Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
S gdybyś zrobiła rano może byłoby lepiej widać, ale bladzioch jest więc również po cichu gratuluję
Ja juz 4 dzień umieram, najgorsze są noce
Najgorszy jest ból głowy, ale nie wzięłam nic przeciwbólowego nie dam się i wytrzymam.
Po malutku czuje lekką poprawę wiec po cichu myślę że mi przechodzi, oby
s1985 lubi tę wiadomość
-
Arleta wrote:s1985 wiedziałam że tak będzie,pięknie:)
Laila a co u Ciebie w końcu się okazało?
Jezu dziewczyny te zastrzyki są okropne,jeden wielki krwiak już mam,ale po każdym ukłuciu pozostaje taka czerwona plamka,tak ma być?dziś mnie zarąbiście bolało,mąż mi je robi,gdzie najmniej boli,jak najbliżej pępka?nawet nie chcę myślec,ile mi jeszcze zostało na całą ciążę,ale oby do końca..
teraz dopiero podziwiam te dziewczyny,które mają półmetek za sobą i tyle wkłuć
M@linka a będziesz jeszcze robić jutro betę?mów co chcesz,ale ja czuję że będzie dobrze u Ciebie pomimo Twojego zwątpienia..ja zrobię betę tylko przed wizytą gdzieś za tydzień i drugiej już nie będę powtarzać bo strasznie mnie to stresuje
ja też mam taki dzień dzisiaj że nawiedza mnie niepewność strach jak będzie dalej z tą moją ciążą,bo jakby człowiek miał przynajmniej pełen zestaw objawów,to by przynajmniej odczuł że coś się dzieje,a tak tylko piersi mam powiększone
nawet dziś powiedziałam mężowi że jak się znowu nie uda,to napewno mam jakąś niezdiagnozowaną wadę macicy i od razu idę się kroić,ale mam nadzieję,że do tego jednak nie dojdzie2004 - Agnieszka
2010 - Filip moje skarby
15 Aniołków w tym 4 cb i 3 cbz
NEVER GIVE UP
Mutacje v Leiden, PAI, ANA, AMH 4,18 -
nick nieaktualny
-
M@linka wrote:Arleta - nie robię bety więcej -teraz już posłucham ginekologa. Postanowiłam, że dwa tygodnie się pocieszę swoim stanem a płakać będę najwyżej po wizycie czyli 15.04
ale rozumiem twoje rozterki,pewnie bede tez schizy miec od pierwszych dwóch kresek,juz mam strachaWiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 20:45
s1985, Arleta, M@linka lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
dziewczyny - witam się
tyle sie działo tu, ze przez trzy dni nic nie pisałam, bo ciągle do tyłu czytałam......
M@linko - co za niepewnosc...... - na zapas sie nie martw, nic nie zrobisz, zostaw to biegowi, nie mamy na to wplywu, szkoda energii, nie mniej jednak Cie rozumiem.......
pozdrawiam wszystkie cięzaróweczki nowe:) i stare:) i przyszłe:)M@linka lubi tę wiadomość
08.01.2016 [*] 6 tc "Pan dał, Pan zabrał "(Hb)
-
M@linka wrote:Arleta - nie robię bety więcej -teraz już posłucham ginekologa. Postanowiłam, że dwa tygodnie się pocieszę swoim stanem a płakać będę najwyżej po wizycie czyli 15.04
-
staram się jakoś radzić sobie z tym - po piątkowo-sobotniej rozpaczy dziś obrałam taktykę wyparcia - staram się nie myśleć wogóle, że miałam pozytywny test, co jest łatwe bo objawów nie mam. Wkręcam sobie, że jestem cały czas w trakcie starań tak jak to było jeszcze półtora tygodnia temu - dlatego, żadnych bet, żadnych usg, żadnego myślenia. No i dziś, o dziwo, fajnie psychicznie się trzymałam. Przez dwa tygodnie będę zachowywać się jak podczas oczekiwania na @ i będę psychicznie przyzwyczajać się, że ona przyjdzie. Jednocześnie wierząc, że kiedyś może się poszczęści - niekoniecznie tym razem, tak jak mam to zawsze podczas staranek - kiedy jestem pełna nadziei. Jednym słowem staram się nie nakręcać -tak postanowiłam rano - powiedziałam dość. Wkręcam sobie, że niczego nie oczekuje. Nie wiem na jak długo będzie to skuteczne ale dziś takie przestawienie myślenia podziałało. Skupiam się na innych rzeczach.
Jagna 75, Arleta, osa lubią tę wiadomość
-
Czytam M@linko to co piszesz i mysle sobie, ze jest cieżko, musimy mieć sporo wytrwałości w odganianiu złych myśli... Nikt kto przez to nie przeszedł tego nie zrozumie. Wysyłam duzo wirtualnych przytulasow!
M@linka lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
M@linka wrote:staram się jakoś radzić sobie z tym - po piątkowo-sobotniej rozpaczy dziś obrałam taktykę wyparcia - staram się nie myśleć wogóle, że miałam pozytywny test, co jest łatwe bo objawów nie mam. Wkręcam sobie, że jestem cały czas w trakcie starań tak jak to było jeszcze półtora tygodnia temu - dlatego, żadnych bet, żadnych usg, żadnego myślenia. No i dziś, o dziwo, fajnie psychicznie się trzymałam. Przez dwa tygodnie będę zachowywać się jak podczas oczekiwania na @ i będę psychicznie przyzwyczajać się, że ona przyjdzie. Jednocześnie wierząc, że kiedyś może się poszczęści - niekoniecznie tym razem, tak jak mam to zawsze podczas staranek - kiedy jestem pełna nadziei. Jednym słowem staram się nie nakręcać -tak postanowiłam rano - powiedziałam dość. Wkręcam sobie, że niczego nie oczekuje. Nie wiem na jak długo będzie to skuteczne ale dziś takie przestawienie myślenia podziałało. Skupiam się na innych rzeczach.Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna 75 wrote:Jestes wielka ❤❤❤❤❤
Dlatego postaram się też ograniczyć swoją obecność na forum, choć dziś to akurat średnio mi wyszło (uzależnienie od podczytywania) - dlatego jakby długo mnie nie było - nie martwcie się No i oczywiście jak się u mnie coś pozmienia to dam znać.
-
M@linka wrote:
Dlatego postaram się też ograniczyć swoją obecność na forum, choć dziś to akurat średnio mi wyszło (uzależnienie od podczytywania) - dlatego jakby długo mnie nie było - nie martwcie się No i oczywiście jak się u mnie coś pozmienia to dam znać.Antoś IVF,Julisia natural
-
Ok - Moja wczorajsza strategia działała... do dzisiejszego pomiaru temperatury, która spadła. Idę dziś na betę. Nie podtrzymujcie mnie na duchu, że będzie dobrze. Mam swoje doświadczenia w tym temacie. Jeśli się mylę i świruję na wyrost to uwierzcie przyznam się do tego, bez bicia.
Jagna?... Trzeźwość umysłu..? jaka znowu trzeźwość...? wyparowała
Spokojnego dnia...
mój raczej taki nie będzie...
-
M@linka wrote:Ok - Moja wczorajsza strategia działała... do dzisiejszego pomiaru temperatury, która spadła. Idę dziś na betę. Nie podtrzymujcie mnie na duchu, że będzie dobrze. Mam swoje doświadczenia w tym temacie. Jeśli się mylę i świruję na wyrost to uwierzcie przyznam się do tego, bez bicia.
Jagna?... Trzeźwość umysłu..? jaka znowu trzeźwość...? wyparowała
Spokojnego dnia...
mój raczej taki nie będzie...2004 - Agnieszka
2010 - Filip moje skarby
15 Aniołków w tym 4 cb i 3 cbz
NEVER GIVE UP
Mutacje v Leiden, PAI, ANA, AMH 4,18 -
M@linka wrote:Ok - Moja wczorajsza strategia działała... do dzisiejszego pomiaru temperatury, która spadła. Idę dziś na betę. Nie podtrzymujcie mnie na duchu, że będzie dobrze. Mam swoje doświadczenia w tym temacie. Jeśli się mylę i świruję na wyrost to uwierzcie przyznam się do tego, bez bicia.
Jagna?... Trzeźwość umysłu..? jaka znowu trzeźwość...? wyparowała
Spokojnego dnia...
mój raczej taki nie będzie...
Mam nadzieje ze wszystko to cie ominie,ze jednak wszystko jest dobrze.
Nie pocieszam,bo to co przezywasz nie da sie opisac,ale pamietaj ze trzeba robic to co uwazasz za sluszne nie patrząc na uwagi innych.
Zrób bete by sprawdzic czy jest ok,potem cierpliwie czekaj na wizyte i odłacz sie na jakis czas od neta,zajmij sie czyms by odpoczàc od mysliM@linka lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
M@linka- dokładnie Cie rozumiem...czujesz to co może sie wydarzyć, chociaż ta nadzieje trzeba miec...wiem wiem..jak to brzmi w takich momentach, ale co.... ;( ja aktualnie bardzo boje rozpocząć sie starań...chociaz wiem ze juz bliżej niz dalej no bo na co tu czekac?
Nie znam sie prawie wcale - na tym wszystkim, o czym Wy czesto tu piszecie, ale moze to i lepiej, sama juz nie wiem... napewno nie chcialabym zeby kiedykolwiek dotyczyly mnie takie problmy z zajsciem czy utrzymaniem ciazy jak u niektorych z was, cigle licze na to ze u mnie byl to cholerny przypadek -jak to mi lekarze mowia- ale sama juz głupieje, szukam przyczyn u siebie u męża ! nie ogarne drugiego takiego przezycia !
Jak dowiedziałam sie ze jestem w ciązy bylam w mega szoku ze tak szybko nam sie udalo, bo juz w drugim cyklu, a wczesniej maz przeszedl zapalenie jadra, ma jego zanik, i w glowie czasem pytanie sie pojawialo czy sie tam wszystko u niego wyleczylo- ale sie udalo czyli żołnierze dotarly...
ale gdzies cos szybko sie rozsypalo- rozsypalo sie cos na co czeka i czekala kazda nas !
od samej wiadomości o ciąży miałam złe przeczucia.... a potem juz pojawialo sie zdanie "ze sama sobie zło ściagnełam " złymi myslami... cierpialam na depresje( bo oje zycie doswiadczylo mnie ciezko) wiec stąd moje skłonności do czarnowidztwa...
byl zabieg, potem pierwszy @ po...po 31 dniach czyli super ! dzis powinna pojawic sie kolejna miesiaczka- i po niej chcemy zaczac sie starac- ale narazie jej nie ma - do tej pory kochalismy sie z zabezppieczeniem - od czasu zajscia w ciaze i jej straty az do dzis...ale nie wiem co sie porobilo...nie chce mi sie w ogole seksu... a o orgazmie nie ma u mnie mowy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! lamie mnie to straszliwie, doluje...meczy !!!!!!!! kocham mojego....! bardzo..ale co sie stalo nie wiem, wczesniej tez mialam z tym problem ale teraz to juz MASAKRA ! zero wilgoci, zero podniecenia, zero przyjemnosci ! moj o tym wie...staram sie go nie oszukiwac...ale ile mozna !?
czuje sie dodatkowo bardzo nieatrakcyjnie...
ta 4-brygadowka mnie dobija- prawie wiecznie w weekendy w pracy
w lustrze nie moge sie na siebie patrzec- rzygam swoim wygladem
cera zrobila mi sie okropna- wykwity na plecach od poronienia koszmarne- nigdy nie mialam z tym problemu-
zaskornikow multum... deprecha wraca...bo czuje.... jest blizej niz moze sie mojemu mezowi wydawac,
i wieczny strach ...i te pier*****e zle mysli juz na wszystko !!!!!!!!!!
nie wiem...nawet wkrecam sobie ze jak moj wypije piwko dwa w tyg. to to szkodzi, ja tez wypijam piwko i tez juz czy dobrze zrobilam,
biore witaminy moj tez, nie jemy smieciowych rzeczy- ale tez nie odrzywiamy sie EKO-
moj jest mega optymista i mysle e gdyby nie to to mnie juz pewnie juz dawno by nie bylo - albo zamknelabym sie w piwnicy !
ps. maz skonczyl brac Centrum dla mezczyzn- eraz polecono mi bodymax z żeń-szeniem sklad o wiele lepszy. dobry pomysl?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 kwietnia 2016, 11:22
-
Magdzia...to wszystko jest takie trudne. Ja boję się tej niepewności co z ciążą, tego zawieszenia, że ani w jedną ani w drugą stronę, tego czekania jak na wyrok, rozczarowania, ze znowu nie wyszło i tych emocji, które mną targają lub pojawią się gdy okaże się, że znowu klapa. Najgorsze zawsze są dla mnie te momenty rozstrzygające o być abo nie być mojego bąbelka -po zabiegu i po okresie zazwyczaj szybko pojawiały się nowe nadzieje i skupienie na jak najszybsze dalsze starania by nie tracić czasu. Jak już całkowicie starciłam bąbelka to zaraz już wchodziłam w tryb nowych starań i raczej nie rozpaczałam za wiele. Najgorzej jest teraz dla mnie gdy nie wiem na czym stoję i mam wrażenie,że tracę swój czas przez kolejną nieudaną ciążę. Mam dwa marzenia albo, żeby była zdrowa ciąża albo żeby szybko się zakończyła abym mogła dalej walczyć.
P. z kalkulatora wynika, że minimalne hcg jakie dziś powinnam mieć by mieściło się w dobrym przyroście to 3130. Każda poniżej będzie dla mnie oznaczała przyrost poniżej normy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 kwietnia 2016, 11:25
-
Zgadzam sie z wieloma wątpliwościami i trudnymi momentami, ktore opisujecie... Mnie jeszcze dotknęła potworna samotność.. Nie w sensie braku wsparcia na zewnątrz, tylko samotnosc związana z tym, ze nawet jak sie dostanie wsparcie i pomoc w bliskich to i tak samemu trzeba przez to przejść, walczyć z myślami, uczuciami... I nikt inny nie jest tak naprawdę w pełni tego zrozumieć, albo zabrać tego wszystkiego od nas...
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
a ja dzisiaj zaliczam doła. czekam na pierwsze testowanie pp. to był pierwszy owulacyjny cykl staran po stracie i mam dziwne emocje w sobie
czasami mam mysli ze przeciez nie moglo sie tak szybko udac ponwonie, by za chwilę myśleć żeby nie tracić nadziei...
ale chyba juz nie mam cierpliwosci do czekania czy będzie @ czy II kreski... dobija mnie odliczanie dni po owulacji ;(Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 kwietnia 2016, 12:14
Mama Aniołka [*] 15.12.2015r.