X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Zaczynamy znowu starania
Odpowiedz

Zaczynamy znowu starania

Oceń ten wątek:
  • AnnZ Autorytet
    Postów: 438 173

    Wysłany: 20 marca 2019, 19:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paula_071 wrote:
    Mnie też odrzuciło od mięsa, ryb, chleba na zakwasie, słodkiego etc. Ale co to za problem w porównaniu do tego jak mimo wszystko ciężko zajść w zdrową ciążę.
    Paula ja mogłabym jeszcze długo tak kiepsko się czuć, byleby donosić zdrową ciążę.Też nie mam ochoty na słodycze.

    2013 Córka
    04.2017 poronienie zatrzymane 9tc
    12.2017 ciąża pozamaciczna, zachowany jajowód
    09.2018 poronienie samoistne 5tc
    "Domine, exaudi orationem meam"
    2019 Córeczka
  • Iga@ Koleżanka
    Postów: 35 18

    Wysłany: 20 marca 2019, 20:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie wiem gdzie wejść by się posmucić . Byłam tu kiedy pytałam kiedy się starać po potonieniu . Wtedy liczyłam na cud że szybko będę w następnej ciąży . Niestety znów jedna kreska . Poroniłam 15 listopada . Mam straszna potrzeba bycia w ciąży w terminie porodu a czerwiec już tuż tuż . I muszę się pogodzić ze się nie uda, chyba nigdy , będę matka jednego dziecka . 4 cykle za nami w badaniach wszystko ok . Tylko się skracają dziwnie . Syn miał się urodzić w drugie urodziny pierwszego i chyba to za mocno zakodowałam i strasznie mi żal . Na codzień już nie ale zawsze w tym czasie przed miesiączka jestem rozbita byłabym coś około 30 tygodnia :(

    3zacwi8.png
  • Hefe Autorytet
    Postów: 281 190

    Wysłany: 20 marca 2019, 21:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iga@ nie martw się i nie poddawaj... tak na prawdę to nie minęło jeszcze tak daleko od poronienia... ! Wiem jak przykro myśleć o dniu w którym mialybysmy zostać mamami! Ja miałam dwa razy piękna datę na święta Bożego Narodzenia i na pierwsza rocznice naszego ślubu... tez czerwiec... obie ciąże straciłam w znaczących datach... tuż przed Sylwestrem i w dzień dziecka... ale nie możemy myśleć tym co by było bo to doprowadza do wariacji! Tylko o tym co jeszcze przed nami... ja zawsze ustawiałam plan, ze jeśli się nie uda to jedziemy np. na wakacje .... albo zmieniamy coś w życiu żeby przerwać rutynę... wierze, ze u Ciebie to kwestia czasu... u mnie po drugiej stracie tez trwało to długo... myślałam, ze coś ze mną jest nie tak bo zwykle regularne cykle co do dnia miałam w cały świat... nawet co 2 tyg! Wpadłam w panikę, ze to już menopauza... :) ale tak na prawdę to nasz orgaznim sam wie kiedy jest gotowy... Będzie dobrze! Głowa do góry!

    Aniołki ♡♡
    01.06.17 12tc [*]
    30.12.17 16tc [*]
    Inwersja chromosomu 7 u męża
    Zdrowa dziewczynka
    22.09.19
    qq87e6yduhlo9sl3.png
  • Iga@ Koleżanka
    Postów: 35 18

    Wysłany: 20 marca 2019, 21:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hefe wrote:
    Iga@ nie martw się i nie poddawaj... tak na prawdę to nie minęło jeszcze tak daleko od poronienia... ! Wiem jak przykro myśleć o dniu w którym mialybysmy zostać mamami! Ja miałam dwa razy piękna datę na święta Bożego Narodzenia i na pierwsza rocznice naszego ślubu... tez czerwiec... obie ciąże straciłam w znaczących datach... tuż przed Sylwestrem i w dzień dziecka... ale nie możemy myśleć tym co by było bo to doprowadza do wariacji! Tylko o tym co jeszcze przed nami... ja zawsze ustawiałam plan, ze jeśli się nie uda to jedziemy np. na wakacje .... albo zmieniamy coś w życiu żeby przerwać rutynę... wierze, ze u Ciebie to kwestia czasu... u mnie po drugiej stracie tez trwało to długo... myślałam, ze coś ze mną jest nie tak bo zwykle regularne cykle co do dnia miałam w cały świat... nawet co 2 tyg! Wpadłam w panikę, ze to już menopauza... :) ale tak na prawdę to nasz orgaznim sam wie kiedy jest gotowy... Będzie dobrze! Głowa do góry!

    Dziękuje za wsparcie tez jyz myślałam ze to menopauza , ale w badaniach wszystko ok. Staram się nie planować , w kategoriach ciąży ale cały czas mam to w głowie co jeżeli teraz się uda . Praca, wakacje, loty wszyscy mówią co ma być to będzie , niby prawda ale strasznie mi siebie żal , tak po ludzku . I tylko obserwuje jak wszyscy w koło maja ciąże na zawołanie ehhh

    3zacwi8.png
  • Hefe Autorytet
    Postów: 281 190

    Wysłany: 20 marca 2019, 21:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rozumiem Cię... zwłaszcza z tymi ciążami „na zawołanie” albo z przypadku :/ akurat po każdym moim poronieniu w moim otoczeniu znalazł się ktoś cieszący się ciąża... w kilku przypadkach nieplanowana. A u mnie zal i strach, ze chyba nigdy nie będę mama... do tego złe wyniki kariotypu męża... wpędziły w dodatkowy stres :/ i pytanie „dlaczego my”?
    Trzymam kciuki, ze lada chwila napiszesz, ze się udało... może za bardzo się martwisz i stresujesz? Takie zmartwienia tez maja wpływ na nasz cykl... skoro wyniki są dobre to tylko kwestia czasu zobaczysz ... czasami nie wychodzi tak jak sobie planujemy.

    Aniołki ♡♡
    01.06.17 12tc [*]
    30.12.17 16tc [*]
    Inwersja chromosomu 7 u męża
    Zdrowa dziewczynka
    22.09.19
    qq87e6yduhlo9sl3.png
  • Bella01 Autorytet
    Postów: 866 521

    Wysłany: 20 marca 2019, 23:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hefe, bardzo przykre miałaś doświadczenie z ciążą. Nawet nie wyobrażam sobie, jak ciężko musiałaś wtedy przez to przechodzić, jakie decyzje podejmować..
    Wierzę, że tym razem jest dobrze. Zresztą wszystko na to wskazuje :)

    Ty jesteś jeden Święty, Panie Boże, który cuda czynisz (Ps 77,15).
  • Bella01 Autorytet
    Postów: 866 521

    Wysłany: 20 marca 2019, 23:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iga@, współczuję straty.
    Ja po poronieniu tez myslalam, ze będę miała tylko 1 dziecko. Albo aż. Patrząc na to, że często parom nie udaje się mieć i tego jednego, jedynego maleństwa, byłam i jestem szczesciara, Ty rowniez.
    Trzymam kciuki, byś niebawem została mama dwójki maluchów :)

    Ty jesteś jeden Święty, Panie Boże, który cuda czynisz (Ps 77,15).
  • Iga@ Koleżanka
    Postów: 35 18

    Wysłany: 21 marca 2019, 12:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuje dziewczyny , wiem że nikt nue jedt w stanie tego zrozumieć tak jak wy . To fakt głowa dużo robi o syna tez się staraliśmy dość długo i jak się pogodziłam z możliwością invitro to się udało . A tu te kilka miesięcy byłam spokojna i dobrze nastawiona ale znow schizuje . Dziwne rzeczy mnie męczą ze nie urodzę w tym roku, ze będzie duża różnica , sama się katuje choć wiem ze wpływu nie mam . Już nawet zaczęłam na głos mówić ze Iwo będzie jedynakiem i wtedy słyszę ze nie mogę mu tego zrobić ze go skrzywdzę . Ludzie gadają takie głupoty zero empatii i myślenia . No nic za kilka dni okres a potem nowy cykl i idziemy dalej . Fajnie ze jest tu sporo tych którym się udało , trzymam kciuki za wszystkie ciąże

    3zacwi8.png
  • agulineczka Autorytet
    Postów: 6061 6542

    Wysłany: 21 marca 2019, 12:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iga, ja też chciałam mała różnicę wieku między dziećmi. Gdyby nie pierwsze poronienie między dziećmi byłaby różnica niecałych 2 lat. Później kolejne poronienie... Ja nie wracałam do pracy, bo przecież zaraz miałam być w kolejnej ciąży i tylko przedluzalam wychowawczy. W końcu się udało. Różnica prawie 3 lat, dokładnie 2 lata i 9 m-cy (rocznikowo 2) i też jest super. Tłumaczę sobie, że widocznie tak miało być... postaraj się nie planować, mnie życie nauczyło już kilka razy, że plany planami, a ono i tak sobie płynie swoim torem.

    Synek 2016 💚
    Córka 2018 💖
    Synek 2021 💚
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 marca 2019, 15:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czy są tu dziewczyny po cp z zachowaniem jajowodu ?
    Chciałabym się już zacząć starać, ale strasznie powoli hcg spada.
    Dwa tygodnie temu byłam u ginekologa i stwierdził, że jest zaburzona owulacja i do dwóch tygodni dostane @.
    I faktycznie dostałam ją, dzisiaj się skończyła, jednak hcg wynosi prawie 33.

    Czy przy niskim ale jednak wykrywalnym hormonie ciążowym jest w ogóle szansa, żeby mieć prawidłową owulację i zajść w ciążę ?

    Miała któraś może podobną sytuację ? Jestem troszkę sfrustrowana bo tyle to trwa a miało do miesiączki spaśc.
    Dodam, że miałam wcześniej juz dwa 6 dniowe krawienia pooperacyjne

  • aLunia Autorytet
    Postów: 4139 2235

    Wysłany: 21 marca 2019, 20:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iza ja po poronieniu zaszlam w ciążę w 10 cyklu. A w pierwszą ciążę za drugim razem, w drugą za czwartym. Przy czym to były starania na luzie. Głowa do góry, jeszcze będzie dobrze :)
    Chciałam różnice 3 lat a jest 4.5 i jest fajnie.

    3i49df9hy6z4ginm.png

    ex2bdf9h3wcvr2ut.png

    zrz6i09kya2w4ixc.png
    22.12.2016r (11 tydzień-poronienie zatrzymane)
    10 cs- udało się
    Hormony ok, podwyższone tsh- letrox 4x100 i 3x75
  • Bella01 Autorytet
    Postów: 866 521

    Wysłany: 21 marca 2019, 21:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Swoją drogą, ja też chciałam mieć małą różnicę wieku między dziećmi. Gdyby nie poronienie, to byłoby rocznikowo rok (19mcy), a tak to 2 lata bez kilku dni :)
    Przy czym nie wspomnę jak było hardocorowoo na poczatku :D

    Ty jesteś jeden Święty, Panie Boże, który cuda czynisz (Ps 77,15).
  • Sansivieria Autorytet
    Postów: 1736 1676

    Wysłany: 21 marca 2019, 21:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iga@, ja po 6 latach starań i poronieniu pierwszej wymarzonej ciąży nie śmiem nawet planować w jakich odstępach mogłabym mieć dzieci. Najważniejsze, że już za miesiąc mam nadzieję, będzie na świecie nasza Córeczka. Od poronienia do drugiej ciąży upłynęło 14 cykli - czy to dużo, czy to mało? Myślę, że wcale nie tak dużo wobec całej historii naszych starań.
    Nie traktuj się surowo i nie dawaj sobie wyliczać po jakim czasie powinnaś zajść w ciążę albo jaki odstęp między dzićmi jest najlepszy - bo czy jest taki? Nie mów "nigdy" i nie wyliczaj sobie cykli, nie wyszukuj sobie najlepszych terminów na zajście.
    Na spokojnie. Jeden Cud już masz przy sobie i jesteś otawrta na następny :-)

    Lady_Dior lubi tę wiadomość

    age.png
    age.png
  • LaBellePerle Autorytet
    Postów: 1981 3236

    Wysłany: 22 marca 2019, 09:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czy są tu kobietki po poronieniu, które są w trakcie pierwszego okresu i przystępują do działań?

    Monia. lubi tę wiadomość

    preg.png


    17.04.2023 14:00 - Amelia, 4060g, 51 cm SN
    14.10.2021 13:54 - Oliwia, 4150g 53cm SN
    27.09.2020 0:55 - Wiktoria, 1150g, 36 cm CC

    "Nie ma takiego cierpienia, którego miłość nie byłaby w stanie uleczyć"


    9.10.2018 biochem.
    10.02.2019 18tc (*) Oliwia
    3.10.2019 20tc (*) Gabriela
  • AnnZ Autorytet
    Postów: 438 173

    Wysłany: 23 marca 2019, 07:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, do którego tc brałyście luteinę?

    2013 Córka
    04.2017 poronienie zatrzymane 9tc
    12.2017 ciąża pozamaciczna, zachowany jajowód
    09.2018 poronienie samoistne 5tc
    "Domine, exaudi orationem meam"
    2019 Córeczka
  • Sansivieria Autorytet
    Postów: 1736 1676

    Wysłany: 24 marca 2019, 07:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja brałam aż do 17tc (Ale to z polecenia lekarza napro, zwykły gin chciał mi odstawić w 12tc).

    age.png
    age.png
  • AnnZ Autorytet
    Postów: 438 173

    Wysłany: 24 marca 2019, 09:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sansivieria wrote:
    Ja brałam aż do 17tc (Ale to z polecenia lekarza napro, zwykły gin chciał mi odstawić w 12tc).
    Mój mówi o 9 tygodniu, ale ja boję się, że to zbyt szybko.W środę mam wizytę po 2 tygodniach od poprzedniej i będę musiała dopytać.
    Teraz w weekend znowu nawiedziły mnie złe myśli.Cały czas bolał mnie żołądek i bardzo mnie nudziło, teraz już te dolegliwości zmniejszyły się i pojawiła się panika. Mój Mąż bardzo wierzy w tę ciążę, on jest przekonany, że tym razem wszystko będzie dobrze i snuje plany, a ja boję się wybiegać myślami dalej niż kolejne usg. Najgorsze, że ten czas do kolejnej wizyty płynie tak wolno.

    2013 Córka
    04.2017 poronienie zatrzymane 9tc
    12.2017 ciąża pozamaciczna, zachowany jajowód
    09.2018 poronienie samoistne 5tc
    "Domine, exaudi orationem meam"
    2019 Córeczka
  • Lady_Dior Autorytet
    Postów: 4826 3967

    Wysłany: 24 marca 2019, 10:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnZ ja brałam luteinę do 17tc.sama odstawiłam,bo właściwie brałam bez powodu.Progesteron miałam wysoki,szyjkę zawsze twardą,zamkniętą.Lekarka w Pl mi właśnie nic nie wspominała kiedy odstawić a mieszkam w Nl -tu w ogóle nie podtrzymują ciąży na tych lekach w 1wszym trymestrze.Bardzo stopniowo,powoli schodziłam z dawki,wcześniej dużo czytałam ale nie ma to -jak mieć mądrego lekarza,który prowadzi Twoją ciążę :)

    Hefe tak jak mowisz-na tym etapie już można wykryć nieprawidłowości na usg i skoro nt super i nic lekarz nie zauważył niepokojącego,to szczęście jest blisko :D :) :D Wierzymy cały czas :D

    Sansivieria Ty już prawie rodzisz ☺ jak ten czas leci ;)

    AnnZ mam nadzieję,że w 2gim.trymestrze poczujesz jakąś ulgę i czas będzie płynąć szybciej :) U mnie tak właśnie było,że w 2gim trym.juz nie żyłam od wizyty do wizyty no i miałam ich zaledwie 3 więc a w 1wszym trym.jak miał co 2tyg.to czas się ciągnął.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2019, 10:59

    Sansivieria lubi tę wiadomość

    preg.png

    2019 córka 💗
    2021 synek💙

    2013.08.26 11tc [*]
    2018.01.20 8tc [*]
    2018.05.26 cb [*]
    2020.11.21 cb [*]
    2023.02.20 6t2d [*]
    2023.06.27 cb [*]
    V Leiden hetero
    MTHFR 677 hetero
    Niedoczynność tarczycy
    HPA-1a dodatnia
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 marca 2019, 12:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć wszystkim, chciałam się podzielic swoja historia. O dziecko zaczeliśmy się starac z mężem od początku 2016, byłam wtedy po dwóch laparo oczyszczajacych z endometriozy, po których lekarz powiedział że mam teraz najwieksze szanse na zajscie bo wszystko wyczyscili. Niestety, po okolo roku niepowodzen poszlam do lekarza ,zrobili mi badania I nagle w lutym zaszlam w ciążę. Baardzo się z mężem cieszylismy, niestety nasza radość nie trwala długo bo 5 kwietnia dostałam skurczy podbrzusza I w szpitalu powiedzieli że to już tylko kwestia godzin jak dojdzie do poronienia. Po dwóch dniach kolejne usg potwierdzilo obumarcie zarodka - 8tydz 3d, dostałam tabletki poronne I wrocilam do domu. Właściwe poronienie przyszło 10 kwietnia- to był koszmar, nigdy nie zapomnę jak brodziłam ręką w toalecie żeby wciągnąć mojego maluszka bo nie chciałam tak poprostu splukac go z innymi resztkami . Niestety, mimo poronienia zaczęłam mieć coraz silniejsze bóle parte. Wieczorem, mąż zawiozl mnie do szpitala, byłam w agonii. Na usg macica była czysta, ale stwierdzili że jajnik mi się przekrecil I będą musieli operowac I prawdopodobnie go usunac- kolejny szok, nie dosc że straciłam pierwsze dziecko po roku starań, mam zaawansowa endometriozę to jeszcze wytna mi jajnik, czyli szanse na zajscie znowu zmaleja!!! Na szczęście okazało się że jajnik jest zdrowy, ale wrocila moja endometrioza I musieli wszystko czyscic. Lekarz powiedział, że po ok miesiąc- jednym cyklu możemy znowu zacząć się starac o dziecko. I tak też zrobilismy. Nadmieniam, że mieszkam w UK, więc tu nie ma ogolnodostepnych ginekologow, a na prywatna wizytę u polskiego muszę jechac 60km dalej. Bardzo źle znosilam to poronienie I byłam wsciekla na angielska opieke, że nie dosc że nie zrobili nic żeby ratowac tą ciążę to po poronieniu nie zaproponowali nawet rozmowy z psychologiem!!! Pojechalismy do polskiego ginekologa, wyslala mnie na badania, ktòre wyszly ok, więc dała zielone swiatlo do dzialania. Po ok pol roku prowadzenia wykresow temp. Owulacji itp.nadal nie byłam w ciąży, więc wrocilam do mojej ginekolog, kazała zrobić badanie progesteronu w 3tyg cyklu I przyjść na badanie w trakcie okresu bo prawdopodobnie zrobił mi się polip. Zrobiłam badania, na wizytę poszlam do innego lekarza bo mojej wtedy nie było, na co on stwierdzil że zadnego polipa nie ma, na progesteron ( wynik -3) nawet nie spojrzal, a te wszystkie problemy z zajsciem w ciążę I zle wyniki to moja wina(!) bo o tym ciagle myślę!!! Powiedział też że mam przestac latać po lekarzach I robić NIEPOTRZEBNE badania bo to nic nie da! Po wyjsciu z gabinetu rozplakalam się, ale w sumie pomyslalam że on może mieć racje. Tak więc odpuscilam lekarzy I badania, ale po uplywie kolejnych 6 miesiecy stwierdziłam, że chyba jednak coś jest nie tak. Umowilam się do mojej ginekolog, na co ona stwierdzila że progesteron <3 znaczy o braku owulacji, I spytala dlaczego czekalam pół roku, opowiedzialam jej o jej koledze po fachu- była wkurzona, poprosila o zrobienie badania AMH - wynik 0.2, zadzwonila do mnie od razu I powiedziała że nie ma już na co czekać bo w wieku 33 lat powinnam mieć powyżej 1, a to znaczy że moje jajniki już się wygaszaja. Napisala mi list do gp z prośba o skierowanie na IVF. Angielska lekarka po obejrzeniu mojej historii starań i wyników od razu wystawila skierowanie do kliniki niepłodności. Przez nastepne miesiące robili mi rozne badania, usg itp. Po badaniach poprosili nas z mężem na wizytę we wrześniu, 17go I uslyszelismy, że jeden jajnik jest w ogóle nieczynny, drugi czynny ale za to jajowód jest zapchany I muszą operowac, poza tym moja rezerwa jajnikowa jest bardzo niska, do tego 1 poroniona ciąża w przeciagu 2,5 roku- ich decyzja, dostatniemy refundacje na jeden transfer z komorka dawczyni bo szanse na naturalna ciążę są miedzy 5-10% max. Rece nam opadly, i wrocilismy do domu przygnebieni. Przez nastepne dni w ogóle o tym nie rozmawialismy, nawet zaczęłam już powoli godzic się z mysla że nie dane mi będzie zostac mamą. 1.10. Miałam robione na cito usg miednicy ze względu na okropny ból. Pani sonografer powiedziała że widzi zmiany na moich jajowodach a dodatkowo na tym czynnym jajniku widzi "ciemna mase" prawdopodobnie torbiel- termin operacji 9.11. Pojechalismy, mężem na urlop. Po powrocie 15.10 powinnam dostac okresu, a tu cisza, ale pomyslalam że to pewnie opoznienie po podróży, nastepnego dnia nadal żadnych oznak a że miałam ostatni test ciazowy, więc nasikalam, odlozylam I poszlam się szykowac do pracy nie robiac sobie żadnych nadziei. Przezylam szok kiedy zobaczylam 2 kreski na tescie, po prostu nie mogłam uwierzyc w to co widzę, mąż nie chcial uwierzyc jeszcze przez kolejne 2 dni ;) umowilam się na wizytę u mojej ginekolog za 2 tygodnie- potwierdziła ciążę w którą zaszlam z tego jajnika z "ciemna masa" haha :))) Dziś jestem już w 28tygodniu I wszystko jest ok, wszystkie dolegliwosci ciazowe biore na klate I nie marudze bo przeciez sama tego chciałam a mąż bardzo mnie wspiera I już nie możemy się doczekac naszego synka w czerwcu!!! Chciałam tą historia dodac wam wszystkim otuchy, że nawet wbrew wszystkiemu I wszystkim lekarzom, badaniom, opiniom, nie traćcie nadziei. Trzymam za was kciuki. Pozdrowienia

    Sansivieria, Bella01, Karolcia89, Czekając na tęcze lubią tę wiadomość

  • JJ. Autorytet
    Postów: 777 392

    Wysłany: 24 marca 2019, 14:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Natka1985 - dziękuję za Twój wpis! Czytając Twoją historię czułam jakby była napisana o mnie, tak wiele nas w tej wędrówce do celu łączy....fakt faktem u mnie brak ciąży nadal (1,5 roku po poronieniu) pierwszej, wymarzonej, długo wywalczonej ciąży ale ciut wierzę, że zakończy się tak jak u Ciebie !!!! Dziękuję raz jeszcze !

    Karolcia89 lubi tę wiadomość

    JJ.

    - 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
    - grudzień 2020 - ciąża biochemiczna

    - Endometrioza 1 stopnia
    - Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
    - MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
    - PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
    - Hashimoto

    08.06.2022 - CUD !!! Ignaś

    ...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę...
‹‹ 3017 3018 3019 3020 3021 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Warto walczyć o swoje marzenia, czyli historie starań o dziecko zakończone happy endem

O tym jak trudna i wyboista potrafi być droga do macierzyństwa, wiedzą doskonale pary, które od lat bezskutecznie starają się o dziecko. Niekończące się badania, intensywne szukanie przyczyny niepowodzeń, poddawanie się procedurom, ciągła walka, momentami bezsilność, ale też niegasnąca nadzieja... Dzisiaj swoją historią podzieliły się z nami dwie pary, których droga do wymarzonego macierzyństwa nie była łatwa. Karolina i Łukasz oraz Asia i Paweł opowiadają swoje poruszające historie zakończone happy endem! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Koronawirus a problemy z płodnością - o emocjach w obliczu pandemii

Pandemia koronawirusa szczególnie mocno uderza w pary starające się o dziecko lub zmagające się z niepłodnością. Jak radzić sobie z emocjami w tym trudnym czasie? Na czym skupić swoją energię i uwagę? Jak obecny czas może przysłużyć się płodności? Czy z obecnej sytuacji można wyciągnąć dobrą lekcję? O tym wszystkim opowiada doświadczona psycholog, każdego dnia wspierająca pary w drodze do rodzicielstwa - Justyna Kuczmierowska. 

CZYTAJ WIĘCEJ

14 zasad dobrego odżywiania podczas starania - co i jak jeść, aby szybciej zajść w ciążę

Odpowiednia dieta płodności może nie tylko polepszyć twoje zdrowie i dobre samopoczucie, ale również wspomóc twoją płodność oraz zapewnić zdrowy rozwój twojego dziecka jak już zajdziesz w ciążę. Co zatem oznacza „odpowiednia dieta”? Znajdziesz tutaj 14 wskazówek, które pomogą Ci lepiej zaplanować posiłki.

CZYTAJ WIĘCEJ