąć i nie zaniedbać związku. W końcu to dziecko ma być owocem miłości, to projekt dla dwojga. Ja czasem czułam się z tym sama, mimo starań naturalnych. Ja mam potrzebę przegadać wszystko, a tymczasem widziałam, że mąż im więcej wiedział (o hormonach, śluzie, temperaturze) tym bardziej te starania stawały się jednostronne. Wreszcie odcięłam go od informacji, wzięłam na siebie ten ciężar i widziałam poprawę naszych... ekhmm stosunków.Niebieskaa lubi tę wiadomość
-
Czarnulko, ciężko mi powiedzieć. Ja w swoim suplemencie mam 4 razy więcej b6 niż Ty w swoim a b12 mam mniej bo tylko 100 mcg. Ale u mnie to wystarczy, bo badałam b12 we krwi i mam ok.
Natomiast tmg kupuje się osobno. Ja brałam to :
https://strefamocy.pl/pl/enzymy-trawienne/2875-now-foods-tmg-1000-mg-100-tabl.html
Ładnie zbiło mi homocysteinę.czarnulka24 lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Ikarzyca wrote:tak strasznie mi źle z tym że moje dziecko czeka, że nie chce przyjść do mnie już teraz. Nie potrafię znieść myśli, że w tym momencie nie jestem dla Niego/Niej wystarczająco dobra kandydatka na mamę.
Rozumiecie to, prawda?
Ikarku,
Rozumiemy. Doskonale rozumiemy.
Ale... może powinnaś o tym pomyśleć inaczej...? Wcale to nie musi być tak, że dziecko nie chce przyjść do Ciebie i że nie jesteś dla niego wystarczająco dobra.
Może ono "myśli" sobie: "Chętnie już spotkał(a)bym się z mamą, ale wiem, że ona jeszcze potrzebuje czasu. Powinna jeszcze pomyśleć o sobie... Zrobić to... i to... Powinna zmienić najpierw zmienić pracę..." i tak dalej, i tak dalej.
Dziecko wybiera odpowiedni moment, ale niekoniecznie ze względu na siebie...
Ściskam Cię mocno
Bardzo chcę, żeby wróciła do Ciebie energia, siła i wiara. -
roma wrote:"Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść" - wiem, że właśnie teraz powinnam. Ale tego nie zrobię. Nie poddam się. Nie ma mowy!
A ja tak nie myślę! Nie myślę, że powinnaś ze sceny zejść.
Scena jest Twoja. Zobaczysz. Jeszcze będą bisy!
Jak zawsze, kiedy przeczytam Twój post, aż nie wiem co napisać. W Twoim spojrzeniu na życie jest coś tak kompletnego i mądrego, że aż trudno to skomentować, nawet jeśli człowiek by się nie zgadzał.
Nie, nie, nie! Nie zazdrościsz tym dziewczynom, które umieją odpuścić. Jestem pewna, że nie. Bo Ty nie odpuścisz i dlatego Ci się uda. Zabij mnie, pytając, skąd to wiem, ale W-I-E-M, że Ci się uda.roma lubi tę wiadomość
-
przeleciałam pobieżnie ostatnie dni:) uch- jedziecie z tym jak w młynie:)
jesli chodzi o szkołe rodzenia - to polecam!!! naprawde oswoiłam się z moim szpitalem, umówiłam sie z połozną, która ją prowadziła na "współpracę"
i przygotowałam do porodu. Poszło bardzo dobrze, jak pisalam zajechalismy spokojnie do szpitala bez paniki o 12,30 a o 17,00 juz była coreczka na swiecie:)
polecam "współpracę" z polożna "zaprzyjaźnioną".Wczesniej sie z nią umówiłam, ze bedzie na nasz telefon i z nią bede rodzic na wyłącznosc (stawka - ile uważamy tyle dajemy). Umawialismy sie tez nią na ktg wbszpitalu jak miala dyżur. Ostatecznie, kiedy rodziłam tez była w pracy - wię nie trzeba było jej wzywać. Ale zawsze mogłam na nią liczyc w czasie pobytu w szpitalu:)
z Córeczką radzimy sonie dobrze, przesypia ładnie nocki do 4-5, karmimy i potem do 7-9 różnie. Karmię tylko piersią. Troszke musialam powalczyc na pczatku nie łapała prawego sutka - ale połozna troche podpowiedziała i pomogła -reszta w domu juz....
pozdrawiampromyczek 39, jatoszka, M@linka, sy__la lubią tę wiadomość
08.01.2016 [*] 6 tc "Pan dał, Pan zabrał "(Hb)
-
Elaria Najbardziej jestem właśnie rozgoryczona faktem, że dopiero co podjęłam decyzję o powrocie do starań. Miałam przerwę, rozważałam in vitro z komórką dawczyni, nie liczyłam dni płodnych ani dni do testowania, odpoczęłam. wróciłam na start i zaraz po rozpoczęciu biegu życie podłożyło mi nogę - i znów leżę. Czekają mnie 3 miesiące na antykach, teraz, kiedy nabrałam sił do dalszej walki. To tak cholerni boli...
Jomi To witaj w klubie, bo mój syn to też taka szóstka w totkaMam podwójny błąd w kariotypie, oprócz translokacji zrównoważonej chromosomów mam mozaikę. Szanse? Jak widzisz - 1 dziecko, 4 poronienia. Często wracają do mnie słowa lekarki, która na wizycie, na której okazało się, że ciąża obumarła spojrzała na moje wyniki kariotypów odebrane zaledwie kilka godzin wcześniej, i powiedziała "Zamiast rozpaczać że znów się nie udało, bierz męża do domu, otwórz szampana i świętujcie że w ogóle dziecko macie". Także ja w naturalnych staraniach porywam się z motyką na słonce. Ale decyzji o in vitro nie potrafię podjąć, bo w moim przypadku zarodki musiałyby być przebadane genetycznie i moja główna obawa dotyczy tego, że żaden nie będzie zdrowy. Naczytałam się takich historii i na prawdę często tak to się kończy. Procedura odbyta, 30000 wydane, zarodków pokaźna ilość, ale wszystkie chore. Rozważałam też in vitro z komórką dawczyni, ale nie potrafię się na to zdecydować. Także widzisz -każda droga to ślepa uliczka...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 19:25
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Jagna 75 wrote:Annak a czy ty myslalas o szkole rodzenia?Moze te spotkania sprawilyby ze nie czulabys az tak tej obcości co do porodu i strachu z nim związanego.Ja wczoraj rozmawialam z moim mezem na ten temat,byl jak najbardziej na tak,tym bardziej ze nigdy nie mial do czynienia z tak malymi dziecmi no i ogólnie z porodem.Bardzo chcialby byc obecny przy porodzie tyle ze ja go tam nie widze,nie mógl patrzec jak robie sobie zastrzyki w brzuch a co dopiero poród
Jagienko,
Nie tylko myślę o szkole rodzenia, ale nawet zaczynam ją w najbliższy piątek
Przy czym od razu muszę sprostować, że ja akurat porodu się nie boję (szczególnie, że już wiem, że będę mieć cesarkę), ale boję się cały czas, czy z Avą będzie wszystko ok (bez względu na sam poród). Tak więc to trochę inny rodzaj lęku.
Mój mąż trochę narzeka, że musi iść na te zajęcia, bo już trójkę dzieci wychował i był przy dwóch porodach, ale przekonuję go, że 20-30 lat temu wszystko wyglądało inaczej. Poza tym, ja po prostu chcę być w tej szkole razem z nim.
Jeśli będzie taka możliwość, to będzie przy mnie także przy tej cesarce. -
roma wrote:Jomi To witaj w klubie, bo mój syn to też taka szóstka w totka
Mam podwójny błąd w kariotypie, oprócz translokacji zrównoważonej chromosomów mam mozaikę. Szanse? Jak widzisz - 1 dziecko, 4 poronienia. Często wracają do mnie słowa lekarki, która na wizycie, na której okazało się, że ciąża obumarła spojrzała na moje wyniki kariotypów odebrane zaledwie kilka godzin wcześniej, i powiedziała "Zamiast rozpaczać że znów się nie udało, bierz męża do domu, otwórz szampana i świętujcie że w ogóle dziecko macie". Także ja w naturalnych staraniach porywam się z motyką na słonce. Ale decyzji o in vitro nie potrafię podjąć, bo w moim przypadku zarodki musiałyby być przebadane genetycznie i moja główna obawa dotyczy tego, że żaden nie będzie zdrowy. Naczytałam się takich historii i na prawdę często tak to się kończy. Procedura odbyta, 30000 wydane, zarodków pokaźna ilość, ale wszystkie chore. Rozważałam też in vitro z komórką dawczyni, ale nie potrafię się na to zdecydować. Także widzisz -każda droga to ślepa uliczka...
Przykro mi Roma, bo faktycznie jesteście w trudnej sytuacji. Chyba też bym się nie zdecydowała na Waszym miejscu na ivf i diagnostykę preimplantacyjną. Natura wie co robi i wierzę, że w końcu uda Wam się drugi raz stworzyć idealny genetycznie zarodek, który zostanie Waszym drugim dzieckiem.
Ja coraz częściej myślę o adopcji zarodka. To też strasznie trudna decyzja, ale niestety znajduję się w grupie 5% pacjentek, które nieadekwatnie reagują na podane leki. Stymulowanie mnie to ruletkaDo tego mąż ma fatalne parametry nasienia. Z każdej strony w czarnej dupie jesteśmy
Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018
-
Ania,Roma,Monaliza,Ikarku,Jomi,Arleta,Czarnulka wysyłam Wam kochane same pozytywne fluidy.sama nie mam ich az tak duzo,bo tez ostatnio ciezko mi na duszy,ale sa dni ze jest mi troche lepiej i moge sie z Wami podzielic ,usciskac Was wirtualnie :**
Jagna ,piękna fotka DJ,czekam na jeszcze piekniejsze wiesci :*
Elmo i Koteczko kurujcie sie ,polecam inhalacje bo sama robie jak tylko mnie cos zlapie i pomagaja.
Niebieskaa super ze J sie pomylila i ze jest wszystko ok:*
Nesairah taki bialy sluz to normalne,ja tak mialalam w 2 pol ostatniego cyklu,
I powiem Wam ze ja bede testowac 30 stycznia ,po Iui:)
czarnulka24, Elaria, Elmo13, gama, M@linka, kiti lubią tę wiadomość
2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥