Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Ikarku - ja się faszerowałam herbatą żurawinową, z 4 dziennie chociaż z 30-40% zawartości żurawiny gotowe herbaty, miałam ostre zapalenie dróg moczowych i dosłownie czerwony mocz, prawie krew sama. Już na drugi dzień bylo lepiej, a po tygodniu w moczu nieliczne erytrocyty i kilka bakterii, ale kolejne badanie znów za tydzień czysciutko juz było a cały czas przez dobry tydzień piłam tą herbatę, potem 2 razy dziennie profilaktycznie
To był są początek ciąży z córką, tuż po implantacjiWiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2017, 17:29
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
nick nieaktualny
-
No narazie oblegam toaletę. Zaraz zrobię sobie nasiadowke z rumianku. Ale generalnie masakra. Na szczęście jeszcze nie sikam krwią.
Tak zapalenia są częste u kobiet. Nie nie przewialo mnie. I ku**** chyba wystarczy juz tych przypadlosci - akurat w pierwszym od miesięcy normalnie zapowiadającym się cyklu.
Jestem spanikowana. Nie mam siły na kolejne wymazy, badania i nie daj Boziu przerwę od starań na antybiotykiWiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2017, 17:36
-
Ikarzyca wrote:Dziewczyny, normalnie jak nie urok to sraczka. Dopadło mnie zapalenie pecherza. Siedzę sobie na tronie i wyjść stąd nie mogę
urofuraginum wzięte i co dalej? Macie sposoby na szybką ulgę?
Już mam czarne myśli że muszę powtórzyć wymazy na ureaplasme i że znowu wyjdzie. Albo nie daj że znowu zajdę w ciążę i z tego powodu jej nie utrzymam i znowu wyjdzie ze to przez infekcje ;(
Czy nie może być normalnie?
Wypij szklankę soku z kiszonej kapust, albo najedz się jakiegoś kwasu. Mnie to od razu pomaga. Dosłownie parę godzin i po bólu.
Apropos Twojego pytania o pracę, to tak masz rację jestem na stażu do sierpnia. Chciałabym trochę zwolnić i pracować np. po 5 godzin dziennie, to by mnie już bardzo bardzo odciążyło, ale chcę powiedzieć szefowej dopiero po badania prenatalnych, jak już przeskoczę jakiś etap tej ciąży i będę się czuła no powiedzmy w miarę pewnie (chociaż pewnie nigdy nie będę się tak do końca czuła;]). Także do majówki pracuję normalnie, a nawet nadnormalnie, bo mam egzaminy na studiach i reprezentuję firmę na targach w weekendy, więc dupa z odpoczynku;/ Ale jakoś dam radę. Na szczęście czuję się coraz lepiej, więc mam nadzieję, że Groszek będzie dzielny razem z mamą
Poza tym szefowa ma teraz ciężki okres, w firmie średnio i cały czas chodzi zdenerwowana, sądzę, że to nie jest najlepszy moment na taką rozmowę, odebrałaby mnie bardzo negatywnie, a może nawet, że specjalnie chcę ją naciągnąć na ciążę...Trochę się boję tej rozmowy.
annak kochana! dziękujemy serdecznie:) marzę o tych spacerach wózkowych! i po cichu o córeczce teżbo w mojej rodzinie same dziewczyny i jakoś tak nie umiem sobie wyobrazić wychowywania chłopaka:) ale co tam, synek też absolutnie mile widziany:D będzie innowacyjnie:P
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2017, 17:37
Ikarzyca lubi tę wiadomość
-
Evitko .... jestes dla mnie bardzo bliska osoba tu na forum, tak jak roma... Serce mi peka kiedy czytam, ze potrzebujesz odejsc... jakos zyc dalej ze swiadomoscia, ze trudnosci sa jeszcze wieksze niz podejrzewalas. Pamietam jak zapytalam se Ciebie czy robilas kariotypy... a zaraz potem pomyslalam: no przeciez, ze to zbedne pytanie... ryzyko jest zadne,ze ten problem dotyczy Ciebie..a tymczasem..
Nie potrafilabym odnalezc sie na forum w Twojej sytuacji...walczylas jak lwica od samego poczatku, szlas jak burza ze wszstkim co mialo Cie przyblizyc do maluszka.. wierze, ze niedlugo odezwieszsie do nas i napiszesz, ze razem z genetyczka macie jakis plan...ze jednak jest mozliwe Twoje szczescie...zagladnij jak bedziesz miala ochote sie wykrzyczec, wyplakac, byc z nami przez chwile:*
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Witajcie,napiszę najpierw coś o sobie.Mam na imię Ania,32 lata,3 letnia córka -cud po 2 latach starań.Tydzień temu na badaniu prenatalnym usg 12tc dowiedziałam się, że moje wyczekiwane 2 dziecko obumarło w 9tc.Szok,bo nie było żadnego złego samopoczucia,bóli brzucha czy plamienia.Poronienie wywołane tabletkami w szpitalu,łyżeczkowanie.Fizycznie czuję się dobrze,ale psychicznie - huśtawka.Staram się myśleć pozytywnie,bo po @ i odczekaniu mca chcemy znowu się starać o dziecko, muszę też myśleć o tym,które mam,ale czasami łapie mnie taki ból i żal,że mi się wyć chce.Powiedxcie czy ten ból choć w części jest mniejszy wraz z upływem czasu?Czy są jakieś suplementy,zioła leki zwiększające płodność,chroniące przed poronieniem,które u Was się sprawdziły?2013 Córka - największa miłość
7.04.2017 - 9tc [*] Aniołek
12.2017 cp
-
nick nieaktualnyIkarzyca wrote:Dziewczyny, normalnie jak nie urok to sraczka. Dopadło mnie zapalenie pecherza. Siedzę sobie na tronie i wyjść stąd nie mogę
urofuraginum wzięte i co dalej? Macie sposoby na szybką ulgę?
Już mam czarne myśli że muszę powtórzyć wymazy na ureaplasme i że znowu wyjdzie. Albo nie daj że znowu zajdę w ciążę i z tego powodu jej nie utrzymam i znowu wyjdzie ze to przez infekcje ;(
Czy nie może być normalnie? -
Ikarzyca nastepna wizyta za 2 tygodnie. Nie wiem jak wytrwam do tego czasu... na zapalenie pecherza mi pomagała żurawina w dużych ilościach. Współczuję, bo wiem, jaki to okropny ból i męka
Jaq ja bym tej ciąży nie przekreślała! Ludzkie organizmy są tak złożone, że wszystko może się zdarzyć. Wierzę w to. I Ty też musisz.
-
annak wrote:Nesa,
Gratuluję!
Ale się cieszę, że przyniosłaś nam tutaj takie dobre wieści!
2 mm to już nie przelewki. Potem z tego będzie 3 kilogramowy najsłodszy ciężar!
Niech to szczęście trwa bez końca!
Dziękuję za dobre słowo. Trochę się martwi ę, że ciąża jest młodsza, ale mam nadzieję, że maluch dogoni termin OM. -
Elaria i Skrzaciku... mam podobny stan ducha jak Ania..czy pisac tutaj o moich doswiadczeniach z bycia mama, czy zostawic to jednak dla siebie bo jest to duze faux pas... ale wiem, ze np. ja uwielbialam aktualizacje ciazowe i mamowe u starszych bywalczyn.
Malusia jest z nami od kilku dni... to tylko kilka dni, a swiat przewrocil sie do gory nogami:) Jestesmy w niej absolutnie zakochani. Moja rodzinka pozna Marianke pozniej, ale rodzice szaleja:) codziennie mam wysylac fotki malutkiej, dzwonia w kolko i pytaja sie: co robi Marianka?
Za nami 3 noce w domu...noce trudne, przynoszace zwatpienie i bezsilnosc, ale tez duzo magii i radosci. Malutka placze...napina brzuszek..ewidentnie meczy sie ze skutkami karmienia, proboujemy odbijac...zaraz przychodzi kupka, potem siku... umieramy ze smiechu, bo zdarza sie, ze wietrze jej pupke a tu nagle fontanna z zaskoczenia...potem znowu pomarudzi, nagle jest spokojna...cche cyca..uspokaja sie i znowu cos nie pasuje..ot...standardowe zycie niemowlecia.. Bardzo ciesze sie, ze duzo ssie, bo w szpitalu nakazali przystawiac ja czesto ze wzgledu na ryzyko zoltaczki..ale tutaj pojawia sie moj najwiekszy problem...wyzwanie, ktoremu nie sprostuje,,,bolaczka, ktora rani serce matki...Marianka pieknie ssie, chce czesto jesc, ale moje piersi nie moga sprostac temu wyzwaniu. W szpitalu zle ja przystawialam i mnie mocno poranila, wyleczylam... ale nie zawsze w trakcie karmienia utrzymuje ten dobry chwyt..i znowu sutki sa poranione, bola...bardzo bola. Konsultuje sie z wieloma osobami: wtedy w szpitalu, po swietach z polozna...z kwietniowkami, z przyjaciolkami, z mama i siostra..z netem... glowe mam pelna rad i pomocnych trikow..ale jest ciezko. Kupilam purylan, inne masci tez, mam muszelki lakatacyjne, kupilam dodatkowe staniki...caly dzien kreci sie wokol cyckow:)... dzisiaj wymieklam i sciagnelam pokarm i podalam w butelce. Bardzo nie chce tego robic..ale coz...Mam nadzieje, ze sytuacja z sutkami unormuje sie niedlugo.. Albo polozna pokaze mi jeszcze cos o czyms nie wiem a co robie zle.
Mam za soba pierwsze zakupy (bez Marianki)..bo musialam dokupic jej malutkie ubranka i pare gadzetow... haha niesamowite ze w tak szybkim czasie zrobilam zakupy w 6 sklepach a do domu wracalam pedzac przez ulice..a zwalniajac tylko na radarach:P Niestety lub stety bardzo lubie miec wszystko ogarniete w domu..i widze, ze bede musiala przyhamowac, bo kazda wolna chwile poswiecalam np. na pranie albo prasowanie. A przeciez jestem jeszcze w pologu.. niestety szycie boli...pielegnuje okolice intymne tak jak powinnam ale trzeba dac gojeniu czas..tego sie nie przyspieszy.
Skrzaciku..jesli chodzi o przebieranie lub mycie to juz dzisiaj nie mam zadnych obaw z tym zwiazanych, mysle, ze to intuicja plus podstawowa wiedza jak wykonywac te czynnosci...ja po prostu wiem, ze nie zrobie jej krzywdy:)
Jestem zafascynowana kontaktem jaki mozna uzyskac z takim malenstwem... jestem przekonana, ze ona mnie wyczuwa, kojarzy juz moj zapach, wie, ze ja to ja... i tej wiezi nie da sie zastapic. Chocby karmienie..to nie tylko podanie cyca, to caly rytual...ktory musi uwzgledniac bliski kontakt fizyczny, spokoj, pare minut na ogladanie siebie, glaskanie..Widze jak potrzebuje tego kontaktu poza samym karmieniem. I co jest niesamowite, bardzo bardzo lubi byc z nami. Wrzeszczy od razu jak wkladam ja do kolyski, jest zdezorientowana, niespokojna. W ciagu dnia lezy z nami na sofie, ma swoj kacik ze swoja pielucha..ostatniej nocy spala pol nocy z nami. Nie wiem jakie jest podejsce w Polsce, ale w szpitalu namawiali do spanai z mala, tylko pod warunkiem ze ma swoja kolderke lub kocyk. Dzisiaj zamowilam to poslanie-gniazdko, zeby bezpiecznie mogla z nami lezec. W kolysce mamy zamonotwany monitor oddechu, ale nie mam teraz obaw, ze cos mogloby sie stac... Jestem w stanie sobie wyobrazic, ze poczatkowy okres zycia...zaniedbany, bez wyczulenia na sygnaly i potrzeby dziecka moze byc zrodlem roznych zawirowac psychicznych w pozniejszym zyciu.. bo to malenstwo jest tak bezbronne i zalezne od nas, ze az mnie to wzrusza, jednoczesnie tak duzo przekazuje werbalnie i niewerbalnie, ze naprawde serce placze jak mysle o dzieciach porzuconych w szpitalu, niekochanych, "nieuznanych".
Maz sie pyta o czym tak klepie na klawiaturze:) mowie ze do Was..opisuje pierwsze dni z Marianka. Maz mowi: napisz, ze ja mowie, ze jestes dzielna i wspaniala mama i Marianka bardzo cie kocha:) Pociesza mnie..ze bol piersi, bol krocza, zwatpienie mina...musze w to wierzyc:))) A co do meza...pomaga mi niesamowicie, jest teraz ze mna 2 tygodnie..potem bedzie trudniej bez jego pomocy. Jest oaza spokoju i cierpliwosci, pomaga ze wszystkim i we wszystkim na czele z wymyslaniem nowych, zdrowych, pysznych dan w naszym jadlospisie:)
Alez sie rozpisalam..a moglabym o tym pisac i pisac.promyczek 39, Szczęśliwa Mamusia, Ikarzyca, Jacqueline, Elaria, Dooti, Yoselyn82, Dorola31, sy__la, Arleta, M@linka, czarnulka24, Asia87, Monika1357, Koteczka82, Genshirin, sylvuś lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
To ja dołączę do złych wieści - dziś odebrałam wynik histopatologii. Wyszedł rozrost prosty endometrium. Lekarz kazał dzwonić jak będzie wynik więc zadzwoniłam. Nie jest dobrze. Powiedział, że jest to wynik patologiczny, że kolejne stadium to stan przedrakowy i w tym wieku takiego wyniku nie powinno być. Chce mnie widzieć we wtorek żeby zobaczyć endometrium i skorygować leczenie. Za trzy miesiące biopsja i jak wynik będzie się utrzymywał to jest to wskazanie do usunięcia macicy.
Był dół po histeroskopii, były pożegnania z myślą o drugim dziecku, potem przyszła chęć dalszej walki, urodziła się myśl o Ludwinie i usunięciu zrostów i nieśmiałe myśli że może jeszcze los się uśmiechnie. A teraz... Tutaj już ostatecznie kończy się moja walka. Zaczyna się jednocześnie strach o zdrowie i życie, zaczyna się kolejny koszmar. Rok temu w Wielkanoc byłam w mojej ostatniej ciąży, tak się cieszyłam, tak bardzo wierzyłam... Dziś jestem na dnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2017, 19:08
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
roma wrote:To ja dołączę do złych wieści - dziś odebrałam wynik histopatologii. Wyszedł rozrost prosty endometrium. Lekarz kazał dzwonić jak będzie wynik więc zadzwoniłam. Nie jest dobrze. Powiedział, że jest to wynik patologiczny, że kolejne stadium to stan przedrakowy i w tym wieku takiego wyniku nie powinno być. Chce mnie widzieć we wtorek żeby zobaczyć endometrium i skorygować leczenie. Za trzy miesiące biopsja i jak wynik będzie się utrzymywał to jest to wskazanie do usunięcia macicy.
Był dół po histeroskopii, były pożegnania z myślą o drugim dziecku, potem przyszła chęć dalszej walki, urodziła się myśl o Ludwinie i usunięciu zrostów i nieśmiałe myśli że może jeszcze los się uśmiechnie. A teraz... Tutaj już ostatecznie kończy się moja walka. Zaczyna się jednocześnie strach i zdrowie i życie, zaczyna się kolejny koszmar. Rok temu w Wielkanoc byłam w mojej ostatniej ciąży, tak się cieszyłam, tak bardzo wierzyłam... Dziś jestem na dnie.
O ja pier***e.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2017, 19:19
-
Romuś - o rany......
to jest aż niemożliwe, tyle nieszczęść na jedną osobę, ak Ty czy Evitka, to takie niesprawiedliwe
To się qrwa w głowie nie mieściWiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2017, 19:11
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Niebieska, cudowny i prawdziwy opis
To bardzo miłe, ze zarówno Ty jak i Annak znajdujecie czas, zeby nadal tu zaglądać, pisać.
Jeśli chodzi o spanie z dzieckiem w Polsce zdania są podzielone. My z mężem przez prawie 2 lata spaliśmy razem z Olgą. Uwielbiałam tę bliskość, a Olga bardzo jej potrzebowała. My jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami podejścia jakie prezentuje np. Tracy Hogg, zdecydowanie bliżej nam do ducha rodzicielstwa bliskości. U nas to Olga sama decydowała o tym, kiedy jest gototwa na samodzielnie spanie w swoim łóżku, kiedy jest gotowa na zasypianie bez nas. Pomimo, że wiele osób nas krytykowało, że słyszałam, ze ją rozpuszczamy, że nigdy nie pozbędziemy jej się z łóżka to ta chwila nastąpiła, bez łez, bez nerwów, tak po prostu
Pamiętaj, że nikt nie zna Marianki tak jak Ty i Twój mąż, nikt nie wie tak dobrze jak Wy co jest dla niej najlepsze. Ufaj sobie i swojej intuicjiNiebieskaa lubi tę wiadomość
Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018
-
nick nieaktualny
-
No to po ciąży...
Mam wynik drugiego progesteronu, tylko 11,4ng a dwa dni temu byl 39.12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016