Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
annak wrote:Sylvuś,
To cudowna, wspaniała i absolutnie rozwalająca wiadomość!
Czekałam na nią i spodziewałam się wieści w środę-czwartek, a tutaj taka niespodzianka.
Życzę Ci bardzo mocno, z głębi serca, żeby ta liczba 60 okazała się szczęśliwa i była początkiem i wielkim krokiem do... wiesz czego.
Jaki jest dalszy plan? Kiedy teraz jakaś wizyta? I inne.... no różne działania?
Następna wizyta w sobotę,zobaczymy co będzie po stymulacji.
Dzisiaj też pisałam do mojego immunologa, podpowiedział pewne dodatkowe rozwiązania, może teraz będzie już dobrze,tak bardzo bym chciała.
W życiu bywają noce i dnie ale bywają też niedziele...
Ja swoją już dostałam od losu:)
"https://www.suwaczki.com/tickers/iv09gu1r4bn550rd.png" -
Sylvuś ale swietna wiadomość!! Kochana życzę Ci aby w końcu udało się, tym razem nie moze byc źle
allo mrl dość wysokie, szanse spore. Trzymam kciuki.
Za Wszystkie starajace sie Dziewczynki trzymam kciuki!
Roma, skoro sie zdecydowaliście ze ten cykl nie odpuszczacie to moze bedzie to jakas forma zaskoczenia na koniec?! 2 tyg nie bedziesz przeżywała czy byla ovu czy nie... po prostu dzialajcie!Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2017, 23:43
sylvuś lubi tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
annak wrote:Dziewczyny,
Do jasnej ciasnej, co się tutaj dzieje na tym Ovu.
Weszłam tu dziś wieczorem, żeby odpisać na post Ikarka, który napisała parę godzin temu, a postu nie ma
Ikarku,
Czy Ty go usunęłaś?
Czy może ja już mam jakieś zwidy, albo mi się przyśnił?
Dziwnie się czuję. Czytałam coś, a teraz tego nie ma...
Aniu ja też widziałam ten post i też teraz go nie widzę więc nie masz zwidów.Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Sylvus cieszę się bardzo że wyniki ok
Trzymam kciuki za udaną stymuluje i sukcessylvuś lubi tę wiadomość
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Roma ja też mam synka, też uważam że jest cudem i tak samo jak Ty pragnę mieć drugie dziecko to nie jest żaden grzech, ani zachcianka to najbardziej naturalne i "pierwotne" uczucie. Instynktu macierzyńskiego nie da się wyłączyć. Tak jak napisała Anak nie chcemy dzieci żeby się nimi pobawić. Chcemy ich bo to taka sama naturalna potrzebna jak jedzenie czy spanie. Chcemy ich by mieć kogoś do kochania bezwarunkowa miłością, kogoś kto pokocha nas uczuciem jedynym w swoim rodzaju.
Chcemy wszystkich trudów, nieprzespanych nocy i nic nikomu do tego czy chcemy mieć pierwsze, drugie, dziesiąte czy jeszcze kolejne.
Coś lub Ktoś zdecydował że straciłyśmy nasze maleństwa, ale nikt nie powiedział że nie wolno nam z tym walczyć dążąc do realizacji naszych marzeń i szczęścia.
Wiem że teraz jest Ci ciężko ale wiem że znowu staniesz do walki jak każda z nas i będziesz walczyć dopóki nie osiągniesz celu. Czego życzę Ci z całego serca i mocno trzymam kciuki.Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Dziewczyny czy to jest możliwe żebym nie czuła że wszystko zeszło? Tzn żeby zeszło to co najważniejsze? Na ostatnim usg miało 3,7mm?
Nadal krwawię i nie jest to taka płynna krew więc tam się wszystko nadal oczyszcza ale tak się teraz zaczęłam zastanawiać nad tym.Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Koteczka82 wrote:Dziewczyny czy to jest możliwe żebym nie czuła że wszystko zeszło? Tzn żeby zeszło to co najważniejsze? Na ostatnim usg miało 3,7mm?
Nadal krwawię i nie jest to taka płynna krew więc tam się wszystko nadal oczyszcza ale tak się teraz zaczęłam zastanawiać nad tym.
Koteczko,
Myślę, że jest to możliwe.
Ja przy mojej pierwszej stracie miałam tak, że podali mi na noc w szpitalu tabletki. Po tym przyszły skurcze i krwawienia. Zgodnie z zasadami, wolałam kilka razy położne, żeby im pokazać, co... zeszło ze mnie. Ale za każdym razem mówiły, że to nie to.
Na drugi dzień rano miałam USG. Widać było, że w samej macicy nie ma już tego co najważniejsze, ale jednocześnie wiadomo było, że nie pojawiło się to też całkiem na zewnątrz. Lekarz powiedział, że to co najważniejsze, jest w drodze.
Wypuścili mnie do domu. Komunikat był taki, że w każdej chwili mogę spodziewać się, że zauważę, że coś innego mnie "opuszcza". Nie jestem pewna, kiedy to się stało. Mam przeczucie, że wiem. Ale okoliczności były tak mało godne tej chwili, że wyparłam je wtedy ze świadomości, a potem z pamięci. Nie czułam tego jakoś bardziej niż innych momentów, kiedy krwawiłam, etc.
To był 10 tc.
Jakiś tydzień później miałam USG i było potwierdzone, że ta droga dokonała się do końca.
(przepraszam, że piszę o tym takimi kodami, półsłówkami i naokoło, ale dzisiaj, pierwszy raz od wielu miesięcy, to wspomnienie wywołuje we mnie aż dreszcze)Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2017, 06:59
-
Ikarku,
Przez to, że wpis znikł, nie byłam pewna, czy go sobie nie wymyśliłam, razem ze wzruszeniem, które mnie opanowało po jego przeczytaniu.
Dziękuję Ci za to, co wczoraj napisałaś. Nigdy nie zapomnę tego, jak byłyście ze mną (autentycznie) w tej Francji. Aż się dziwię, że nie pamiętacie smaku tego wina prowansalskiego, którego ja musiałam sobie odmawiać. Bez Was nigdy bym tego nie przeżyła.
To wszystko było tak niedawno, a jednocześnie tak dawno...
I teraz zbliżam się do końca. Ale powiem Ci jedno, Ikarku, nawet jak moja córka przyjdzie na świat, moja droga z Ovu się nie skończy. Nie skończy się, dopóki nie dowiem się, że Tobie i jeszcze kilku dziewczynom się również udało. Przyszłam tu kiedyś dla siebie, ale bardzo szybko poczułam, że jestem też dla Was. Dlatego moja Ovu-droga będzie kompletna dopiero wtedy, gdy wszystkie bliskie mi osoby stąd utulą swoje dzieci. -
Dziękuję Wam dziewczynki, tego mi było trzeba. Nie jestem jakąś bardzo wierzącą osobą, w Kościół w ogóle nie wierzę i bywam tam od wielkiego święta raczej z poczucia przyzwoitości niż wewnętrznej potrzeby. Natomiast wierzę, że jest Bóg lub jakaś inna siła wyższa, która ma dla nas jakiś plan. I głupie to, wiem, ale gdzieś w środku mam wyrzuty, że buntuję się wobec tego planu, że idę na noże z losem. I to powoduje we mnie lęk, że może się to obrócić przeciwko mnie. Mam też poczucie, że mam ogromny dług wobec Boga, za to, że dał mi dziecko. I może właśnie w taki sposób za to płacę?
Dynka życie obeszło się z Tobą bardzo brutalnie. Współczuję Ci, to ogromne nieszczęście stracić rodziców, a w tak w młodym wieku to już w ogóle niewyobrażalna tragedia. Oby zostało Ci to wynagrodzone.
Koteczko moje poronienia z reguły były bardzo gwałtowne, szybkie. Ale jedno z nich przebiegało tak, jak u Ani. Krwawienia, jakieś skrzepy, niezbyt silne bóle... Na usg w macicy było już czysto ale jednocześnie wiedziałam że jeszcze nie zeszło, bo już miałam doświadczenie jak powinno to wyglądać. Lekarka powiedziała że lada chwila powinno wszystko zejść. I dzień i czy dwa dni później... jakie to przykre... podczas toalety poczułam wyraźnie, że to już. Już bez żadnych bóli, bez żadnych zapowiedzi, że to za chwilę nastąpi. Pęcherzyk jest dość spory i nie sposób nie poczuć jeśli wychodzi w całości. Jesteś bardzo dzielna, wiesz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2017, 07:56
Koteczka82 lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Koteczka82 wrote:Czarnulka ja napisałam że mój mąż odzyskał apetyt na sex a nie chęć do starań a to niestety nie to samo mam nadzieję że jak będziemy już mogli się starać to da się namówić na zabawę do końca
Koteczka u mnie było tak samo wielka ochota na sex z dwóch stron no i nie zabezpieczaliśmy się i jeden cykl już minął bez powodzeń. Z jednej strony dobrze że nie zaciążyłam dla dobra własnego dobra a z drugiej strony troszkę żal .
No ale już zaczął się 2 cykl i zaczynamy znowuKoteczka82 lubi tę wiadomość
-
Miałam poświęcić kolejne cykle na diagnostykę hormonalną, ale mój mąż namawia mnie, żeby włączyć od kolejnego cyklu antyki i w ten sposób uspokoić hormony. U mnie zawsze po odstawieniu hormonów cykle wyglądały ładnie, tak zaszłam w ciążę w zasadzie 4 razy! Wczoraj to sobie uświadomiłam - 4 z moich ciąż przyszły do 3 cykli po odstawieniu antyków, a jedna w cyklu po poronieniu. I tak myślę, że być może ma rację...
Alisa, Koteczka82 lubią tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Koteczko - za ostatnim razem poroniłam na tabletkach, później doczyszczanie, ale samo poronienie było praktycznie bezbolesne, jakieś delikatne ukłucie jak niby skurcz i czułam, że "coś" schodzi, tak jak krew spływa przy obfitym okresie, jak zeszło to nagle nic, cicho, żadnych kłuć, skurczy. Pierwsze miałam takie duże skrzepy z takim uczuciem, ale to jeszcze nie było to, a tego dnia co poroniłam to było to mocniej czuć. Znów po drugim poronieniu, po zabiegu, kilka dni po zszedł mi ogromny skrzep, a raczej nie skrzep tylko nie doczyścili mnie dobrze pewnie, to był po prostu kawał tkanki, odczucie fizyczne było bardzo podobne jak przy tym poronieniu w szpitalu.
Romuś - mam bardzo podobne myśli też, za jakie grzechy mnie to spotyka? Ale później przychodzi otrzeźwienie, jak Evitka napisała, czemu dzieje się tyle tragedii, czemu malutkie dzieci mają nowotwory, czemu wielu ludzi znęca się nad dziećmi, przecież nie zawiniły, nikogo nie obraziły... To jest tak wiele pytań, a gdzie odpowiedzi? Czemu Bóg czy ktokolwiek pozwala na to, że tak wiele osób cierpi, w różny sposób, które nawet nie miały "szansy" kogoś skrzywdzić, a doświadczają niewyobrażalnej krzywdy... Evitka bardzo pięknie ujęła te nasze rozterki12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Wczoraj na wieczór już nie plamiłam, więc wykorzystałam męża, hahah
Przełamał się wreszcie, było to widać w poprzednim miesiącuŻeby mu się tylko nie odwidziało
To będzie można powiedzieć nasz 3cs teraz? W sumie nie było seksu po ostatniej stracie takiego planowanego, że trzeba i już bo płodne itp, itd... Ale trochę smutno, że się nie udało, bo jak sobie notowałam kiedy się kochaliśmy i inne objawy, to było jednak w dniach potencjalnie płodnych.
No nic, zobaczymy jak teraz będzieKwas foliowy mi się wczoraj skończył, zjadam tylko wit.D + K2, może coś gdzieś kupie w tym tygodniu jak nie zapomnę
Miłego dnia dziewczyny
P.S. Kupiliśmy wczoraj lustro do jednej łazienki, zdaje się, że będzie cacynie mogę się doczekać aż te płytki będą położone
Ależ ekscytacja, jak po kawałeczku zaczyna inaczej dom wyglądać, wciąga mnie to wykańczanie
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jacqu kiedy widzę ogrom nieszczęścia jakie spotyka ludzi mam jeszcze większe wyrzuty, że czuję żal do Boga. Umierają dzieci, umierają matki malutkich dzieci, ludzie wyją z bólu w chorobie czekając na śmierć, kobiety słyszą że nigdy nie doczekają się nawet jednego dziecka... Czymże w porównaniu z tym jest moja sytuacja? Mam pełną rodzinę, opiekuńczych i wspierających rodziców, dobrego, kochającego męża, cudowne ZDROWE dziecko. Mam wyrzuty, że czuję żal i ze mam poczucie niesprawiedliwości, bo przecież tak na prawdę mam już wszystko... A jednak czuję tą ogromną pustkę z którą nie potrafię się pogodzić. Wiem, że do ostatniego dnia mojego życia będę z żalem myśleć, że moje życie było nie pełne.25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
nick nieaktualnyroma wrote:Jacqu kiedy widzę ogrom nieszczęścia jakie spotyka ludzi mam jeszcze większe wyrzuty, że czuję żal do Boga. Umierają dzieci, umierają matki malutkich dzieci, ludzie wyją z bólu w chorobie czekając na śmierć, kobiety słyszą że nigdy nie doczekają się nawet jednego dziecka... Czymże w porównaniu z tym jest moja sytuacja? Mam pełną rodzinę, opiekuńczych i wspierających rodziców, dobrego, kochającego męża, cudowne ZDROWE dziecko. Mam wyrzuty, że czuję żal i ze mam poczucie niesprawiedliwości, bo przecież tak na prawdę mam już wszystko... A jednak czuję tą ogromną pustkę z którą nie potrafię się pogodzić. Wiem, że do ostatniego dnia mojego życia będę z żalem myśleć, że moje życie było nie pełne.
I żal mi tylko M że wziął se za żonę taką kobietę, która jest dzieckiem DDA i tym samym bardzo obciążoną psychicznie.
Ja czuję podobnie jak Ty: pomimo że mam 2 dzieci jak nie urodzę 3 nie pogodzę się z tym i moje życie będzie dalej do dupy!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2017, 08:37
-
Nie, nie, nie, Dziewczyny!
Nie wolno mieć wyrzutów sumienia dlatego, że się czegoś pragnie, albo że postrzega się coś jako problem.
Oczywiście, wiadomo, że zawsze ktoś na świecie ma gorzej. Ale, pamiętajmy, są różne skale, różne punty odniesienia, różne okoliczności. Nie ma "obiektywnie" dużych i małych problemów. Są subiektywne problemy. Dla jednych będzie to brak chleba, dla innych brak zdrowia, a jeszcze dla innych brak dziecka.
To moje zdanie. Zawsze powtarzam, że jestem przeciwna myśleniu typu: "nie wypada mi narzekać, bo dzieci w Afryce głodują". Tak, oczywiście, że tak. Tak jest i to jest tragedia. Ale my, każda z nas, jesteśmy tu i teraz. Każda z nas ma potrzeby i marzenia mierzone skalą siebie samej, a nie całej reszty świata.
Roma,
Myślę, że Twoje spojrzenie na tę sprawę ma dwie strony, dwa aspekty (dwa efekty?).
Być może takie podejście, o jakim piszesz, daje Ci (paradoksalnie) coś dobrego. Pozwala Ci dostrzec w swojej sytuacji mnóstwo pięknych i dobrych stron. I to wspaniale! To jest jedna strona. I pod pewnymi względami, lepiej się jej nie pozbywać. Ale druga jest wykańczająca, bo skłania Cię do wyrzutów sumienia. A nie powinnaś ich mieć.
Nie ma w Tobie pychy, nie ma egoizmu i chęci "posiadania czegoś", bo tak.
Ty chcesz mieć dziecko. Chcesz stworzyć nowego człowieka, dać mu to, co najlepsze. Nie można mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. No dobrze, masz tak dużo, jak napisałaś. Ale to nie znaczy, że powinnaś pozbyć się marzeń.
Jest pustka, którą chcesz zasypać. Próbuj! Bez wyrzutów. Bez wahania. Bez zastanawiania się, czy robisz dobrze, czy źle. Jeśli nawet uważasz, że coś robisz niewłaściwie (choć nie powinnaś), to my Cię rozgrzeszamy.
Jako osoba, która Cię poznała w realu i wie już choć trochę, jakim człowiekiem jesteś, mogę śmiało powiedzieć jedno: to widać, że jesteś tak wspaniałą matką, że kiedy myślę o Twoim synu i kolejnym dziecku, to sama nie wiem, komu sprawiłabyś większy prezent i dar sprowadzając nową istotę na świat: sobie, czy temu dziecku.Dynka, sylvuś lubią tę wiadomość
-
roma-całkowicie się z toba zgadzam
ja też mam jeden cud, choć dopiero teraz po 2 poronieniach do mnie to dotarło
bo córka jest z 1cs
kolejna ciąża też była ze złotego strzału-bliźniacza -niestety już szcześliwie nie zakończona
a poźniej miesiące starań i znów poronienie
więc może tak miało być bo gdyby jej nie było chyba bym już w wariatkowie wylądowała
i zrobię wszytsko żeby miała rodzeństwo
-
Czytam Was namiętnie ostatnie kilka dni... w oczekiwaniu na 1dc. Coś próbuję napisać, kasuję, później znów pisze, kasuję... Serce mi się kraja, jak czytam Wasze historie. Nie mam słów aby odpisać, pocieszyć. Wiele z opisywanych przez Was uczuć dotyczy też mnie... tak mi do Was blisko.
Dynka Przede wszystkim myśl o sobie. Szefowa nie ma prawa pytać Cię o ciążę, jak i o Twoje prywatne sprawy tak mówi prawo. Wiem, że ta sytuacja Cię stresuje, ale my kobiety jesteśmy silne, dasz radę! Ja byłam 3 miesiące na L4 od psychiarty (z powodu pracy). W tym czasie znalazłam nową pracę i mam ją do dziś
Ulli Kolejny raz musisz to przejśćTak mi przykro... wiem, że zabieg to zawsze dodatkowe przeżycie, szpital i znów te emocje, ale jeśli to ma pomóc w przyszłości zajść i donosić zdrową ciążę, to może warto?
Mamaokruszka Ty zawsze każdą dziewczynę wspierasz mocno, to znaczy, że masz w sobie jednak dużo wiary i nadziei. Musisz teraz skupić się na sobie. takie daty są trudnesama nie wiem jak to ze mną będzie 1 czerwca... w Dzień Dziecka. Zbieraj się do kupy po kawałku... dasz radę! Mam nadzieję, że Twoja niemoc zamieni się w ogromną moc!
roma Każdy może mieć gorszy dzieńPotrzeba czasu żeby znaleźć w sobie siłę. Mam nadzieję, że podniesiesz się z tego dołka szybko. Nie obwiniaj siebie, to naprawdę nie Twoja wina! Masz prawo marzyć, masz prawo pragnąć dziecka... to przecież pragnienie stworzenia, nowego życia! To dar, który dostaniesz, ale też bardzo odpowiedzialne zadanie. Nie wiem, czy ten na górze zaplanował nam życie od pierwszych do ostatnich dni, ale wiem, że czuwa nad każdym z nas... i wiem, że dostaniemy wszystkie szanse na spełnienie marzeń!
A teraz ja się trochę pożalę... jestem w dość dziwnej sytuacji, którą nie bardzo wiem, jak rozumieć. 1 lutego w 10 dniu cyklu miałam owulację (potwierdzoną monitoringiem). Wtedy też zaczęłam brać Bromergon, jak kazał lekarz. Test 13 dpo negatywny, beta też. Dziś jest 30 dzień cyklu, 20dni po owulacji, a @ dalej nie ma... test oczywiście negatywny. Nie wiem co jest grane. Od tygodnia czuję bóle miesiączkowe, jestem rozdrażniona, ale krwawienia nie ma. Zastanawiam się, czy jeszcze czekać, czy iść do gina... jestem w kropce. -
Hej dziewczyny
podczytuje już Was od jakiegoś czasu, jednak do tej pory się nie udzielałam. Niestety, od ponad 2 tygodni również jestem po stracie. Chociaż jak Was się czyta to jakoś tak lżej na sercu się robi. Jesteście niesamowicie silne, i wspaniałe, ze tak potraficie się wspierać. Po krotce o mnie: staraliśmy się 4 cykle i ten ostatni był szczęśliwy. Szczęśliwy, jednak tylko ma chwile.. niestety ciąża skończyła się poronieniem. Pocieszam się tylko tym , ze to była bardzo młoda ciąża, i jeszcze na usg nawet nie było widać. Krwawienie po tez nie było zbyt intensywne, i wszystko samo sie oczyściło. I teraz pytanie do Was bo na IP oraz moja ginekolog kazała mi odczekać 2 okresy.. czy któraś zWas tez była w takiej sytuacji? Bo z jednej strony dobrze słuchać lekarzy a z drugiej chciałoby się jak najszybciej..
-
Dziewczyny wszystko ok 190gram serduszko bije
Elaria, Mamaokruszka, Genshirin, promyczek 39, Ulli88, Dynka, Evita, Natikka123, Koteczka82, ana167, Magdzia88, Jacqueline, Monika1357, laila_25, Gaduaaa, Elmo13, Jagna 75, sylvuś, sy__la lubią tę wiadomość
2 aniołki [*] ❤