Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Elaria ..Jacku...Ulii ...my to juz zawsze o takich datach bedziemy gdzies tam w glowie pamietac....najpierw czesto..i bardzo intensywnie...pozniej pewnie troche mbiej...ale napewno pojawi sie mysl...co wtedy nas spotkalo....ja mialam taki dzien rowny miesiac temu...i tez swoje w glowie mialam..
Ale rowniez znalazlam druga strone medalu....moze malo poważna. ..ale wtedy rowniez minol mi rok z Wami !!!!!!!!
Co napewno poprawilo mi humor -
Niebieskaa jeszcze o mnie zapomnialas ,chcesz na tylek:P
Magdzia kochana ,Ty juz za chwile utulisz synka) pomodle sia ja Jego zdrowie
wogole za wszystkie forumowe maluszki ,ktore nie dlugo wyskocza na swiat :***2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥
-
promyczek 39 wrote:Niebieskaa jeszcze o mnie zapomnialas ,chcesz na tylek:P
Magdzia kochana ,Ty juz za chwile utulisz synka) pomodle sia ja Jego zdrowie
wogole za wszystkie forumowe maluszki ,ktore nie dlugo wyskocza na swiat :***promyczek 39 lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
A ja to wam powiem że być może przez to że młoda przed czasem urodziłam (mimo ostrzeżeń że ciąży do końca nie utrzymam, mimo spakowanej torby do szpitala i przygotowanego na 100% wszystkiego dla dziecka), a może przez to że szok jak się okazalo na badaniu że to już i że jednak dziewczynka gdy miał być chłopiec to ja ani razu o porodzie nie pomyślałam. Sam poród był jakbym film oglądała, nie ja w tym udziału nie brałam to było takie nierzeczywiste! Leżałam na porodówce i myślałam co ja tu robię?! Bez boli na 1 parciu się urodziła. I jak tak sobie teraz myślę to to że dali mi ją dopiero drugiego. Dnia bo w inkubator ja wsadzili to też dobrze bo przynajmniej szok ze mnie zszedł. Nie wierzę że można nie potrafić współpracować podczas porodu. Ja nie czytałam nic o porodzie, nie chodziłam do szkoły rodzenia, nie rozmawiałam z nikim o tym. Nie wiedzialam czego się spodziewać. Ale to było instynktowne. AAAA..
Tylko nie wyrywaj się do toalety na 2 to jedyne co chciałam zrobić ale mnie słusznie zatrzymali bo to było na 30 sekund zanim młoda wyskoczyła. Także ten...lipa byłaby a pierwsza kąpiel i jednocześnie miejsce urodzenia w wcWiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 09:01
Nadia 2008
* 7tc 2016
*10tc 2017
*15tc 2017
WOJTUŚ 2018
STAŚ 2019 -
Magdzia88 - trzymam kochana mocno kciuki ;* już nie długo i będziesz tulić swojego ukochanego synka27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Elaria wrote:Wiecie, myślałam o tym od paru dni, a teraz rano dopadło mnie wspomnienie wydarzeń sprzed roku. Muszę przyznać, że wcale nie staram się go "celebrować", ale TEJ daty szybko nie zapomnę. Pamiętam, jak całą noc z 1 na 2 marca nie spałam, tylko siedziałam na kanapie i zrywałam się co i rusz do łazienki, bo miałam mocne plamienia (właściwie od początku tamtej ciąży, ale lekarz powiedział, że to przez polip w szyjce), nad ranem plamienie bardziej już zaczęło przypominać lekkie krwawienie. Ok 7 nie wytrzymałam, zadzwoniłam do gina, powiedział, że może mnie przyjąć po południu, ale radzi jechać do szpitala. Nawet podał, do którego, ale wówczas nie wiedziałam, że on tam właśnie pracuje i pojechałam do innego, bliższego. Mąż mnie zawiózł, tam szybko mi zrobili mi usg i dowiedziałam się, że właśnie ronię, akcji serca brak, a rozwój zatrzymał się ok 3 tygodnie wcześniej, to musiało być chwilę po ostatniej wizycie, w czasie której zobaczyłam serduszko. Jakoś najbardziej mnie zmroziło, że prawie 3 tygodnie chodziłam z "trupem" dziecka pod sercem snując plany, marzenia, mówiąc rodzinie, znajomym, że będziemy mieli drugie dziecko...
Lekarz w szpitalu dał mi skierowanie na oddział, ale wtedy jeszcze chciałam wrócić do domu, po swoje rzeczy, wiedziałam, że nikt z rodziny nie wejdzie na oddział, bo panowała grypa i był zakaz odwiedzin. Wróciliśmy do domu, rozkręciło się krwawienie, doszedł straszny ból, podobny do porodowego, mąż pomógł mi się umyć, spakować, ubrać, wróciliśmy do szpitala, krzyczałam z bólu w samochodzie, zostawił mnie przed oddziałem, było ok 10 rano, teraz nawet nie pamiętam, kto córkę wyprawił do szkoły... chyba moja mama, jak my byliśmy pierwszy raz w szpitalu. Ona nawet nie wiedziała, co się dzieje.
Zabieg miałam 2 marca wieczorem, po wcześniejszym podglądzie na usg przez innego lekarza, myślałam, że po tych bólach i tym, co ze mnie wylatywało, będzie pusto, ale pęcherzyk się trzymał. Wszystko trwało chwilę, w narkozie, na sali była młoda dziewczyna, też na zabiegu, bo źle jej łożysko wyszło po porodzie.
Cały ten 2 marca trzymałam się dzielnie, żadnych łez, wszystko na spokojnie sobie tłumaczyłam, tak bywa, selekcja naturalna, widocznie były śmiertelne wady zarodka. Najbardziej żal mi było córki, która tak się cieszyła. Pękłam dopiero po zabiegu, tak mi było żal, że nie ma ze mną męża, a nie chciałam mu chlipać w słuchawkę, tylko pisałam smsy i prosiłam, by też pisał, ale nie dzwonił. Wypisali mnie następnego dnia rano, przyjechała po mnie mama, w domu była teściowa, ogarnęła dom, wyprawiła wnuczkę do szkoły, o nic nie pytała, po prostu była, przytulała, jak widziała w moich oczach łzy, spokojnie wysłuchała. Mam z nią lepszy kontakt niż z własną matką. Jak płakałam w samochodzie jadąc z mamą do domu, to czułam, że nie bardzo mnie rozumie. Potrzebowałam po prostu się wypłakać, a mama zaczęła gadkę, że nie można się tak załamywać, że powinnam iść do psychologa. Ehh...
Na szczęście, że miałam już córkę, dla niej nie mogłam się załamywać, musiałam jej szybko powiedzieć, że rodzeństwa nie będzie, wytłumaczyłam jej to bez mówienia o aniołkach, po prostu, że dzidziuś był malutki, jak cukiereczek i przestał się rozwijać i zaniknął, i że mi smutno z tego powodu. Było jej smutno, ale nie płakała. Mnie napadał płacz jeszcze kilka dni, zwłaszcza na spacerach, kiedy szłam sama po lesie. Wtedy dawałam sobie zielone światło na rozpacz. Ale w domu starałam się trzymać pion. Mąż mi bardzo pomógł, tyle ciepła i czułości dostałam, chyba zapas na cały rok.
No, a dziś jestem tu, gdzie jestem. Jakoś zrzuciłam z siebie te wspomnienia, bo w sumie gdzie. Czułam, że chcę to napisać. Nawet nie wiem, czy przypuszczałam rok temu, że za 12 miesięcy będę znów w ciąży, właściwie za jej połową. Raczej nie myślałam tak konkretnie, wiedziałam tylko, że chcę znów spróbować.
Elaria bardzo wzruszająca historia aż zapiera dech . Bardzo się cieszę ,że jesteś już na takim etapie ,już niedługo i maluszek będzie z wami ,oczywiście wiem ,że strach będzie ci towarzyszył do końca , wiem też , że wcześniejsze przeżycia tak łatwo nie miną i będą wracać , to że płakałaś -myślę że te łzy były po to aby godnie pożegnać swojego aniołka ;* Ja ciągle myślę o swoich aniołkach ;* ;* ;*
Na pewno było to dla Ciebie ogromnym przeżyciem , jak dla większości z nas.Jesteś bardzo dzielna.
Trzymaj się kochanaWiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 10:19
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Elaria
tak wzruszajaco opisalas swoja historie, ze czulam jakbym sama tam byla. Przy calym ogromie smutku i bolu bardzo wybija sie to jakiego masz opiekunczego meza, cudowna corke, tesciowa, ktora dala Ci to czego wtedy potrzebowalas. A juz najbardziej wzruszajace jest to, ze dzis wspominasz ten dzien...a w brzuchu harcuje Synek! Wspaniala kontynuacja tej historii.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Jacqueline wrote:Dziwny czas "rocznic" ....
Dokładnie rok temu 2 marca dowiedziałam się, że serduszko znowu nie bije...
Wtedy najwięcej plamiłam/krwawiłam w terminie pierwszej miesiączki, potem był spokój, jakieś drobne plamienia czasem się zdarzały, a tydzień po ostatniej wizycie nagle pociekła krew trochę, ja oczywiście w bek, mąż mnie zawiózł do szpitala i już tam zostałam...
3 marca po obchodzie niedługo był zabieg, wyszłam po południu tego samego dnia.
I jeszcze pamiętam słowa doktor, co tu się kurde dzieje, że nie możesz utrzymać ciąży.
2 razy to właśnie ona była na dyżurze, kiedy padła ta "diagnoza", trzecim razem to było u mojego lekarza w gabinecie.
Pokłóciłam się wczoraj z mężem, miałam tak straszną ochotę na same wiecie co (to ewidentny znak, że jakoś płodne mam), on w sumie też tak insynuował, że też chce, a jak przyszło co do czego to on zmęczony...
A na 5 marca miałam termin pierwszej z ciąż które straciłam
Dobrze, że wykańczamy dom teraz, jest trochę zajęcia, inaczej bym miała za dużo czasu na rozpamiętywanie tego, a tak to głowa trochę zajęta.
No i dobrze, że mam Was, bez Was byłoby dużo gorzej, dobrze, że Annak w sierpniu półtora roku temu napisała mi o tym wątku, że gdzieś coś takie jest i zaczęłam szukać
Jacqueline - tak bardzo mi przykro z powodu straty Twoich aniołków ;* czasmi mnie zastanawia czemu tak jest ,że jedne co tak bardzo chcą poraniają po kilka razy z rzędu a niektóre mają dziecko po dziecku i tego nie umieją uszanować .
Nie sprawiedliwe to wszystko.
Lekarz jakiś wredny ,że potrafił ci tak powiedzieć w takich chwilach ;/
Kochana bardzo Ci życzę , by następną osobą, która pochwali się II kreseczkami będziesz Ty.
Przykro mi ,że pokłóciłaś się z mężem ,że zawiódł Cię w takiej chwili , rozumiem Cię w 100% bo to Ty o wszystkim myślisz ,kiedy byłby najlepszy czas nai w ogóle .
Tulę mocnoTrzymaj się
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 10:20
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Kochane moje:
Elaria przeczytałam Twoją historię i popłakałam się jest mi tak bliska, zwłaszcza teraz!!! Masz wspaniałą rodzinę a teraz za chwilę przytulisz swój drugi skarb!!! Ja jestem na początku tej drogi i twoja historia jest mi wsparciem.
Magdziu jak przeczytałam Twoje posty to wróciły do mnie wszystkie emocje z porodu mojego synka! Wszystko co teraz czujesz jest normalne.
A to że Oluś mniej się rusza to jest normalne tak mówiła mi położna że dziecko ustawia się w odpowiedni sposób a potem odpoczywa żeby nabrać sił na "drogę".
Trzymam kciuki żeby wszystko szybko poszło!!!
Niebieska coś masz zaćmienie poważne bo nas tu więcej czeka na swoje maleństwa!! Ale masz wybaczone!!!
Dziewczyny udało się!!!! Już straciłam nadzieję że szybko uda mi się zapisać na wizytę do genetyka. Dzwonię dziś po raz kolejny do poradni a Pani mi mówi że na marzec nie ma już terminu mówię jej że dzwonię do nich od 3 tygodni i ciągle słyszę sprzeczne infekcje. Przeprosiła i kazała dzwonić i pytać o kwiecień. Myślę trudno w razie czego mam wizytę na maj. Zdążyłam pomyśleć dzwoni telefon Pani z poradni że przez nieporozumienie w ramach rekompensaty zapisze mnie na marzec i wizytę mam 9 marca!!!!!!! A nie wierzę!!!!Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Dzień dobry
mamy tutaj kolejną którą mogłaby pisać książki Elaria bardzo fajnie, lekko czytało się Twoją historie.Mimo,że smutna to chwyta mocno za serce. Można się również z nią dostatecznie utożsamić. Dobrze, że będzie miała niedługo happy end
Koteczko to wspaniała wiadomość, że Ci się przyfarciło i udało tak szybko zapisać ! super
Jacqu z tymi facetami to już tak jest... eh.. myślę, że nie warto za mocno brać tego do siebie.. czasem lepiej przymknąć oko i olać sprawę... bo Oni tacy zmienni jak chorągiewki.. dziś tak jutro tak.. jak wiatr zawieje
Pamiętam, że któraś tutaj pisała o pamiętniku/książce którą się prowadzi podczas ciąży... Niebieska to Ty ? przypomnisz mi gdzie taką znajdę ..
annak czytałam wczoraj o Twojej wizycie i nie jestem pewna czy napisałam,że bardzo się cieszę, że przyniosłaś wspaniałe wieści i właściwie to inaczej być nie mogło heh
mam kalafior zamiast mózgu no i nawet jak coś czytam to potem ciężko mi odpisać bo mam problem z doborem słów, nie umiem się skupić.. no i też zapominam.. wiele zapominam.. wybaczcie..Koteczka82 lubi tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyDziewczyny, dziękuję, ale ja tylko opisałam wszystko to, co było udziałem nas wszystkich. W dodatku ja przechodziłam przez to raz, żadna ze mnie bohaterka, jak porównam swoją sytuację z dziewczynami, które przeżywały to 2, 3 i więcej razy. To dopiero musi być siła, która pozwala się podnieść i walczyć dalej. Trzymam za was kciuki, bo każdej musi się udać zostać matką!
via Imgflip Meme Generator
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 12:09
Niebieskaa, Dorola31, czarnulka24, Alisa, Gaduaaa, Magdzia88, promyczek 39, Koteczka82, Genshirin, annak, Jacqueline, Evita lubią tę wiadomość
-
Prawda Koteczko:) i wszystkim tak samo mocno życze Bobaska, jednakże wymienione dziewczyny zaliczam do "mojego pokolenia" jesli moge tak to nazwać.
Oj Gadulko, to chyba nie ja polecalam ksiazke. Chociaż przewinął mi sie przez rece "Kalendarz ciąży", ale nie było to nic ciekawego. Mam tez "Album dziecka" i jak na razie gromadzę fotki na komputerze, ktore wywołam po porodzie. Nie mam teraz odwagi wypełniać tego albumu.Gaduaaa, Koteczka82, Evita lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieskaa wrote:Prawda Koteczko:) i wszystkim tak samo mocno życze Bobaska, jednakże wymienione dziewczyny zaliczam do "mojego pokolenia" jesli moge tak to nazwać.
Oj Gadulko, to chyba nie ja polecalam ksiazke. Chociaż przewinął mi sie przez rece "Kalendarz ciąży", ale nie było to nic ciekawego. Mam tez "Album dziecka" i jak na razie gromadzę fotki na komputerze, ktore wywołam po porodzie. Nie mam teraz odwagi wypełniać tego albumu.
ja oglądam na necie różne takie, ale nie umiem się zdecydować, wolałabym żeby ktoś mi coś fajnego polecił
to są fajne wspomnieniado tej pory mam po moich chłopcach zwyczajnie w albumie ze zdjęciami pierwsze foty z usg i testy ciążowe
ale teraz wszystko się pozmieniało i warto korzystać z dobrdziejstw księgarni i drukarni heh
FabianCyprian
Tymuś
-
Dziewczyny sorki ze tak Malo pisze ale na wyjeździe jestem i jakos nie mam weny, w ogóle zmęczona jestem praca, kursem, praktykami-stazem itp.. Przydałby mi się jakiś urlop i naładowania bateriiMój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Gaduaa,
Dzięki!
A co u Ciebie? (poza ciążowym zapominaniem o tym, co się pamięta, a o czym się zapomniałoi albumem dla dziecia)?
Jakieś nowości w sprawach pracowych?
Sylvuś,
A u Ciebie co słychać?!
Wiem, że zaglądasz, ale nic nie piszesz...
Są jakieś nowe wieści?
Elmo,
...?Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 12:59
-
Hej dziewczyny przepraszam że tak wpadam..ale dziś rano miałam krwotok z nosa wszystko we krwi:(
Byłam odebrać wyniki mam 9,2 hemoglobine żelazo 29 bardzo słabo ferrytyna4
Bakterie w moczu i wiecie co mam skierowanie do szpitala na żelazo dozylne tak się boje o siebie i dziecko nigdy nie miałam tego podawanego doradzcie mi coś blagam ;( robił lekarz usg tylko takie dziecko żyje reszty pani się nie dowie...
Zalamka:(
2 aniołki [*] ❤