Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
jeszcze jedno troche mnie trapi,moze mi jakos rozjasnicie dylemat...ja blondynka wiec chyba za głupia jestem...
Dzis troche mnie wnerwił gin kiedy byłam w przychodni na wizycie,mówie mu ze byłam w ciązy,siódmy tydzien,ze poroniłam naturalnie a on z tekstem do mnie czy miałam potwierdzoną ciąze...mysle i nie kumam,no jak to mówie,zrobiłam bete,przez kolejne trzy tygodnie miałam monitoring lekarz mówił ze ciąza prawidłowo się rozwija....ale on znów,ale czy miała pani te ciąze potwierdzoną według OM.Kurcze,niestety nie bo wszystko to miało byc chyba na kolejnej...no to czy zrobiła pani badanie histopatologiczne...mówie ze nie bo to naturalne poronienie,w pracy sie zaczęło(przecierz nie polece z podpaską do szpitala,nawet mi to do głowy nie przyszło)Czułam sie jak z księzyca na tej wizycie,zupełnie nie rozumiałam co on do mnie a on nie rozumiał co ja do niego.Poniewaz jego zdaniem ciąza na tym etapie nie jest jeszcze widoczna...byłam jak głupia blondynka.Tydzien 5 od zapłodnienia a od miesiączki siódmy,pełne tygodnie-dlaczego on do mnie mówił takim językiem skoro fakt,nie było jeszcze kształtów ale bylo widac fasolke w kieszonce,przeraziłam sie tym co usłyszałam.Wiem ze są jakies kryteria,czas kiedy lekarz ma pewnosc ze to ciąza a nie puste jajo,tylko po co tak dobitnie mi mówic ze skoro nie miałam potwierdzonej ciązy to nie mówic ze moze tej ciązy nie było..ordynator ginekologi w szpitalu,moze ma swój język i zna definicje ciązy,ale jestem pacjentką i dla mnie to była ciąza nawet jesli nie była potwierdzona w 100%.Reszte wizyty było ok,pogadalismy,wiele wyjasnił ale tego jednego trudno mi zrozumiec,on swój punkt widzenia a ja swój.W klinice lekarz inaczej ze mną rozmawiał,nawet kiedy zobaczył moją pierwszą bete zapytał-jestesmy w ciązy?Skoro padło słowo ciąza to dla mnie to była ciąza i nic tego nie zmieni.
tak własnie sobie przypomniałam fragment dzisiej wizyty ,ech....Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2016, 22:47
Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna 75 wrote:dzis pytałam w przychodni o ceny badan,chciałam porównac bo w dzisiejszych czasach oszczedza sie na wszystkim jesli jest mozliwosc.Otóz pielegniarka pytała mnie jaką metodą mają byc badania ANA,ANA2?Nie wiedziałam czym sie róznią,ceną na pewno a one tez nie wiedziały,wiecie cos na ten temat?
Ja mialam robiobe w diagnostyce ana 9 - -wtedy od razu wiadomo co to za autoagresja, bo oznaczaja mialoni typ swiecenia, a cena w diagnostyce ponoc taka sama.Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć ))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Coconue wrote:Ja mialam robiobe w diagnostyce ana 9 - -wtedy od razu wiadomo co to za autoagresja, bo oznaczaja mialoni typ swiecenia, a cena w diagnostyce ponoc taka sama.
o to to one nie pytały,nie wiem czy miały w spisie ANA9 nawet...one wiedziały na ten temat chyba mniej niz ja bo nawet nie wiedziały po co robi sie takie badanie.Kurcze,miały tylko wypisane ceny za ANA w dwóch metodach jakie robią,i ANA 2 chyba w jednej bo jedna cena była.I bądz tu mądrymAntoś IVF,Julisia natural
-
Ja zwykłe ANA u siebie w labie miałam tylko jedno bez podziału na metody...
Tutaj coś piszą o tym http://www.labtestsonline.pl/tests/ANA.html?tab=3
w opisie nie mam jaką metodą miałam badane ale moje labo ma badania Invicty i u nich na stronie jest, że metodą immunofluorescencyjną ale głowy za to nie daję uciąćWiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2016, 23:31
krasnalowa lubi tę wiadomość
Aniołki 02.2015 8tc 02.2016 9tc 11.2016 -cb ;(
07.2016 bardzo złe wyniki u M - kuracja
MTHFR C677T homozygota, mutacja Leiden, mutacja w genie protrombiny i pai - taki mam piękny zestaw
-
Xaxa wrote:Ja zwykłe ANA u siebie w labie miałam tylko jedno bez podziału na metody...
Tutaj coś piszą o tym http://www.labtestsonline.pl/tests/ANA.html?tab=3
w opisie nie mam jaką metodą miałam badane ale moje labo ma badania Invicty i u nich na stronie jest, że metodą immunofluorescencyjną ale głowy za to nie daję uciąćAntoś IVF,Julisia natural
-
Jagna doskonale Cię rozumiem. Jak poronilam drugą ciążą w 6 tygodniu trafiłam do szpitala ale dlatego że mocno krwawiłam i w szpitalu jak mnie przyjmowali i badali wyjechali do mnie z pytaniem "skąd wie Pani ze była w ciąży? ", normalnie osłupiałam ze zdziwienia. Chwilę musiałam oddechnać sobie, bo fakt byłam w szoku, fakt nie miałam prowadzonej ciąży jeszcze, bo było za wcześnie ale byłam u ginekologa i miałam potwierdzoną ciążę przez niego. Jedyne co moje słowa potwierdziło to zdjęcie usg fasolki. Pamiętam ze u ginekologa jak byłam z mężem, ginekolog mówił ze za wcześnie na zdjęcie usg bo mało widać ale mąż się uparł ze chce i nam dał szczęście w nieszczęściu ze miałam to zdjęcie, w szpitalu mi je zabrali i dodali do akt. Jedyna moja pamiątka po mojej fasolce.
Tak więc Jagna rozumiem co czujesz. -
Cześć dziewczyny,
mało się odzywam, ale co jakiś czas Was podczytuję.
Jacqueline bardzo mi przykro Wierzyłam, że w końcu po trudnych początkach wyszłaś na prostą, a tu taki finał Życie jest niesprawiedliwe...
pati gratuluję 2 kresek
a u mnie po staremu - dziś dostałam kolejną @...
Zrobiliśmy badanie nasienia i mężowi wyszło 20mln/ml po 4 miesiącach suplementacji fertilmanem. słabo no nie? w dodatku ruchliwość ma koło 27% a minimum normy to 33% czy coś takiego. Nie wiem, czy to przez to tak długo nam schodzi? Myślicie, że jest sens iść w inseminację?
Ehh...chyba muszę od tego starania psychicznie odpocząć, bo te ciągłe analizy doprowadzają mnie do załamania;] -
Dziewczyny A propo tematu teściowej to, u nas podobnie Blondyna - teściowa całe życie ładuje kasę i wspiera swojego drugiego syna, choć on właśnie do biednych nie należy tyle,że dużo zawsze jęczał jaki to on biedny jakie to on ma małe mieszkanie, jak już się ze swoimi gratami w nim nie mieszczą. My nigdy się nie skarżyliśmy i skarżyć nie będziemy bo cieszymy sie z tego co mamy.
Ale poniekąd obwiniam te małpę o brak drugiego dziecka, bo dłuuugo dążyliśmy do tego by się ustabilizować i robiliśmy to własnymi siłami ok 8 lat - stąd odwlekaliśmy kupe czasu decyzję o drugim dziecku, gdyby choć w 1% była dla nas tak przychylna jak dla swojego drugiego synusia to pewnie już dawno mielibyśmy drugie dziecko a nie czekali 10 lat aż mój organizm rozwali się hormonalnie i mojego męża też. Moi rodzice choć nam jedno mieszkanko pomogli kupić -było ciasne 25mkw ale własne - pomogli na tyle na ile było ich stać-przez osiem lat miszkaliśmy tam w 3 osoby. A teściowa zorganizowała swojemu synusiowi drugiemu i jego żonie po dobrej posadzie i dom! w dużym mieście, bo biedaczek nie mieścił się na 50mkw.
Moja teściowa wręcz śmiem twierdzić, że źle nam życzyła - gdzieś kiedyś usłyszałam, że ona liczyła na to że odchowamy razem pierwszego syna i mój mąż mnie zostawi jak dziecko podrośnie - to jest(a raczej może był) jej tok myślenia w stosunku do nas. Na szczęscie od 11 lat jesteśmy normalym kochającym się i szanującym małżeństwem (no wiadomo nie zawsze jest też różowo, ale kryzysy pokonujemy :)Jak nieraz kłucę się z mężem to mu mówię, że to przez jego matkę nie mamy drugiego dziecka bo nas/mnie przeklnęła.
skrzat1988 - my też mamy problemy z nasieniem - teratozoosermia dopiero w grudniu po suplementacji profertilem nasienie znalazło sie w dolnej granicy normy..4% żywych i wtedy udało mi się zaskoczyć. Ale do Twoich parametrów niestety nie potrafię tego odnieść. Polecam wątek "sprawy męskie" - tam znajdziesz sporo info podobnych trudnościach.
Jagna trafiła na jakiegoś konowała - nie przejmuj się nim. Ja po zabiegu byłam też u ordynatora po wypis i wiecie co mi powiedział? "Jak pani chciała dziecko to trzeba było się starać jak miała pani 20 lat" - dosłownie - to cytat jego słów.
Aaa Dziwczyny z ANA - napiszcie mi proszę konkternie jakie badania należy robić w tym kierunku, żeby były miarodajne, bo połapać się nie mogę no i ile wstępnie kosztują...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2016, 09:46
-
Dziewczyny...a ja mam pytanie o duphaston, mam 4 op duphastonu i pomyslalam ze od pozytywnego testu bede brac na wlasna reke 2x1, czy to moze mi zaszkodzic? ginekolog mowil zeby brac, Jerzak kazala zrobic najpierw badanie progesteronu...ale u mnie czekac sie bedzie przynajmniej tydzien na wynik...czy moglabym zaczac brac od testu nie zwazajac na wynik progesteronu?
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
tak, duhaston nie zablokuje okresu-ponoc jak okres ma przyjsc to i tak przyjdzie mimo brania duphastonu, ewentualnie moze sie @ troche opoznic
Narazie uciekam z forum ide wykorzystac osttanie dni wolnego bo za tydzien juz do pracy
Miłego dnia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2016, 10:25
Niebieskaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej kochane ❤❤❤buziaczki i wsparcie dla kazdej z Was ☺zwlaszcza dzis w Dzien Kobiet hyhy ☺☺☺☺ Blondyna wspolczuje ale z mezem mamy b.podobna sytuacje do Waszej mam nadzieje, ze jak dzuecko juz urodzi sie to bedzie lepiej i u Was i u nas. Choc z tesciiwa normalnie rozmawuam ale finanse i sprawy codzienne to roznie bywa. Jagna mi w klinice powiedzieli ze potwierdzona ciaza to ciaza z serduszkiem. U nas w miare ok za tydz.wizyta u ginekolog. Buziaki dla Wszystkich ☺
M@linka, blondyna5555 lubią tę wiadomość
-
Bomblica wrote:Niebieska ja tak miałam brać duphaston w okresie starań. Czyli po owulacji aż do okresu 2x1 a jak pozytywny test to kontynuowac
Inaa witaj
ok tak zrobie! a po tescie i tak zrobie badanie progesteronu i bede probowala dzwonic do dr Jerzak zeby pytac co dalej. Ona mi kazala po tescie zbadac bhcg, progesteron i wit. D. Ale zla bylam po tej wizycie, bo nie pozwolila mi latac (mieszkam za granica), do tego kazala od razu zrobic wyniki i to z nia skonsultowac...ale jak skonsultowac? powiedziala ze ma przyjechac moj tato albo mama albo ktokolwiek z wynikami i ona powie co dalej, niestety moj tato sie wkurzyl na nia i powiedzial ze on nigdzie nie pojedzie bo istnieja maile i telefony i ze to jakies jej widzimisie ze trzeba stawic sie osobiscie z wynikiem...sama juz nie wiem:( ale mnie to dobilo...ze kolejna gorka do przejscia w postaci znalezienia rozsadnego rozwiazania jak z nia wyniki skonultowac..bede probowac dzwonic i dogadywac to przez telefon
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Xaxa - wczoraj i przedwczoraj bolał mnie brzuch i krzyż, zupełnie jak w czasie miesiączki, może troszkę słabiej. Jak hmm to coś wyleciało wczoraj i wieczorem było już takie średnie krwawienie i dziś też średnie takie. Dzisiaj brzuch ani krzyż nic a nic nie boli na razie Sądzę, że może za mocno mnie tam nie wyczyścili i organizm sam się reszty pozbywał. Mam tylko nadzieję, że ogólnie to dobrze zabieg zrobili, no w sensie, że nie zostaną jakieś resztki i nie będę musiała drugi raz iść (bo o takich historiach tez czytałam) czy że mnie tam nie poharatali za bardzo...
Odwiedziłam dziś fryzjera Bye bye długie włosy Z prawie do tyłka zrobiły się ledwo do ramion - jakieś 40cm poszło Do fundacji na peruki
Ale związać mogę w lichą kitkę
Inaa - witaj :*Elaria lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Może faktycznie za mocno nie czyścili i organizm teraz się pozbywa resztek, pewnie się sam oczyści do końca, najważniejsze, że już nie boli
Mnie za to dzisiaj dalej ćmi jak stoję czy chodzę i zaczynam się poważnie martwić czy tam coś się nie dzieje i myślę co powinnam zrobić...
O nie... takie długie włosy :o moje marzenie :o
Aniołki 02.2015 8tc 02.2016 9tc 11.2016 -cb ;(
07.2016 bardzo złe wyniki u M - kuracja
MTHFR C677T homozygota, mutacja Leiden, mutacja w genie protrombiny i pai - taki mam piękny zestaw