Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Zapaliłam ulubiona świeczkę, na stoliku czeka bułka cynamonowa i kakao, na twarzy maseczka pieknie pachnąca morelami, a nogi moczą sie w wodzie z odprężająca sola... Mhmm polecam Wam zrobić to samo:)
Elaria, promyczek 39, M@linka, skrzat1988, Elmo13, Evita lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
nick nieaktualnyNiebieskaa wrote:Zapaliłam ulubiona świeczkę, na stoliku czeka bułka cynamonowa i kakao, na twarzy maseczka pieknie pachnąca morelami, a nogi moczą sie w wodzie z odprężająca sola... Mhmm polecam Wam zrobić to samo:)
chętnie ale najpierw bym musiała sprzedać swojego gnoma
Niebieskaa lubi tę wiadomość
-
Fajny tekst o pacjentkach. Ze mnie była i pacjentka z segregatorem i wchodząca z mężem. Ale uff dobrze ze moj maz nie jest w ciąży. Nie odpowiada mi ten zwrot jaki słyszałam kilka razy tez od kobiet: jesteśmy w ciąży. Rozumiem, ze ten zwrot ma np nadawać facetom wyższa rangę w czasie ciąży niż tylko dostarczyciela plemnika, ale jednak mnie denerwuje. Moj maz bynajmniej nie jest w ciąży, to ja jestem w ciąży i ja jestem głównym odbiorca pozytywnych i negatywnych przeżyć wynikających z tego faktu.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
nick nieaktualnyOgólnie dziś mam ochotę ja sprzedać! Ładna jest i słodka ale drze się jak opetana przy każdej zmianie pieluchy. Najbardziej przy tej z gownem. Drze się jak ja ubieram. Drze się jak nie idę tam gdzie ona chce. Drze się jak wychodzimy z placu zabaw. Szczypie gryzie i prezy się tak ze do wózka jej nie można wsadzić. Ucieka. Dziś mnie tak ugryzla w udo jak zmywalam ze o mały włos bym ją pacnela jak komara. Zaszła mnie od tyłu i ugryzla. Dziś jest gnomem. Jak mi nie da się dziś bzyknac to serio sprzedam!
-
nick nieaktualnyNiebieskaa wrote:Fajny tekst o pacjentkach. Ze mnie była i pacjentka z segregatorem i wchodząca z mężem. Ale uff dobrze ze moj maz nie jest w ciąży. Nie odpowiada mi ten zwrot jaki słyszałam kilka razy tez od kobiet: jesteśmy w ciąży. Rozumiem, ze ten zwrot ma np nadawać facetom wyższa rangę w czasie ciąży niż tylko dostarczyciela plemnika, ale jednak mnie denerwuje. Moj maz bynajmniej nie jest w ciąży, to ja jestem w ciąży i ja jestem głównym odbiorca pozytywnych i negatywnych przeżyć wynikających z tego faktu.
Za to mnie w tej klasyfikacji pacjentek nie ma -
nick nieaktualnyChodzicie z ze swoimi mężczyznami do ginekologa?
Ja w pierwszej ciąży ze 2 razy byłam, bo wiózł mnie wieczorem, to wszedł.
W drugiej byłam 3 razy, sama i nie czułam potrzeby go brać ze sobą. Pojechał ze mną do szpitala, jak zaczęło się poronienie, ale nie wszedł do gabinetu, nawet nie myślałam, by go zabierać, a czy w ogóle można?
Teraz...? Chyba też nie czuję potrzeby, nie rozmawialiśmy o tym.
Co ciekawe, jestem zwolenniczką obecności ojca przy porodzie (o ile on chce), ale nie było nam to dane. Za to czuwał koło mnie do ostatniej chwili przed CC i widział mycie córki i chodził do niej, jak ja leżałam po cesarce. -
_Abby_ wrote:A ja mówię że byliśmy w ciąży. Ale nie dlatego że mój mąż w niej był fizycznie. Byliśmy w niej razem. Razem czekaliśmy. Razem kombinowalismy co tu zrobić żeby nie rzygać.
Za to mnie w tej klasyfikacji pacjentek nie ma
No własnie, co kobieta to inne upodobania. Mi by to przez gardło nie przeszło:) chociaż moj maz jest wspaniałym towarzyszem ciąży i nie wyobrażam sobie być w tym procesie bez niego. Ale ja to jestem "nieco dziwna" z takimi niektórymi sprawami. Nigdy nie powiem, ze ja i maz to jak dwie połówki pomarańczy, prędzej dwie dobrze dobrane pomarańcze, a juz najlepiej dwa dobrze dobrane owoce np. gruszka i ananas... Taaaa mogłabym tak pisać i pisać o tym:)
Elaria, moj maz chodzi ze mną,ale tylko ze względu na ciaze, jak byłam na wizycie serduszkowej to ledwie byłam na ziemi, wiec jego wsparcie było niezbędne. Ostatnio go nie było na usg, bo byłam w czasie wyjazdu z pracy w innym mieście. A poród sama nie wiem... Cos czuje ze moge zareagować tak jak sie nawet nie spodziewam. Niestety przy nim często robię sie w trudnych sytuacjach jak księżniczka albo sierotka która trzeba ratować.. A z bolesnych skurczów to on mnie na pewno nie wyratuje.
Poza sprawami ciazowymi nie ma męża ze mną u lekarzy. Nawet bym na to nie wpadła zeby go brać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2016, 21:27
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Ja mam jeszcze BOMISIÓW. Bo mi się należy bo ja płacę składki
NIGDY nie wchodzę z mężem do ginekologa. Ja mam tyle ciekawych tematów do omówienia z moim ginekologiem...mój mąż nie zrozumialby naszej relacji
mnie strasznie bawią ci panowie w poczekalni.
Edit: a przy porodzie oczywiście był, bo uważam że sprawcy nieszczęścia należy się przynajmniej opier...olWiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2016, 21:25
Elaria, Jacqueline lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNiebieskaa wrote:Ale słyszałyście o kobietach, ktore wchodzą z mężem do gina w innych sytuacjach niż popatrzenie na ekran usg? Ja nie słyszałam o takich.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA propos ginekologów i postaw mężczyzn, to mój ginekolog niemal stracił życie z powodu męża pacjentki. Głośna sprawa sprzed paru lat.
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/12-lat-za-pobicie-ginekologa,283502.html -
nick nieaktualny
-
_Abby_ wrote:Kto rozbije stronę 1000 będzie pierwszy w cionzy
Edit. I ją donosi
Edit: fuck, nie udało się...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2016, 21:53
_Abby_ lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Córeczka mówi do tatusia :
- Tato, daj mi 500zł to powiem Ci kto śpi z mamą gdy ciebie nie ma.
- Masz 1000zł, gadaj kto to?
- JaWiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2016, 21:54
_Abby_, Evita lubią tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Elaria wrote:Normalnie chciałabym umieć cofać się w czasie wydrukować Twój dzisiejszy post/y i pokazać ci je 2 miesiące temu!!!
Dwa miesiące temu miałam powody, żeby czuć się tak jak się czułam. Teraz skoro narazie ciąża przebiega jak należy nie mam powodów do zmartwienia. Nie należę do tych co panikują bez powodów. Opieram sie na faktach a obecne sa takie ze nie mam sie czym martwić i niech tak już bedzie.
-
nick nieaktualny
-
Elaria - jakaś masakra
Mój chciał ze mną iść w poprzedniej ciąży i mu mówię, że to pewnie dowcipne usg będzie, więc zrezygnował
Ale w ciąży z córką był ze mną chyba na 3 usg, tych najważniejszych. Tak to ze mną nie chodzi do lekarza
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2016, 21:58
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016