X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Zaczynamy znowu starania
Odpowiedz

Zaczynamy znowu starania

Oceń ten wątek:
  • Mamaokruszka Autorytet
    Postów: 1275 1006

    Wysłany: 28 lutego 2017, 11:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MonaLisa witaj! To przykre, że otoczenie reaguje w taki sposób na naszą tragedię. Ja takie głupie teksty ucinałam pytając, czy jak mąż mi umrze to też powiedzą, że lepiej, że teraz niż później? Bo jakby był stary to przecież by chorował. Albo jak mówili, że nic się nie martw, urodzisz następne to pytałam, czy wdowie nad grobem męża też by tak powiedzieli.
    A na teksty, że na tym etapie ciąży to jeszcze nie dziecko zdawałam pytanie, czy w takim razie mogę iść i zrobić aborcję, bo jak nie dziecko to przecież jaki problem? I wtedy był szok i opad szczęki. I nagle docierało. Że to było dziecko, że umarło, że mam prawo do żałoby.
    Ty też masz do niej prawo.

    Trzymam z całych sił kciuki, żebyś nie musiała zbyt długo czekać na dwie kreski na teście.

    Mona_Lisa, ana167 lubią tę wiadomość

    relg2n0ax4qs6djf.png
    Asia, mama Aniołka Adasia 05.07.2016 (*)
    Forumowa tabelka KLIK!
    916au6bdty1b5a3d.png
  • Mona_Lisa Autorytet
    Postów: 381 191

    Wysłany: 28 lutego 2017, 11:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamaokruszka wrote:
    MonaLisa witaj! To przykre, że otoczenie reaguje w taki sposób na naszą tragedię. Ja takie głupie teksty ucinałam pytając, czy jak mąż mi umrze to też powiedzą, że lepiej, że teraz niż później? Bo jakby był stary to przecież by chorował. Albo jak mówili, że nic się nie martw, urodzisz następne to pytałam, czy wdowie nad grobem męża też by tak powiedzieli.
    A na teksty, że na tym etapie ciąży to jeszcze nie dziecko zdawałam pytanie, czy w takim razie mogę iść i zrobić aborcję, bo jak nie dziecko to przecież jaki problem? I wtedy był szok i opad szczęki. I nagle docierało. Że to było dziecko, że umarło, że mam prawo do żałoby.
    Ty też masz do niej prawo.

    Trzymam z całych sił kciuki, żebyś nie musiała zbyt długo czekać na dwie kreski na teście.

    Mamaokruszka na początku wchodziłam w dyskusję a później już sobie odpuściłam, bo to nie miało sensu i tak nie rozumieli... mało tego chcieli mnie wysyłać do psychologa, bo stwierdzili, że za bardzo to przeżywam... i miałam wrażenie, że byli zmęczeni moim płaczem i przygnębieniem. Więc nawet gdy ktoś nas pytał kiedy kolejne dziecko to nie mówiłam o stracie bo za każdym razem słyszałam te same teksty. Może i chcieli dobrze, ale zadziałało zupełnie odwrotnie. Miałam ochotę na wszystkich wrzeszczeć! Niestety nas mamy Aniołków są w stanie zrozumieć tylko te mamy, które to samo przeszły... :(

    eikts65g4j84egbp.png

    bl9cj44jhkk8yo6i.png

    Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 28 lutego 2017, 11:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej, kochane Dziewczyny,

    W pierwszej kolejności chciałam bardzo pogratulować całej naszej wczorajszej szczęśliwej czwórce, która udowodniła, że jest możliwe, aby 4 wizyty w jednym dniu były super pomyślne.
    Bardzo się cieszę, że wszystko u Was dobrze - u Was wszystkich razem i każdej z osobna.

    Laila,
    Twoje Bejbi ułożyło się czadowo do zdjęcia.

    Inessko,
    Cieszę się, że jesteś ostatnio więcej z nami. Mam nadzieję, że będziesz nam meldować niusy z kolejnych wizyt i postępy swoich obu maluchów.
    Wielkie gratulacje dla Twoich bliskich, że dobijają do końca trudnej drogi adopcyjnej! Patrząc na to, co dzieje się w ogóle wokół zagadnienia i procedur adopcyjnych w naszym kraju, uważam to za wielki sukces. Ale pal licho procedury. Najważniejsze jest to, że jakieś dziecko i dwoje ludzi pragnących tego dziecka za chwilę spotkają swoje szczęście. Dla co najmniej trójki osób życie zmieni się na zawsze. To jest absolutnie piękne.

    Koteczko,
    Cieszę się, że ta trudna droga, którą ostatnio przechodziłaś, wreszcie się zakończyła.
    Życzę Ci teraz, przede wszystkim, odpoczynku. A że koniec tej drogi może oznaczać początek następnej, to życzę Ci także jego. Pięknego początku już wkrótce, jak tylko będziecie gotowi.
    No i żebyś szybko mogła molestować męża ;-)

    Mona_Lisa,
    Witamy Cię na tym wątku. Tu zawsze trafia się w najtrudniejszym momencie, ale właśnie po to, aby wkrótce ten moment stał się łatwiejszy. Dzięki dziewczynom, dzięki wsparciu. Tu nie trzeba wstydzić się płakać za utraconym marzeniem o dziecku. Bo wszystkie tutaj to przeszłyśmy i rozumiemy to lepiej niż ktokolwiek inny na świecie.
    Czuj się tutaj dobrze.

    Mona_Lisa lubi tę wiadomość

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • Genshirin Autorytet
    Postów: 579 749

    Wysłany: 28 lutego 2017, 11:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mona_Lisa Witaj. Tu znajdziesz dużo zrozumienia i porad jeśli takich potrzebujesz. Szkoda, że musiałaś tu dołączyć. Trzymaj się.

    Niestety prawda jest taka, że jak ktoś tego nie przeżył to nie bardzo wie jak się ma zachować i czasami palnie coś w tylu lepiej teraz niż później.

  • Mona_Lisa Autorytet
    Postów: 381 191

    Wysłany: 28 lutego 2017, 11:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Genshirin wrote:
    Mona_Lisa Witaj. Tu znajdziesz dużo zrozumienia i porad jeśli takich potrzebujesz. Szkoda, że musiałaś tu dołączyć. Trzymaj się.

    Niestety prawda jest taka, że jak ktoś tego nie przeżył to nie bardzo wie jak się ma zachować i czasami palnie coś w tylu lepiej teraz niż później.

    Nietety tak jest... lepiej powiedzieć po prostu "przykro mi" i dać się wypłakać niż "pocieszać"...

    Dzięki dziewczyny!

    eikts65g4j84egbp.png

    bl9cj44jhkk8yo6i.png

    Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 28 lutego 2017, 11:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane,

    A ja chciałam Wam jeszcze tylko napisać, że przepraszam, jeśli ostatnio jest wrażenie, że mniej się udzielam lub komuś nie odpowiedziałam na wiadomość, czy post. Może myślicie sobie, że mnie pochłonęła wyprawka, albo inne przygotowania. Ale tym razem - przyznam szczerze - to raczej wina mojego nastroju, który od wczoraj dramatycznie leci w dół. Dopadł mnie bardzo konkretny dołek, aż musiałam sobie wczoraj popłakać.

    Trochę mi nieswojo pisać Wam tutaj o tym, bo jakoś tak dziwnie zestawiać w jednym miejscu pustkę osób, które ciągle walczą o największe marzenie ze strachem kogoś, kto jest o krok od spełnienia tego marzenia. Ale chciałam się jakoś wytłumaczyć.
    Wiem, że zrozumiecie. Bo wiecie skąd przyszedł mój strach. To nie jest obawa przed tym, czy zrzucę kilogramy po ciąży, ani przed tym czy będę miała rozstępy, ani przed tym, czy po cc będzie bolało, ani przed karmieniem. To jest strach przed tym, czy przez te ostatnie kilka tygodni oraz w końcowym, kulminacyjnym momencie wszystko będzie dobrze. A więc wciąż jest to lęk pod tytułem: "czy wszystko będzie ok i czy będę mogła utulić moją córkę w swoich ramionach". Czyli - choć bazujący na innych podstawach - to wciąż ten sam rodzaj strachu, który wszystkie znamy. Czy? Czy? Czy? Czy na pewno się uda?

    Im bliżej końca, tym bardziej boję się, żeby nic nie zabrało mi szczęścia, które jest już na wyciągnięcie ręki.
    Nienawidzę swojej historii. Tych wszystkich przejść, które zabierają mi teraz radość z czekania, a szpikują mnie ciągłym strachem o to, czy będzie dobrze.

    Koteczka82 lubi tę wiadomość

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • Mona_Lisa Autorytet
    Postów: 381 191

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    annak dopiero dołączyłam do tej grupy i nie znam Twojej historii, ale widzę po podpisie, że jesteś po 3 poronieniach... strasznie mi ptrzykro z tego powodu...

    Doskonale Cię rozumiem pomimo, że po poronieniu jeszcze nie zaszłam w ciążę, ale wiem już jak to będzie... a będzie tak jak piszesz. Strach do samego porodu... Mam koleżankę, która też ma pare poronień za sobą a w styczniu urodziła cudownego zdrowego synka! :D I tego się trzymajmy! Tak samo będzie u Ciebie! Wszystko dobrze się zakończy! Wiem, że łatwo tak pisać/mówić ale musimy być dobrej myśli!

    eikts65g4j84egbp.png

    bl9cj44jhkk8yo6i.png

    Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017
  • roma Autorytet
    Postów: 2339 1688

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mona_Lisa witamy serdecznie, rozgość się. Przykro mi,że Cię to spotkało.

    Ja nadal w wisielczym nastroju. Nawet nie mam siły opisywać jakie uczucia mną targają. Wieczorem wizyta u gin i może wyklaruje się jakaś dalsza ścieżka postępowania. Tak niedawno witałyśmy Nowy Rok, pełne nadziei i wiary że będzie lepszy, że przyniesie szczęście. Tymczasem minęły już 2 miesiące a ja widzę to tak:

    http://static.pokazywarka.pl/b/1/6/0b49bab08e888d5e1432e5516697685a_orig.jpg

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2017, 12:06

    Ikarzyca, Evita lubią tę wiadomość

    25.05.2010 Aniołek 9 tc
    03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud :-)
    17.04.2015 - Aniołek 8 tc
    03.01.2016 - Aniołek 8 tc
    29.04.2016 - Aniołek 9 tc
    25.07.2018 - Córcia :-)

    Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy :-)
  • Ikarzyca Autorytet
    Postów: 1612 1417

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj Tak Roma, jak zwykle w punkt.

    Evita lubi tę wiadomość

    o148df9havalwhwu.png

    Aniołeczek (*) 9tc
  • Niebieskaa Autorytet
    Postów: 2816 3915

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aniu <3

    Ja mysle, ze poronienia i walka o dzieciatko zostawily taki slad gleboko w sercu i na umysle, ze my potrzebujemy wiecej czasu, zeby oswoic sie z ta pozytywna zmiana, ktora naprawde na nas czeka.
    Tez mam rozne obawy...co jakis czas dostaje "napad strachu" i przegladam wszystkie zdjecia z usg, wyniki badan itd. tak jakby dobrobyt mojego dziecka w brzuchu byl tylko jakims pustym slowem lekarza.
    Ja bylam tylko raz w szpitalu i nigdy nie mialam lyzeczkowania. Przy drugim poronieniu panicznie balam sie skierowania do szpitala na lyzeczkowanie, bardzo, bardzo tego nie chcialam. Gdybym ja przeszla trzy poronienia jak Ty, w tym lyzeczkowanie, to byloby mi na pewno jeszcze trudniej. Ja mysle tez Aniu droga, ze w takich sytuacjach jak ta w jakiej jestesmy, gdzie miesza sie strach, podniecenie, radosc... odzywaja sie tez "wieksze lub mniejsze potwory przeszlosci". Probuje sobie tak to tlumaczyc i wspierac siebie na duchu. Nie chce tu wnikac w moja historie, ale mysle, ze kiedy ma sie za soba rozne doswiadczenia to taka ekstremalnie emocjonalna sytuacja bedzie jeszcze mocniej przezywana.
    Ja pomagam sobie probami totalnego wylaczenia glowy i skupienia sie na tym, ze klade reke na brzuch, czuje moja chrupine, ona tam jest...to musi byc ona bo kto inny? raczej nie zaden maly szczeniaczek ani moj skaczacy zoladek. Realnie patrzac to w tym danym momencie mam zyjace dziecie w brzuchu. I nic tego nie zmieni na ten moment. Moge tylko wierzyc, ze tak juz bedzie:)
    Sciskam Cie mocno:*

    2fwaugpjrxudygqa.png
    Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
  • Mamaokruszka Autorytet
    Postów: 1275 1006

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aniu, dziwnie i nieswojo to będzie, jak Cię któraś przełoży przez kolano i przyleje za pisanie takich rzeczy. Gdzie jak nie tu mamy pisać o swoich lękach i zwątpieniach? Kto lepiej zrozumie ten strach niż inna mama po stracie? W kupie siła, tak? Więc korzystaj z tej siły, gdy Twojej brak.

    relg2n0ax4qs6djf.png
    Asia, mama Aniołka Adasia 05.07.2016 (*)
    Forumowa tabelka KLIK!
    916au6bdty1b5a3d.png
  • Mamaokruszka Autorytet
    Postów: 1275 1006

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Roma, życzę by dzisiejsza wizyta u gina przyniosła jakieś odpowiedzi i konkretny plan na najbliższe miesiące.

    relg2n0ax4qs6djf.png
    Asia, mama Aniołka Adasia 05.07.2016 (*)
    Forumowa tabelka KLIK!
    916au6bdty1b5a3d.png
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamaokruszka wrote:
    Aniu, dziwnie i nieswojo to będzie, jak Cię któraś przełoży przez kolano i przyleje za pisanie takich rzeczy. Gdzie jak nie tu mamy pisać o swoich lękach i zwątpieniach? Kto lepiej zrozumie ten strach niż inna mama po stracie? W kupie siła, tak? Więc korzystaj z tej siły, gdy Twojej brak.

    Mamo Okruszka,
    Mnie się już nie da przełożyć przez kolano, bo mam taki brzuch, że się w pół nie zegnę ;-)

    * * *
    Dziękuję Wam, Dziewczyny, za odzew.
    Moja panika wzięła się (paradoksalnie stąd), że Ava wczoraj zaczęła się jakoś dziwnie dużo ruszać. Rano miała inną czkawkę niż zwykle. Mąż położył rękę na brzuchu i aż mu skakała. Potem też się jakoś tak gwałtowniej przewalała. I zaczęłam się denerwować.

    I wiecie, co mnie dobiło...? Poczucie odpowiedzialności.
    Powiedziałam mężowi, że mam wrażenie, że ona rusza się jakoś nadzwyczajnie mocno i nie wiem, czy aż nie jechać z tego powodu na IP. I dotarło do mnie... że tylko ja mogę podjąć taką decyzję. On może położyć swoje ręce na brzuchu, może nasłuchiwać, dotykać, a i tak nic nie oceni. Tylko ja, ja jedyna, mając córkę w środku, mogę oszacować ewentualne zagrożenia. I to mnie totalnie przeraziło. Że to tylko ode mnie zależy, czy nie zostanie popełniony jakiś błąd. A ja się tak boję, że jestem tak blisko... a zarazem tak daleko. I że gdybym teraz zrobiła coś źle... No, wiecie. Nie muszę kończyć nawet.

    W końcu córynka się uspokoiła i ja z nią trochę też. Ruchy są inne, ale może po prostu jej ciasno. Nie wiem. Nie pytam na kwietniówkach, jak mają inne dziewczyny, bo nie chcę się porównywać.
    Jutro mam zaplanowane od dawna USG. Może ono mnie uspokoi. Jak lekarz powie, że wszystko ok, to na pewno zyskam jakiś spokój. Ale bardzo się denerwuję tym badaniem.

    Mona_Lisa,
    Dziękuję za wsparcie i dobre słowo!
    Ledwo do nas dołączyłaś, sama jeszcze mocno sponiewierana, a już masz siłę, aby wysyłać dobrą energię innym. To dobry znak :-)
    Ja rzeczywiście jestem po 3 poronieniach + po sporych "przygodach" w obecnej ciąży. Tak usprawiedliwiam swój częsty brak spokoju i nieustające lęki.
    A w ogóle to masz przepiękny avatar!

    Niebieskaa,
    Pięknie to wszystko opisałaś.
    Dziękuję <3

    Bardzo mi pomagają wszystkie Wasze wpisy.

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Roma,
    Czekam na Twoją wizytę, jak na swoją własną.
    Niech wreszcie pojawi się powód, żebyś mogła tu wrzucić jakiś inny obrazek (choć ten dzisiejszy jest - mimo swojego wydźwięku - super).

    Roma, Ikarku,
    ...
    Trzymajcie się, Dziewczyny.
    Ja się zgadzam na własnego doła, pod warunkiem, że Wam, Evitce i paru innym dziewczynom wreszcie się poprawi. Coś za coś, a nie, że wszystkim ma być źle.

    * * *
    Magdzia,
    Jesteś?
    Nie urodziłaś czasem?

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • Mona_Lisa Autorytet
    Postów: 381 191

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    annak po to tu jesteśmy, żeby się wpierać na wzajem :* dzieciaczki w brzuszku czują emocje mamy i może dlatego była bardziej ruchliwa. Czuła Twój niepokój. Nie martw się wszystko będzie dobrze :*

    A propo avatara :) mam zamiar zrobić sobie taki tatuaż tylko, że w środu będą dwa dzieciątka... tak na pamiątkę moich utraconych bliźniaków...

    eikts65g4j84egbp.png

    bl9cj44jhkk8yo6i.png

    Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14990 18897

    Wysłany: 28 lutego 2017, 12:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mona_Lisa wrote:
    Hej dziewczyny :)

    Można do Was dołączyć?
    Poroniłam 04.01.2017r. W 8 tc. Następnego dnia miałam łyżeczkowanie. Ciąża bliźniacza :( mam już synka, który w tym roku skończy 3 latka. Jestem już po pierwszej @ i na dniach zaczynamy starania o kolejną ciążę. Mam 33 lata. Pierwsza ciąża przebiegła bezproblemowo. I myślałam, że z tą również tak będzie... ale niestety. Jestem pozytywnie nastawiona na kolejne starania i ciążę. Trzymajcie proszę kciuki :)

    witaj, bardzo mi przykro z twojej straty, ja tez jestem po stracie dwoch maluszko, tez byla to ciaza blizniacza i tez odbylo sie bez zabiegu...trzymaj sie i wracaj do walki :)

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14990 18897

    Wysłany: 28 lutego 2017, 13:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mona_Lisa wrote:
    annak po to tu jesteśmy, żeby się wpierać na wzajem :* dzieciaczki w brzuszku czują emocje mamy i może dlatego była bardziej ruchliwa. Czuła Twój niepokój. Nie martw się wszystko będzie dobrze :*

    A propo avatara :) mam zamiar zrobić sobie taki tatuaż tylko, że w środu będą dwa dzieciątka... tak na pamiątkę moich utraconych bliźniaków...

    no fajny bedzie tatuaz :P

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • Karma88 Autorytet
    Postów: 3088 3640

    Wysłany: 28 lutego 2017, 13:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mona_Lisa mnie wręcz wkurwiały ciągłe pocieszenia: "następnym razem się uda", "pewnie było chore", genetyka bla bla bla. Wtedy przez płacz nie byłam w stanie dyskutować, ale teraz już inaczej by to wyglądało. Ludzie nie rozumieją, że takimi słowami ranią jeszcze bardziej, bo wtedy czlowiek czuje, że ludzie są daleko i nikt nie jest w stanie nas czymś takim pocieszyć.

    Także ja przez te miesiące zamknęłam trochę w sobie to wszystko, uciekam od rodziny, znajomych. Niestety, przykre, ale tak czasami trzeba. Odizolować się od pewnych osób.

    Yoselyn82, Mona_Lisa, Koteczka82 lubią tę wiadomość

    Emilka <3

    gg649vvjtg0z1oj0.png

    Od 09.2013:02.2014-5t6dc <3 07.2015-12tc <3
    MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14990 18897

    Wysłany: 28 lutego 2017, 13:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mona_Lisa wrote:
    Dzięki dziwczyny! Strasznie to przeżyłam tym bardziej, że w moim otoczeniu kuzynka jest w ciąży i znajoma. I we trójkę miałyśmy zbliżone terminy porodów. Praktycznie miesiąc po miesiącu :( już trochę się z tą stratą oswoiłam (jeżeli można tak powiedzieć), bo na początku nie mogłam się z nimi spotykać i (to przykre) ale bolało mnie ich szczęście... byłam wściekła na cały świat! A co najgorsze nikt nie był w stanie mnie zrozumieć! I te głupie tłumaczenia, że dobrze, że się tak stało bo pewnie były chore, albo że na tym etapie a nie późniejszym :( dla matki to te dwie kreski na teście to już jest dziecko... nikt nie potrafił mnie zrozumieć i próbowali umniejszać mój ból...
    Mam nadzieję, że szybko nam się uda. Chociaż starm się tak nie nakręcać jak ostatnio. Oby owulacja była, bo słyszałam, że po poronieniu nie zawsze pojawia się ona w 1 cyklu...

    Ja takie głupie teksty ucinałam jak mówili ze bedzie dobrze, ze moze tak mialo byc itp to wpadalam w szal, nie moglam tego sluchac, ciagly mialam bol w sercu i do tej pory mam, nikt nie rozymiem osob ktore nie przeszly przez to co my..bylo slowa że nic się nie martw, urodzisz następne, ze sie uda nastepnym razem.. nie moglam juz tego sluchac, mialam dola, plakalam, nie mialam na nic ochoty.. nie mialam ochoty wychodzic z domu ani nic.. jeden wielki dol, ile lez wylalam, jest to nie do opisania...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2017, 13:11

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4182

    Wysłany: 28 lutego 2017, 13:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Przepraszam, że tak ni z gruchy ni z Pietruchy, ale:

    Annak - jutro masz tą wizytę też właśnie co pisałaś, że dowiesz się, czy masz założoną historię ciąży czy coś w szpitalu, tak? Że jakbyś trafiła tam to będą wiedzieli co robić? ;)

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
‹‹ 1927 1928 1929 1930 1931 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Inseminacja (IUI) koszt i wskazania. Jaka jest skuteczność inseminacji?

Inseminacja domaciczna jest zabiegiem mającym na celu, ułatwienie zapłodnienia, poprzez skrócenie drogi, jaką mają do pokonania plemniki do komórki jajowej. Czy warto ją wykonać, jaki jest koszt i przy jakich schorzeniach odnotowuje się najlepsze rezultaty? Przeczytaj również jakie badania należy wykonać przed inseminacją i jak się do niej przygotować. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Koronawirus a problemy z płodnością - o emocjach w obliczu pandemii

Pandemia koronawirusa szczególnie mocno uderza w pary starające się o dziecko lub zmagające się z niepłodnością. Jak radzić sobie z emocjami w tym trudnym czasie? Na czym skupić swoją energię i uwagę? Jak obecny czas może przysłużyć się płodności? Czy z obecnej sytuacji można wyciągnąć dobrą lekcję? O tym wszystkim opowiada doświadczona psycholog, każdego dnia wspierająca pary w drodze do rodzicielstwa - Justyna Kuczmierowska. 

CZYTAJ WIĘCEJ

8 rzeczy, które warto wiedzieć o diagnostyce endometriozy

Diagnoza endometriozy niekiedy trwa latami... Wszystko za sprawą niespecyficznych objawów, które daje to schorzenie. A jak wiadomo - im szybsza diagnoza, tym większa szansa na podjęcie efektywnego leczenia. Przeczytaj najważniejsze i najbardziej kluczowe rzeczy o diagnostyce endometriozy. 

CZYTAJ WIĘCEJ