Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Mądrze piszesz Aniu. Trzeba walczyć. Nikt nam nie zwróci tego czasu spędzonego w miejscu którego nie lubimy. Zszarganych nerwów i straconego zdrowia i energii. Cierpi na tym wszystko co nas dotyczy - nasze związki, umysły, kręgosłupy...
Mnie dzisiaj przełożona zapytała, przy całym dziale, co mi się AŻ tak nie podoba w tej firmie, że odchodze. Powiedziałam jej wprost, przy wszystkich, że stoickim spokojem i najkulturalniej jak umiałam, że właściwie to... wszystko - począwszy od wzajemnego traktowania między działami, przez poziom i jakość współpracy a przede wszystkim sposób wymuszenia konkretnych rozwiązań, aż po końcowy produkt oferowany klientowi. Jej mina była bezcenna. Dodam tylko, że podpisała zarówno moje zatrudnienie jak i wypowiedzenie, a nawet nie pamiętała jak mam na imię, mimo tego, że jesteśmy imienniczkami. Zapytała cyt. 'i nawet ta <koleżanka co odchodzi> może powiedzieć co jej się nie podobało i dlaczego odchodzi'...
A ja nie mam nic do stracenia - wiem że dam sobie radę nawet jak zostanę bez pracy. Mam ten komfort. Zacznę robić coś innego. To co najcenniejsze w życiu prywatnym utraciłam i nic tak naprawdę w życiu zawodowym nie będzie mnie już w stanie złamać. Juz teraz to wiem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 16:52
Elaria, M@linka, promyczek 39, jomi81, sy__la lubią tę wiadomość
-
roma wrote:A ja mam dziasiaj płaczliwy dzień. Jakoś mi smutno, żal i wiary brak. Przepełnia mnie złość na moją i innych wojowniczek sytuację. Tak, to jest to, co dziś czuję najwyraźniej - złość. Ale spoko, pozbieram się.
Rozumiem Was kochane, że jest Was tutaj mniej, to naturalne. Ale jednak przykro mi, że kończy się powoli piękna więź. Tak bardzo bym chciała móc podzielić się kiedyś z Wami swoim szczęściem , móc napisać Wam, że droga była trudna ale warto było. Tylko pewnie wtedy już Was tu nie będzie, będziecie pochłonięte swoim szczęściem. Cieszę się kochane moje z całego serca, że wkraczacie w ten etap, to cudowne. Tylko po prostu żal mi, że nieubłaganie nadchodzi rozstanie z Wami. To, że mogłam Was wszystkie poznać wiele dla mnie znaczy, zawsze ze wzruszeniem będę wspominać wasze dwie kreski, wieści z pierwszych usg, wiadomości o płci... No idę już, bo znowu beczę.
Roma doskonale Cię rozumiem bo niedawno pisałam tu coś podobnego - też mi smutno i żal i wiary brak etc... Ja już powoli staję się dinozaurem tego forum - i każde wycofanie się osoby z którą czułam więź bardzo przeżywam. Ale to nieuniknione i tak po prostu będzie. Trzeba się z tym pogodzić choć to trudne.Dlatego ja też trochę się wycofuję, również dlatego, że ostatnio czuję że nie ma tu za bardzo dla mnie przestrzeni... Nie mam o czym pisać, nie jestem w ciąży, leczenie stoi w miejscu i nie przynosi rezultatów i zastanawiam się czy jest sens je kontynuować. Nie mam też starszych dzieci o których mogłabym z Wami pogadać. Dlatego śledzę forum bo jestem ciekawa co u Was i dla każdej z Was chcę jak najlepiej ale często czuję, że nie mam nic do powiedzenia.
Ja od wczoraj jestem smutna i zrezygnowana - mam wrażenie, że zrobiłam wszystko co mogłam żeby być matką. Odwiedziłam kilkunastu lekarzy, chodziłam do psychoterapeuty i psychiatry, przeczytałam wiele wspierających książek, zrobiłam rewolucję w diecie, ćwiczę. No i uprawiam seks oczywiścieI nic. Wczoraj pomyślałam, że po prostu dawanie życia to nie jest coś do czego się nadaję. Boję się, że za kilka lat będę wrakiem człowieka a moje małżeństwo się rozpadnie, choć staram się żyć poza staraniami ale po prostu czuję jak gorzknieję z miesiąca na miesiąc. Robi się takie błędne koło - im dłużej się staram tym jestem gorszym człowiekiem i odstraszam potencjalne dzieci ode mnie.
Dziś dowiedziałam się o 3 ciążach - 2 bardzo wystarane: pierwsza(naszej Agi22) a druga - znajomych którzy starali się 7 lat.... trzecia ciąża w pracy... Historie o parach którym się udaje po tylu latach zamiast mnie uskrzydlać - dołują, kim ja będę za 5 lat?
Wybaczcie moje smęty ale chce mi się wyć...Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
Evita wrote:Historie o parach którym się udaje po tylu latach zamiast mnie uskrzydlać - dołują, kim ja będę za 5 lat?
Może mamą...Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 17:20
Evita, MonaLiza lubią tę wiadomość
-
Evitko smutno się czyta to co napisałaś.. ale może to tylko chwilowy dołek? i raz dwa z niego wyjdziesz? chciałabym żeby tak było.. widzisz jednak ludziom się udaje po latach i na pewno to dzieciątko im zwraca te lata starań i skupień tylko na tym.. także moim zdaniem dla tego uśmiechu, pierwszego gaworzenia, pierwszego ząbka i kroczku warto przeżyć nawet takie najcięższe , trwające latami starania i wyrzeczenia.. ja wierzę w pozytywne zakończenie historii tu każdej z Was
i wiem że po burzy zawsze wychodzi słońce
promyczek 39, Evita lubią tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś
-
Gaduaaa - zeżarłam 2 Apapy i w sumie nawet mi przeszło, tylko głowa jeszcze trochę ociężała. Poszłabym spać najchętniej...
Elaria - może bym i dała więcej niż dałam za kabinę z brodzikiem, jednak żeby był jeszcze ładny wzór w tej szybie mrożonej i otwierana, to ciężko z tym, a przeźroczystej nie chciałam za nic w świeciePojechałam dziś jeszcze raz do innego sklepu i zamówiłam szafke z umywalką do drugiej łazienki i te całe systemy prysznicowe (razem z deszczownią ten panel), akurat dosyć fajne promocje się trafiły
Mona_Liza - no nie pogardzę, mogą być, może być i więcej (hardocre) byle zdrowe12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Evitko - szkoda mi Ciebie, każdej dziewczyny zresztą która długo się stara. Bo niby takie historie, że po latach się udało, no niby fajnie, że wreszcie się udało, że jest nadzieja, po tylu latach. Jednak również nie do końca wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji, mimo, że mam już dziecko...
Mimo wszystko mam nadzieję, że u Was nie będzie to trwało tak długo, że uda się prędzej niż później i razem będziesz z nami przeżywać swoje troski ciążoweEvita lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
MonaLiza wrote:Niebieska a Ty długo jestes już w Norwegii?
Jakoś mnie na Skandynawię nachodzi ostatnimi czasy:)
Troszke ponad 5 lat.
Evita wrote:Dziś dowiedziałam się o 3 ciążach - 2 bardzo wystarane: pierwsza(naszej Agi22) a druga - znajomych którzy starali się 7 lat.... trzecia ciąża w pracy... Historie o parach którym się udaje po tylu latach zamiast mnie uskrzydlać - dołują, kim ja będę za 5 lat?Evita lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Justa dobrze że piszesz! Cieszę się z Tobą z dobrych wieści. Rozumiem twoją ostrożność.
Ja mam wizytę jutro w południe, jestem dobrej myśli i mam nadzieję że wszystko jest ok.
Elaria kocham twoje poczucie humoru jesteś w stanie rozsmieszyc mnie do łez.
Evita przykro mi że masz taki ciężki okres mam nadzieję że wszystko sie ułoży i już niedługo poczujesz się lepiej.
Niebieska chętnie bym z Tobą poszła na to disco. Kocham tańczyć. Udanej zabawy!Niebieskaa lubi tę wiadomość
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Roma, Evitko przytulam Was mocno i oczywiście nie pocieszę, bo nie potrafię
choć bardzo bym chciała napisać Wam coś mądrego i pokrzepiającego... Evitka jakiś czas temu przechodziłam taki etap rozgoryczenia, żalu i sado-masochizmu psychicznego siebie samej i mojego męża...czułam jak staje sie dosłownie diabłem taki dr jakyll i mr hyde sie ze mnie zrobil i częściej byl ten gorszy co pastwil sie psychicznie nademna i mężem - bylam na równi pochyłej do rozpiepszenia swojego zycia i moich bliskich. Pomogła mi wtedy psychoterapia i powrót na ścieżkę wiary- ile razy przeklinałam boga wie tylko on sam...szukajac przyczyn niepowodzen lapalam sie wszystkiego-nawet tego, ze ktoś mnie przeklnal lub ja sama siebie przemknęłam. Wtedy tez trafilam na seminarium odnowy wiary i rekolekcje z ksiedzem egzorcysta gdzie modlono sie o uwolnienia i uzdrowienia.. wiara i zaufanie do boga o które sie modlilam przyniosło mi względny spokoj i równowagę ducha... seminaria zakonczyly sie w maju a w czerwcu zaszłam w obecna ciaze. Międzyczasie odmawialam też nowennę pompejanska. Uwierzcie mi, ze wczesniej nie raz bluźniłam przeciwko Bogu. Powrót do wiary dla mnie okazal sie zbawienny...
sy__la lubi tę wiadomość
-
Jacqueline wrote:Czarnulka - fajnie, jeśli @ przyszła
Ale czy to na pewno miesiączka, dalej krwawisz normalnie? Bo ja po pierwszym zabiegu miałam taką dziwną sytuację, że 21 dni od zabiegu dostałam krwawienia, normalna żywa krew chlupło na raz na wkładkę i tego dnia 3 podpaski zużyłam, na wieczór duży skrzep był pod prysznicem i na drugi dzień już tylko mocne plamienie, takie dwudniowe krwawienie miałam, dopiero 2 tygodnie od tego zdarzenia dostałam normalnej miesiączki.
kochana nie wiem na 100% co to takiego lecz w 90% wydaje mi się że to normalna @ wczoraj jak dostałam to coś słabo leciało ale się rozbujało i wygląda mi na moją normalną @ taką jak zazwyczaj miałam do tego 4 dni przed tym bolały mnie piersi - ale zobaczymy co z tego wyjdzie i tak na razie się nie staramy więc będę czekać na kolejną a z tej ogromnie się cieszę to znaczy że organizm pomału zaczął dochodzić do siebie . ja po 2 poronieniu miałam cykle 22 -25 dniowe - tylko pierwszy wtedy trwał 65 dni .27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Evitko miałam znów uciec po odmeldowaniu się, ale czytając odpowiedzi dziewczyn przeczytałam Twój post i musiałam odpisać.
Nie wiem co sensownego mogłabym napisać, ale chcę, żebyś czuła moje wsparcie. Rękami i nogami podpisuję się pod Twoimi emocjami, staram się je zagłuszyć, zamknąć w ciemnej skrzyni. Teraz jest lepiej, ale wiem, że za jakiś czas znów wrócą lęki i niepokój o to czy kiedykolwiek zostanę matką. Boję się tego momentu dojścia do ściany, totalnej rozpaczy i braku nadziei, ale z drugiej strony jak się dojdzie do tej ściany to może wreszcie nastąpi pogodzenie i ten długo oczekiwany święty spokój. Tak czy siak codzienna walka (nawet jeśli się zapieramy, że "luzujemy", to i tak z tyłu głowy jest myśl o dziecku) i comiesięcznie rozczarowania wykańczają do granic możliwości.
Nie pocieszę Cię w żaden sposób, bo sama nie potrafię sobie z tym poradzić. Nigdy nie myślałam, że będę miała takie problemy z zajściem w ciążę. Ale chyba nikt nigdy nie zakładał, że będzie na coś chory? Po prostu jestem tutaj. Wchodzę czasem częściej, czasem rzadziej, ale na pewno zostanę tu dopóki nie zajdziesz w ciążę i ja do jasnej cholery też. Moja kochana dinozaurzyco:) Możemy otworzyć swój park jurajski:D Ja też dołączam jako bezdzietny, długoterminowy dinozaur, kto ma ochotę jeszcze powiększyć nasze grono;) ?promyczek 39, Evita lubią tę wiadomość
-
Ania i Elaria moje serce sie rozgrzalo po Waszych slowach :*Kochane jestescie. ,chciałabym zeby Twoje slowa Aniu o rosnącym Małym ludziku byly prorocze.
AgA i Justa gratuluję :**
Skrzaciku i Evitko,rozumiem Was,tez sie tak czuje czasami.a dinozaurem i tak juz jestemElaria lubi tę wiadomość
2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥
-
Ta senność i zmęczenie sa strasznie męczące trochę się ruszę i już mi się spać chce
nie pamiętam żebym tak miała w ciąży z synkiem. Ehh... ale wtedy byłam prawie 9 lat młodsza
zdecydowanie za długo czekałam aż mąż się zdecyduje na drugie dziecko zamiast dawno wziąć sprawy w swoje ręce.
Zdjęcia brzuszka na razie nie będzie bo nie umiem zrobić
Wystarczyła zmiana spodni na odpowiednią spódnicę i już nic nie widać
Ale napiszę wam że jak wczoraj wieczorem zmierzyłam obwód mojego brzucha to wyszło mi +6 cm w obwodzie na wysokości pępka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 20:31
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Dziewczyny ale jedziecie z tematem! Normalnie szok ile nadrukowałyście! Ja niestety nie mam czasu tu zajrzeć w ciągu dnia, w pracy zapiernicz, że nie ma kiedy pójść do kibelka
Szefowa bez zmian, wręcz jest gorzej ostatnio. Ale wiem już, że nadciągają zmiany i nie będą to dla niej zmiany na lepsze
Jestem złym człowiekiem ale dawno nic w pracy nie poprawiło mi tak humoru jak wiadomość, że ta małpa znalazła się w niezłych tarapatach
Należy się jej jak mało komu.
Wiecie co? Widzimy się za 2 tygodnie! Szaleństwo jak ten czas leci. U mnie dziś chyba owulacja. Wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują. Ciekawe, czy będę testowała przed czy po spotkaniu? Eeee nie łudźmy się, i tak zrobię test przed
MonaLiza jak tam testowanie? Cały dzień dziś zaciskałam kciuki za pozytyw!
Robotę faktycznie masz dość stresującą skoro są plany do wyrobienia a rynek jest w kiepskiej kondycji. Powiem Ci szczerze, że ja podziwiam wszystkich handlowców, ja bym nie dała rady, od razu mówię, wiem, bo próbowałam! To jest niesamowicie wymagająca praca i wszystkie osoby, które odnoszą sukcesy na tym polu są dla mnie niczym super bohaterowie!
Jagienko wypoczywaj Kochana. Jeśli potrzebujesz więcej spać, śpij i nie miej żadnych wyrzutów sumienia. Jak to jedna z dziewczyn napisała „produkujesz” teraz człowieka. Masz pełne prawo do extra dawki snu
No taki plan to ja rozumiem!
Dzisiejsza część wykonana
Koteczko czekamy na zdjęcie brzuszka!!!Na zmęczenie nie ma rady. Dziecię przekazać tatuśkowi pod opiekę a Ty do wyrka i spać
Romeczko nasza kochana! Oddawaj te smuty, ale już! Strasznie mi przykro, że tak trudne uczucia ostatnio Cię dopadają. Fakt, sytuacja nie jest łatwa, ale przecież nie beznadziejna! Ja WIEM, że komu, jak komu, ale Tobie musi się udać! A w dniu, w którym powitasz na świecie swój drugi cud będzie dniem wielkiego triumfu i radości!
Aniu Ty wiesz, że my jutro jesteśmy z Tobą w tym gabinecie? Nic się nie bój, z Avą wszystko jest w jak najlepszym porządku! Wszystkie wyniki badań to potwierdzają! Poza tym cały sztab ciotek modli się i trzyma kciuki, żeby wszystko było idealnie!
Opowiadaj, jak tam w Szkole Rodzicielstwa?
Ikarku , imienniczko moja i rówieśniczko! Ja z całej siły zaciskam kciuki, żeby już wkrótce, już za moment i u Ciebie się zazieleniło i zakreskowało! Wierzę głęboko, że los nie każe Ci czekać zbyt długo na Twoje Szczęscie!annak wrote:Choćbym urodziła piątkę dzieci, to dla mnie moja obecność na tym wątku nie będzie kompletna, dopóki Wy nie urodzicie swoich. Mam tu listę dziewczyn z naszego grona, których szczęście jest dla mnie gwarantem mojego Ovu-spokoju i szczęścia. Bez tego, nie zaznam tych uczuć.
Wiem, że dziecko zmusi mnie do rozwodu, a przynajmniej separacji z Internetem, ale choćbym miała sprawdzać forum... siedząc na kibelku albo myjąc zęby (wybaczcie dosłowność), to nie wyobrażam sobie nie być tu w jakiś sposób z Wami.
Jedna z nas napisała "Nie spoczniemy, nim zajdziemy". Ja dodam: "Nie spoczniemy, nim się nie dowiemy, że wszystkie zaszłyśmy".
Niebieska z Tobą też wchodzimy do gabinetu w czwartek
Z tym przewracaniem się na brzuch to nic się nie bój, myślę, że Marianka skopałaby Ci pęcherz albo żebra, gdyby jej coś nie pasowało, ewentualnie dostałabyś z półobrotu w żołądek i tyle by byłoDopóki córa nie protestuje, śpij tak jak Ci wygodnie.
Elaria post, który zacytowałaś daje niesamowitą wiarę w cuda!
Mąż wyłapał pierwsze kopniaczkito dopiero musi być przeżycie! Na takie momenty się czeka
Tadzio bardzo nieładnie się zachował, kapryśny młodzienieczdecydowanie potrąć mu z kieszonkowego
Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz.
Haana o kurczę! Po 11 godzin? Strasznie dużo! Nie dziwię się, że milczałaś tyle czasu. Cieszę się bardzo, że znalazłaś chwilę i napisałaśMoże faktycznie dobrze by było skonsultować Twoje wyniki jeszcze raz> Myślałaś o konsultacji z innym lekarzem?
Skrzaciku , jak miło Cię czytać! I jeszcze takie dobre wieści! Cieszę się niezmiernie, że przeżywacie z mężem powtórkę miesiąca miodowego. Z Twojego posta bije radosny spokój a to miód na moje serce! Oby tylko tak dalej!
A co do Pani z pracy… Małpy były, są i niestety będą. Sama mam taką małpę za szefową, wiem, co mówię. Pocieszające jest to, że nie spędzisz tam za wiele czasu. Może mogłabyś pójść do kogoś i porozmawiać o tym, że takie rzeczy się dzieją z jej strony?
Na tą chwilę postaw na relaks po pracy, odcinaj się od tego całkowicie, zostawiaj robotę za drzwiami. Mi pomaga wyobrażanie sobie mojej szefowej w jakiejś totalnie kompromitującej sytuacji, dziecinne, wiem, ale działa jak nic innego
Tulę mocno! I z całego serduszka życzę, żeby Ci się spełniło, co tylko sobie zamarzysz!
Malinko hohoho! Tytan z Ciebie! 37 tc a Ty śmigasz jak szalonaCieszę się, że tak dobrze zaczął Ci się dzień i życzę, żeby takich dni było jak najwięcej! A toksikiem się nie przejmuj. Zanim wrócisz może go wyleją za bycie toksyczną mendą?
Jatoszko jak miło Cię widziećJak jest kreska to chłopa za fraki i do dzieła!
Jacqu no to zaszalałaś z zakupamiJa Ci normalnie zazdroszczę! Ten czas, gdy wykańczaliśmy nasze mieszkanie, wybieraliśmy materiały, kupowaliśmy wszystko, wspominam, jako jeden z najbardziej radosnych (i śmieszno-głupawkowych) okresów w naszym związku. Wicie gniazdka jest super
Natikka no! Mąż ma szczęście! Ma bardzo wyrozumiałą żonę
Jesteś pewna, że to ciąża urojona?
annak wrote:Ja zamiast przytulania leniwca mogłabym jeszcze przyjąć pracę polegającą na byciu leniwcem!
Justa ale cudownie! 2 mm szczęściaTrzymam kciuki za kolejną wizytę!
M@linka wrote:Hehe o to- to TAK
Melduje wykonanie zadania - galaretki juz się chłodzą. Ktora ma ochotę - zapraszam!
Jacqueline wrote:Elaria - uparłam się na mrożoną szybę z powodu m. in. :
- na mrożonych mniej widać osad z twardej wody i zacieki w ogóle
- nie widać praktycznie wcale odcisków paluchów (co na przeźroczystych szybach czy grafitowych to jakaś masakra jest)
- lepsze w utrzymaniu czystości jak dla mnie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 21:58
M@linka, skrzat1988 lubią tę wiadomość
-
Evitko aż nie wiem, co powiedzieć. Trudno mi sobie wyobrazić, przez co przechodzisz. Dla mnie prawie pół roku czekania na starania to była katorga, jeden cykl bez sukcesu rozłożył mnie na łopatki. Dlatego podziwiam Cię, wiesz? Że walczysz mimo wszystko, że mimo takich paskudnych dni jak ostatnio, masz siłę zrobić coś dla siebie, masz siłę dalej iść. Nie każdego na to stać. Jesteś niesamowicie dzielną kobietą. I będziesz wspaniałą mamą. Kiedyś tu rozmawiałyśmy, że moje sny często się spełniają. Od dziś będę z całych sił śnić dla Ciebie te dwie kreski. Ja mogę jeszcze poczekać na swoją kolej. Tylko się nam nie poddawaj!
Evita lubi tę wiadomość