Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
My dzisiaj mamy kolejna wizyte u ginekologa.
Czeka nas rozmowa o porodzie. Panicznie boje sie porodu SN..... nie bolu, ale niekompetencji personelu, ze czegos nie zrobia, zapomna...a konsekwencje tego moga byc rozne. Nawet najgorsze.
M@linka, Nadzieja1988! lubią tę wiadomość
Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Coco - powodzenia na wizycie
Ja boję się tego samego, olewczwego stosunku personelu, co może grozić poważnymi konsekwencjamiŻe np. będą wyraźne sygnały, że coś się dzieje i to zignorują.
Jeśli dane mi będzie doczekać się takiej chwili ponownie, to mam nadzieję, że jaki by to nie był poród, czy sn czy cc, to skończy się dobrze zarówno dla dziecka jak i dla mnieBez niepotrzebnych nikomu nerwów i stresu.
Nadzieja1988! lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jeju, a ja tak lubię rodzić. To jest dla mnie prawdziwa przyjemność, serio.
Mogłabym się tym zająć zawodowonawet posladkowca nie dałam sobie wyjąć przez brzuch. Nie wiem co by się musiało stac, żeby mi zrobili cesarke. Jeśli teraz uda mi się zajść w ciążę to najchętniej poszlabym spać na całe 9m żeby wstać na poród. Moja mama mówi, że jestem psychiczna
. Widać nie lubi rodzić
Gaduaaa, sy__la, Elmo13, sunset06, Evita lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
vertigo, alez mam banana na twarzy. Jak dotrwam do takiego momentu to zglosze sie do Ciebie, zebys mi nagadala fantastycznych rzeczy o porodzie, na razie moje oczy widzialy cos czego nie chcialy widziec..otoz jeden opis porodu na fioletowej stronie caly czas brzmi mi w glowie. Wolalabym tego nie widziec, nie czytac, nie wyobrazac sobie.
haha juz widze Cie w koszulce supermana na porodowce:)Jagna 75 lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Hej dziewczyny
czytałam Was wczoraj... dziś... Wasze długie wypowiedzi.. i powiem Wam z mojej strony jak to wygląda dla kogoś kto jest tu 2 tyg....
otóż bardzo mnie cieszą wasze ciąże.. bynajmniej teraz kiedy dopiero straciłam ciąże dajecie mi mnóstwo nadzei !! dzieki Wam tutaj się zbieram... to moje pierwsze poronienie i Wasze rady są lekarstwem na moją duszędużo sie tu dowiedziałam dzięki Waszemu doświadczeniu i jestem pewna że jesteście tu bardzoooo potrzebne... i te w ciąży i te ciągle się starające.. dzięki temu tworzy się tu fajna grupa która się stale uzupełnia !
FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyvertigo wrote:Jeju, a ja tak lubię rodzić. To jest dla mnie prawdziwa przyjemność, serio.
Mogłabym się tym zająć zawodowonawet posladkowca nie dałam sobie wyjąć przez brzuch. Nie wiem co by się musiało stac, żeby mi zrobili cesarke. Jeśli teraz uda mi się zajść w ciążę to najchętniej poszlabym spać na całe 9m żeby wstać na poród. Moja mama mówi, że jestem psychiczna
. Widać nie lubi rodzić
bez znieczulenia ofkors
Ja mam odwrotnie potwornie boje się zabiegów i cc to był mój największy strach a groziło mi do 8 miesiąca. Jak dostałam od ordynatora glejt ze mogę rodzic sn to skakalam po korytarzu
Dla mnie ważny był wybór szpitala. Szukałam takiego gdzie i porodowka i neonatologia miały najwyższy stopień referencyjnosci. Zupełnie mnie nie interesowało czy położne są mile a sale pojedyncze. Rodziłam na sali 2 osobowej a lezalysmy we 4 i było supergadalyśmy sobie i pilnowalysmy wzajemnie oseskow. A piguly są mile jak człowiek do nich podchodzi z uśmiechem a nie z żądaniem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2016, 08:25
-
Ja mam odwrotnie - lekarza mam z klynyki
ale rodziłam w małym szpitalu, kameralnym, nie chciałam tych referencyjności. Jedynym, który w moim mieście zechciał mi przyjąć poród w położeniu pośladkowym, bo w klynyce to by mnie od razu skroili. Miałam młodą położną, lekarz przyszedł na koniec tylko zrobić te wszystkie manewry magiczne wokół dupy mojego syna, żeby się nie zaklinował i już. Koniec
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
_Abby_ wrote:A z plusów
mój nos dziś urodził kosmite prosto z planety zatok
czyli będę zdrowiala
zawsze tak mam jak jyz kosmita wylezie robi się lepiej
A plamienie jest dalej. Zobaczymy czy się rozkręci
temp nisko...
chyba jeszcze się oczyszczamy co?FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyGaduaaa wrote:u mnie też nadal plamienie... ale takie "papierowe" cały czas śluz z krwią...
temp nisko...
chyba jeszcze się oczyszczamy co?
Serio będę załamana jak ten cykl będzie się ciągnął w nieskończoność. Za to kocham krótkie cykleze testuje co miesiąc a czasami się uda nawet dwa razy
-
_Abby_ wrote:Pewnie tak chociaż mam nadzieje na @
Serio będę załamana jak ten cykl będzie się ciągnął w nieskończoność. Za to kocham krótkie cykleze testuje co miesiąc a czasami się uda nawet dwa razy
FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualny
-
vertigo wrote:U mnie też plamienie jak już sobie gadamy o zawartości majtek
hihihih
a ja sie troszke martwię.. bo 9 dni miałam krwawienie dosyć mocne... 4 dni przerwy i od tamtej pory caly czas ten sluz... to chyba nie jest normalne?FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyNo ledwo mi sie miesci w glowie, ze ktoras kobieta moze lubic rodzic
Pierwsza mysl, wyjasnienie, jakie mi przychodzi do glowy to... masochizm?
Vertigo i inne lubiace rodzić, powiedzcie co jest milego w tym, ze boli, jak sam skurwesyn, leci krew, pot, smarki albo i kupa, czlowiek jest odarty z intymnosci, uwieziony w cierpieniu, zdany na łaske obcych, w strachu o zycie dziecka i nieprzytomny z bólu, czesto tez wsciekle glodny, zmeczony, jak maratonczyk, ze smasakrowanym kroczem. Co mozna w tym lubić? -
nick nieaktualnyGaduaaa wrote:Ty może lepiej zrób tą betę
hihihih
a ja sie troszke martwię.. bo 9 dni miałam krwawienie dosyć mocne... 4 dni przerwy i od tamtej pory caly czas ten sluz... to chyba nie jest normalne? -
Witajcie moje drogie.
Część z Was liczę że mnie pamięta. Czytam codziennie czasem coś napiszę na wątku.
Na moim teście widnieją II kreski, beta w poniedziałek pozytywna choć niska.-16,5 10 dni po transferze ( to tak jak ok 13 dpo) Dziś oddałam krew na powtórkę. Zobaczymy czy rosnieto było moje drugie in vitro, trzeci transfer. Jak wiecie straciłam też dwoje dzieci, raz na początku raz w 24 tc.
Modlę się codziennie aby tym razem cud chciał trwać. Proszę Was o kciuki a jak któraś wierzy to zdrowaske w intencji rosnącej bety i utrzymania ciąży...
Pozdrawiam Was ciepło.Niebieskaa, sy__la, M@linka, laila_25, Nadzieja1988!, sunset06, Elmo13, promyczek 39, Elaria, sylvuś lubią tę wiadomość
06.2010- córeczka
5.06.2014- Aniołek [8 tc]
21.06.2015- córeczka[24 tc]
niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
16.02- transfer 2 x 8A. -
CRIO 28.04.-3 BA
II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
4 sniezynki na zimowisku -
Karo85 wrote:Witajcie moje drogie.
Część z Was liczę że mnie pamięta. Czytam codziennie czasem coś napiszę na wątku.
Na moim teście widnieją II kreski, beta w poniedziałek pozytywna choć niska.-16,5 10 dni po transferze ( to tak jak ok 13 dpo) Dziś oddałam krew na powtórkę. Zobaczymy czy rosnieto było moje drugie in vitro, trzeci transfer. Jak wiecie straciłam też dwoje dzieci, raz na początku raz w 24 tc.
Modlę się codziennie aby tym razem cud chciał trwać. Proszę Was o kciuki a jak któraś wierzy to zdrowaske w intencji rosnącej bety i utrzymania ciąży...
Pozdrawiam Was ciepło.FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyElaria wrote:No ledwo mi sie miesci w glowie, ze ktoras kobieta moze lubic rodzic
Pierwsza mysl, wyjasnienie, jakie mi przychodzi do glowy to... masochizm?
Vertigo i inne lubiace rodzić, powiedzcie co jest milego w tym, ze boli, jak sam skurwesyn, leci krew, pot, smarki albo i kupa, czlowiek jest odarty z intymnosci, uwieziony w cierpieniu, zdany na łaske obcych, w strachu o zycie dziecka i nieprzytomny z bólu, czesto tez wsciekle glodny, zmeczony, jak maratonczyk, ze smasakrowanym kroczem. Co mozna w tym lubić?
Czułam się tak dobrze przygotowana na ile to możliwe. Intymność w porodzie nie istnieje. Istnieje natura i odruchy wiec nie mogłam z niej być odarta. Pot, kupa? To wszystko normalne i bez znaczenia. Strach? Nie powiesz mi ze przy cc się człowiek nie boi. O siebie, o dziecko, o to czy się uda, czy dziecko będzie zdrowe. Te uczucia będą zawsze i juz na zawsze. Nie byłam zmęczona. Byłam w transie. Każdy skurcz, ból przyblizal mnie do mojego szczęścia. A na koniec dostałam taka dawke adrenaliny i endorfin ze góry mogłam przenosić. Te godziny kiedy młoda leżała goła na mojej piersi to najlepsze godziny w moim życiu! Najlepsze!
I każdej z nas życzę takich 2 godzinzasługujemy na to!
Niebieskaa, gama, Evita, Foremeczka lubią tę wiadomość