Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJeśli chodzi o wpis M@linki: zgadzam się z nią. Nie jestem zwolennikiem pisania komuś:" będzie dobrze, trzeba wierzyć" - wiara nie ma tu nic do tego, nie utrzyma nam ciąży - ale może piszę tak bo już dawno nie po drodze mi z Kościołem, wiarą - bo ją to już dawno utraciłam jak urodziłam chorą córkę.
W życiu nie miałam lekko: ojciec alkoholik, przemoc domowa.
Poznałam mojego obecnego męża, znalazłam dobrą pracę i pomyślałam, że teraz to już wychodzę na prostą, że miałam cholerne szczęście do takiego mężczyzny.
Ale dupa: chore dziecko. I zaś dostałam w pysk od życia!!
Więc ja już w nic nie wierzę, o nic nie proszę.
Każda moja ciąża to przechodzenie przez piekło: stres stres i jeszcze raz stres - od początku do końca. Nigdy nie umiałam się tak po prostu cieszyć żadną ciążą.
Ale w naszych przypadkach, po tylu przejściach jest to uzasadnione.
I pomimo, że dopiero rozpoczęliśmy starania to ja już zakładam poronienie - no bo dlaczego ma się udać np. tym razem?! Wiem chore dziewczyny, ale piszę szczerze i tak czuję. -
Ja sie zgadzam z Jagna, ze nie mozna watpic...ale trzeba dac sobie prawo do wszelkich uczuc i tego nie krytykowac...To trudne, ale nikt tak doglebnie nie zrozumie nas jak my same...wiec lepiej nie byc dla siebie wrogiem...
Mysle, ze chwile zlosci, zwatpienia i rozpaczy przychodza albo przyszly kazdej z nas, ale zadna z nas tak naprawde nie watpi.
Gdybysmy zwatpily to nie spotkalybysmy sie na tym forum, nie zglebialy wiedzy nt badan, nie wspieraly siebie w tej walce
Dziewczyny, mam dzis kiepski humor...mysle o Jacq, mysle o Twoim strachu [email protected] o trudach ciazy z takim bagazem jak my mamy...trudno to jest, bardzo trudneElmo13, Bianka4 lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
M@linko - nie wiem jak jest u Ciebie w szpitalu, ale u mnie okresowo są organizowane pochówki i prochy są składane w Grobie Dziecka Utraconego na koszt szpitala, ale nie wiem co ile i w takim wypadku właśnie ile czasu przechowują materiał z zabiegów.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2016, 11:35
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
M@linka wrote:Uważam całkowicie odmiennie Jagienko, jak nie wątpić? To zaprzeczać i wypierać wszystko co się nam przytrafiło i przytrafia...
Chciałabym umieć walić sobie taką ściemę - "na pewno się uda", "limit nieszczęść wyczerpany", "jest ok chociaż jest nie okej". ZAZDROSZCZĘ TEGO PODEJŚCIA.
Ikarzyca to dobry pomysł - właśnie pieniążki z zasiłku przeznaczyć na badania...o ile coś po pogrzebie zostanie...pamiętasz może jak to było u Ciebie? jaki pogrzeb robiliście i ile to kosztowało?
Jeśli tym razem Bóg zabierze mi moje Dziecko, to chcę je pochować. Bardzo, żałuję, że nie pochowaliśmy Dominisia. To maleństwo zasługiwało na to by o nim pamiętać i godnie upamiętnić jego przedwczesne odejścieA nie udawać, ze nic się nie stało
Słyszałam, ze szpitale nie mogą wyrzucać i utylizować zarodków więc może jeszcze gdzieś tam jest mój kropeczek...ciekawe jakbym teraz chciała odebrać mojego groszka?
Myśmy zrobili pogrzeb przez firmę pogrzebowa. Całość z miejscem na cmentarzu wyszła 1600. To właściwie był taki pochówek z krótką modlitwa. Tylko my i ksiądz. Z zasiłku zostało 2600 zł i to właśnie wydalam na kariotyp i resztę badań. Ale gdyby była taka inicjatywa szpitala o zbiorowym pomniku dla Dzieci to raczej bym się nie decydowała na swój osobny pochówek.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2016, 11:35
-
Jacqueline wrote:M@linko - nie wiem jak jest u Ciebie w szpitalu, ale u mnie okresowo są organizowane pochówki i prochy są składane w Grobie Dziecka Utraconego na koszt szpitala, ale nie wiem co ile i w takim wypadku właśnie ile czasu przechowują materiał z zabiegów.
Właśnie nie wiem Jaq...spytam za tydzień swojego lekarza... Jeśli Bóg zabierze mi moje kolejne dziecko - to zrobię taki symboliczny pogrzeb wszytskich swoich Aniołków. Każdy mój Aniołek zasługuje na pamięć o nim - dziś sobie to uświadomiłam - wcześniej myślałam "po co rozpamiętywać" "lepiej zapomnieć" - zmieniłam dziś zdanie. Bedę o nich pamiętać.
Ikarzyca przepraszam, ze tak dopytuję ale jestem ciekawa - a to miejsce na cmentarzu to takie normalne? jakiś pomnik stawialiście?Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2016, 11:43
-
M@linko dla Ciebie :
„Nic nie działa równie uspokajająco, jak przyjęcie do wiadomości, że nie musimy poradzić sobie ze wszystkim o własnych siłach, ponieważ Bóg się o nas zatroszczy. Poddaj Mu się i cierpliwie zaczekaj. Z Jego pomocą wszystko jest możliwe. Czy musisz podjąć jakąś ważna decyzję lub masz inny problem, który cię obciąża? Poddaj go Bogu i pozwól Mu, by pokierował twoim sercem”.
Nick Vujicic, „Bez granic!”M@linka, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
nick nieaktualnyIkarzyca Może Kochana coś jest na rzeczy
, jak @ nie widać
.
Jagna 75 Koniecznie zdaj, relację z wizyty.
Jacqueline Kochana cały czas jestem , z Tobą myślami.
M@linko Bardzo mądre , słowa napisałaś.
Okropna pogoda, pogoda , pada i jeszcze glowa mnie boliv, powiem wam że mam trochę stracha wczoraj zauważyłam , że mam trochę szyję powiększoną mąż mówi , abym tarczycę sobie przepadała , badałam rok temu i wyniki były ujemne , wpewności pewnosci pójść ja tak mam że mam grubą tą szyję , pewności nigdy za wiele. A co do moich podejrzeń , to nie wytrzymam do wizyty , i jutro kupię test ciążowy nie chcę być w ciąży nie teraz .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2016, 12:17
-
Ja myślę, że tu nic nie jest zero-jedynkowe i jest to całe kontinuum emocji i uczuć.
Z jednej strony jest wielka wiara, że kiedyś na pewno się uda. Z drugiej strony jest kompletny brak wiary i przekonanie, że nie wyjdzie. A pomiędzy tym nieskończona liczba innych odczuć. I każde są właściwie.
Można przecież być gdzieś pośrodku. Na przykład wierzyć, że jest jakaś, nawet mała szansa (wtedy się próbuje), ale jednocześnie z zachowaniem realizmu przechodzącego w pesymizm (bo zna się już swoje doświadczenie). Taka postawa jest mi chyba najbliższa.
Dziękuję wszystkim Wam, które mówicie, że mamy prawo do wszelkich możliwych emocji. Pamiętam jak po każdej stracie nienawidziłam słów, które teoretycznie miały mnie stawiać na nogi. Tego przypominania, że dam radę, że muszę być silna i iść do przodu, że na pewno czeka mnie coś dobrego. Nawet nie dlatego, że ja w to wtedy zupełnie nie wierzyłam. Ale dlatego, że najbardziej potrzebowałam pobyć w swoim smutku i rozpaczy. A kiedy jeszcze czekałam na "wyroki", czasem najbezpieczniej było mi tkwić w swoim strachu. Bo wiedziałam, że nastawienie się na szczęśliwe rozwiązanie może dla mnie oznaczać twardy spadek z dużej wysokości.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2016, 12:09
M@linka, Szczęśliwa Mamusia, Evita, Elmo13, sylvuś lubią tę wiadomość
-
reni,
Jak dobrze, że się odezwałaś. Zwłaszcza, że Ty milczysz, milczysz... a jak już coś napiszesz, to 100% w punkt trafiasz.
Piszesz do nas o nas, a co u Ciebie? -
Dziewczyny ja mam też doła dzisiaj, wszystko to mi się wydaje takie trudne i niesprawiedliwe - tony leków, eksperymentalne terapie, lekarze którzy wzajemnie sobie zaprzeczają, badania i artykuły mniej lub bardziej naukowe które też wprowadzają zamęt bo brak tak naprawdę jednoznacznych odpowiedzi. Z drugiej strony nie czytać, nie szukać informacji i ślepo komuś zaufać.. - ja nie umiem... Mój M wkurza się na mnie, że jestem paranoiczką i że się wymądrzam ale ja po prostu chcę zrozumieć co mi jest, jakie mam szansę na dzidzię i czy warto tak walczyć bo im dłużej to trwa tym bardziej mam wątpliwości co mi jest w życiu przeznaczone.
Wybaczcie mam kiepski dzień...Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
Evita wrote:Dziewczyny ja mam też doła dzisiaj, wszystko to mi się wydaje takie trudne i niesprawiedliwe - tony leków, eksperymentalne terapie, lekarze którzy wzajemnie sobie zaprzeczają, badania i artykuły mniej lub bardziej naukowe które też wprowadzają zamęt bo brak tak naprawdę jednoznacznych odpowiedzi. Z drugiej strony nie czytać, nie szukać informacji i ślepo komuś zaufać.. - ja nie umiem... Mój M wkurza się na mnie, że jestem paranoiczką i że się wymądrzam ale ja po prostu chcę zrozumieć co mi jest, jakie mam szansę na dzidzię i czy warto tak walczyć bo im dłużej to trwa tym bardziej mam wątpliwości co mi jest w życiu przeznaczone.
Wybaczcie mam kiepski dzień...
Dzisiaj jest chyba taki dzień. Bo mam dokładnie tak samo.M@linka lubi tę wiadomość
-
Annak dziękuję że pytasz, nie odzywam się bo Wy tu takie walczące i pozytywnie nastawione, a ja chyba odpuszczam to wszystko, życie się sypie i nie chcę Wam tu smęcić
Ale czytam Was na bieżąco i trzymam mocno kciuki za Wszystkie!
Ps. A czasem będę się tak "wtrącać"Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
Ja płaciłam ok 2000 zł za pogrzeb z firmą pogrzebowa. Tylko ja chowalam córeczkę ze zdecydowanie wyższej ciąży. W tej cenie była kremacja bo tam chcieliśmy, urna, wszystkie kwestie organizacyjne, kasa dla księdza za modlitwę i pochówek. Grób mam rodzinny więc nie ponosilam kosztów miejsca ale potem robiłam tablice - ale to oddzielny koszt. Reszta pieniędzy poszła na badania.06.2010- córeczka
5.06.2014- Aniołek [8 tc]
21.06.2015- córeczka[24 tc]
niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
16.02- transfer 2 x 8A. -
CRIO 28.04.-3 BA
II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
4 sniezynki na zimowisku -
reni86 wrote:Annak dziękuję że pytasz, nie odzywam się bo Wy tu takie walczące i pozytywnie nastawione, a ja chyba odpuszczam to wszystko, życie się sypie i nie chcę Wam tu smęcić
Ale czytam Was na bieżąco i trzymam mocno kciuki za Wszystkie!
Ps. A czasem będę się tak "wtrącać"
Reniii!!!trzymam za Ciebie kciuki mocno mocno! my to z gangu dr J jestesmy i wierze, ze zakonczymy te walke glosno placzacym sukcesem!!!
ja mam okresy duzego zwatpienie przeplatane z momentami swiatelka w tunelu...meczaca ta hustawka emocjonalna..sciskam Cie mocno!
reni86 lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Ikarzyca, karo - dzieki za info... bardzo chciałabym aby się nie przydały, ale dobrze wiedzieć jakby co... to "dobry" pomysł wykorzystać pieniądze z zasiłku na badania wlaśnie - nie wpadłabym na to bez Was...
Jagienko? CzekamyWiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2016, 12:50
-
M@linka wrote:Właśnie nie wiem Jaq...spytam za tydzień swojego lekarza... Jeśli Bóg zabierze mi moje kolejne dziecko - to zrobię taki symboliczny pogrzeb wszytskich swoich Aniołków. Każdy mój Aniołek zasługuje na pamięć o nim - dziś sobie to uświadomiłam - wcześniej myślałam "po co rozpamiętywać" "lepiej zapomnieć" - zmieniłam dziś zdanie. Bedę o nich pamiętać.
Ikarzyca przepraszam, ze tak dopytuję ale jestem ciekawa - a to miejsce na cmentarzu to takie normalne? jakiś pomnik stawialiście?
Mamy kwaterke w sektorze dla Dzieci. Nie robiłam pomnika bo drogo bardzo było. Zrobiłam taka drewniana obudowe pomalowana na biało i zainstalowalismy ja na cmentarzu z krzyżem drewnianym. Posadzilam tam biała rozyczke i wysypalam drobnym białym żwirkiem. Jest tak dosyć skromnie a dziewczecoM@linka lubi tę wiadomość
-
M@linko, a Ty kiedy masz kolejna wizyte?
bierzesz dalej metformine, prawda? (nie wiem dlaczego i nie wiem skad mam to przeswiadczenie, ale wierze ze to wlasnie ta metformina jest tym kluczowym skladnikiem leczenia, oprocz clexane- moze dlatego ze sie naczytalam historii o odstawianiu metforminy)
clexane jaka dawke masz?
Lekarz Cie wspiera? na pewno:)
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017