Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Pati - trzymam kciuki za wizytę Stres tylko szkodzi w takiej sytuacji, będzie dobrze
12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jacqueline wrote:Psychicznie to nawet dobrze, myślałam, że będzie gorzej
Fizycznie - no cóż, krwawienie takie właściwe zaczęło się dopiero 3 dnia od zabiegu wieczorem, prawie identycznie jak poprzednim razem. Pare dni takiego normalnego krwawienia jak w czasie @ i potem kilka dni lekkiego krwawienia i można powiedzieć, że no od trzech dni plamię, no 2 dni temu to było takie brunatne, brązowawe, z 3 wkładki, wczoraj już takie mocno brązowe, jak kawa z mlekiem i mniej niż 2 dni temu, a dziś po południu przy podcieraniu tylko już trochę śluzu zabarwionego na ciemny beż/jasny brąz
Troche długo, ale mam nadzieję, że przynajmniej dobrze się oczyściło
Trzeciego dnia od zabiegu czułam takie kłucie z lewej strony brzucha, jakby ukłucia szpilką czy coś no i dziś znowu takie coś czułam po południu/wieczorem tylko ewidentnie z prawej strony brzucha I tak się zastanawiam co to może być.
Troche jestem zła, że nie ma jeszcze wyniku z histo (choć dopiero jutro mija 2 tygodnie od zabiegu). A chciałam jutro iść do ginekologa pogadać w sprawie ciąży i zapytać się o te badania na mutacje co M@linka pisała, że miała na NFZ zrobione już przy 2 poronieniu właśnie. Może bym wysępiła receptę na ta większą dawkę kwasu foliowego czy coś bym pogadała z lekarzem na temat innych wspomagaczy ciąży A tak to bez papierku z wynikiem nie mam po co iść
Choć w sumie jeśli zaczęlibyśmy się starać to mogłabym przecież zacząć brać Acard, wit. B6 i B12, Femibion 1 (biorę go cały czas), pić Inofem, no i jeśli test pozytywny to brać Luteinę (mam pełne 2 opakowania tej 100mg) ?
Lekarz pewnie więcej i tak by mi nic nie zalecił.
Mam trochę mętlik w głowie z tym wszystkim
Elaria -
Antoś IVF,Julisia natural
-
nick nieaktualny
-
Ja sobie tak mysle ze..
Po poronieniu jakis tydzien(ok.10 dni) pojawił sie sluz,byl troszku podbrudzony ale był.Po ok.tygodniu znów zaczęlam plamic czarną brudną krwią-wydzieliną (ok.10dni), przestalam plamic w ok.30 dniu.Po 5 dniach poszlsm do gina sprawdzic co tsk dlugo @ nie przychodzi,zrobil bete(1,27),na usg pecherzyk 4mm,nierowne endo wiec nie wiedział czy powoli sie zluszcza czy dopiero odnawia..za kilka dni pojawil sie kolejny raz sluz....
Teraz jak na to popatrze na ten cykl ktory niby ma juz 48dni,to tak mysle ze to juz chyba moj drugi cykl po poronieniu,bo kiedy po pierwszym sluzie dostalam ponownie plamien to mysle ze to ta moja zagubiona @ byla tylko skąpa i malo krwista,potem gdy bylam po tym wszystkim u gina to juz byl kolejny cykl i moje jajca rosły sobie.. kiedy kalendarzyk w telefonie poinformowal mnie kilka dni temu o ovu to zorientowalam sie ze byc moze tak to u mnie musialo byc,jak myslicie?
Bo dwa razy miec sluz w ciągu 48 dni a pomiedzy plamienia a potem jajca na usg..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2016, 11:30
Antoś IVF,Julisia natural
-
Cześć dziewczyny powoli nadrabiam posty
Z bólami brzucha poszłam jednak do lekarza, na usg niby wszystko ok i dobrze oczyszczone ale dostałam jeszcze jednak antybiotyk bo nie był pewny czy nie przyplątało mi się jakieś zapalenie przydatków. Ból ustał, w pon był za to śluz podbarwiony krwią i później wszystko już ok. Nie wytrzymałam i zaszalałam wczoraj trochę z M i teraz nie wiem czy nie nabroiłam bo znowu dzisiaj trochę krwi w śluzie się pojawiło...
Odebrałam też wypis ze szpitala i wyniki histopato, martwi mnie, że znowu wyszła mi anemia w wynikach, wiecznie mi ona wychodzi a teraz od kilku miesięcy brałam tardyferon fol a wyniki gorsze niż przy 1 zabiegu rok temu ;( Antykoagulat tocznia i przeciwciała przeciw kardio lipinie ujemne, czekam jeszcze na ana
A jutro kontrola już u lekarza z kliniki, mam nadzieję, że sypnie skierowaniami
Aniołki 02.2015 8tc 02.2016 9tc 11.2016 -cb ;(
07.2016 bardzo złe wyniki u M - kuracja
MTHFR C677T homozygota, mutacja Leiden, mutacja w genie protrombiny i pai - taki mam piękny zestaw
-
wiecie co dziewczyny...nie mam to sily juz... zadzwonilam do dr jerzak, ktora mi ustawila leki i kazala sie stawic na kontroli jak najszybciej po pozytywnym tescie...nawet jeszcze sie nie staramy ale stresuje mnie to bardzo..co ja zrobie... bo zabronila mi latac, kazala wyslac z wynikiem np. rodzicow...moi rodzice powiedzieli ze to chore zeby nie mozna bylo mailowo/telefonicznie sie skontaktowac wiec zadzwonilam teraz i powiedziala mi ze nie ma takiej mozliwosci...ma w takim razie moj maz leciec z dnia na dzien po pozytywnym tescie do niej do warszawy i przekazac informacje o paru wynikach:((((( zalamka
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
oo Malinka Ty jestes przeciez z Wroclawia o ile dobrze pamietam, ja tez sie konsultowalam u niego, to zapewne ten sam lekarz:) oj tak! wspolpraca z nim to marzenie... No nic...zaczne brac duphaston na wlasna reke jak bede w ciazy i tyle, a potem moj maz poleci z wynikami... ja czytalam ze ona jest dziwna i nieprzystepna...ale ze Az do tego stopnia? chcialam sama poleciec ale zabronila mi kategorycznie latac, no nic chyba bede celowac z date ewentualnej miesiaczki i maz poleci tak czy siak...najpierw musze tu u siebie wyblagac badanie progesteronu...a to tez zajmie pare din o ile nie tydzien czy wiecej... bo w moim miescie nie robia badan progesteronu! musza wysylac do Oslo...horror...mam nadzieje ze ta moja walka sie kiedys oplaci:(
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
kurde a mi w tym cyklu jeszcze wyszło endo za małe 5-6mm,13dc,pęcherzyk 20mm,to chyba śluzówka nie pogrubi się już za bardzo,nie?
no cóż,nie będę sobie robiła teraz nadziei.. -
Jacqueline wrote:
Elaria - pierwszym razem tak samo zaczęłam myśleć jak Ty A teraz - gdyby nie to, że ciąża zatrzymała się na tym samym etapie wg usg, to bym też to zwaliła na "przypadek", bo przechodziłam porządną grypę na koniec 4tc, zaczęło się od gorączki 38,2 wieczorem jednego dnia, na drugi dzień była nawet 39,3 , zjadłam tego dnia 7 Apapów (lekarz mi mówił, że gorsza jest wysoka gorączka niż ten Apap), a mimo to najniższa temperatura teg dnia to było 37,7. Następnego dnia już tylko 2 (miałam 38,5 najwyżej) i kolejnego już tylko jedna tabletka. Może ta grypa bądź te tabletki faktycznie miały wpływ na to ?
Cóż, zamierzam zaopatrzyć się w te witaminy które pisałam, jak nie dostanę skierowania na te mutacje to zrobie to prywatnie na początku kwietnia.
Mam nadzieję, że @ nie każe na siebie długo czekać i jak przyjdzie to będę miała wyniki z tych mutacji, a po @ przystępujemy do "działań bojowych"
Martynko - ale brzuchol A jaka Ty szczuplutka, taką piłeczke masz Fajnie to wygląda
Jacqueline - ja bym stawiała w 99% na to że grypa miała znaczny wpływ na poronienie. Ja poronilam przez wirusa, też byłam chora na samiutkim początku ciąży.. Ale zobaczysz czy wyjdzie Ci coś z przeprowadzonych badań.. Oby nie pozdrawiam
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
W pierwszej ciąży nie pamiętam za bardzo aby mnie bolały piersi, były powiększone chyba tylko. Brzuch nie bolał bo na pewno bym panikowała, senność była gdzieś od 6 tygodnia, mdłości, ale bez szczególnych wymiotów pod koniec 7tc, wszystko ustąpiło jak ręką odjął wraz z końcem 13tc
W drugiej ciąży hmm jedynym objawem była lekka senność i nawet nie mdłości, ale uczucie jakby jedzenie ciągle zalegało na żołądku
W trzeciej ciąży - ból krzyża przynajmniej tydzień przed terminem @, mega senność od 5tc, ból piersi przy dotyku gdzieś od terminu @ no i czasem jakieś jedzenie mi nie pasował zapach bądź uczucie, że zalega na żołądku.
palma lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
aha rozumiem, dziękuję Jacqueline
pytam bo tak się zastanawiam czego się mogę spodziewać, wiem że w ciązy jak nigdy bolały mnie piersi
ale czuje że musze wyluzowac bo jak przyjdzie @ to będzie baaardzo duze rozczarowanie i placzWiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2016, 16:52
aniołek 9tc (2015rok)
aniołek 6tc (2018rok)
-
palma wrote:hej dziewczyny mam do Was pytanie
czy po poronieniu jak zaszlyscie w ciąże miałyście takie same objawy jak przy pierwszej ciązy? ;p
Każda ciąża jest inna, ja o pierwszej nie miałam wogole pojęcia, wsumie długo nie trwała bo 4 tygodnie. Z drugą to miałam wilczy apetyt na ryby, codziennie mogłabym jeść tylko ryby, do tego zmęczenie i senność. A w tej ciąży na sam widok ryb mam odruchy wymiotne, jak teściowa smaży to siedzę w toalecie i wymiotuje, wogole nie mogę jeść ryb, nawet jak teraz pisze o tym to mi niedobrze nie czuje zmęczenia w ciągu dnia, od początku ciąży mało sypiam a w dzień nie mam potrzeby spania. Jestem mięsozerna, mogłabym jeść całymi dniami mięso każda jest inna wiec pewnie kolejna tez będzie inna -
Czesc dziewczynki, dziekuje za troske
A wiec tak, jest pecherzyk ciazowy, w macicy z cialkiem zoltym i malutenkim zarodkiem Lekarz mowi, ze plamienia juz nie widac, szyjka dluga, twarda i zamknieta. Mam brac luteine 100, 3x1 i tak do 34 tc. Uspokoilam sie bardza ta wizta, nastepna 12.04Jacqueline, Magdzia88, M@linka, Evita, blondyna5555, Xaxa, kkkaaarrr, sy__la, osa, gama lubią tę wiadomość