Ciąża z pessarem

Mała chowa się wspaniale, wszyscy wokół są nią zachwyceni, bo naprawdę jest bezproblemowym dzieckiem. Dziadkowie chętnie z nią zostają, jak potrzebujemy wyjść. Zdrowotnie, pomimo kilogramów leków, na jakich była ciąża (luteina, duphaston, końskie dawki magnezu, nospa, leki na nadciśnienie) na szczęście wszystko z nią w porządku, rozwija się prawidłowo

Życzę Wam, aby Wasze historie skończyły się jak moja.

A, i mnie los wynagrodził za ciężką ciążę - rodziłam 2h15 min. Pierwszy poród

Wszystko co piszesz brzmi jak moje aktualne marzenia: zdrowe dziecko, urodzone o czasie, bezproblemowe i grzeczne, krotki porod musi byc jakas sprawiedliwosc-nieideana ciaza, ale za to jakie zakonczenie

A jak bardzo prowadzilas oszczedzajacy tryb zycia? Ja głównie leżę, wizyta u lekarza, albo w labolatorium to juz swieto. Ale po domu sie krece. Zanim sie dowiedzialam ze pessar z jednej strony sie przesunal po szyjce nawet bylam raz w sklepie i wrocilam zadowolona jak z wakacji

Ja w pierwszej ciąży miałam pessar od 21tc w dodatku od razu było rozwarcie na palec. W szpitalu dwa razy na podtrzymaniu leżałam i mogłam już w 28tc urodzić bo było bardzo źle, skurcze dochodziły do 90 nawet. Tyle co ja się nospy i magnezu nałykałam i nabrałam luteiny to głowa mała. Córcia urodziła się donoszona w 37+2 wszystko z nią ok. Głównie leżałam ale kręciłam się po domu wiadomo. W 36tc to już nawet na zakupy pojechałam jakieś ale już było bezpiecznie w miarę.
Teraz pessar mam od 31tc więc całe 10 tygodni później. Nie mam jak się oszczędzać bo córka ma dopiero rok i 4mce więc jest co robić. Na szczęście ciąża już donoszona więc można spokojnie rodzić

Sylwia to też niezłe "przygody" miałaś. A jak poród po tych przeżyciach?
Zaskakujące, że każda ciąża inna u Ciebie, lekarze mi mówili że problem z szyjka wystąpi w drugiej ciąży i to wcześniej niż w pierwszej, a u Ciebie całkiem odwrotnie i to pomimo braku możliwości leżenia jak to jednak organizm jest nieprzewidywalny...
PS Córeczka na avatarku śliczna i jaka radosna, aż humor polepsza

Witam wszystkie dziewczyny, jestem nowa na forum. Z pessarem od tygodnia, aktualnie 29 tc. Dzisiaj byłam na wizycie i szyjka mimo pessara skrocila się jeszcze. Lekarz kazał bezwzględnie leżeć. Czy któraś z Was miała podobnie? Nieco ciężko jest leżeć cały dzień tym bardziej że e domu pełen energii 2.5 latek.

Hej Moniq. Ja mam pessar i też zalecenia jak największego odpoczywania. Ale nie leżę 24/24, gdyby był taki obowiązek to byłabyś w szpitalu jest tu wątek "leżące mamy", jesteśmy na różnych etapach, ale łączy nas pozycja horyzontalna

Wowka, dziękuję za odpowiedź. Ja już wariuje, nie wiem czy to moja psychika tak działa ale czuje rozpierajacy ból w kroczu. Dobrze by było wytrzymać jeszcze 6 tygodbi. Ale leżenie jest dla mnie strasznie męczące.

Moniq no niestety, leżenie nie jest latwe. Psychicznie u mnie też jest raz lepiej raz gorzej. 6 tygodni jakoś minie. Musi minąć. Ja taki tryb życia prowadzę od 16 tygodni i też jakoś minęły. Masz już wyprawkę?

Podziwiam, ale czego nie robi się dla zdrowia maleństwa. Już mam większość rzeczy, troche po Starszym synku (teraz też ma być synek) kosmetyki do pielegnacji zamówiłam w Gemini w tym tygodniu więc przyjda w przyszłym.

Nikt nas nie pytał o zdanie czy tak chcemy czy nie początek tego leżingu jest najgorszy, ale na prawdę idzie przywyknąć. Odrobimy sobie wszystkie aktywności po porodzie

Ja już wiem po pierwszym synku że aktywności jest aż zanadto. Mam nadzieję że drugi będzie spokojniejszy. Przy tym jeszcze się nie zdarzyło żeby noc była przespana