Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Karo 85 sciskam Cie mocno:( jak napislas wczesniej ze masz bete 16,to az mi sie s,erce podniosło..a pozniej opadło..ja tez jestem po biochemicznej,trzymaj się kochana ,wypłacz,taka mała beta to szybko spadnie ,i juz Ci zyczę sniezynki w kolejnym cyklu:*
Annak to juz nic dziwnego ze sie mega zwruszyłąm po Twoim poscie ,i zgadzam sie z tym wszystkim co napisałas!
Ja tez jestem tutaj od niedawna ,to forum jest jak plaster miodu na moje serce,to byla moja pierwsza strata ,nie wiedziałam co robic ,nie wiedziałam jak życ..zaczełam czytać ten wątek od samego początku zeby poczuc to wszystko i jestem juz na 171 stronie,jesscze se troche poczytam:) ale dajecie mi NADZIEJĘ, wsparcie ,to dla mnie tak duzo znaczy,i tez wczesniej nie czułam nic takiego na forumNadzieja1988! lubi tę wiadomość
2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥
-
laila_25 wrote:Jakby to było takie straszne kobiety nie decydowały by sie przecież na kolejne dzieci
Musi by warto
) Nagroda jest niesamowita
Hahaha i wlasnie dlatego jestem jedynaczka!!!!
Wixyte mam o 18:30Nadzieja1988! lubi tę wiadomość
Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Karo85 wrote:Niestety dziewczyny nie tym razem. Szczęścia nie będzie. Beata 19.5
Czyli ciąża biochemiczna. Wyje:(
Karo,
O nie...
Tak strasznie mi przykro.
Jakoś w ogóle nie brałam pod uwagę opcji, że beta dzisiaj nie potwierdzi ciąży, tak sobie zakodowałam te Twoje 2 kreski.
Wypłacz się, kochana. To naprawdę pomaga.
I zostań z nami, pisz tutaj. W grupie raźniej. Jest tu (niestety!) mnóstwo dziewczyn, które ciągle widzą jedną kreską. Albo nawet ciągle są w punkcie czekania na możliwość zrobienia testu. Można sobie wspólnie popłakać i poprzeklinać.
Bardzo mi przykro...Nadzieja1988! lubi tę wiadomość
-
laila_25 wrote:8 lat temu a teraz to jest przepasc...nawet patrzac po samym sprzecie jakim sie dysponuje..dobrze,że dobrze sie skonczylo tam u was..kurde 2 dni;/ Teraz jak sie tak przedłuża strasznie to oksytocyne sie podaje bo pozniej i skurcze slabna i kobieta nie ma sily juz przec.
Zrobilam test owulacyjny...pozytywny! Wczoraj moj pecherzyk mial 15mm..dzis pewnie okolo 16,6 jejku może doczekam tej owulacji w koncu(dzis 19dc)
Mój chrzesniak 3 miesiace temu urodzil sie owiejiety dwa razy pepowina, ledwo sie wszystko udalo. A wystarczylo zrobic usg...byl na to czas....ale to nie jest standard. Ja mam watpliwosci czy ten super sprzet jest wykorzystywany, bo patrzac na przypadek mojej przyjaciolki nawet niesuper usg nie zostalo uzyte. Mam ogromnd watpliwosci.Nadzieja1988! lubi tę wiadomość
Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
promyczek 39 wrote:Annak to juz nic dziwnego ze sie mega zwruszyłąm po Twoim poscie ,i zgadzam sie z tym wszystkim co napisałas!
Ja tez jestem tutaj od niedawna ,to forum jest jak plaster miodu na moje serce,to byla moja pierwsza strata ,nie wiedziałam co robic ,nie wiedziałam jak życ..zaczełam czytać ten wątek od samego początku zeby poczuc to wszystko i jestem juz na 171 stronie,jesscze se troche poczytam:) ale dajecie mi NADZIEJĘ, wsparcie ,to dla mnie tak duzo znaczy,i tez wczesniej nie czułam nic takiego na forum
Promyczku,
Dziękuję Ci
Ale Ty to jesteś dzielna, że czytasz wątek od początku! Wow...
Ale jeszcze faktycznie trochę sobie poczytasz. -
a ja Wam opowiem.. że zadzwoniłam dziś na oddział na którym poroniłam .. tam jest taka specjalna opieka dla kobiet po poronieniach...
bo mnie troszkę martwią te plamienia... no i mnie to niepokoiło...
i kazano mi zrobić test z porannego moczu jutro... jeśli będzie negatywny to być może to moja pierwsza @... taka szybka i taka skąpa... bo tak się zdarza... a jeśli będzie pozytywny to muszę do niej zadzwonić i umówić się na wizytę w szpitalu...
więc muszę jechać kupić test...
mam stres... nie wpadłabym na to że to może być miesiączka pierwsza... to są tylko delikatne plamienia ..
zgłupiałam już samaWiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2016, 16:22
FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnysy__la wrote:Dokładnie tak jak mówisz
Moja mama ma nas 3 - wszyscy SN, moja bratowa ma 3 dzieciaczków - wszystkie SN pomimo, że rodziła w Szkocji a dzieci miały ponad 4 kg do 4,5 kg - nie chcieli robić cc
chyba nie jest tak strasznie, myślę, że po prostu trzeba słuchać swojego ciała i współgrać z sygnałami, które daje.
-
Coconue wrote:Mój chrzesniak 3 miesiace temu urodzil sie owiejiety dwa razy pepowina, ledwo sie wszystko udalo. A wystarczylo zrobic usg...byl na to czas....ale to nie jest standard. Ja mam watpliwosci czy ten super sprzet jest wykorzystywany, bo patrzac na przypadek mojej przyjaciolki nawet niesuper usg nie zostalo uzyte. Mam ogromnd watpliwosci.
aniołek 01.02.2016r -
Elaria wrote:Tylko w wiekszosci szpitali klada cie na niewygodnym czyms, gdzie dziecko ma pod gore zamiast wspomoc grawitacyjnie. Porod w wodzie ok, ale przy najmniejszych problemach wyganiaja z wanny i klada na lozku porodowym. Ja mialam cc, gestoza, jestem niska, dziecko szacowane na ok 4 kg. Ale probowali mi wywolac porod oksytocyna. Lezalam pare godzin sama na jakims lozu tortur, skajowe "poduszki" rozjezdzaly sie dokladnie pod krzyzem. Bol niesamowity. Ja sie pytam, gdzie sie rodzi, a polozna "no tu". Horror! Na szczescie oksytocyna nie podzialala i na drugi dzien zrobili cc. Bylam przytomna, nic nie bolalo i widzialam corke po urodzeniu.
Musza cie wygonic z wanny jak cos jest nie tak bo trzeba sluchac akcji serca plodu a nie da sie tego robic w wodzie... Wolalabys ryzykowac zdrowiem dziecka? Przeciez w kazdej chwili moze spadac akcja serca i zapada decyzja o CC. To MUSI byc pod kontrola jesli cokolwiek sie dzieje. Urzadzenia sa na prad... nie da sie ich wsadzic do wody.
CC tez nie zawsze jest takie piekne. Ostatnio bylam przy CC na którym znieczulenie zadziałało w tzw. łaty - oznacza to ze nie calkowicie, tylko niektore miejsca sie zniczulily inne nie. Nie jest to niczyja wina czasem tak bywa. Konwertuje sie wtedy znieczulenie do ogólnego co już nie jest obojtne dla dziecka bo znajduje sie tak jak matka pod wplywem srodków znieczulających usypiajacych i zwiotczajacych. Taki dzieciak jest bardziej wiotki ma problemy ze "startem". Ja dziekuje za cc jesli nie jest konieczna.
Co do pozycji porodowej teraz juz jest coraz wiekszy wybor i komfort dla kobiet. Łóżka porodowe musza byc takie zeby dalo je sie porządnie umyc i zdezynfekowac dlatego jest niewygodny skaj... i teraz niby to znieczulenie na zyczenie ale to raczej "piekna sciema"... bo i tak nie ma kto wykonac naklucia i znieczulic..
aniołek 01.02.2016r -
Elaria wrote:Tylko w wiekszosci szpitali klada cie na niewygodnym czyms, gdzie dziecko ma pod gore zamiast wspomoc grawitacyjnie. Porod w wodzie ok, ale przy najmniejszych problemach wyganiaja z wanny i klada na lozku porodowym. Ja mialam cc, gestoza, jestem niska, dziecko szacowane na ok 4 kg. Ale probowali mi wywolac porod oksytocyna. Lezalam pare godzin sama na jakims lozu tortur, skajowe "poduszki" rozjezdzaly sie dokladnie pod krzyzem. Bol niesamowity. Ja sie pytam, gdzie sie rodzi, a polozna "no tu". Horror! Na szczescie oksytocyna nie podzialala i na drugi dzien zrobili cc. Bylam przytomna, nic nie bolalo i widzialam corke po urodzeniu.
Ojej. Nie no jak mialabys się denerwować i w tych nerwach potem nie współpracować to oczywiście lepiej jest mieć cięcie. Ja balabym się cięcia. Balabym się operacji bez wskazań. Mi się rodzilo dobrze, ale to nie jest reguła. W ogóle nie miałam takih doświadczen trudnych. Porodu miałam na własnych skurczach, one bolą mniej. Ja się też w ogóle nie boję bólu. I w przeciwieństwie do Was, mam zaufanie do służby zdrowia.
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Trudno nie przyznać racji, że cc ratuje mnóstwo kobiet i dzieci przed śmiercią.
Myślę jednak ze te wskazania powinny być mocno rozwazone. Moja koleżanka miała pierwsze cc na życzenie. Kolejna ciąża zagniezdzila się w bliznie po cc. Musieli jej podać metotreksat i usunąć zdrową ciążę w 10 tygodniu, bo było ryzyko pęknięcia macicy. Balabym się właśnie takiej sytuacji - że upieram się przy czymś bez sensu, a potem poniższe tego okrutne konsekwencje.Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualnyvertigo wrote:Ojej. Nie no jak mialabys się denerwować i w tych nerwach potem nie współpracować to oczywiście lepiej jest mieć cięcie. Ja balabym się cięcia. Balabym się operacji bez wskazań. Mi się rodzilo dobrze, ale to nie jest reguła. W ogóle nie miałam takih doświadczen trudnych. Porodu miałam na własnych skurczach, one bolą mniej. Ja się też w ogóle nie boję bólu. I w przeciwieństwie do Was, mam zaufanie do służby zdrowia
.
Ja ogólnie jestem zwolennikiem sn a cc traktuje jako ratunek kiedy nie da się inaczej. -
nick nieaktualnyvertigo wrote:dzieci ponad 3kg, normalne były
ja jestem drobnej budowy też
3kg dziecka + 1kg łożyska + 1kg wód + 1kg macicy = 6kgkażdy dodatkowy kilogram to Twój kilogram
-
M@linka wrote:Mam pytanie od czapy - co sądzicie o śledziach ala matijas w ciąży? One sa surowe w oleju a mam taaka ochotę...
M@linaaaa,
Musiałaś to napisać?!
Śllllllledzieee....M@linka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyskrzat1988 wrote:Kochane, dziękuję za wszystkie Wasze słowa, za pocieszenie i otuchę.
Nie napisałam, że nie będę do Was zaglądać, z chęcią będę obserwować Wasze "ciążowe postępy"Tylko nie denerwujcie się jak za długo mnie nie będzie, potrzebuję tego czasu, dojrzałam do tego, że muszę zatroszczyć się o swoją psychikę, a jej chyba najbardziej teraz posłuży staraniowe zapomnienie;)
Dziś w dodatku byłam w Urzędzie Pracy u doradcy zawodowego. Jak wyszłam to się popłakałam. Myślałam, że pomogą mi tym dofinansowaniem szkoleń, stażem itd. Jak się okazuje jest to tak obwarowane milionem bezsensownych warunków, że w zasadzie nie mogę z niczego skorzystać oprócz marnego zasiłku dla bezrobotnych. W żaden sposób nie pomogą mi w wejściu na rynek. Pani wiedząc, że jestem laborantką zaproponowała mi kurs obsługi wózków widłowych (jestem drobna, mała, szczupła, generalnie nie nadaję się do pracy fizycznej)....stwierdziła, że coraz więcej kobiet na to idzie. Tak przykro mi to pisać, ale nie widzę dla siebie przyszłości w tym kraju...Nie ma tu dla mnie miejsca. Jest mi strasznie strasznie źle, od jakiegoś czasu nic mi się w życiu nie udaje. Czuję się tragicznie i czasem mam ochotę zamknąć oczy i obudzić się w innym świecie. Po prostu wszystko nagle zaczęło mi się sypać i nie potrafię się poskładać. Nie znajdę pracy, nie zajdę w ciążę. Naprawdę staram się szukać pomocy, pozytywów, alternatyw, ale wszędzie spotykam się z betonem. Wszędzie zamknięte drzwi. Nie mam już siły walczyć...
Życzę Ci szczęścia i odwagi! -
nick nieaktualny