Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Elaria,
Kochana, ja wczoraj nie miałam już jak napisać, więc dopiero dzisiaj: bardzo, bardzo, bardzo gratuluję Ci tej bety!! Wiedziałam. Nie wiem skąd, ale czułam, że to będzie ciąża. Mam jakieś wrażenie, że teraz wszystkie po kolei będziemy zachodzić i każdej się uda.
Nie masz nawet pojęcia, jak bardzo Ci kibicowałam i jak myślałam o Twoim badaniu! Wynik jest super!! Mało która z nas miała tutaj takie parametry w pierwszym pomiarzeJa zaczynałam od 29,5
Co do przeziębienia - oczywiście dmuchaj na zimne.
Moje rekomendacje (które powodują, że od X lat nie rozchorowałam się):
- imbir! naturalny antybiotyk, jak mówią niektórzy - zalać kilka plasterków imbiru wrzątkiem i pić, można do tego dodać cytrynę i miód. Imbir zawsze potem zjadam. Dlatego kroję go na ogół na takie małe cieniutkie paseczki. Mój mąż to nawet robi sobie kanapki z imbirem w plasterkach
- płukanie gardła wodą z solą - polecone kiedyś przez chińskiego lekarza. Ale na zasadzie mało i często, nawet co pół godziny takie 1-2 płuknięcia porządne.
Stosuję zawsze te dwie rzeczy, kiedy coś zaczyna mnie łapać, i naprawdę od lat żadna choroba się u mnie nie rozwinęła. W pierwszej ciąży chciało mnie przeziębienie złapać i tym sposobem je zatrzymałam.
A weekend masz chociaż spokojniejszy w tym tygodniu?KammaMarra, Elaria lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Vertigo,
Ojojuję Cię z całych sił i z każdej strony.
Gorsze dni - znam, przerabiałam na pęczki. Ale dziś mam lepsze.
Więc tak sobie myślę, że skoro miałam tak dużo tych złych, a teraz przyszły te dobre, to dlaczego u takiej Vertigo nie miałoby być tak samo.
Mąż dzielny i kochany, żona dzielna i kochana - to musi zostać nagrodzone. -
_Abby_ wrote:Ja sobie niby zaznaczylam sex ale niestety nic z tego nie będzie bo ja zdążyłam zrobić co trzeba ale mąż nie bo się córa dziś nazywana gnomem obudziła
i za nic w świecie nie chciała iść spać
wiec ja będę w ciąży w przyszłym miesiącu
Hmm, dlaczego ja cały czas żyłam w przekonaniu, że córa jest synem? Chyba ten rabarbar mnie zmylił.
Abby, a jak to jest - Ty masz w tabelce wpisane "córeczka z kwietnia 2016", a w podpisie masz roczny Rabarbar... -
vertigo wrote:U nas niby środek cyklu - niby, bo ten cholerny wykres jest jaki jest i nie widać owulacji nawet w głębokim lesie. Śluz po wiesiołku zalewa mi łazienkę, niedługo mi oczami wyjdzie....
Doceniam mojego męża - jest cudowny. Nie ma absolutnie siły na seks (ja zresztą też średnio), w ogóle najchętniej poszedłby spać, ale bardzo się stara dla mnie. To miłeefekt mizerny, jak pisałam kilka stron wcześniej ale lepsze to niż nic
biedny....
tak bardzo chciałabym się nie staraćcofnąć czas i być dzisiaj w 20tc jak powinno być. Tak się cieszyłam, że nas tym razem ominęły te wyliczenia i celowania i los tak ze mnie zadrwił... dzisiaj gorszy dzień mam
Widze ze dzisiaj wszystkie jakies podminowane.
Moj organizm dqlej tez szaleje okresu dlaej nir ma. Lekkie mrowienie w okolicach krzyza nie bol. Do tego rano duzo slizu bialego. A teraz juz nie. Tez juz nie wiem o co kaman.
Moj maz tez juz sily nie ma na seks ale poswieca sie. Wiesz Vertigo oni nas kochają i wiedza jakie to dla Nas wazne dlatego Dziekuje Bogu ze mam takiego faceta ktory to rozumie.
Ja dzisiaj 31dc i cisza dalej
Ja dzisiaj zaczynalabym 25t masakra.05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
A w ogóle to zachęcam nowe (względnie) dziewczyny do wpisania się do naszej tabelki!
Ona pomaga ogarnąć nasze skomplikowane przypadki
http://ujeb.se/zaczynamyznowustarania
verka, Kamma, Was tam chyba nie ma...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2016, 09:40
-
annak wrote:Vertigo,
Ojojuję Cię z całych sił i z każdej strony.
Gorsze dni - znam, przerabiałam na pęczki. Ale dziś mam lepsze.
Więc tak sobie myślę, że skoro miałam tak dużo tych złych, a teraz przyszły te dobre, to dlaczego u takiej Vertigo nie miałoby być tak samo.
Mąż dzielny i kochany, żona dzielna i kochana - to musi zostać nagrodzone.
dziękuję Aniu
masz rację, będzie lepiejU Ciebie już coraz bliżej 12tygodnia, chociaż z moich obserwacji wynika, że jak ciąża ma się zatrzymać, to zatrzyma się do 9 tygodnia. Nie wiem czemu tak jest, może to kwestia tego, że ten 9 tydzień to dość czasu, żeby do organizmu dotarła informacja o wadach letalnych? Nie mam pojęcia, ale zwykle wpisujemy tu poronienie w 12tc, a tak naprawdę było zatrzymane w 7-8-9. Tylko głowa była w 12 i nie chce tego zaakceptować, a to jest czas pierwszej wizyty prenatalnej często. Także rzeczywiście, chyba nadszedł Wasz dobry czas
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
O 9.30 zaczęłam weekend. Kocham piątki
trochę brzuch mnie pobolewa @. Nie lubię tego.
M@linka lubi tę wiadomość
Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Elaria bardzo Ci gratuluje, beta piękna!
biedna trzymaj się w tej robocie, ja polecam isle na gardło.
Vertigo witaj w gorszym dniuja dziś psychicznie do bani, pokłóciłam się z M, on mnie zupełnie nie rozumie, nie umiem z nim normalnie porozmawiać o naszych stratach, każe mi podnieść głowe i iść dalej, mówi,że umartwianie się nie prowadzi do niczego dobrego i w ogóle jego gadanie wpędza mnie w poczucie winy,że się nie udaje. Ja nie wiem co robić, a on nawet nie umie ze mną porozmawiać, nie wiem nie chce, w ogole poruszać tego tematu,a to mi wcale nie pomaga. Wyjeżdżam teraz sama z synem na tydzień, odpoczniemy od siebie, to chyba nam dobrze zrobi, jak wróce ide do gina i chyba zaczne dzialać z badaniami, przynajmniej będe miała poczucie,że coś zrobiłam. Tak mi dziś źle. Ale jak to mój M gada, przestań marudzić, no to przestaje.
Elaria lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
vertigo wrote:dziękuję Aniu
masz rację, będzie lepiejU Ciebie już coraz bliżej 12tygodnia, chociaż z moich obserwacji wynika, że jak ciąża ma się zatrzymać, to zatrzyma się do 9 tygodnia. Nie wiem czemu tak jest, może to kwestia tego, że ten 9 tydzień to dość czasu, żeby do organizmu dotarła informacja o wadach letalnych? Nie mam pojęcia, ale zwykle wpisujemy tu poronienie w 12tc, a tak naprawdę było zatrzymane w 7-8-9. Tylko głowa była w 12 i nie chce tego zaakceptować, a to jest czas pierwszej wizyty prenatalnej często. Także rzeczywiście, chyba nadszedł Wasz dobry czas
Ja też właśnie staram się w to wierzyć.
O obu poronieniach dowiedziałam się w 9t5d. Zawsze w tym samym dniu byłam (wg OM), choć ciąże zatrzymywały się trochę wcześniej. Ale ten dzień jest w mojej świadomości taki przeklęty. Myślę, że dlatego (podświadomie) te kilka dni temu złapała mnie panika. Głowa za wszelką cenę, nawet podprogrowo, dawała mi znaki, że muszę się upewnić, że przeszłam ten czas.
Staram się pielęgnować swoją wiarę w powodzenie.
A teraz dobry okres przede mną, bo co chwilę będę miała lekarzy, wizyty, albo prenatalne, więc liczę na większy spokój ducha -
ruda9215 wrote:O 9.30 zaczęłam weekend. Kocham piątki
trochę brzuch mnie pobolewa @. Nie lubię tego.
bachorek rośnie, to macica też
odciągniesz mu od kieszonkowego kiedyśKammaMarra, ruda9215 lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Asia87 wrote:Elaria bardzo Ci gratuluje, beta piękna!
biedna trzymaj się w tej robocie, ja polecam isle na gardło.
Vertigo witaj w gorszym dniuja dziś psychicznie do bani, pokłóciłam się z M, on mnie zupełnie nie rozumie, nie umiem z nim normalnie porozmawiać o naszych stratach, każe mi podnieść głowe i iść dalej, mówi,że umartwianie się nie prowadzi do niczego dobrego i w ogóle jego gadanie wpędza mnie w poczucie winy,że się nie udaje. Ja nie wiem co robić, a on nawet nie umie ze mną porozmawiać, nie wiem nie chce, w ogole poruszać tego tematu,a to mi wcale nie pomaga. Wyjeżdżam teraz sama z synem na tydzień, odpoczniemy od siebie, to chyba nam dobrze zrobi, jak wróce ide do gina i chyba zaczne dzialać z badaniami, przynajmniej będe miała poczucie,że coś zrobiłam. Tak mi dziś źle. Ale jak to mój M gada, przestań marudzić, no to przestaje.
Mój też tak mówi, ja już przestałam nawet z tym walczyć. Myślę, że Twój nie jest wyjątkiem, pewnie chcą nas w ten sposób chronić przed bólem, umniejszając wagę straty. Zresztą umówmy się - oni nie tracą tych dzieci. Nie doświadczają tego tak jak my - pisałam Wam już kiedyś, że według moich obserwacji, matka po stracie ciąży jest w żałobie TOTALNIE sama. TOTALNIE. Gdyby stało się cokolwiek naszym żyjącym dzieciom, mój mąż umarłby z rozpaczy. Jestem pewna, że przeżyłby to chyba bardziej ode mnie (bo ja już utraciłam dziecko, ja już wiem co to jest ból po stracie dziecka, marzenia, miłości; nie jest to ten sam kaliber, ale te uczucia nie są mi obce). Jestem nawet pewna, że by tego nie przeżył
Myślę, że musimy zmienić oczekiwania. Oni podchodzą do tego bardziej zadaniowo i dajmy im może na to szansę, a swoje smuteczki wypłakuj tam gdzie będą zrozumiane. Inaczej tylko pozwolisz się ranić.Asia87 lubi tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
mój mąż też mnie namawia, bo chodzi na siłownie
a ja dupa wołowa..
15 lat taczyłam, a teraz dupy mi się ruszyć nie chce nigdzie, wstyd...verka wrote:Wczoraj kupilam buty na fitness, bo mamy plan z mezem od pazdziernika05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
annak wrote:A w ogóle to zachęcam nowe (względnie) dziewczyny do wpisania się do naszej tabelki!
Ona pomaga ogarnąć nasze skomplikowane przypadki
http://ujeb.se/zaczynamyznowustarania
verka, Kamma, Was tam chyba nie ma...
wpiszę się kochana, wezme wieczorkiem spiszę jakie badania miałam robione itd., żeby było jak najwięcej informacji05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
nick nieaktualnyannak wrote:Hmm, dlaczego ja cały czas żyłam w przekonaniu, że córa jest synem? Chyba ten rabarbar mnie zmylił.
Abby, a jak to jest - Ty masz w tabelce wpisane "córeczka z kwietnia 2016", a w podpisie masz roczny Rabarbar...mój Rabarbar jest córką z kwietnia 2015 ofkors