Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyadmiralka wrote:Tosia, wiesz jak bardzo mi przykro
Ważna jest kontrola u ginekologa kilka tygodni po zabiegu, to on zadecyduje wtedy, czy starania są już możliwe.
Po trzech tygodniach mam się zjawić na kontroli, bo wtedy tez maja być wyniki hist-pat, chociaż z tego co czytałam one nic nie wnoszą.
Admiralka Twoja stopka daje mi ogromna nadzieje ze po burzy jeszcze zaświeci słońce. Chyba tylko wiara ze następnym razem się uda jakoś pozwala mi sie trzymać. Staram się myśleć pozytywnie, ze teraz już nie będzie ponad rocznych starań, bo od razu zacznę stymulację clo i szybko się uda.
Nigdy sobie nie wyobrażałam, ze strata ciazy to taki ogromny bol. Dopóki się tego nie przeżyje, to się nie zrozumie. Oby jak najmniej kobiet doświadczyło tego, ale mi osobiście bardzo pomaga wsparcie tu na forum dziewczyn po takich samych a często i gorszych przejściach. Mam wrazenie ze bliscy boja się tego tematu -
Tosia2323 wrote:Po trzech tygodniach mam się zjawić na kontroli, bo wtedy tez maja być wyniki hist-pat, chociaż z tego co czytałam one nic nie wnoszą.
Admiralka Twoja stopka daje mi ogromna nadzieje ze po burzy jeszcze zaświeci słońce. Chyba tylko wiara ze następnym razem się uda jakoś pozwala mi sie trzymać. Staram się myśleć pozytywnie, ze teraz już nie będzie ponad rocznych starań, bo od razu zacznę stymulację clo i szybko się uda.
Nigdy sobie nie wyobrażałam, ze strata ciazy to taki ogromny bol. Dopóki się tego nie przeżyje, to się nie zrozumie. Oby jak najmniej kobiet doświadczyło tego, ale mi osobiście bardzo pomaga wsparcie tu na forum dziewczyn po takich samych a często i gorszych przejściach. Mam wrazenie ze bliscy boja się tego tematu
Tosia, coś ten styczeń nie był dla nas obu szczęśliwy... Może kolejny raz będzie udany, trzeba tak myśleć. Mi też dużo dało wsparcie dziewczyn z forum. Ból po stracie jest ogromny, nie można tego słowami opisać. Ale z dnia na dzień jest nieco lżej, można funkcjonować. Mnie też trzyma myśl, że może szybko zaskoczę po stymulacji, wcześniej udało się w drugim cyklu z CLO... A staraliśmy się o tego malucha 16 miesięcy.
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
nick nieaktualnyalex0806 wrote:Tosia, coś ten styczeń nie był dla nas obu szczęśliwy... Może kolejny raz będzie udany, trzeba tak myśleć. Mi też dużo dało wsparcie dziewczyn z forum. Ból po stracie jest ogromny, nie można tego słowami opisać. Ale z dnia na dzień jest nieco lżej, można funkcjonować. Mnie też trzyma myśl, że może szybko zaskoczę po stymulacji, wcześniej udało się w drugim cyklu z CLO... A staraliśmy się o tego malucha 16 miesięcy.
My staraliśmy się podobnie bo w międzyczasie było kilka miesięcy przerwy. I tez udało się w 2 cyklu clo. A wiesz co u Was było przeszkoda ze się nie udawało? Teraz po poronieniu robiłaś jakieś badania? -
nick nieaktualnyMamusiagusia wrote:Tosia, bardzo mi przykro:* Mam nadzieje, ze poznasz powod swojej straty i doczekasz sie swojego Maluszka
Tez mam taka nadzieje. Jutro ide porobić badania. Wolałabym żeby jednak nic nie wyszło i okazało się ze to nie moj organizm zaszkodził ciazy, ale nigdy nic nie wiadomo dlatego chce to sprawdzić -
Tosia2323 wrote:My staraliśmy się podobnie bo w międzyczasie było kilka miesięcy przerwy. I tez udało się w 2 cyklu clo. A wiesz co u Was było przeszkoda ze się nie udawało? Teraz po poronieniu robiłaś jakieś badania?
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
nick nieaktualnyalex0806 wrote:Jutro idę do rodzinnej po skierowanie na jakieś badania. A genetycznych nie robilismy. Nie wiem co było powodem. Może tarczyca bo mam Hashi, niedoczynność i pcos. W ciąży mocno mi skoczyly wyniki i spaść nie chcialy mimo większej dawki lekow. Ale od początku zarodek słabo rósł, więc może jakaś wada, cholerna statystyka... działamy dalej. Mam nadzieję że teraz szybciej zaskoczy, bo wcześniej nie miałam owulacji w ogóle i dlatego działania były bezowocne.
My tez nie robiliśmy genetycznych. Ja chce sobie zrobić badania na trombofilie i zespół antyfosfolipidowy, bo widzę że dużo dziewczyn ma z tym problem. Tym bardziej, że choruje na sm a to choroba autoimmunologiczna. No u mnie od początku były plamienia, ale zarodek dobrze się rozwijał. W środę nawet poszłam na dodatkową wizytę bo się stresowałam i wszystko było w porządku. Serduszko biło, żadnych plamień. A dwa dni później taka tragedia... -
Ja poszłam do gina w środę przed wyjazdem na wakacje, wszystko było w porządku, serduszko biło. Dostałam zaświadczenie o ciąży itd. żeby mieć do samolotu. A po powrocie bolał mnie brzuch, byłam osłabiona i miałam biegunkę, więc poszłam na IP. "Ciąża zatrzymała się mniej więcej na tym samym etapie, co było ostatnie USG" dźwięczy mi w uszach do teraz... Chodziłam 1,5 tygodnia z martwym zarodkiem i zaczął mi się robić stan zapalny w organizmie już. To jest masakra, nigdy się tego nie spodziewa człowiek i z dnia na dzień tragedia.
Zapiszę sobie te badania, jutro wyciągnę od rodzinnej co się da. Mam prywatny pakiet, więc tyle dobrze, bo wypisuje co się chce.Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
nick nieaktualnyalex0806 wrote:Ja poszłam do gina w środę przed wyjazdem na wakacje, wszystko było w porządku, serduszko biło. Dostałam zaświadczenie o ciąży itd. żeby mieć do samolotu. A po powrocie bolał mnie brzuch, byłam osłabiona i miałam biegunkę, więc poszłam na IP. "Ciąża zatrzymała się mniej więcej na tym samym etapie, co było ostatnie USG" dźwięczy mi w uszach do teraz... Chodziłam 1,5 tygodnia z martwym zarodkiem i zaczął mi się robić stan zapalny w organizmie już. To jest masakra, nigdy się tego nie spodziewa człowiek i z dnia na dzień tragedia.
Zapiszę sobie te badania, jutro wyciągnę od rodzinnej co się da. Mam prywatny pakiet, więc tyle dobrze, bo wypisuje co się chce.
No to jest najgorsze jak jest wszystko ok a tu tak niespodziewanie tragedia. Ja pojechałam do szpitala bo zaczęłam trochę krwawić. Ale już kiedyś byłam z plamieniem, wiec myślałam ze to tez nic groźnego. Dwa dni wcześniej lekarz dopatrzył się małego krwiaczka ale nie był bezpośrednio przy zarodku wiec nie kazał się tym martwić. Byłam pewna ze stad to krwawienie. A tu nagle taki szok jak usłyszałam ze nie mogą znaleźć akcji serca. Wzięli mnie na drugi aparat usg i niestety się potwierdziło. Powiedzieli ze widać ze to świeża sprawa, organizm nie był przygotowany na zakończenie ciazy. Nawet leki na poronienie na mnie nie działały i skończyło się zabiegiem. A Ty miałaś zabieg?
-
Na szczęście nie miałam. Dostałam w szpitalu 3 tabletki Cytytecu pod język. Po drugiej już czułam skurcze, miałam biegunkę, wymioty. Ledwo doczołgałam się po 3 tabletkę. Dopiero po 2 h zaczęło się krwawienie, ale wszystko "szybko poszło". Kobieta na łóżku obok dostała 3 razy taką dawkę jak moja a na drugi dzień i tak skończyło się zabiegiem... Każdy chyba inaczej reaguje.
Ja nie miałam żadnych plamień w trakcie ciąży. Ale początkowo beta nie przyrosła tak jak powinna to kobietki na forum pocieszały, że w takich wartościach nie musi mocno rosnąć. I było wszystko ok, pojawił się zarodek, serduszko. Ale słabo rósł, ciąża z USG a OM 2 tygodnie różnicy. Ehh, trudne to wszystko. Chciałabym żeby nam się w kolejnym cyklu udało bez takich utrudnień...Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
nick nieaktualny3 jednorazowo? czytalam wlasnie ze niektore dziewczyny tak duzo dostaja i wtedy dziala. ja dostawalam po 1-2 co 12 h dopochwowo i po 3 dniach jak nie ruszylo to zrobili zabieg.
No strasznie trudne, ale trzeba jakos zyc dalej. Ja niestety po zabiegu musze troche odczekac Lekarz w szpitalu mowil o 3 miesiacach ale za jakies 2-3 tygodnie pojde na wizyte to zobaczymy. Ale za Ciebie trzymam kciuki zebys jeszcze na wakacje znowu byla w ciazy -
Tosia2323 nie wiem czy badania po poronieniu na tym etapie są dobrym pomysłem. Mi lekarz kazał odczekać ok. 2 miesięcy aby hormony się uspokoiły i wszystko wróciło do normy, w przeciwnym razie mogłyby wyjść zafałszowane.
JJ.
- 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
- grudzień 2020 - ciąża biochemiczna
- Endometrioza 1 stopnia
- Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
- MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
- PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
- Hashimoto
08.06.2022 - CUD !!! Ignaś
...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa się tak stresowałam ze na początku miałam wizyty co 2 tygodnie. 4 to dla mnie byłaby wieczność... po prenatalnych już chciałam normalnie chodzić ale nie dotrwałam nawet
Trzymam kciuki za wizytę i czekam na dobre wieściWiadomość wyedytowana przez autora: 18 czerwca 2018, 09:04
-
nick nieaktualny
-
Tosia2323 wrote:Do Was się uśmiechnęło po takich tragediach, to u mnie nie może być inaczej!
Mocno w to wierzę :* Że do każdej z nas po tych wszystkich tragediach, w końcu uśmiechnie się szczęście :*Tosia2323 lubi tę wiadomość