Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
M@linka wrote:Gama, Jagna miło, że pamiętacie o nas i pytacie
U mnie raz lepiej raz gorzej - jeszcze objawy pierwszego trymestru nie minęły całkowicie - zmęczenie, senność, gastrofazy, troszkę wiecej energi mam ale to troszkę, że już sama z domu wyjdę do sklepu na przykład.
W środę ide na wizytę w związku z tą infekcją. Jeszcze 5 dni brania antybiotyku.
Dziś odebrałam wyniki morfologi, tsh i moczu. wszytsko dobrze tylko zmartwiły mnie erytrocyty w moczu, ale przeczytałam, że mogą się pojawić jak sie bierze heparynę.
Czekam na pierwsze kopniaki i na razie cisza.
Pozdrawiam!
M@linka a jak oddajesz mocz to wkładasz sobie tampona? ostatnio się dopiero dowiedziałam, że należy najpierw włożyć tampona do pochwy, oddać mocz i wyciągnąć... ja też miałam ślad krwi w moczu a jak powtórzyłam taką procedurą jak mi powiedziała położna to brak śladu krwi.Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
nick nieaktualnyO tamponie nie słyszałam. U mnie się sprawdza dokładne umycie krocza. Potem się podcieram ręcznikiem papierowym. Trochę sikow wypuszczam. Znowu się podcieram ręcznikiem papierowym i środkowy strumień łapie do pojemniczka.
A u mnie albo powrót plamień albo się @ szykuje. -
Coco, maggda, gama, Paolina i [email protected]! dajecie mi sporo sily i nadziei...juz tak daleko zaszlyscie...ok kazda jest na innym etapie, ale juz i tak sporo za Wami, trzymam mocno kciuki za dalsza droge! Ciesze sie, ze piszecie co u Was.
Pamietam, ze jak ja bylam w trakcie badan to wspieralam sie mocno Inesska i Martynka, tyle przeszly i wygraly! wierze, ze wszystkim nam to bedzie dane
A kiedys zrobimy zjazd z maluszkami:DWiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2016, 11:01
sy__la, Szczęśliwa Mamusia, gama, M@linka lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieskaa wrote:Coco, maggda, gama, Paolina i [email protected]! dajecie mi sporo sily i nadziei...juz tak daleko zaszlyscie...ok kazda jest na innym etapie, ale juz i tak sporo za Wami, trzymam mocno kciuki za dalsza droge! Ciesze sie, ze piszecie co u Was.
Pamietam, ze jak ja bylam w trakcie badan to wspieralam sie mocno Inesska i Martynka, tyle przeszly i wygraly! wierze, ze wszystkim nam to bedzie dane
A kiedys zrobimy zjazd z maluszkami:D
Niebieska mam nadzieję że Ty dolaczysz wkrótce już na 100% do listy moich światełek w tunelu podobnie jak AnnaK i oby jak najszybciej Skrzacik i Jagna
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2016, 11:20
Niebieskaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyM@linko Kochana u was już 16 tc prawie ale to mija :-* , życzę Ci z całego serca , abyś poczuła te magiczne ruchy :-* .
Zgadzam się z Niebieską Coconue , Paolina91 , gama , maggda i inne dziewczyny przy nadziei jesteście również dla mnie żywym dowodem , że cuda się zdarzają i trzeba mieć nadzieję choćby już jej nam brakowało.
Ja dziś o 4 rano się przebudziłam , mdłości , zawroty głowy , apetyt raz mam mniejszy raz większy jakoś wędliny mi nie podchodzą dziś ledwo parówkę zjadłam , samopoczucie różne. Zapisałam się dziś na wizytę , mam termin dopiero na 17 września się dostałam na 10.00 rano , to był taki najszybszy możliwy termin inny był na 1 października, kazał za miesiąc przyjść trochę wcześniej będę później gdzieś wyjeżdża mój gin no nic jakoś się wytrzyma do tego 17 września , mam kartę ciąży cały czas w nią patrzę, nie mam tfu tfu plamień wszystko jest tfu tfu , jak należy nie mogę uwierzyć że niedługo wkroczę w 10 tc
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2016, 11:55
Magdzia88, sy__la, Paolina91, Arleta, gama, M@linka lubią tę wiadomość
-
Jacq kochana,już kiedyś miałam Ci to napisać..jak ja czuję że w Tobie,w Twoich postach jest takie ogromne pragnienie aby być znowu w ciąży i żeby jednak próbować dalej,wbrew losowi...ja też tak mam i jakby teraz mi ktoś powiedział,ze mam odczekać ileś tam czasu to uwierz mi,byłaby to dla mnie najgorsza diagnoza bo nie mogłabym wtedy nic zrobić..nie mogłabym po prostu walczyć ..
Podziwiam Cię,naprawdę,ja jestem w gorącej wodzie kąpana a nie myślałabyś żeby przyspieszyć te wszystkie badania,ewentualnie zmienić lekarza,który mógłby przepisąć Ci żelazny zestaw?
Evitko priv -
nick nieaktualnyCześć! U mnie 34dc, chyba ruszyło się coś z a la owu. bo czy była/ będzie, to skąd ja mogę wiedzieć, mimo objawów i pozytywnego testu.
Zadzwoniłam dziś do "mojego" gina, żeby umówić się, najlepiej na dziś, jutro, na wizytę z usg. Najbliższy możliwy termin...27 września.
No i co robić? Pozwólcie, że wam pojęczę. Między 1 a 2 ciążą nie miałam swojego gina, w 1 ciąży też nie, bo ich zmieniałam. Jak zaszłam w 2 ciążę (styczeń 2016) umówiłam siędo gina polecanego przez koleżankę, on dojeżdża do nas z innego miasta. I miałabym u niego pierwszą ciążową wizytę, gdyby nie to, że tydzień wcześniej pojawiło się plamienie i poszłam do innego, którego znałam ze słyszenia i dobrych opinii w necie. Lekarz sympatyczny, powiedział, że mam sporego polipa w szyjce i stąd plamienie.
U niego byłam jeszcze 3 razy potem, raz jak zobaczyłam serduszko w 8tc, a potem już po poronieniu. Ostatni raz na początku kwietnia. Kazał się po prostu starać.
Tak więc od ostatniej wizyty minęło już prawie pół roku, w między czasie wyszła mi ta IO i biorę metę + euthyrox i endo powiedział, że owu to ja jego zdaniem nie mam. W styczniu mam iść do endo nowymi wynikami i trochę odchudzona.
Ale nie chciałam liczyć tylko na te wizyty u endo, chciałam iść do swojego gina, żeby zobaczył co z owulką. Przy moich cyklach nie mogę umawiać się na miesiąc naprzód bo mam cykle, jakie mam. Ten też zapowiada się ponad 40 dniowy. Potrzebuję, żeby gin był łatwiej osiągalny. Ale znów nie taki, co przyjeżdża do miasta raz w tygodniu.
Z mężem pod względem seksu zrobiliśmy chyba, co mogliśmy, z resztą zerknijcie na wykres, jak chcecie. I może meta pomogła i COŚ z tego będzie, a może nic... Wtedy chcę iść pod koniec września do gina na tę umówioną dziś wizytę i usłyszeć konkretny plan działania.
A co ja mogę teraz zrobić? Może, jako że lutealna się zaczyna zrobić sobie na dniach progesteron? Wystarczy raz? Trzeba powtarzać kilka razy? Powiedzcie, te co się znają.
Dziś boli mnie głowa i mdli mnie. Czeka mnie powrót do pracy, tam chujnia z grzybnią, wszystko mnie przytłacza. -
Ech, nie wiem czy pamiętacie. Mój miał pobierany kariotyp już drugi raz, za pierwszym razem słaba hodowla i za mało wyrosło. Dziś dzwonię aby się dowiedzieć, a babka mówi, że znów chyba słaba hodowla, ale mam dzwonić w środę bo będą sprawdzać. Ja się zastrzelę
bo ile można czekać, a bawimy się z tym od czerwca.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyblondyna5555 wrote:Dziewczyny witajcie
Nie wiem kiedy Was nadrobię.
Bardzo Was przepraszam że się nie odzywałam, ale leżałam 10 dni w szpitalu, a z telefonu jakichkolwiek kontakt ze światem jest trudny.
Postaram się Wam opowiedzieć w miarę krótką historię, o ile się da.
W 41 tc sama się zgłosiłam do szpitala, był to 13 sierpień, od razu przyjęli mnie na oddział i stwierdzili że nie ma na co czekać i jeszcze tego samego dnia założyli mi balonik na rozwarcie. Następnego dnia go wyciągli, rozwarcie ani drgnęło cały czas 1cm, no to od rana podłączyli mnie pod oxytocyne i 12 godzin na głodzie pod ktg i kroplówkami próbowali wywołać skurcze, nadal nic. Poniedziałek dali mi czas żebym sobie odpoczęła i we wtorek druga próba, nadal nie powiodło się. W środę znowu założyli mi balonik na rozwarcie. Prosiłam się o cesarkę, męczyli nie tylko mnie ale i moje dziecko. Ordynator powiedział że kobieta powinna rodzić naturalnie a cesarka to operacja. Nie i koniec. W czwartek po wyciągnięciu balonika rozwarcie ruszyło tylko o pół cm czyli 1,5 cm. No to trzecia ostatnia próba z wywołaniem. O 6.30 mnie podłączyli, nie czułam żadnych skurczy, o 8.30 przyszli lekarze i stwierdzili że dłużej nie będą mnie męczyć, myślę sobie w końcu zrobią mi cesarkę, a oni przebili mi wody i od tego się zaczęło, skurcze zaczęły być odczuwalne, zadzwoniłam po męża żeby przyjechał i koło 10.już był. Co 40 minut zwiększali mi dawkę oxytocyny co za tym idzie bardziej bolesne skurcze, Z 1,5 cm zrobiło się 3,5 za chwilę 5 cm. Dostałam gaz ale prawie nie pomagał, w końcu jakaś lekarka przyszła i powiedziała że mam sztywną szyjkę i poda mi cos na rozluźnienie jej ale spowolni to poród, mogę po tym być bardziej senna i mam się przespać, faktycznie odpłynęłam na 1,5 godziny, po czym obudził mnie bardzo silny skurcz, nie dawałam już rady, mówię do męża że muszę "kupę" on poszedł po położną a ona że to nie "kupa" tylko główka i rozwarcie na 9cm. Myślę sobie jednak rodzę naturalnie, niestety usłyszałam tylko że po raz drugi dostałam krwotoku, niewiele pamiętam przez te bóle, ale pamiętam że lekarz dał mi papiery do podpisania a zaraz wieźli mnie na stół. Mąż mi wszystko opowiedział, okazało się że tętno małej wzrosło o ponad 200, a jej główka zaklinowała się w kanale i stąd ta cesarka, uśpili mnie bo nie było czasu na znieczulenie. Mąż mi mówił, że wszędzie było pełno krwi, chcieli mi krew przetaczać, ale w końcu tego nie zrobili. Małej nie widziałam, Zobaczyłam ją wieczorem koło 21. na godzinkę mi ją dali. Teraz w poniedziałek wyszłam ze szpitala. Ogólnie cały czas dochodze do siebie. Tak mój organizm dostał w kość że mam stopy spuchnięte, nie mogę chodzić ani stać za długo bo bardzo bolą, zamiast pozbyć się wody to ona została, przez te ilości kroplówek, najgorsze że na końcu powiedzieli że mogli zrobić to wcześniej . Co za ludzie. Na wypisie mam napisane Ostre zagrożenie zycia płodu. Jeśli by nie zrobili cesarki nie wiem czy dziś miałabym obok swoja kruszynkę. Ciężko to wszystko zniosłam.
Ale najważniejsze że malutka jest już ze mną cała i zdrowa
Jak dobrze, że wszystko dobrze się skończyło. I na Lutyckiej rodziłaś?
Aż strach pomyśleć, co mogło się staćblondyna5555 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyblondyna5555 wrote:Mam na imię Nadia, urodziłam się 18 sierpnia o godzinie 14.36, ważąc 3850 i mierząc 59 cm, mieliśmy małe komplikacje dlatego poród zakończył się CC, bardzo rodzice się o mnie martwili, ale na szczęście wyszło że jestem zdrowa jak ryba i dostałam punktów 10/10.
Rodzice bardzo mnie kochają i dbają o mnie. Jestem ich największym skarbem.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/025968261a22.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2673b84d18b0.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f95207497d70.jpg
Śliczna córeczka!
Rośnij nam śliczna i zdrowa :*blondyna5555 lubi tę wiadomość
-
Dziewczynki i ja się witam, z Wami, co u Was? nie nadrobię Was niestety choćbym chciała bardzo, czas i synek nie bardzo mi na to pozwala, ale myślę o Was codziennie, co u Was i pamiętam.
U nas same problemy, od ulewań, po brzuszek, podejrzenie o wzmożone napięcie mięśniowe a dziś po raz 3 badanie słuchu wyszło nie prawidłowe, nikt mi już nie powie, proszę się nie przejmować to się zdarza, że mogąto być wody płodowe, za miesiąc mamy szczegółowe długie badanie
Nie mam już siły, nie mam wsparcia w mężu, ciągle mi coś zarzuca, czepia się i proszę nie mówcie mi że rozmowa, bo tych rozmów było za dużo.
A tak wyglądamy
Mamy już 1,5 miesiąca i ważymy 3360
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/db0ca4eda027.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/dd7bee62ae13.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f9af783b385c.jpg
M@linka, Szczęśliwa Mamusia, sy__la, Magdzia88, Nadzieja1988! lubią tę wiadomość
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
ajajaj Martynko i po raz kolejny przekonujemy sie ze przed zajsciem w ciaze - same troski i klopoty, w ciazy- znow trudnosci i troski, a juz po urodzeniu...... niespokojne jest ciagle serce mamy.....
kibicuje, zeby sie u Was uspokoiło i zeby Was tak rodzicielstwo nie doswiadczalo.
a sama nie wiem jak bedzie - coraz bardziej zdaje sobie z tego sprâwe...
moja kuzynka to lalke urodziła w czerwcu - napisalam lalke - bo zadnych, ale țo zadnych problemow nie ma. Ani kolek, anie nieprzespanych nocy, ani brzuszkow, no wygodnie ma...
szkoda ze wszyscy tak nie maja..Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2016, 14:02
Martynka30, Szczęśliwa Mamusia, sy__la lubią tę wiadomość
08.01.2016 [*] 6 tc "Pan dał, Pan zabrał "(Hb)
-
nick nieaktualnyMartynko, początki bywają trudne, nie napiszę "nie przejmuj się". Naturalne, że się przejmujesz i martwisz, ale też widać, że robisz wszystko by Tymuś był zdrowym i szczęśliwym dzieciątkiem. Wygląda z resztą prześlicznie!
Zmartwiłam się, że nie masz oparcia w mężu.Współczuję! Ktoś powinien przemówić mu do rozumu. Jedno dziecko już masz, należy ci się pomoc mężczyzny, a nie dzieciaka.
Martynka30 lubi tę wiadomość
-
Martynko wiem jak ci jest ciężko a pewnie jeszcze hormony dochodzą do siebie i jesteś dodatkowo zozbita... Musisz przeczekać być silna dla swojego synka który jest słodki tak bardzo niego walczyłas wiec teraz tez dasz rade. Q z mężem no cóż tak to jest z mężczyznami nie zawsze potrafią nas zrozumieć może on tez nie radzi sobie z tą sytuacją i dlatego.latwiej jest na kogoś zrzucić winę.. co mogę poradzić w miarę możliwości postarajcie się to przeczekać bo emocje nie są dobry doradca a z tego co piszesz to wam ich nie brakuje. Trzymajcie się dzielnie i zawsze w chwili zwątpienia pomysł o tym małym skarbie który dzięki tobie żyje i jest małym.cudem
Martynka30 lubi tę wiadomość
Aniołek (8t) marzec 2016
-
Elaria podobno.progesteron powinno się badać ok 7 dni po owu wiec możesz sprawdzić na jakim jest poziomie i czy mieści się w wielkich dla owu ale z ostatnich doświadczeń powiem Ci ze przy takich długich cyklach to nie wiem czy prawdy się dowiesz u mnie w 39dc był poniżej wszelkich norm jak dla menopauzy a jednak ok 46 dc owy była więc.... jak tu trzymać się norm...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2016, 14:15
Aniołek (8t) marzec 2016
-
nick nieaktualnyMartynko30 Kochana Nadziejo Ty nasza :* .Tymuś przecudny :* , szczęście malutkie :*. Kochana ja mam troje dzieci , i wiem jaki to trud jest je wychować , malutkie to takie kochane brać całować :* , potem ząbkowanie , kolki , Gabrysia miała problemy z zaparciami , Grześ dojrzewa i też takiej uwagi potrzebuje , i wszystko na mojej głowie posprzątaj , ugotuj , dziećmi się zajmij , i co na gaspodarstwie zrób doskonale Cię kochana rozumiem , mam wszak w mężu na prawdę wsparcie , ale nie zawsze mnie rozumie . Może kochana weź Tymusia , i wyjedź na tydzień do rodziców , odetchniesz , rodzice Ci pomogą.
Martynka30 lubi tę wiadomość
-
Martynka30 ale śliczny ten Tymuś - taki śłodki Bobasek, a jaki silny, jak już główkę wysoko podnosi
Przykro mi strasznie, że i teraz cierpisz, że nie możesz w pełni cieszyć się tym swoim Cudem jakim jest synek. Przed ciążą trudności, w ciąży trudności, po porodzie trudności - mimo wszystko ja wierzę, że wszystko się ułoży i odetchniesz sobie po tych szczegółowych badaniach, które niech wyjdą prawidłowo!! Wystarczy już zamartwiania i problemów - dlaczego nie może być wszystko normalnie? Trzymam za Was kciukasy Kochani, Tymusiowy życzę duużo zdrówka a Tobie więcej radości, niech słoneczko zaświeci w końcu nad Wami. Kochana jak będziesz miała chwilkę czasu to zaglądaj do nas i pisz co tam u Was
Pozdrawiam gorąco!
Niebieskaa, Szczęśliwa Mamusia, Martynka30 lubią tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]