WIELKA AKCJA PŁODNOŚCI   

Twoje starania o dziecko przedłużają się?
Sprawdź czy możesz skorzystać z dofinansowania
w Klinice Polmedis.
Sprawdź
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Zaczynamy znowu starania
Odpowiedz

Zaczynamy znowu starania

Oceń ten wątek:
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14995 18897

    Wysłany: 24 lutego 2017, 12:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karma88 wrote:
    Co ja mam o sobie powiedzieć. Stopka mówi wszystko. Starania o dziecko odkładaliśmy kilka lat, a to ślub, a to studia skończyć. Odstawiłam tabletki anty i momentalnie zaszłam w pierwszą ciążę, ale pierwsza wizyta u gina i już było źle, bo maluch był za mały. Potem 2 tygodnie czekania, bo może urośnie i to były pierwsze najgorsze tygodnie mojego życia. Czułam niemoc, nic nie zależało ode mnie. Trafiłam do szpitala w Warszawie na oddział, dostałam leki wieczorem, nad ranem pożegnałam się z maleństwem, ale jeszcze na jeden dzień dzień podpięli leki, bo nie wszystko się oczyściło. Usg kontrolne na kolejny dzień i do domu. Tam dochodziłam do siebie...

    Parę miesięcy później okazało się, że była torbiel na jajniku. Gin usunął, dodatkowo zrobił skaryfikację jajnika, żeby owulka lepiej szła.

    Cykl później kolejna ciąża, w tej widzieliśmy już nasze maleństwo, serduszko zabiło i to był najpiękniejszy moment mojego życia. Nigdy tego dźwięku nie zapomnę. Cudo, kolejna wizyta i brak akcji serca. Świat mi się zawalił. Bo wyglądało na to, jakby serduszko przestało bić parę godzin wcześniej. Ot tak, nic się nie działo, żaden stres w pracy, jakieś urazy czy coś. Nic kompletnie.
    Jechałam do innego gina żeby ktoś obcy potwierdził diagnozę, bo nie wierzyłam. Ale nic...
    Kolejny raz na oddział, lekarz zapewniał, że zrobią zabieg, ale na oddziale okazało się, że dadzą najpierw leki, żebym się sama oczyściła. Uwierzcie, ale błagałam, żeby mnie uśpili i sami zrobili porządek. Chyba się psychicznie zablokowałam, bo leki podane, krwawienie na potęgę, usg kontrolne następnego dnia i nic, maluch dalej w środku - to 12tc był - kolejny raz leki podane, znowu krwawienie, usg kontrolne na kolejny dzień i decyzja, że usypiają, bo nie dam rady.
    Po miesiącu poszłam na kontrolę, ale już do zupełnie innego lekarza i okazało się, że szpital mnie nie wyczyścił do końca i musiałam znowu trafić na czyszczenie.

    Eh, powiem Wam, że najgorszemu wrogowi nie życzę przechodzić czegoś takiego.

    Podziwiam te z Was, które czekają aż organizm sam zacznie się oczyszczać, albo walczą z lekami w szpitalu, żeby obeszło się bez zabiegu.

    Może to straszne co napiszę, ale ja chciałam jak najszybciej mieć ten horror za sobą. Zasnąć, obudzić się po wszystkim, bo przechodzenie na nowo tego samego po podaniu leków, wypychanie z siebie tego maluszka jakkolwiek wczesna to była ciąża to już dla mnie za dużo.

    Jeden i drugi Aniołek to dla mnie najcudowniejsze istotki, których nigdy nie poznałam, nie wzięłam w ramiona, ale były moje.

    Po wszystkim, pełno badań, genetyczne, wszystko ok. Miesiące starań i teraz po półtora roku po wszystkim za miesiąc ruszam do gina, żeby zrobić monitoring cyklu, może jakieś leki, bo do tej pory próbowaliśmy naturalnie zajść, no bo jeśli 2x się udalo to i teraz powinno się udać. Ale za długo to trwa i czas się chyba wspomóc.

    Chaotycznie pewnie piszę. Przepraszam. ;)

    Kiedy czytalam twojego posta bylam w tramwaju i normalnie lzy mi polecialy, baaardzo mi przykro ze ciebie to spotkalo i to musialas przezyc.. na pewno to bylo straszne..mam nadzieje ze sie szybko pozbierasz i wrocisz do walki..!! trzymam mocno kciuki za ciebie

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14995 18897

    Wysłany: 24 lutego 2017, 12:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Szczęśliwa Mamusia super wygladasz a brzuszek juz duuuzy.... juz masz z gorki :)

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14995 18897

    Wysłany: 24 lutego 2017, 12:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Koteczka82 wrote:
    INESSA TO JEST MEGA WSPANIAŁA WIADOMOŚĆ TRZYMAM KCIUKI ŻEBY BYŁO DOBRZE!!!
    Gadua kciuki za Ciebie i męża zaciśnięte!!!
    Niebieska super że zrobią Ci usg z Chrupką na pewno wszystko ok!

    Karma widzę że przechodziłaś to co ja. Trzymam kciuki żeby wszystko było ok i żebyś szybko zaszła i donosiła szczęśliwie do końca.

    Ja jestem po badaniach sam profesor mnie badał i powiedział że zabiegu nie zrobi bo wszystko jest zamknięte i za duże ryzyko.
    Dostałam tym razem 4 tabletki i czekam czy da radę. Jak nie to eweaktualnie jutro jeszcze 4 i czekamy.
    Dzisiaj najpierw pytali czy chcę tabletki czy zabieg nie byłam w stanie podjąć decyzji i się posypałam :-(
    Poryczałam się że hej.
    Potem zapadła decyzja że tabletki i zostaje w szpitalu do poniedziałku :-( strasznie mnie to odbiło że tak długo muszę tu czekać i to tylko ze względu na mojego synka który nie rozumie czemu mamy tyle nie ma w domu :-( ehh....
    Chcę być już w domu :-(

    kochana bardzo mi przykro ze musisz tam tyle siedziec i przechodzic przez to wszystko.. trzymaj sie dzielnie...wiem ze to trudne ale musisz dac rade.. Na pewno maz cie wspiera i razem przetrwacie to...

    Koteczka82 lubi tę wiadomość

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 lutego 2017, 12:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Koteczko, pamiętam, jak pisałaś, że wasz synek się domyśla, że jesteś w ciąży, ja się nawet dziwiłam, że taki spostrzegawczy. Nie pamiętam, czy ostatecznie dowiedział się na 100% o twojej ciąży. Ale przyznam, że najgorsze dla mnie było w poronieniu i pobycie w szpital, a byłam zaledwie dobę, co ja powiem córce, bo ona wiedziała. Beztrosko roztrąbiłam wiadomość o ciąży rok temu, bo nie spodziewałam się takiego smutnego końca. No i faktycznie ciężko było powiedzieć dziecku o stracie, zwłaszcza, że ja nie owijam w bawełnę i nie opowiadam o aniołkach w niebie itd.

    Koteczka82 lubi tę wiadomość

  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 24 lutego 2017, 12:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Koteczko - moja córka nie wiedziała o żadnej ciąży, nawet jak teściom powiedzieliśmy czy jak w domu rozmawialiśmy o ciąży to tylko wtedy gdy jej nie było w pobliżu. Mieliśmy taki zamysł żeby powiedzieć jak będzie serduszko, ale jak wyszło, że ciąża coś się wolniej rozwija (ta pierwsza poroniona) to stwierdziliśmy, że zaczekamy trochę i jak będzie dobrze to dopiero powiemy. Jak musiałam iść do szpitala i mnie nie było to wiedziała tyle, że mamusię boli brzuszek i musi być w szpitalu żeby zrobili badania czy mamusia jest zdrowa. Ostatnim razem myślałam, że córka sama już się kapnie, bo w obcisłych bluzkach zaczynało być mi widać brzuszek trochę już i jak wyszłam ze szpitala to jeszcze gorzej było przez pare dni, a córka do mnie, że mamusiu ty chyba w ciąży jesteś. Ale dała jakoś sobie wytłumaczyć, że nie, o nic więcej nie pytała.

    Nie wiem jak to tam u Ciebie jest w szpitalu właśnie, ale u mnie jak dziewczyny dostawały krwawienia to zabierali na zabieg, przy poprzednim poronieniu jak trafiłam do szpitala to lekko krwawiłam, ale tak na prawdę lekko, szyjka podobno trochę otwarta, zrobili zabieg bez podawania żadnych tabletek, tak samo prawie za pierwszym razem. Ostatnim razem tylko miałam całkowicie otwartą i zmiękniętą szyjkę.

    Trzymaj się Koteczko, może jednak teraz pójdzie bez zabiegu.

    Koteczka82 lubi tę wiadomość

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 24 lutego 2017, 12:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Skrzacie - ogromnie się cieszę, że zapanowała lepsza atmosfera w pracy, gratulacje małego wielkiego kroczku w pracy :) Może wreszcie odpoczniesz psychicznie, skoro nareszcie jest dobrze i ten mały człowieczek prędzej przyjdzie :)

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14995 18897

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja wlasnie wrocilam z praktyk a weekend spedze na wykladach i zaliczeniu a potem jeszcze na noc do roboty.. Juz bym chciala zeby ten kurs sie skonczyl. A to dopiero poczatek, o tyle dobrze ze ida nam na reke wykladowcy ze mamy zajecia praktyczne ok 1 godz i jeden dzien a nie po 7h i 3 dni i na wykladach nie siedzimy dlugo...na staze mam grupe 5 osoba i podzieli jestesmy na rozne placowki i inaczej chodzimy..no ale musimy wszystko pozaliczac zreszta wiecie jak na kursie jest - mamy 30 osob. po kazdym module mam zaliczenie i w niedziele mam juz 1. A z praktyk to musimy pisac procesy pielegnowania na zaliczenie, ale jedynie ze pisze jedna z jednej placowki wiec kazdy pisze po jednym. Ja pisze z oddzialu psychiatrycznego..W tym tyg 2 praktyki zaliczone juz mam, przyszlym 2 a jeszcze zostanie 6 placowek. Musimy byc wszystkie w jednym dniu. Mamy harmonogram kiedy wyklady, staze z grupami i kiedy egzamin. W marcu mam tez 3 praktyki i wyklady co 2 tyg w kwietniu 2 praktyki i wyklady, w maju jedna i wyklady i w czerwcu egzamin i papierek..Dobrze ze te wyklady nie sa co tydzien. Kurs trwa 4 miesiace., z przerwami na swieta, weekend majowy itp :D

    Wlasnie do mnie dzwonili z OA ze mozliwe ze bede miala wizyte przesunieta na inny termin bo mozliwe ze nie bedzie jednej pani psycholog...
    Zla jestem bo akurat mam wolne i mialam zaplanowane wszystko tzn poukladane terminy itp...ech...

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • Koteczka82 Autorytet
    Postów: 3674 3490

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję dziewczyny bez Was to już bym wcale nie dała rady. Młody nie wie o ciąży po tych dwóch sytuacjach o których wam pisałam to już nie pytał. Wie że poszłam na badania do szpitala, ale dzisiaj przez telefon się poplakał że dzisiaj nie wrócę :-( ale potem się pozbierał.
    Obawiam się że i tak skończyć się na zabiegu bo nic nie czuję. Minimalnie brzuch ciągnie. Krwawię ale nie tak mocno jak wczoraj a juz prawie 3 godziny od podania leków minęły :-(
    Dobra co ma być to będzie. Czekam.

    Dzwoniłam dzisiaj do poradni genetycznej ale doktor nie podała terminów wizyt na nfz trzeba dzwonić i pytać się :-( czuję że skończyć się na tej majowej wizycie. No nic trudno...

    Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
    Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek

    ONA: 39 lat
    Hiperprolaktynemia - Bromergon
    IO - Siofor 500mg
    ANA 3+ - Encorton 10mg
    3 cykle z Clo ❌
    Zioła ojca Sroki ❌
    Wiesiołek
    1 cykl Aromek 1x1 ❌
    2 cykl Aromek 2x1 ❓


    ON: 38 lat
    Okaz zdrowia
    Nasienie - Normozoospermia✅
    Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.


    Droga do sukcesu jest zawsze w budowie...
  • M@linka Autorytet
    Postów: 2099 1543

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Dziewczyny. Widzę że jestem wywoływana. Wybaczcie lecz przeczytałam tylko pare ostatnich stron.

    W szpitalu spędziłam łącznie trzy tygodnie. 1,5 na patologi i 1,5 na położniczym, bo maly miał przedluzajaca sie żółtaczkę i byl naświetlany non stop przez ponad tydzień czasu. Na oddziale polozniczym a raczej na neonatologi przezylam horror ( dużo by tu pisać nie chce do tego wracać ale jeszcze chwila i wyladowalabym w psychiatryku z jakas psychoza - takie szczucie matek tam panowało, ze mnie doprowadzilo do tego ze kilka razy myślałam ze skocze oknem - to możecie sobie wyobrazić...:( Przeżyliśmy koszmar 1,5 tygodniowy - ja i moja rodzina ze mną...dodam ze do porodu bylo super-mieliśmy oplacona położną, gdybym wiedziała z czym sie spotkam to i oplacilabym opiekę poporodowa. Doszlam do wniosku i nie tylko ja ( bo większość pan miała podobne odczucia, ze na noenatologi większość poboloznych to sadystyczne psychole). Teraz od poniedzialku dzieki bogu jestesmy juz w domu i ja dochodze powoli do równowagi...

    PS. Zdjęcia Dominika nie wsadzę na forum - jestem przeciwna udostępnianiu wizerunku, wybaczcie.

    Inesko - cudna wiadomość <3

    Pozdrawiam Was wszystkie!

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2017, 13:27

    jnmqdzu5ponocqze.png
    uch5ha00mu9kkjgg.png
    uch520mm81yzf57p.png


  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Koteczko - mi po pierwszej dawce tabletek (miałam jednorazowo aplikowane dwie) przed południem ruszyło się dość mocno po południu, ale do wieczora przestało bolec i już tylko plamiłam, na drugi dzień mimo dwóch dawek nic się nie działo, trochę chodziłam po schodach, robiłam mini ćwiczenia na tyle na ile mogłam i nic, kolejnego dnia rano może doktor naruszyła coś przy badaniu bo momentalnie z plamienia zrobiło się krwawienie trochę, dalej chodziłam jak mogłam z piętra na piętro i wreszcie poszło. Ale też nie krwawiłam mocno cały czas, tylko za każdym razem przy samym skurczu schodziły skrzepy aż w końcu zarodek wyszedł, dopiero wtedy krew zaczęła się lać.

    I może to się głupie wydaje, ale za rada koleżanki z tego wątku zaczęłam "rozmawiać" z maluszkiem, jak doktor ostatni raz podała tabletki, nie wiem, ale odnoszę takie psychiczne wrażenie, że mnie posłuchał? Psychicznie zniosłam tą sytuację lepiej niż przy poprzednich, gdzie miałam od razu zabieg.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2017, 13:27

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • roma Autorytet
    Postów: 2339 1688

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Koteczko szukając poradni genetycznej warto rozeznać się nie tylko w terminach pierwszej konsultacji ale i całej procedury. Niektóre poradnie praktykują tak, że po konsultacji czeka się jeszcze kilka miesięcy na badania, inne nawet jeśli badania są od razu to każą Ci czekać kilka miesięcy na konsultację na której omawiasz wyniki i mimo że badania zrobione i wyniki są to Ci ich nie podadzą. Tak chyba było w przypadku Jacqu. Pamiętaj, jakby coś to mam namiary na Śląsk i Kielce. Co prawda kawał drogi masz ale szybko idzie.

    25.05.2010 Aniołek 9 tc
    03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud :-)
    17.04.2015 - Aniołek 8 tc
    03.01.2016 - Aniołek 8 tc
    29.04.2016 - Aniołek 9 tc
    25.07.2018 - Córcia :-)

    Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy :-)
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rany, ile tu się dzieje... aż nie wiem, od czego zacząć...

    Inessko,
    Jak zobaczyłam Twoją wiadomość, to normalnie oniemiałam. Zatkało mnie.
    Kiedy czytałam zdanie "Chcę się z Wami podzielić wiadomością...", brałam pod uwagę wszystkie możliwe zakończenia tego zdania: że Gabryś zaczął siadać, raczkować, chodzić, biegać, robić fikołki, stawać na rzęsach. Wszystko wydawało mi się możliwe (łącznie z tymi rzęsami), ale nie pomyślałam o tym, co napisałaś!
    To cudowna wiadomość. Absolutnie cudowna! I nie bez przyczyny piszę o niej właśnie tak. CUD-owna!
    Życzę Wam, żeby ta niespodzianka dwukreseczkowa została z Wami, była grzeczna, nie przysparzała mamie niepokojów w trakcie ciąży. Niech to trwa i trwa!
    Tak bardzo gratuluję i tak się cieszę.

    Zawsze byłaś tutaj naszą przewodniczką, mentorką i od kilku miesięcy źródłem nadziei. A dzisiaj przynosisz podwójną nadzieję.

    Pamiętam, jak kiedyś napisałaś, że nie odejdziesz z forum, dopóki grupa ważnych dla Ciebie osób nie dotrze do swojego sukcesu w postaci dziecka. Myślę, że dzisiaj dostarczyłaś całej masie dziewczyn z Ovu i Belly powodu, aby być tutaj co najmniej przez kolejne 9 miesięcy.

    inessa, Evita lubią tę wiadomość

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • Paolina91 Autorytet
    Postów: 615 711

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czesc dziewczyny ;) Chyba kilka osob powinno mnie tu jeszcze pamiętać. Wiem ze bardzo rzadko sie do Was odzywam i chyba nie mam nic naprawde dobrego na swoje usprawiedliwienie. Moja wina po prostu. Na poczatku ciąży czytanie tu o kolejnych poronieniach doprowazalo mnie do jakiejs paranoi i zwyczajnie wariowalam, potem bylo wieczne zmeczenie, szkola rodzenia, wyprawka itd itp. Ale macie racje! Jeden post od czasu do czasu to kilka minut dlatego uwazam ze moje tłumaczenie sie jest bezsensowne...

    Zagladam do Was od czasu do czasu ale przyznam ze nie kojarze wielu nowych dziewczyn... Wszystkim Wam wspolczuje, rozumiem i jestem z Wami calym serduszkiem <3
    Trzymam kciuki za wszystkie obecne ciążóweczki i maluszki w brzuszkach!!!
    Ja jak widac po suwaczku jestem bardzo blisko konca ciążowe przygody ale Maluch jak na razie jest uparty, siedzi w brzuchu i ani mysli wyjsc. Na wczorajszej wizycie uslyszalam ze oznak nadchodzacego porodu poki co zupelnie nie widac a do terminu 9dni. Ehhh. Zaczynam sie bac przenoszenia i wywolywania :/

    11.02.2016r Aniołek <3
    dqpr3e5eimhdsuny.png
    dhi4gywlcufll5la.png
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Skrzaciku,
    Zanim dzisiaj zaskoczył mnie post Inesski, to wczoraj totalnie zatkało mnie po przeczytaniu Twojej wiadomości!
    Toż to jest wiadomość roku!!
    Po prostu nie mogę uwierzyć... Ale to nie tak, że nie mogę uwierzyć w Twój awans. Ten akurat WCALE mnie nie dziwi. Nie mogę tylko uwierzyć w to, jak los potrafi być przewrotny, jak potrafi zakręcić kołem fortuny, postawić wszystko na głowie w ciągu kilku dni, czasem godzin i sekund!

    Bardzo, bardzo, bardzo Ci gratuluję!
    To Twój czas!
    Powodzenia w pracy, w nowych wyzwaniach. Wiem, że świetnie się sprawdzisz. Wiedziałam, że inni też tak szybko się na Tobie poznają. NIech ten rok 2017 będzie Twoim rokiem. Po tych wszystkich smutkach, zawodach i rozczarowaniach. Widzę, że wszystko zaczyna się układać. O rany.... ale się dzieje.

    To Twój sukces! Twoja zasługa! Pamiętaj o tym.
    Ale pozamiatałaś! :-D

    * * *
    Dziewczyny,
    Ja wiem, że nie wypada tak rozporządzać cudzym postem ;-) ale chciałam zadedykować nam wszystkim wczorajszy post Skrzacika i tę informację o awansie. Zachowajmy tę skrzacikową sytuację w naszych głowach. Dla mnie on jest najlepszy dowód na to, że los, nawet ten, który się wydaje totalnie do d***, może nagle się odwrócić.
    Zobaczcie, jeszcze kilka (tygo)dni temu pisałyśmy Skrzatowi, że jakoś to będzie, dyskutowałyśmy tutaj o potencjalnej zmianie pracy, pytałyśmy, ile ma trwać staż, Skrzacik brała pod uwagę nawet odejście. A dzisiaj?!
    Okazuje się, że w krótkiej chwili można z totalnego g**** (przepraszam za słowo) wskoczyć na najwyższy szczyt. I to dotyczy wszystkich obszarów życia.
    Jak nas coś sieknie nastrojowo, to myślmy o Skrzaciku. O tym, jak los potrafi czasem się obrócić w stronę, o której nawet nie marzymy.

    PS.
    Skrzatku, pytałaś czy wiem, czy będę miała cesarkę. Otóż tak, mam mieć cesarkę. Tylko do tego potrzebuję wyznaczenia terminu w szpitalu (na ten moment najbardziej prawdopodobny jest 5.04) + moja gin musi tam otworzyć mi historię do porodu. Jeśli tego nie zrobi, to nikt mnie nie potnie, nie będzie podstaw. A więc czekam na najbliższą wizytę, żeby potwierdzić, czy to wszystko zostało załatwione, bo trochę się boję, że nie i to niestety zabiera mi spokój, którego teraz potrzebuję.

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Annak powiem tak poplakalam sie po Twoich slowach. Nie zasluguje na wiele z nich ale tez dziekuje za Nadzieje ❤❤❤

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Malinko, cieszę się, że się odezwałaś. Rozumiem niechęć do wklejania zdjęć, szanuję to.
    Ja mam podobne wspomnienia z pobytu w szpitalu po porodzie. Tam, gdzie miałam CC położne były w miarę, niektóre nawet miłe, ale neonatolog to była koszmarna baba, nawet pielęgniarki nas, matki, rozumiały. Strasznie potrafiła sponiewierać psychicznie, a ja się czułam taka bezbronna, a ona mi wmawiała, że się nie staram, że mi nie zależy, a ja się czułam jak najgorsza matka ever. Chodziło o karmienie piersią. Przez tę babę i ogólną atmosferę sama czułam się, jak Danuśka w niewoli u Krzyżaków, mąż mnie nie poznawał. Ja, taka pyskata dziewucha, a tam galareta, wrak psychiczny. Długo w domu dochodziłam do siebie, a teraz myślę, żebym nie daj Boże znów trafiła w to samo miejsce, to bym inaczej zareagowała. Ale, co ja tam wiem. Ty też wydajesz się twardą babką, a i Ty chciałaś wyskakiwać stamtąd oknem.
    Nie tak to powinno wyglądać. Tyle się pisze i mówi o traktowaniu kobiet rodzących, a z opieką poporodową i neonatologiczną też nie jest różowo. Ja obiecuję sobie być asertywna, jak trzeba to wredna i roszczeniowa, nie dam się sprowadzić do parteru.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2017, 13:56

    M@linka lubi tę wiadomość

  • Ulli88 Autorytet
    Postów: 1014 802

    Wysłany: 24 lutego 2017, 13:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja jeszcze młodej nie powiedziałam że już nie będzie dzieciatka. Nie wiem jak jej to powiedzieć drugi raz. Ona tak się cieszyła. Na razie nie mam na to sił. Dzwonili że szpitala, znaleźli antybiotyk na to cholerstwo, ale nie potrafią tego zidentyfikować. Wiadomo tylko że to jakieś pałeczki gram ujemne

    Nadia 2008
    * 7tc 2016
    *10tc 2017
    *15tc 2017
    WOJTUŚ 2018
    STAŚ 2019
  • nesairah Autorytet
    Postów: 2322 2169

    Wysłany: 24 lutego 2017, 14:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, popłakałam się... bardzo, bardzo wzruszający filmik:
    https://www.facebook.com/popularnie/videos/1908465152716832/ - niestety nie umiem skopiować linka z pominięciem facebooka.

    No cóż... chyba marzenie każdej z nas, oby wszystkim się spełniło!

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2017, 14:04

    preg.png

    2017 - 👦, 2021 - 👶

    2016 - [*] 6tc 👼
    2019 - [*] 6tc 👼
    2022 - cb💔
  • Niebieskaa Autorytet
    Postów: 2816 3916

    Wysłany: 24 lutego 2017, 14:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    M@linko, wspolczuje tych przezyc w szpitalu, najwazniejsze, ze z Wami juz jest wszystko dobrze, ciesze sie bardzo, ze do nas napisalas!

    Ja wrocilam ze szpitala i Marianka ma sie swietnie w brzuchu u Niebieskiej:) Jest owszem troszke mniejsz niz przecietne dziecko...oni tutaj tak opisuja dzieci..ze np. 15%mniejsze od sredniej (wniosek prywatnego gina) albo 6%mniejsze od sredniej (wniosek z dzisiejszego badania). Ale polozna mowi, ze najwazniejsze, ze proporcjonalnie rosnie.

    Ale polozna mowi, ze po tym jak ja wygladam to w zyciu nie spodziewalaby sie, ze bede miala wielki brzuch i urodze 4kilogramowego bobasa.

    Chrupinka wazy 2300, wod jest sporo i jak na nia patrzylam to mialam az lzy w oczach. Chyba jej sie jeszcze podoba w brzuchu:) Lapka sobie machala przy twarzy i w ogole bardzo jest ruchliwa. Mam zdrowo jesc i odpoczywac i kolejna kontrola za 3 tygodnie, a potem 2 dni przed terminem.

    Evita, roma, promyczek 39, Jacqueline, Koteczka82, Elaria, Yoselyn82, M@linka, inessa, Monika1357, sylvuś lubią tę wiadomość

    2fwaugpjrxudygqa.png
    Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
  • Evita Autorytet
    Postów: 823 807

    Wysłany: 24 lutego 2017, 14:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Malinko super że napisałaś. Szkoda że pobyt w szpitalu był trauma, nie powinno tak być. Niestety wraz z nowymi pomysłami rządzących będzie jeszcze gorzej i czeka nas powrót do lat osiemdziesiątych. Szkoda. Z zazdrością słucham opowieści o opiece okoloporodowej w europejskich krajach. Ech..

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2017, 14:06

    M@linka lubi tę wiadomość

    Evita

    4 straty
    immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
‹‹ 1908 1909 1910 1911 1912 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Ciąża - najważniejsze rzeczy, które powinnaś wiedzieć oczekując dziecka

Są rzeczy, które każda kobieta w ciąży powinna wiedzieć. Podstawowa wiedza o ciąży zapewni Ci komfort i bezpieczeństwo zarówno Twoje jak i Twojego dziecka. Przeczytaj między innymi od kiedy liczony jest początek ciąży, o jakich badaniach w ciąży nie możesz zapomnieć lub czy plamienie w ciąży jest niebezpieczne. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak liczyć, który to tydzień ciąży?

Udało Wam się zajść w ciążę? Gratulacje! Określenie tygodnia ciąży jest kluczowe z wielu powodów. Przede wszystkim pozwala ustalić, czy dziecko rozwija się prawidłowo oraz umożliwia wykrycie wcześniejszego porodu bądź poronienia. Pozwala też rodzicom przygotować się do momentu przywitania nowego członka rodziny na świecie. Zobacz, w jaki sposób można ustalić wiek ciąży.

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z płodnością, brak owulacji? 3 przepisy na koktajle wspierające owulację.

Sprawdź jak pyszne i łatwe do zrobienia koktajle, mogą wesprzeć Twoje starania o ciążę. Działaj kompleksowo i wspieraj swoje starania w naturalny sposób. Poznaj 3 propozycje przepisów na pyszne koktajle propłodnościowe. 

CZYTAJ WIĘCEJ