Amniopunkcja, Nifty, Harmony - żeby nie zwariować czekając na wynik.
-
WIADOMOŚĆ
-
Historia ku pokrzepieniu:
Na pierwszych prenatalnych (12+3) wyszła mi podwyższone NT, a ze względu na wyniki pappa także bardzo wysokie ryzyko trisomii 21 1:5.
Tego samego dnia miałam wykonywane nifty - wynik po tygodniu, wszystkie ryzyka niskie.
Zdecydowaliśmy się na amniopunkcję z mikromacierzami, głównie dla spokojnej głowy oraz faktu, że daje to jednak więcej pewności co do genetycznego zdrowia dziecka.
W 16+2 wykonana amniopunkcja, wyniki macierzy przyszły tydzień później, całego kariotypu dokładnie 2 tygodnie po zabiegu. Oba wyniki prawidłowe.
Do tego ze względu na to NT miałam też echo serca płodu w 19+1 i to badanie również nie wykazało żadnych nieprawidłowości.
Także po prawie 8 tygodniach mogę w końcu odetchnąć z ulgą. Był to dla mnie okres bardzo dużego stresu i jest mi przykro, że przez dwa miesiące nie umiałam się cieszyć ciążą ze względu na widmo choroby.
I całą tą historię piszę po to, by dodać otuchy innym dziewczynom. Nie zawsze wysokie ryzyko świadczy o najgorszym. Nie dajcie się zepchnąć w odmęty strachu i czarnowidztwa. Wszystko może się skończyć dobrze 🫂
smoothie, Janette, Robinson, Default.owa, Yorda, Zło_snica lubią tę wiadomość
Starania od 07.23
👩🏻 '88 👨🏻'89 -
Mikea wrote:Historia ku pokrzepieniu:
Na pierwszych prenatalnych (12+3) wyszła mi podwyższone NT, a ze względu na wyniki pappa także bardzo wysokie ryzyko trisomii 21 1:5.
Tego samego dnia miałam wykonywane nifty - wynik po tygodniu, wszystkie ryzyka niskie.
Zdecydowaliśmy się na amniopunkcję z mikromacierzami, głównie dla spokojnej głowy oraz faktu, że daje to jednak więcej pewności co do genetycznego zdrowia dziecka.
W 16+2 wykonana amniopunkcja, wyniki macierzy przyszły tydzień później, całego kariotypu dokładnie 2 tygodnie po zabiegu. Oba wyniki prawidłowe.
Do tego ze względu na to NT miałam też echo serca płodu w 19+1 i to badanie również nie wykazało żadnych nieprawidłowości.
Także po prawie 8 tygodniach mogę w końcu odetchnąć z ulgą. Był to dla mnie okres bardzo dużego stresu i jest mi przykro, że przez dwa miesiące nie umiałam się cieszyć ciążą ze względu na widmo choroby.
I całą tą historię piszę po to, by dodać otuchy innym dziewczynom. Nie zawsze wysokie ryzyko świadczy o najgorszym. Nie dajcie się zepchnąć w odmęty strachu i czarnowidztwa. Wszystko może się skończyć dobrze 🫂Mikea lubi tę wiadomość
-
Robinson wrote:Strasznie Ci dziękuję, że się tym dzielisz. Teraz tak strasznie czuję się bezradna czekając na wynik...
Robinson, Yorda lubią tę wiadomość
Starania od 07.23
👩🏻 '88 👨🏻'89 -
Hej moje drogie, jestem tu niezupełnie nowa, bo nie raz czytałam różne historie, by nie stracić ducha lub by się czegoś dowiedzieć.
Obecnie jestem już tak zrozpaczona, że chciałam się Wam pokazać, aby być może któraś z Was w wolnej chwili potrzymała za mnie przez moment kciuki.
Jestem w ciąży, pierwszą ciążę przetrwałam w ogromnym stresie, badania wychodziły dobrze, tylko ja ciągle żyłam w poczuciu, że coś złego musi się zdarzyć - no bo przecież na kogoś w końcu musi paść, prawda?
Więc postanowiłam sobie, że ta ciąża będzie inna, że będę się nią cieszyć. Jestem po terapii walki z myślami obsesyjnymi i dużo mi to dało. Nie martwiłam się, zrobilam porządki w ciuszkach... Pozytywnie nastawiona z dobrymi przeczuciami pojechałam na pierwsze prenatalne.
Usg nastawiło nas super. Pan doktor używał określeń "To oznacza, że ryzyko trisomii 21 bardzo maleje", "przepływy dobre, serce świetnie bije". Byliśmy szczęśliwi i nawet trochę śmialiśmy się, że w drugiej ciąży człowiek się tyle nie martwi.
Przyszły wyniki z krwi Pappa i u nas w domu nikt się już nie śmieje.
Skorygowane ryzyko trisomii 21 - 1:17.
Szok, przy poprzednim dziecku ta wartość szła w tysiącach.
Bardzo wysoka beta 6.878 MoM
Niskie Pappa 0.658 MoM
Mój wiek 36 lat.
Wczoraj byłam na nifty. Boję się tego nifty, wyobrażam sobie, że otwieram wyniki a tam... amniopunkcje pewnie też zrobimy, ale musieliśmy zrobić coś co da nam wynik wcześniej.
Wiecie dziewczyny... mam bardzo dobra relacje z moim rodzeństwem, chciałam tego samego dla mojego dziecka i dlatego zaryzykowałam. Moja córeczka jest taka rezolutna...
W przyszłym tygodniu wyniki, podobno przed świętami.
Wiele razy - chociaż Was nie znam - to życzyłam autorom postów szczęścia - pożyczcie teraz i mi.
-
Yorda wrote:Hej moje drogie, jestem tu niezupełnie nowa, bo nie raz czytałam różne historie, by nie stracić ducha lub by się czegoś dowiedzieć.
Obecnie jestem już tak zrozpaczona, że chciałam się Wam pokazać, aby być może któraś z Was w wolnej chwili potrzymała za mnie przez moment kciuki.
Jestem w ciąży, pierwszą ciążę przetrwałam w ogromnym stresie, badania wychodziły dobrze, tylko ja ciągle żyłam w poczuciu, że coś złego musi się zdarzyć - no bo przecież na kogoś w końcu musi paść, prawda?
Więc postanowiłam sobie, że ta ciąża będzie inna, że będę się nią cieszyć. Jestem po terapii walki z myślami obsesyjnymi i dużo mi to dało. Nie martwiłam się, zrobilam porządki w ciuszkach... Pozytywnie nastawiona z dobrymi przeczuciami pojechałam na pierwsze prenatalne.
Usg nastawiło nas super. Pan doktor używał określeń "To oznacza, że ryzyko trisomii 21 bardzo maleje", "przepływy dobre, serce świetnie bije". Byliśmy szczęśliwi i nawet trochę śmialiśmy się, że w drugiej ciąży człowiek się tyle nie martwi.
Przyszły wyniki z krwi Pappa i u nas w domu nikt się już nie śmieje.
Skorygowane ryzyko trisomii 21 - 1:17.
Szok, przy poprzednim dziecku ta wartość szła w tysiącach.
Bardzo wysoka beta 6.878 MoM
Niskie Pappa 0.658 MoM
Mój wiek 36 lat.
Wczoraj byłam na nifty. Boję się tego nifty, wyobrażam sobie, że otwieram wyniki a tam... amniopunkcje pewnie też zrobimy, ale musieliśmy zrobić coś co da nam wynik wcześniej.
Wiecie dziewczyny... mam bardzo dobra relacje z moim rodzeństwem, chciałam tego samego dla mojego dziecka i dlatego zaryzykowałam. Moja córeczka jest taka rezolutna...
W przyszłym tygodniu wyniki, podobno przed świętami.
Wiele razy - chociaż Was nie znam - to życzyłam autorom postów szczęścia - pożyczcie teraz i mi.
Kochana nie martw się na zapas. Pappa to badanie przesiewowe u ciebie wynik pewnie spowodowany bardzo wysoka beta to też się zdarza i nie oznacza że twoje dziecko jest chore. Ja w pierwszej ciąży miałam wysokie ryzyko t21 USG prawidłowe pappa źle wyniki, nifty prawidłowe wiek 33 lata. Teraz dwa lata później lat 35 wysokie ryzyko t18 USG prawidłowe nifty prawidłowe echo serca prawidłowe jestem w 34 tygodniu. Gdybym wiedziała że stresująca sytuacja się dla mnie powtórzy nie zdecydowałabym się na dziecko. Nie starałam się i mimo marnych szans okazało się że jestem w drugiej ciąży i znów przez to przechodzę. Ja w żadnej ciąży nie zdecydowałam się na amniopunkcję choć dużo dziewczyn tu amniounkcje wykonała i mimo to że to badanie inwazyjne nie miały a przynajmniej nie pisały o powikłaniach. Ja obie ciążę modliłam i modlę się do sw. Rity która czyni cuda ( oczywiście jeśli jesteś wierząca polecam). Nie martw się wiele z nas przez to przechodzi jak pokazuje to forum. -
WalkaOrodzeństwo, jesteś już tak bliziutko, 34 tydzień to już sama końcówka, tego człowieczka jest już całkiem sporo i myślę, że usg coraz mniej wtedy przekłamuje! Serduszko wyszło dobrze, nifty wyszło dobrze - musi być dobrze.
Zawsze łatwiej spojrzeć z dystansu, spoza emocji - i ja tak to właśnie widzę. To są potężne potwierdzenia, że Twój pasażer ma się dobrze.
Wiem o co chodzi z tym stresem i decyzją o drugim dziecku. Och... chyba po prostu nie wolno tam zapuszczać się myślami.
walkaOrodzeństwo wrote:Ja obie ciążę modliłam i modlę się do sw. Rity która czyni cuda ( oczywiście jeśli jesteś wierząca polecam). Nie martw się wiele z nas przez to przechodzi jak pokazuje to forum.
Nie wiem, czy św Rita mnie wysłucha, gdyż w kwestii wiary - staram się żyć przyzwoicie, ale ponad to nie jestem z nią zbyt mocno związana... ale gorąco ją proszę ostatnimi dniami o opiekę. Wspomnij mnie w swojej modlitwie. -
Yorda wrote:WalkaOrodzeństwo, jesteś już tak bliziutko, 34 tydzień to już sama końcówka, tego człowieczka jest już całkiem sporo i myślę, że usg coraz mniej wtedy przekłamuje! Serduszko wyszło dobrze, nifty wyszło dobrze - musi być dobrze.
Zawsze łatwiej spojrzeć z dystansu, spoza emocji - i ja tak to właśnie widzę. To są potężne potwierdzenia, że Twój pasażer ma się dobrze.
Wiem o co chodzi z tym stresem i decyzją o drugim dziecku. Och... chyba po prostu nie wolno tam zapuszczać się myślami.
Nie wiem, czy św Rita mnie wysłucha, gdyż w kwestii wiary - staram się żyć przyzwoicie, ale ponad to nie jestem z nią zbyt mocno związana... ale gorąco ją proszę ostatnimi dniami o opiekę. Wspomnij mnie w swojej modlitwie.
Nie miej co do tego wątpliwości.Yorda lubi tę wiadomość
-