Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyForemeczka wrote:
Jak mowa o lekarzach innych narodowości - tez miałam nieprzyjemne doświadczenia, tzn pewnie to kwestia raczej kultury samego człowieka ale kto wie. A lekarz był pochodzenia wschodniego. Gdy poszłam do szpitala roniac, podsumował to stwierdzeniem "trzeba się było zabezpieczac". Także teges, niesmak pozostał.roma, maggda, Elmo13, Gaduaaa, Foremeczka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyvertigo wrote:ocena drżenia
dziewczyny czemu Wy nie pytacie na bieżąco, tylko potem przychodzicie do domu i się zastanawiacie co robił z Wami lekarz w gabinecie? przecież to jest normalne zapytać o swoje wątpliwości, odpowiedziałby z pewnością, lekarz to człowiek a nie jakiś twór nadprzyrodzony, żeby się bać do niego odezwaćAlisa, ruda9215 lubią tę wiadomość
-
_Abby_ wrote:Choooy mu w dupe!!!
PadłamWiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2016, 14:34
Alisa, _Abby_ lubią tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
nick nieaktualny
-
Foremeczka wrote:Jak mowa o lekarzach innych narodowości - tez miałam nieprzyjemne doświadczenia, tzn pewnie to kwestia raczej kultury samego człowieka ale kto wie. A lekarz był pochodzenia wschodniego. Gdy poszłam do szpitala roniac, podsumował to stwierdzeniem "trzeba się było zabezpieczac". Także teges, niesmak pozostał.
masakra! jak ja lezalam po 1. poronieniu w szpitalu w polsce to zalatwialam loty powrotne itd. z moim ubezpieczycielem... i "opiekunem sprawy" byl lekarz-polak z danii, ktory chyba dlugo w pl nie mieszkal, bo czuc to bylo po jego jezyku...dzwoni i pyta sie mnie czego potrzebuje, jakie bedzie dalsze postepowanie..to mowie ze leze w szpitalu i moze nic nie beda robic, bo beta spadnie a on:
no jak to lezysz...to trzeba skrobanko i do domu...
brrrr masakra....poryczalam sie wtedy slyszac to brzydkie slowo:(
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Kurde nie chce mi się wierzyć normalnie że wszystkie wcześniejsze Tsh były super a teraz nagle taki skok. No niesamowite.
Pan Doktor ogólnie w necie ma bardzo dobre opinie.
Ja np moja obecna Panią ginekolog mam śmiałosc pytać o wszystko. Młoda fajna babeczka. Ale dziś byłam tak zaskoczona wszystkim ze tylko grzecznie na krześle siedziałam.Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
nick nieaktualnyruda9215 wrote:Kurde nie chce mi się wierzyć normalnie że wszystkie wcześniejsze Tsh były super a teraz nagle taki skok. No niesamowite.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2016, 14:55
-
Ruda...ja po poronieniu mialam tsh ok 4. Bralam euthyrox... i spadlo ladnie do 2,4 potem po 4 tygodniach robie badanie a tu nagle wrocilo do 4 pomimo iz bralam euthyrox. Endo kazal nie panikowac, zwiekszyc dawke i starac sie normalnie
Foremeczka..a jaki byl powod Twoich poronien? 12 tydzien to dosc pozno..wiem ze to ciagle ryzykowny 1. trymestr...no ale jednak to juz byl 12 tc
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2016, 15:04
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Ciekawe, że pojawił się dzisiaj temat dopytywania lekarzy o różne rzeczy i ich (nie)chęci do tłumaczenia, bo właśnie dzisiaj rano o tym myślałam w kontekście niektórych wpisów Vertigo.
Więc zacznę od tego, co mi chodziło rano po głowie, a potem podzielę się pewnym swoim doświadczeniem.
Rano pomyślałam sobie (po poście Vertigo na temat 20cm pochwy), że gdyby kazdy lekarz tłumaczył wszystko tak jak Ty, Kasiu, to mnie byłoby łatwiej przejść ciążę i przeżyć stresy ciążowe po tych wszystkich przeżyciach, jakie miałam.
Ja potrzebuję rozumieć, potrzebuję konkretu, lubię wiedzieć, mieć wszystko wyjaśnione medycznie, a nawet technicznie. Wtedy jestem spokojna.
Kiedy zrobiłaś nam tu kilka "wykładów", od razu zrobiłam się spokojniejsza. Tego brakuje mi u wielu (większości?) lekarzy. Bo ja akurat jestem z tych, co pytają. Ale nie zawsze dostają odpowiedź. I tu moje doświadczenie...
Jak ostatnio zapytałam pewnej pani doktor o działanie określonego leku (po co jest? czemu mam go brać?) odpowiedziała mi: "ojej, i tak pani nie zrozumie, ale okejjj, wyjaśnię...". I tu strzeliła mi taką wiązankę medyczno-specjalistyczną, że nie zrozumiałam ani jednego słowa. Zatkało mnie. Przytaknęłam. I więcej nie zadałam jej pytania. Hm.
Nieco inaczej było z drugim lekarzem, ale z podobnym skutkiem, jeśli chodzi o wzbogacenie mojej wiedzi. On, zapytany o działanie leku, zmieszał się, próbował wytłumaczyć mi to bardzo ogólnie, w końcu uciął odpowiedź, jakby chciał od niej uciec. Jakoś dziwnie się w powietrzu zrobiło.
A więc doświadczenia mam różne.
ALE (!) zawsze staram się zrozumieć drugą stronę i myślę, skąd może się to brać u lekarzy. I mam kilka hipotez: niedouczenie, brak wiedzy, nieumiejętność tłumaczenia, pośpiech, 5 minut przypadające na pacjenta, przypisywanie sobie roli pana B. i inne takie negatywne.
Ale jest też zapewne druga strona medalu. Nawiążę tu do czegoś, o czym pisała Vertigo na którymś innym wątku. Teraz (dzięki Google) lekarze często postawieni są w takiej sytuacji, że przychodzą do nich pacjenci z pełną internetową (forumową) diagnozą. Mają swoje teorie, szukają potwierdzeń na to, sami wiedzą lepiej co zażywać. Być może takie nastawienie powoduje, że czassem jak lekarz słyszy pytanie "po co?", "dlaczego?", to od razu się blokuje, bo obawia się ataku typu "ale ja czytałe(a)m...". Może to czasem reakcja obronna na pewne roszczeniowe postawy pacjentów. Tak sobie to tłumaczę.
Wszystko co napisałam powyżej nie przeczy jednak mojemu przekonaniu, że lekarze powinni jak najwięcej tłumaczyć, szczególnie wtedy, kiedy pytamy! Mnie takie tłumaczenie (im bardziej "techniczne", tym lepiej) daje naprawdę duże poczucie bezpieczeństwa.
Jeśli czytają to jacyś inni lekarze poza Vertigo, to proszę, żeby przekazali ten apel dalej w świat kolegom po fachuWiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2016, 15:16
skrzat1988, Szczęśliwa Mamusia, sy__la, vertigo, Asia87 lubią tę wiadomość
-
A ja mam jeszcze jedno pytanie, może wyda się trochę dziwne... i ktoś tu pomyśli, że oszalałam.
Ale była tu z nami przez jakiś czas mama4raz. I nagle zniknęła. Jej nick w ogóle znikł w podpisie jej postów.
Dawała mi duże wsparcie swoimi wpisami, które były takie trochę... vertigowe
Vertigo, czy to czasem nie jesteś Ty tylko w innym wcieleniu po jakiejś awarii Ovu?
Pytam, bo parę rzeczy się zgadza. Mama 4 razy. Tak jak u Ciebie. Mama4raz też pisała, że pracuje w służbie zdrowia. I pisze w takim podobnym konkretnym stylu. No i tak mi przeszło przez myśl...
Bo strasznie mi żal, że ona sobie poszła
Ale może ja się czegoś doszukuję i to za daleko posunięta kombinatoryka z mojej strony. -
nick nieaktualny
-
annak wrote:Natalii,
No to ja Ci jeszcze dodam, że u mnie potem po stymulacji - tak jak pisałam - pojawiła się owulka.
I po pierwszej ciąży wszystko się odblokowało! Zaczęłam mieć w pełni naturalne cykle i teraz zachodzę w ciążę bez żadnego wspomagania! -
Niebieskaa wrote:masakra! jak ja lezalam po 1. poronieniu w szpitalu w polsce to zalatwialam loty powrotne itd. z moim ubezpieczycielem... i "opiekunem sprawy" byl lekarz-polak z danii, ktory chyba dlugo w pl nie mieszkal, bo czuc to bylo po jego jezyku...dzwoni i pyta sie mnie czego potrzebuje, jakie bedzie dalsze postepowanie..to mowie ze leze w szpitalu i moze nic nie beda robic, bo beta spadnie a on:
no jak to lezysz...to trzeba skrobanko i do domu...
brrrr masakra....poryczalam sie wtedy slyszac to brzydkie slowo:(FabianCyprian
Tymuś
-
ruda9215 wrote:Kurde nie chce mi się wierzyć normalnie że wszystkie wcześniejsze Tsh były super a teraz nagle taki skok. No niesamowite.
Pan Doktor ogólnie w necie ma bardzo dobre opinie.
Ja np moja obecna Panią ginekolog mam śmiałosc pytać o wszystko. Młoda fajna babeczka. Ale dziś byłam tak zaskoczona wszystkim ze tylko grzecznie na krześle siedziałam.
bardzo często choroby tarczycy ujawniają się bądź zaczynają występować właśnie po porodach.. być może i po poronieniu takie coś Ci się zdarzyło.. była na pełnych obrotach i tu nagle trach... często właśnie po porodzie zaczyna się poporodowa zepalenie tarczycy.. nie jestem pewna ale tak domniemam że jest podobnie w przypadku poronienia... może się mylęFabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualny
-
Łooooooj Dziewczyny!!!
postanowiłam sie polozyc na chwilke, ale pomyslalam ze chociaz przelece forum, zeby byc na bieząco....... zajęło mi to godzinę!!
M@linko dałas czadu - ale na szczęscie od któregos momentu zaczęlas juz mądrzej pisac:) rozumie Cie,ale zgadzam sie z dziewczynami, ze chciały Cie postawić na lepsze tory myslenia:)
mam nadzieję, ze teraz bedziesz więcej UFAŁA-bo takie tez sobie motto obrałas- wiec prosze UFAJ:)
a z troską o Maluszka, to mysle, ze Ty juz to najlepiej wiesz, ze ona sie nie konczy w momencie porodu. Byly starania - to sie troszczylismy zeby począc, poczelismy - to sie troszczymy, zeby utrzymać, bedzie blisko porodu, to bedzie troska na ten moment, Dzidzius sie urodzi - to sama wiesz....... troska towarzyszy
grzybem sie narazie nie przejmuj- nikt nie powiedzial, ze go pewnikiem dostaniesz, zresztą masz juz na to rozwiązanie:)
08.01.2016 [*] 6 tc "Pan dał, Pan zabrał "(Hb)
-
Gaduaaa wrote:po jakim czasie od poronienia leciałas samolotem?
po jakim czasie lecialam?yyy.. ja lecialam w trakcie poronien wlasciwie...tak sie zlozylo, ze w No dowiadywalam sie, ze raczej nic z tego i w krotkim czasie po tym mialam juz zaplanowane loty do Pl.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Abby
Twoje wpisy mnie niekeiedy tak śmieszą, ze oparskałam cały monitor:)
Brawo Ty:)
Annak
dobrze piszesz, mądrze i dojrzale o cierpliwosci, Ty najwiecej mozesz w tym wzgledzie powiedziec...
Brawo Ty
Vertigo
w wielu rzeczach sie z Tobą zgadzam:) podoba mi sie Twoje rzeczowe i realne podejscie, dobrze, ze Cie mamy:)
Brawo Ty
i w ogole Brawo Wy wszystkie dziewczynki:) kazda swoje przeszla, i i kazda o swoje walczy jak lwica:)vertigo lubi tę wiadomość
08.01.2016 [*] 6 tc "Pan dał, Pan zabrał "(Hb)
-
ruda9215 wrote:Dacie wiarę że dziś już idę do endokrynologa? Niejaki Vijay Kumar Sharma w INVICTA też przyjmuje.. Cały świat działa żeby pomóc mi zajść w tą ciąze.
Foremeczka, vertigo, Alisa, Ikarzyca lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural