Amniopunkcja, Nifty, Harmony - żeby nie zwariować czekając na wynik.
-
WIADOMOŚĆ
-
sercewplecaku wrote:Z tego co mi genetyk powiedział i poczytałam w internecie tak jest

Gdzie skoro to byl przypadek losowy to myslalabym ze wlasnie ryzyko zmaleje (bo ile razy mozna miec "pecha"). No ale tak nie jest...
No wlasnie tez myslalam o przypadkach gdzie ciaza roni sie samoistnie nawet gdy kobieta o niej nie wie...
Ja przy wyniki Amniopunkcji też mam zapisane że przy kolejnej ciąży ryzyko ponownego wystąpienia ZD zwiększone o 1,5 procenta.
Tak więc z marszu genetyk zaleca amnipunkcje przy kolejnej ciąży.
Przypominam że też mieliśmy trisomie prostą. -
nick nieaktualnyTo jest tak ze w naturze nie ma prawdziwych przypadkow, zawsze jakas przyczyna jest. Nic sie nie bierze z niczego, tylko ze po prostu ludzie tego jeszcze nie odkryli lub jest to tak zawile i skomplikowane ze nie da sie stwierdzic bezposredniej przyczyny. Napewno jesli juz raz sie zdarzylo ze sie chromosomy zle rozdzielily to moze swiadczyc ze jest jakis mechanizm zaburzony i to moze zwiekszac ryzyko przy kolejnej ciazy. I tez przeciez nikt nie przeswietla sobie genow zeby wiedziec na czym sie samemu stoi. Ja sie dowiedzialam przy okazji mojej 4 ciaze ze mam mala zmiane w jednym genie i teoretycznie nie powinno miec to wplywu na fenotyp ale jak sie okazalo jednak mialo. A sa jeszcze przeciez mutacje de novo itd Ja bym robila amnio przy kazdej nastepnej ciazy poprzedzonej wada czy choroba genetyczna.
sercewplecaku lubi tę wiadomość
-
Aga82# wrote:Ja przy wyniki Amniopunkcji też mam zapisane że przy kolejnej ciąży ryzyko ponownego wystąpienia ZD zwiększone o 1,5 procenta.
Tak więc z marszu genetyk zaleca amnipunkcje przy kolejnej ciąży.
Przypominam że też mieliśmy trisomie prostą.
a to też dziwne że dwóch różnych lekarzy (bo ciąże odległe od siebie o 14 lat) oraz genetyk nam nie zalecali amniopunkcji jak piszesz "z marszu" mimo moich 43 lat.
moje usg prenatalne teraz wyszło średnio (NT) i robiłam też tylko Sanco. Wszystko do tej pory toczy się dobrze. Tak też było ze starszym synem - robiłam wówczas usg prenatalne i Pappa (miałam 30 lat) oraz inne badania pod kątem wad wrodzonych. Z doświadczenia wiem że najgorsze w zespole Downa są wady towarzyszące.
Wiem że amniopunkcja jest bardzo istotnym, być może jedynym dość pewnym badaniem diagnostycznym (nie przesiewowym). Ale jakoś się nie zdecydowaliśmy. Gdyby Sanco wyszło niepewnie - to byśmy zrobili.
Ktoś pisał że nie wyobraża sobie nie wiedzieć przez całą ciążę i potem dowiedzieć się jak już dziecko przyjdzie na świat. A ja uważam że ta druga wersja jest ... jakaś łatwiejsza na swój sposób. Kochałam już tę dziecinę z całej siły. Nie przeżywałam żałoby po jej narodzeniu. Wzięliśmy temat na klatę, walczyliśmy i walczymy dotychczas o to żeby miała jak najfajniejsze życie. I wg niej takie ma
Myślę że wy - dziewczyny które wiedziały o wadzie w ciąży, miałyście o wiele trudniej. Podjęcie decyzji o terminacji to wielka wielka odwaga. Cieszę się oczywiście że nie musiałam jej podejmować, ale podziwiam Was za tę siłę.
I niech ona towarzyszy Wam dalej przez całe życie. W walce o kolejne dziecko albo po prostu - o spokój.
sercewplecaku, Natallia05, Kodi, Freja000, Melek lubią tę wiadomość
-
baby wrote:a to też dziwne że dwóch różnych lekarzy (bo ciąże odległe od siebie o 14 lat) oraz genetyk nam nie zalecali amniopunkcji jak piszesz "z marszu" mimo moich 43 lat.
moje usg prenatalne teraz wyszło średnio (NT) i robiłam też tylko Sanco. Wszystko do tej pory toczy się dobrze. Tak też było ze starszym synem - robiłam wówczas usg prenatalne i Pappa (miałam 30 lat) oraz inne badania pod kątem wad wrodzonych. Z doświadczenia wiem że najgorsze w zespole Downa są wady towarzyszące.
Wiem że amniopunkcja jest bardzo istotnym, być może jedynym dość pewnym badaniem diagnostycznym (nie przesiewowym). Ale jakoś się nie zdecydowaliśmy. Gdyby Sanco wyszło niepewnie - to byśmy zrobili.
Ktoś pisał że nie wyobraża sobie nie wiedzieć przez całą ciążę i potem dowiedzieć się jak już dziecko przyjdzie na świat. A ja uważam że ta druga wersja jest ... jakaś łatwiejsza na swój sposób. Kochałam już tę dziecinę z całej siły. Nie przeżywałam żałoby po jej narodzeniu. Wzięliśmy temat na klatę, walczyliśmy i walczymy dotychczas o to żeby miała jak najfajniejsze życie. I wg niej takie ma
Myślę że wy - dziewczyny które wiedziały o wadzie w ciąży, miałyście o wiele trudniej. Podjęcie decyzji o terminacji to wielka wielka odwaga. Cieszę się oczywiście że nie musiałam jej podejmować, ale podziwiam Was za tę siłę.
I niech ona towarzyszy Wam dalej przez całe życie. W walce o kolejne dziecko albo po prostu - o spokój.
Mi też lekarz powiedział,ze z automatu przy kolejnej ciąży mam zlecenie na amniopunkcje (czy je wykonak to oczywiscie moja decyzja)....
Ostatni akapit mnie rozkleił na amen...♡ -
Odwaga, siła... Ja czasami mam wrażenie, że właśnie nie dałam rady, zabrakło mi siły aby dźwignąć wadę mojego dziecka i pozwolić się Mu urodzićbaby wrote:a to też dziwne że dwóch różnych lekarzy (bo ciąże odległe od siebie o 14 lat) oraz genetyk nam nie zalecali amniopunkcji jak piszesz "z marszu" mimo moich 43 lat.
moje usg prenatalne teraz wyszło średnio (NT) i robiłam też tylko Sanco. Wszystko do tej pory toczy się dobrze. Tak też było ze starszym synem - robiłam wówczas usg prenatalne i Pappa (miałam 30 lat) oraz inne badania pod kątem wad wrodzonych. Z doświadczenia wiem że najgorsze w zespole Downa są wady towarzyszące.
Wiem że amniopunkcja jest bardzo istotnym, być może jedynym dość pewnym badaniem diagnostycznym (nie przesiewowym). Ale jakoś się nie zdecydowaliśmy. Gdyby Sanco wyszło niepewnie - to byśmy zrobili.
Ktoś pisał że nie wyobraża sobie nie wiedzieć przez całą ciążę i potem dowiedzieć się jak już dziecko przyjdzie na świat. A ja uważam że ta druga wersja jest ... jakaś łatwiejsza na swój sposób. Kochałam już tę dziecinę z całej siły. Nie przeżywałam żałoby po jej narodzeniu. Wzięliśmy temat na klatę, walczyliśmy i walczymy dotychczas o to żeby miała jak najfajniejsze życie. I wg niej takie ma
Myślę że wy - dziewczyny które wiedziały o wadzie w ciąży, miałyście o wiele trudniej. Podjęcie decyzji o terminacji to wielka wielka odwaga. Cieszę się oczywiście że nie musiałam jej podejmować, ale podziwiam Was za tę siłę.
I niech ona towarzyszy Wam dalej przez całe życie. W walce o kolejne dziecko albo po prostu - o spokój.
Oczywiście decyzja o terminacji jest mega trudna i nie podejmuje się jej ot tak w jednej sekundzie. Nikomu tego nie życzę.
Ja mega podziwiam te rodziny które wychowują, które decydują się na wychowanie takich dzieci. Mega szacun, zazdroszczę im tej odwagi.
sercewplecaku, Melek lubią tę wiadomość
-
a widzicie
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Przepraszam Aga że się przeze mnie rozkleiłaś - ale pewnie w życiu jeszcze nie raz coś tam Cię poruszy w tym temacie.
Przytulam Was mocno
Aga, Serce i wszystkie dziewczyny które są "po"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2020, 15:28
sercewplecaku lubi tę wiadomość
-
Aga82# wrote:Odwaga, siła... Ja czasami mam wrażenie, że właśnie nie dałam rady, zabrakło mi siły aby dźwignąć wadę mojego dziecka i pozwolić się Mu urodzić

Oczywiście decyzja o terminacji jest mega trudna i nie podejmuje się jej ot tak w jednej sekundzie. Nikomu tego nie życzę.
Ja mega podziwiam te rodziny które wychowują, które decydują się na wychowanie takich dzieci. Mega szacun, zazdroszczę im tej odwagi.
Też mam czasami takie myśli... -
Aga82# wrote:Odwaga, siła... Ja czasami mam wrażenie, że właśnie nie dałam rady, zabrakło mi siły aby dźwignąć wadę mojego dziecka i pozwolić się Mu urodzić

Oczywiście decyzja o terminacji jest mega trudna i nie podejmuje się jej ot tak w jednej sekundzie. Nikomu tego nie życzę.
Ja mega podziwiam te rodziny które wychowują, które decydują się na wychowanie takich dzieci. Mega szacun, zazdroszczę im tej odwagi.
To niestety i "moje" myśli 😪 -
nick nieaktualnyWitam się z Wami dziewczyny. Prześledziłam trochę forum.. Jestem w 16 tygodniu ciązy. W 13 tc wyszło podejrzenie plancetomegalii, hepatomegalii i małogłowia. Skierowanie do szpitala i biopsja. W międzyczasie po wyjściu ze szpitala byłam u jednej pani profesor, która potwierdziła z usg zaśniad, 4-5 krotnie rozrośnięte łożysko i za dużą macicę. W poniedziałek dzwonił mój lekarz, że z wyników biopsji wyszedł zaśniad częściowy i nieprawidłowy kariotyp - mam się stawić do szpitala na terminację ciąży, jednak wyników nie było jeszcze na papierze, więc kazał się wstrzymać. Wczoraj dzwonił, że wyniki "papierowe" są, jednak nie sa jednoznaczne i muszą mi robić amniopunkcję, która ma dać pewność. Na wyniku z biopsji kosmówki pokrótce wyszły jak to zrozumiałam dwa wyniki jeden prawidłowy a z drugiego wyszła triploidia. W niedzielę ide do szpitala i będę miała amniopunkcję. Przeraża mnie czekanie na wyniki. Dodatkowo w międzyczasie zaczęły wariować mi wyniki tsh, ft3 i ft4 . Usg tarczycy-guzki. Biopsja tarczycy-rak brodawkowaty, pilna operacja usunięcia całej tarczycy. jak się wali to wszystko.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNatallia05 wrote:Gucha ale przy triploidi sa wczesne poronienia, raczej nie mozliwe zeby plod do 16 tc sie rozwijal. I wiesz co moze dziecko zdrowe tylko lozysko chore, trzymam kciuki ale nadzieja jest
Niespecjalnie mam z kim o tym wszystkim pogadać. Nie chce mi się opowiadać o tym ludziom, którzy są "nie w temacie", bo zadają mi dużo pytań wynikających czy to z niewiedzy, czy to z ignorancji i tylko mnie to drażni. Mąż też to przeżywa, widzę to po nim, ale jest małomówny. Zamknął się w sobie.Listopad 2018 - syn
Styczeń 2021 - córka. -
Dziękuję za przyjęcie i dobre słowo.
Krew oddałam w piątek 3-ego lipca. Poinformowano mnie w klinice, że czas oczekiwania to maksymalnie 10 dni roboczych od momentu dotarcia próbki do laboratorium, które jest w Niemczech, ale przeważnie wyniki są szybciej. Liczę na to, że pojawią się w połowie nadchodzącego tygodnia. Zapłaciłam za rozszerzony pakiet. Różnica w cenie była niewielka, nie chciałam żałować, że coś przeoczyłam.Listopad 2018 - syn
Styczeń 2021 - córka. -
Marcelina715 nie wiem czy kojarzysz mnie z wątku styczniowego ale jestem w podobnej sytuacji do tej pory przebieg ciąży ideakny, usg książkowe a pappa słaba. My zdecydowaliśmy się tylko na amniopunkcję, jako badanie ostateczne, że tak to ujmę... Przypomniesz jakie Ci wyszło ryzyko?
Współczuję niepewności i 3mam kciuki za wyniki. Wierzę, że i u Ciebie i u mnie będą dobre 🍀Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2020, 14:17
-
Marcelina tak mi przykro i tak bardzo rozumiem co teraz przezywasz.
Ja też nie za bardzo miałam z kim porozmawiać, mój mąż też zamknął się w sobie jak tylko padły pierwsze podejrzenia ZD u naszej Coreczki.
Tak jak piszesz masz bardzo dobre USG więc na pewno będzie wszystko dobrze.
Ja mocno trzymam kciuki za Ciebie i Twoje dziecko - będzie dobrze
Tak jak dziewczyny pisały za dużo tu ostatnio tragedii teraz czas na pozytywy
Trzymaj się i pisz jak tylko chcesz się wygadać czy popłakać - wysłuchamy Cię a jak będzie trzeba to i popłaczemy z Tobą.
Przytulam mocno.
Melek, sercewplecaku, Marcelina715 lubią tę wiadomość





