Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Blondyna,
Boję się, że wywalą mnie z forum i tylko dlatego nie napiszę wprost, co myślę o Twojej teściowej i jej tekście.
Masz się tym w ogóle, ale to w ogóle nie przejmować!
Po prostu to zignoruj.
Kładź się. Leż. I czekaj na Nadię.
Super, że mąż rozumie sytuację. A reszta świata się nie liczy.
Cieszę się, że wszystkie pozostałe parametry super i dziecinka jest aktywna
A propos szyjki - na wątku moich marcówek wiele dziewczyn mających kłopoty z szyjką na końcu przenosiło ciążę, bo po prostu super o siebie dbały i leżały więcej niż inne dziewczyny.
Trzymajcie się zdrowo i optymistycznie!blondyna5555 lubi tę wiadomość
-
Blondyna jak ja Cię rozumiem z teściową... moja też ma takie myślenie, przecież kiedyś kobiety w polach rodziły itp... większość rzeczy przesadzam itp...
Po poronieniu kazała mi się wziąć za leczenie, bo coś ze mną jest nie tak
Nigdy mnie nie lubiła i często mi to okazywała
U mnie jest tak, że moją ciążą interesują się tylko moi rodzice, rodzeństwo nie, rodzina męża nie... nikt nie zaproponował mi pomocy, nie dostałam nawet głupich skarpetek, a teściowa z córką są w lumpeksach kilka razy w tygodniu...
Nikt nie zapytał jak się czuję itp.
Czasami jest mi tak cholernie przykro, siedzę sama od rana do wieczora w domu, nikt mnie nie odwiedzi, czasami wyjdę na miasto pozałatwiać jakieś rzeczy- to jest moja rozrywka.
Ja nie wiem, jak moja szyjka bo wizytę miałam miesiąc temu, ale cały czas boli mnie podwozie masakrycznie.
Dobrze, że z Nadią jest dobrze, i że rośnie, mój Tymuś się jeszcze nie przekręcił głową w dół, i często siedzi w poprzek. A do 35 jak się nie odkręci to będzie kłopot.
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Blondyna!pamietaj, zeby dbac o siebie i tylko myslec teraz o sobie i malenstwu...masz tez tutaj wsparcie-wirtualne, ale takze wazne:), a reszta niech zmyka na ksiezyc!!!
Martynko...nie potrafie zrozumiec, jak tesciowa i rodzina meza nie stara sie o kontakt z tak wrazliwa i ciepla osoba jaka jestes... nie moge pojac!
Dziewczynki...ja siedze w pracy z bolem glowy i zmeczona na maksa, ale z usmiechem na twarzy. Nie chce sie tu wglebiac w moja prace itd., ale mam nad soba osobe, ktora jest takim moim "superwizorem, przewodnikiem, doradca, wsparciem" i sluzy fachowa wiedza i ktora jest tez fanstastycznym czlowiekiem. Dzisiaj zupelnie niespodziewanie...wybuchnelam placzem na takiej rozmowie, wierzcie mi ,ze myslalam ze zapadne sie pod ziemie... I powiedzialam krotko bez szczegolow, ze mam problemy osobiste i jestem troche wylaczona w pracy, trudno mi sie skupic itd. i dostalam tyle uwagi i wsparcia, ze teraz nawet udalo mi sie spokojnie dalej pracowac, glowa boli od tych emocji, ale dobrze bylo troche zrzucic z siebie tego bagazu...
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Dziewczyny z tymi Waszymi Tesciowmi to jest jakas masakra. Strasznie mi przykro, ze na takie kobiety trafiłyscie!!
Martynko mam pytanie - a kim Ty jestes z wykształcenia?Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Niebieska super
dobrze, że zdarzają się takie osoby jak u Ciebie w pracy, chciałabym, żeby było takich więcej
Widzisz co do rodziny męża, ten typ tak ma
Coconue jestem fizjoterapeutką
Kochana jak się czujesz ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2016, 14:47
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Ikarzyca wrote:Och jak ja rozumiem te problemy z Tesciowymi! Moja rodzina reaguje po ludzku a generalnie teściowa - porażka. Momentami nawet tak jakby nie kochała własnego syna...
Trzymam kciuki za Wasze maluszki, żeby wszystko było dobrze!
Kochana wyjęłaś mi te słowa z ust, nie umiałam dobrać...
Dziękuje za kciuki, ja również trzymam żeby Wam wszystkim się udałoMama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Martynka wchodzę na forum rzadko, bo mam mało czasu => koniec roku akademickiego więc w pracy jest szał!
Fizycznie czuję się ciążowo - mdłości prawie mam non stop, zmęczenie, ból brzucha ( nie wiem czy to nie są skurcze - totalnie nie wiem), a poranki są fatalne - ale to się da przeżyć - jakoś muszę ciągnąć.
Psychicznie - fatalnie - nie chcę marudzić dziewczyną pisząc jedne i te same posty, ze mi sie chce ryczeć, że boję się że znowu będzie to samo - objawy też ostatnio miałam i co z tego.
Psychicznie serio czuję się totalnie beznadziejnie. Chciałabym zasnąć i obudzić się już po wizycie serduszkowej. Nie wiem jak ja przeżyję następny cały tydzień. Nie mam pojecia.Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Coconue doskonale Cię rozumiem z tym psychicznym samopoczuciem. ja osobiście lepiej o niebo czuję się nie będąc w ciąży, choć tego pragnęłam bardzo ale jak w niej byłam to wcześniejsze doświadczenia wpędzały mnie w ogrom obaw - nie lubiałam tego stanu strachu i ogromnej niepewnośći, hustawek nastrojów od radości do przygnębienia i rozpaczy, że znów może być źle.. teraz czuję się wolna od negatywnych emocji zwiazanych z ciążą i pełna nowych nadziei...a to wszyystko do kolejnych dwóch kresek a potem znów emocjonalny rolercoaster
-
Coconue wrote:Psychicznie - fatalnie - nie chcę marudzić dziewczyną pisząc jedne i te same posty, ze mi sie chce ryczeć, że boję się że znowu będzie to samo - objawy też ostatnio miałam i co z tego.
Coco,
A właśnie że nam marudź!
Bo nikt tak doskonale Cię nie rozumie, jak my! M@linka idealnie to opisała. Zgadzam się w 100%.
I po to tu jesteśmy, żeby sobie marudzić.
Ja na przykład wpadłam właśnie w dół z powodu okresu, który przylazł na dobre. Obiecywałam sobie, że nie będę odliczać dni, świrować, zaglądać nerwowo w majtki (przepraszam za takie określenia). Ale oczywiście to robię. I oczywiście żyję znów myślą o ciąży... Popłakałam sobie i trochę mi lepiej.
Więc jak masz ochotę nam tu marudzić, to rób to bez wahania!
Będąc na Twoim miejscu, miałabym dokładnie te same uczucia. -
Coconue, Kochana proszę Cię nie myśl złymi i pesymistycznymi kategoriami, że coś pójdzie nie tak, że się powtórzy... To z pewnością nie wpływa dobrze na Kropka... Spróbuj mówić same pozytywne zdania do brzuszka, jak bardzo go/ją kochasz, że wszystko będzie dobrze, aż w końcu w to uwierzysz... Dziewczyny ostatnio odkryłam na własnym przykładzie, że rozkazywanie albo proszenie czy po prostu zwracanie się do Naszej NADSWIADOMOSCI można zdziałać cuda..
Wiem że nie powinnam może doradzać, bo poronilam tylko raz i w tej nieudanej ciąży nawet mi do głowy nie przyszło że może być coś nie tak. Nie miałam jeszcze okazji zaciazyc po raz drugi, a jeśli się uda na pewno będzie lęk i obawy, ale będę robić wszystko z moja psychika, żeby myśleć pozytywnie ZE SIE UDA
Osa, Martynka, Blondyna - super wieści że Dzieciaki rosną i się dobrze mają, dla ich dobra, wiem że zrobicie wszystko. TRZYMAM KCIUKI ZA DONOSZENIE I SZCZESLIWE ROZWIĄZANIA
A tesciowymi nie ma się co przejmować... Jednym uchem wpuścić, a drugim wypuścić to co mówią i gotowenajważniejsze że macie wsparcie w mezach
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Powiedzcie mi czy stosując Luteinę dopochwowo faktycznie nie powinno się innych środków dopochwowych brać? Bo tak mi lekarz kiedyś powiedział. To chyba chodzi o wchłanianie, że gorzej Luteina się wchłania wtedy ?
Bo dzisiaj mam nieładne upławy, żółte i nie podoba mi się zapach. Ostatnio miałam tak w tej drugiej straconej ciąży i zażycie dwa dni po 1 globulce Lactovaginalu mega mi pomogło wtedy.12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
sy__la wrote:Coconue, Kochana proszę Cię nie myśl złymi i pesymistycznymi kategoriami, że coś pójdzie nie tak, że się powtórzy... To z pewnością nie wpływa dobrze na Kropka... Spróbuj mówić same pozytywne zdania do brzuszka, jak bardzo go/ją kochasz, że wszystko będzie dobrze, aż w końcu w to uwierzysz...
Syla ja bym tak nie dała rady - jak tu myśleć pozytywnie i wierzyć, że będzie dobrze po takich doświadczeniach?
Coconue - masz prawo marudzić, bać się, myśleć pesymistycznie i czuć się fatalnie, to normalne po tym czego doświadczyłaś. Trzeba to przeżyć - nie ma innej rady. Wytrwałości i siły Ci życzę
-
Hej! Jestem niby 4dpo ale może byc troszke wiecej..i chyba rozwinelam grzybice ;/ Myslicie,że jest szansa, że sie udało i stad sie wziela? Czy to za wczesnie jeszcze? Normalnei miewalam tylko po antybiotykach. Miała ktoras z was tak? Jak było u was?
aniołek 01.02.2016r -
Aga22 wrote:Dziewczyny jakie miewacie objawy na okres ?
Boli mnie brzuch plecy,glowa, jestem pierdołą, nie moge sie skupic, placze, czuje sie głupia nie pamietam prostych rzeczy, robie bledy ort., bije szklanki, dziwne rzeczy mi sie rozwalaja ostatnio wybuch w piekarniku ;(, rzeczy z szafek na mnie wypadaja, wkurzam sie na wszystkich i wszystko, jestem agresywna, dysforyczna,
Puchne do 4kg , nie mam sie w co ubrac. Bola mnie nogi, puchna, sa takie ciezkie. Mam oddzielne biustonosze na okres bo nie moge wytrzymac w normalnych.
Wpierdzielam pół lodowki. Ogórki z czekolada, majonez z rodzynkami wszystko.
Mam wzdecia, zaparcia/biegunki. Wszystko mi smierdzi.
Pozniej przychodzi @ jak grom z nieba bez plamien po prostu nagla powodz..i jak reka odjal wszystko znika. Zastanawiam sie nad leczeniem PMDD. Czesto wtedy zostaje w domu nie ide do pracy. Leże w lozku i mysle zeby tylko przetrwac.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2016, 19:45
aniołek 01.02.2016r -
Paolina, po prostu staraj się nie przemęczać, rzeczywiście ciężko by było współpracować z ludźmi, gdy im byś mówiła, że nie będziesz rozstawiać stołów, bo możesz być w ciąży. Ale staraj się unikać ciężkich prac, może zaproponuj dziewczynom, że zrobisz coś za nie, np. coś czego bardzo nie lubią.
Ogólnie spoko podejście w pracy masz, że nie chcą się Ciebie pozbyć, bo często tak bywa.
Blondyna, cieszę się, że dobre wieści z badań. Malutka teraz rośnie, więc później będzie mniej problemu. I jaka spryciula, że atakuje głowicęJeszcze co najmniej 3 tygodnie wytrzymajcie. A na teściową to nie mam słów, kurcze, zachowuje się jakby nie miała swoich dzieci i nie wiedziała co to strach matki.
A co do ilości ruchów, to się obawiałam, że mój mały coś za dużo się rusza, ale widzę ukolejnej osoby, że to norma.
Martynko, też nie masz łatwo z rodzinkąA szkoda, bo to powinni być pierwsi ludzie, którzy wspierają człowieka w takich chwilach. Ale zawsze masz nas
I proszę myśleć pozytywnie!
Niebieska, masz super wsparcie w pracy, czasami takie "oczyszczenie atmosfery" pomaga, wyrzucasz z siebie i trochę jest lżej.
Coconue, postaraj się dotrwać do wizyty, wiele z nas to przechodziło i rzadko daje się zachować zimną krew po stratach.
Malinka dobrze piszesz. Ciężko nie mieć obaw w tkaich sytuacjach.
Annak, przykro mi, że @ przylazła. Z drugiej strony zawsze to nowy cykl i nowa szansa.
Syla, dokładnie, trzeba sobie czasami aż wmówić, ze będzie dobrze. Ja oraz mąż rozmawiamy z maluchem. Dziękuję też bardzo za miłe słowa.
Aga, u mnie to tak jak u Laili - ból wszytskiego, ale u mnie to wina endometriozy.
Laila, ja tak nie miałam, mimo, że po antybiotykach złapałam też jakąś grzybicę, ale w żadnej z dwóch ciąż nie przypałętało się nic, ale może u którejś z dziewczyn tak było.
Zrobiłam dziś badania, część wyników mam - nie wdała się cukrzyca, nie ma zakażenia cytomegalią, czekam jeszcze na toksoplazmozę, ale nie ma wyników jeszcze. Badania na razie po kolei wykluczają kolejne przyczyny zwiększonego poziomu wód. Może rzeczywiście taka moja uroda? Zobaczymy co pokażą ostatnie badania i co lekarz powie.
Wiem, że część tutaj walczy i ciążowe sprawy mogą bardziej drażnić niż pomagać.
Od jutra robię drugie pranie ubranek, bo część mam z second handów i prać je będe po prostu kilka razy, a po weekendzie pranie we właściwym proszku, prasowanie i pakowanie torby z ubraniami i ubrankami do szpitala, pozostałe rzeczy mam już spakowane.
Się rozpisałam... Pozdrawiam wszystkie mamusie oraz starające się.laila_25 lubi tę wiadomość