WIELKA AKCJA PŁODNOŚCI   

Twoje starania o dziecko przedłużają się?
Sprawdź czy możesz skorzystać z dofinansowania
w Klinice Polmedis.
Sprawdź
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Zaczynamy znowu starania
Odpowiedz

Zaczynamy znowu starania

Oceń ten wątek:
  • Gaduaaa Autorytet
    Postów: 10203 5350

    Wysłany: 3 września 2016, 08:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline wrote:
    Dziś jedziemy na grilla, będzie tam też pewnie brat cioteczny z żoną, ona jest w ciąży, byłabym na takim samym etapie gdyby ostatnim razem się udało, różniło nas tylko kilka dni, pewnie będzie już jej ładnie brzuszek widać. Troche się starali, z półtora roku, nie mieli żadnych "przygód" z ciążami, ale to nie zmienia faktu, że im się udało, a nam kolejny raz nie :/
    Głupie myślenie, nie powinnam tak, przecież tez nie od razu im się udało, oczywiście im dobrze życzę, jednak trochę zazdroszczę.

    Coś czuję, że to będzie "ciężki dzień"...

    Aga - witaj :) Co tam u Ciebie słychać? Długo Cie nie było.

    A brzuchatki nasze - co tak zamilkłyście niektóre? Annak, M@linka i reszta - odmeldować się :)
    rozumiem Cię...
    ostatnio spotkałam się z koleżanką która ma termin miesiąc szybciej niż ja...
    i najgorsze jest to że Ona gdzieś tam komuś powiedziała że nie chciała tego dziecko.. że jej partner chciał... i paliła fajki przy mnie z widocznym już brzuszkiem...
    myslałam że jej tą fajkę na pysku zgasze... generalnie musiałam wyjść.... i nie rozmawiam z nią od tamtej pory.. nie umiem... a wcześniej sobie na fb często pisałyśmy..

    Fabian <3 Cyprian <3 Tymuś <3
  • Gaduaaa Autorytet
    Postów: 10203 5350

    Wysłany: 3 września 2016, 08:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    vertigo wrote:
    Jacq, doskonale Cię rozumiem - bratowa mojego męża ma termin tydzień przede mną. Też się trochę starali, ona ma owulację 4x w roku, ale jednak mi żal :( nie chodzi też o to, że życzę jej źle, tylko o to, że to jednak nie jest po równo rozdawane to macierzyństwo :( współczuję, mnie takie spotkanie czeka najwcześniej w wigilię. Jest szansa, że będę już wtedy w ciąży, to może lepiej to zniosę. Ale jest też szansa, że jeszcze nie będę - to będzie gorzej. A najgorsze jest to, że jest też szansa, że JUZ nie będę. I to będzie bardzo bardzo bardzo nieznośne :(
    Ciebie też rozumiem...
    i aż się boję tych spotkań rodzinnych itej wigilii co będzie.. bo chyba wszyscy wiedzą o poronieniu... i weź tu z nimi wszystkimi stań twarzą w twarz.. każdy patrzy z pożałowaniem... a Ty jak ten osioł nie możesz zajść w ciąże i jeszcze poroniłaś... i teraz znowu nie możesz...
    i huk wie czy znowu nie poronisz...
    to jest taki policzek od życia... że szok!
    nawet nie wiadomo jak się w tym odnaleźć i jak to udźwignąć... z której strony?

    Fabian <3 Cyprian <3 Tymuś <3
  • Aga22 Autorytet
    Postów: 646 361

    Wysłany: 3 września 2016, 08:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline nie bylo mnie kochana bo tel mi sie zepsul i nie mialam z czego wejść..:(
    A u mnie nic nowego sie nie dzieje... narazie brak fasolki troche to dobijajace jest a jak u Cb ?

    w4sq3e3k51a95mi2.png

    2 aniołki [*] ❤
  • vertigo Autorytet
    Postów: 1071 627

    Wysłany: 3 września 2016, 08:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gaduaaa wrote:
    Ciebie też rozumiem...
    i aż się boję tych spotkań rodzinnych itej wigilii co będzie.. bo chyba wszyscy wiedzą o poronieniu... i weź tu z nimi wszystkimi stań twarzą w twarz.. każdy patrzy z pożałowaniem... a Ty jak ten osioł nie możesz zajść w ciąże i jeszcze poroniłaś... i teraz znowu nie możesz...
    i huk wie czy znowu nie poronisz...
    to jest taki policzek od życia... że szok!
    nawet nie wiadomo jak się w tym odnaleźć i jak to udźwignąć... z której strony?

    Moi to w ogóle udają, że nie ma tematu - temat widmo; mamy teraz poważniejsze sprawy na głowie, chorobę w rodzinie.
    Mam żal, bo wszyscy płaczą nad chorym, a nad moim dzieckiem - martwym jednak - nie płacze właściwie nikt. Tak jakby nie istniało, jakby pękło jak bańka mydlana. Było i nie ma. Zdarza się.
    Taka teoria względności, a mi jest tak ciężko, bo emocjonalnie jestem zaangażowana tu i tu. I jeszcze obarczona wiedzą o rokowaniach, której oni nie mają. I wiedzą o przebiegu, która też jest im obca, bo oni wciąż udają, że jeszcze da się coś zrobić. I to też jest dla mnie bliski człowiek. A przez telefon z moją mamą już nie rozmawiam o moim dziecku, teraz jest ważniejszy temat :( tak mi jest przykro :( nie mam już siły być dzielną.

    Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...
  • Gaduaaa Autorytet
    Postów: 10203 5350

    Wysłany: 3 września 2016, 08:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    vertigo wrote:
    Moi to w ogóle udają, że nie ma tematu - temat widmo; mamy teraz poważniejsze sprawy na głowie, chorobę w rodzinie.
    Mam żal, bo wszyscy płaczą nad chorym, a nad moim dzieckiem - martwym jednak - nie płacze właściwie nikt. Tak jakby nie istniało, jakby pękło jak bańka mydlana. Było i nie ma. Zdarza się.
    Taka teoria względności, a mi jest tak ciężko, bo emocjonalnie jestem zaangażowana tu i tu. I jeszcze obarczona wiedzą o rokowaniach, której oni nie mają. I wiedzą o przebiegu, która też jest im obca, bo oni wciąż udają, że jeszcze da się coś zrobić. I to też jest dla mnie bliski człowiek. A przez telefon z moją mamą już nie rozmawiam o moim dziecku, teraz jest ważniejszy temat :( tak mi jest przykro :( nie mam już siły być dzielną.
    u mnie to było tak caly czas.... więc ja Ciebie jeszcze lepiej rozumiem... bo
    mój dziadek umierał na czerniaka z przerzutami do mózgu...
    kiedy zaszłam w tą ciąże po ciężkich 10 miesiącach... bo jednak wiadomo rokowania od diagnozy z takim czerniakiem to około 9 miesięcy... i od diagnozy codziennie do mnie napływały informacje o dziadka operacjach.. jego złym stanie... ja nikomu nawet nie mówiłam że się staram.. dwa razy leciałam do Polski żeby się z nim zdazyć zobaczyć .. i będąc w Polsce w lipcu na urlopie akurat się okazało że się udało.. i ja nawet nie chciałam.. nie mogłam się podzielić ta informacją z najbliższymi bo każdy żył stanem terminalnym dziadka... siedziałam w kącie i płakałam... w dzień wylotu do Irlandii powiedziałam tylko rodzicom... tata nic nie odpowiedział, mama tylko się delikatnie uśmiechnęła.. kilka dni później siostra wyskoczyła do mnie z pretensjami... jak z moimi chorobami mogłam sie starać !!? jakie to nie odpowiedzialne... a gdy poroniłam, leżałam jeszcze w szpitalu na kozetce.. krew ciekła po nogach.. a Ona zadzwoniła i powiedziała "a nie mówiłam?"
    do mamy tylko napisałam smsa że wnuka już nie będzie...
    po powrocie ze szpitala jeszcze na skype dostałam opierdziel że co ja sobie najlepszego narobiłam.... zdajecie sobie sprawe? a 3 dni pozniej umarł dziadek...
    i nie mogłam lecieć na pogrzeb...
    i tylko dlatego musiałam powiedzieć prawdę... bo babcia by inaczej nie zrozumiała..
    jednak nikt mnie nie pyta jak się czuje... nikt nic nie mówi.. jakby nic się nie stało .... a ja w tym wszytskim sama jak kołek... przeżywam z mężem ogromną tragedię.. a sama w sobie zajebiscie podwójną... ciężką...
    sorry za takie chaotyczne pisanie ...
    ale cały czas cięzko o tym mówić...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2016, 08:32

    Fabian <3 Cyprian <3 Tymuś <3
  • vertigo Autorytet
    Postów: 1071 627

    Wysłany: 3 września 2016, 08:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gaduaaa wrote:
    u mnie to było tak caly czas.... więc ja Ciebie jeszcze lepiej rozumiem... bo
    mój dziadek umierał na czerniaka z przerzutami do mózgu...
    kiedy zaszłam w tą ciąże po ciężkich 10 miesiącach... bo jednak wiadomo rokowania od diagnozy z takim czerniakiem to około 9 miesięcy... i od diagnozy codziennie do mnie napływały informacje o dziadka operacjach.. jego złym stanie... ja nikomu nawet nie mówiłam że się staram.. dwa razy leciałam do Polski żeby się z nim zdazyć zobaczyć .. i będąc w Polsce w lipcu na urlopie akurat się okazało że się udało.. i ja nawet nie chciałam.. nie mogłam się podzielić ta informacją z najbliższymi bo każdy żył stanem terminalnym dziadka... siedziałam w kącie i płakałam... w dzień wylotu do Irlandii powiedziałam tylko rodzicom... tata nic nie odpowiedział, mama tylko się delikatnie uśmiechnęła.. kilka dni później siostra wyskoczyła do mnie z pretensjami... jak z moimi chorobami mogłam sie starać !!? jakie to nie odpowiedzialne... a gdy poroniłam, leżałam jeszcze w szpitalu na kozetce.. krew ciekła po nogach.. a Ona zadzwoniła i powiedziała "a nie mówiłam?"
    do mamy tylko napisałam smsa że wnuka już nie będzie...
    po powrocie ze szpitala jeszcze na skype dostałam opierdziel że co ja sobie najlepszego narobiłam.... zdajecie sobie sprawe? a 3 dni pozniej umarł dziadek...
    i nie mogłam lecieć na pogrzeb...
    i tylko dlatego musiałam powiedzieć prawdę... bo babcia by inaczej nie zrozumiała..
    jednak nikt mnie nie pyta jak się czuje... nikt nic nie mówi.. jakby nic się nie stało .... a ja w tym wszytskim sama jak kołek... przeżywam z mężem ogromną tragedię.. a sama w sobie zajebiscie podwójną... ciężką...
    sorry za takie chaotyczne pisanie ...
    ale cały czas cięzko o tym mówić...

    może pocieszy Cię fakt, że nie jesteś sama z tymi emocjam włącznie z analogią do reszty :(

    Gaduaaa lubi tę wiadomość

    Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 3 września 2016, 08:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Vertigo, Gaduaaa - kochane jesteście <3

    Aga - no cóż, czekam na drugą @ po zabiegu, stwierdzam, że to za duży strach przed kolejną ciążą teraz (a raczej "powtórką z rozrywki") i zamierzam brać tabletki.

    Już zaczynałam mieć schizy, czy aby nie jestem w ciąży, bo domniemane 4dpo miałam odrobinę krwi na papierze, ale poprzedniego wieczora się kochaliśmy i wczoraj też, a dziś znów troszkę krwi więc na to wychodzi, że to coś po seksie, cholera pewnie jakaś nadżerka czy co, bo nigdy nie miałam żadnych plamień po zbliżeniach.

    Tam gdzie dziś jedziemy też wszyscy wiedzą, że który to już raz, ale z zachowaniem to tak jak u Was po większości - wiedzą, ale "nie wiedzą", taki temat tabu dla większości, robi się głupia cisza, rozmowa się ucina jak się na ten temat wejdzie, bo kolejny raz pytanie jak się czuję zaczyna mnie wkurzać. A jak mam się kurwa czuć, poroniłam 3, no można powiedzieć, że 4 razy :/ I takie pitu pitu, że jesteśmy młodzi i się jeszcze doczekamy, jak płachta na byka to na mnie działa...

    Gaduaaa lubi tę wiadomość

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • vertigo Autorytet
    Postów: 1071 627

    Wysłany: 3 września 2016, 08:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline wrote:
    Vertigo, Gaduaaa - kochane jesteście <3

    Aga - no cóż, czekam na drugą @ po zabiegu, stwierdzam, że to za duży strach przed kolejną ciążą teraz (a raczej "powtórką z rozrywki") i zamierzam brać tabletki.

    Już zaczynałam mieć schizy, czy aby nie jestem w ciąży, bo domniemane 4dpo miałam odrobinę krwi na papierze, ale poprzedniego wieczora się kochaliśmy i wczoraj też, a dziś znów troszkę krwi więc na to wychodzi, że to coś po seksie, cholera pewnie jakaś nadżerka czy co, bo nigdy nie miałam żadnych plamień po zbliżeniach.

    Tam gdzie dziś jedziemy też wszyscy wiedzą, że który to już raz, ale z zachowaniem to tak jak u Was po większości - wiedzą, ale "nie wiedzą", taki temat tabu dla większości, robi się głupia cisza, rozmowa się ucina jak się na ten temat wejdzie, bo kolejny raz pytanie jak się czuję zaczyna mnie wkurzać. A jak mam się kurwa czuć, poroniłam 3, no można powiedzieć, że 4 razy :/ I takie pitu pitu, że jesteśmy młodzi i się jeszcze doczekamy, jak płachta na byka to na mnie działa...

    Tak naprawdę to banalne pocieszenia nie pomagają, milczenie na ten temat też nie pomaga, bo my chciałybyśmy mówić o naszych dzieciach, ponieważ dla nas nie ma ważniejszego tematu. Z drugiej strony oni wszyscy myślą, że jak nie będą poruszać tego tematu, to nam będzie łatwiej przez to przejść i szybciej zapomnimy. Nie ma wokół nas wielu osób, które są gotowe dojrzale i otwarcie rozmawiać na ten temat, nie bagatelizować go. Dopiero przeżycie takiej straty czyni człowieka wrażliwszym na to cierpienie. I pozwala ją zrozumieć lepiej.

    Oczywiście, że jestem młoda, piękna, bogata, mądra i w ogóle och i ach i jeszcze się doczekam. Oczywiście dupy mi nie urwie jak poczekam minutę dłużej. Ale w tej chwili jestem matką po stracie dziecka (DZIECKA, a nie ciąży jako fizjologicznego stanu - strata ciąży jest łatwiejsza do zaakceptowania) i ch...j mnie obchodzi co będzie za kilka miesięcy, natomiast bardzo mnie obchodzi to co jest teraz bo to TERAZ determinuje moje życie.

    Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 3 września 2016, 08:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gadua - czasem ktoś coś palnie bez "pomyślunku" i potem nie wie jak się odezwać, ale niektórzy są niereformowalni :/ Postawa zazwyczaj bliskich osób często "zadziwia" w takich sytuacjach.

    Chciałam się Ciebie coś zapytać o czerniaka, jeśli można oczywiście, pw.

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Magdzia88 Autorytet
    Postów: 1368 1185

    Wysłany: 3 września 2016, 08:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej aga;)))

    A Bianeczkaaaa cos nam zamilkla juz calkowicie ..;(

    Syneczek. <3
    17u9anlij5jluasc.png
    2.02.2016 Aniolek ;*
  • vertigo Autorytet
    Postów: 1071 627

    Wysłany: 3 września 2016, 08:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A tak poza tematem, to mam okropnie gigantyczne krwawienie, 3 dzień leje się ze mnie jak z kranu. Zalałam całe wyro (chłop mnie zabije) mimo największego dostępnego w sprzedaży detalicznej rozmiaru tamponu XXXXXXXXL. Gdziekolwiek siadam, zostawiam ślady ;) chyba znaczę teren ;)

    Nie pamiętam mojej miesiączki po pierwszym zabiegu.

    Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...
  • Gaduaaa Autorytet
    Postów: 10203 5350

    Wysłany: 3 września 2016, 08:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline wrote:
    Gadua - czasem ktoś coś palnie bez "pomyślunku" i potem nie wie jak się odezwać, ale niektórzy są niereformowalni :/ Postawa zazwyczaj bliskich osób często "zadziwia" w takich sytuacjach.

    Chciałam się Ciebie coś zapytać o czerniaka, jeśli można oczywiście, pw.
    to prawda.... niestety powiem Wam że wiele najblższych mi osób w ostatnim czasie przy tych moich tragediach przelało szale mojej goryczy... bardzo się na nich zawiodłam.. :(
    oczywiście możesz pytać o czerniaka

    blondyna5555 lubi tę wiadomość

    Fabian <3 Cyprian <3 Tymuś <3
  • Gaduaaa Autorytet
    Postów: 10203 5350

    Wysłany: 3 września 2016, 08:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    vertigo wrote:
    A tak poza tematem, to mam okropnie gigantyczne krwawienie, 3 dzień leje się ze mnie jak z kranu. Zalałam całe wyro (chłop mnie zabije) mimo największego dostępnego w sprzedaży detalicznej rozmiaru tamponu XXXXXXXXL. Gdziekolwiek siadam, zostawiam ślady ;) chyba znaczę teren ;)

    Nie pamiętam mojej miesiączki po pierwszym zabiegu.
    ej weź nie używaj teraz tamponów...
    mi powiedziała w szpitalu że po stracie lepiej kilka miesiecy odpuscic tampony żeby infekcja się nie wdała i nic się tam nie "tamowało"
    niech wszystko sobie wypływa

    laila_25 lubi tę wiadomość

    Fabian <3 Cyprian <3 Tymuś <3
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 3 września 2016, 09:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Vertigo - ja po pierwszym zabiegu dwie miesiączki miałam obfitsze niż zwykle, ale łóżka nie brudziłam, tylko wtedy wystartowałam pierwszy cykl zaraz z migdałami i winkiem. A po drugim i tym odpuściłam sobie i były nieco mniejsze, ale niewiele, niż mam normalnie

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 września 2016, 09:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    vertigo wrote:
    A tak poza tematem, to mam okropnie gigantyczne krwawienie, 3 dzień leje się ze mnie jak z kranu. Zalałam całe wyro (chłop mnie zabije) mimo największego dostępnego w sprzedaży detalicznej rozmiaru tamponu XXXXXXXXL. Gdziekolwiek siadam, zostawiam ślady ;) chyba znaczę teren ;)

    Nie pamiętam mojej miesiączki po pierwszym zabiegu.
    A mi się chyba zatrzymało :/ rano się lalo a wieczorem i w nocy nic :/ będę wyć jak to jakiś falstart :(

  • Haana Autorytet
    Postów: 696 401

    Wysłany: 3 września 2016, 09:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A mi się powoli zaczyna, od wczoraj plamienie. Teraz to już 5 @ po poronieniu. Tak właśnie przejrzałam swoje wykresy. Wykres z pozytywnym testem ciążowym z początkiem marca. Ach, coś pięknego. Aż łezki mi się pojawiły. Wspomnienie.

    2 aniołki <3 <3 never give up
    Lipiec 2017 Szczęśliwa Żona
    Kwiecień 2018 Szczęśliwa Mama
    17u9wn15caesulxa.png
  • Gaduaaa Autorytet
    Postów: 10203 5350

    Wysłany: 3 września 2016, 09:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Słuchajcie... a ja się zastanawiam nad badaniem nasienia mojego R.
    Co prawda mamy dwoje dzieci więc wygląda na to że żołnierzyki są okey... ale przez 7 lat mogło sie coś zmienić z jego nasieniem? Ma szkodliwą dosyć pracę.. duży kontak z gazami typu amoniak, metan... czy istnieje taka opcja że doszło do tego zapłodnienia ale np plemnik był "uszkodzony" przez to zarodek był z wadą i doszło do poronienia?
    Jak myślicie?

    Fabian <3 Cyprian <3 Tymuś <3
  • sy__la Autorytet
    Postów: 1900 1501

    Wysłany: 3 września 2016, 09:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gaduaaa wrote:
    Słuchajcie... a ja się zastanawiam nad badaniem nasienia mojego R.
    Co prawda mamy dwoje dzieci więc wygląda na to że żołnierzyki są okey... ale przez 7 lat mogło sie coś zmienić z jego nasieniem? Ma szkodliwą dosyć pracę.. duży kontak z gazami typu amoniak, metan... czy istnieje taka opcja że doszło do tego zapłodnienia ale np plemnik był "uszkodzony" przez to zarodek był z wadą i doszło do poronienia?
    Jak myślicie?

    Może tak być, że plemnik ma prawidłową budowę zewnętrzną, zapłodni komórkę, ale komórki źle się podzielą tzn., że na poziomie genetycznym jest jakieś uszkodzenie. Żeby sprawdzić dokładnie jakie są uszkodzenia DNA plemników musiałby zrobić dodatkowe badanie chromatyny plemnikowej.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2016, 09:43

    Marysia ur. 21.04.2017 <3 niemowle.gif
    Aniołek 7t5d [*]
  • Haana Autorytet
    Postów: 696 401

    Wysłany: 3 września 2016, 09:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gaduaaa, jest takie badanie-fragmentacja DNA plemników.

    Gaduaaa lubi tę wiadomość

    2 aniołki <3 <3 never give up
    Lipiec 2017 Szczęśliwa Żona
    Kwiecień 2018 Szczęśliwa Mama
    17u9wn15caesulxa.png
  • Gaduaaa Autorytet
    Postów: 10203 5350

    Wysłany: 3 września 2016, 09:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    sy__la wrote:
    Może tak być, że plemnik ma prawidłową budowę zewnętrzną, zapłodni komórkę, ale komórki źle się podzielą tzn., że na poziomie genetycznym jest jakieś uszkodzenie. Żeby sprawdzić dokładnie jakie są uszkodzenia DNA plemników musiałby zrobić dodatkowe badanie chromatyny plemnikowej.
    no własnie to wyczytałam u wujka Google...
    i się zastanawiam właśnie czy istnieje w ogóle taka możliwość o której pisałam.. hmm
    więc może warto to zbadać?

    Fabian <3 Cyprian <3 Tymuś <3
‹‹ 876 877 878 879 880 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

12 najnowszych rekomendacji dla kobiet cierpiących na endometriozę - łagodzenie bólu i wspieranie płodności poprzez dietę

Endometrioza jest jedną z tych chorób, do której należy podchodzić holistycznie. Jednym ze sposobów, który może pomóc w walce z chorobą i przede wszystkim z łagodzeniem objawów choroby jest odpowiednia dieta. Poznaj 12 najważniejszych zasad zdrowego odżywiania dla kobiet, które cierpią na endometriozę.

CZYTAJ WIĘCEJ

Droga ku rodzicielstwu - inspirująca historia Danuty i Adama

Dla wielu par starających się o potomstwo, droga do rodzicielstwa często bywa pełna wyzwań i niepewności. Jednak dla Adama i Danusi Dzionków ta droga, choć trudna, okazała się pełna nadziei i wreszcie spełnionych marzeń. Ich historia stanowi inspirujący przykład siły i determinacji w staraniach o dziecko, ukazując jednocześnie istotną rolę męskiej części sukcesu w procesie leczenia niepłodności.

CZYTAJ WIĘCEJ

4 składniki diety wspierające owulację!

Problemy z owulacją są bardzo częstą przyczyną trudności z zajściem w ciążę. Dowiedz się, jak za pomocą diety możesz wesprzeć jajeczkowanie! Poznaj, które składniki diety mogą pozytywnie wpływać na owulację, a które mogą przyczyniać się do niepłodności owulacyjnej. Poznaj propozycje propłodnościowych posiłków od Ani i Zosi z Akademii Płodności! 

CZYTAJ WIĘCEJ