Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Justice bo Cię przełoże przez kolano! To są super cukry, a szczerze to dziś jest taki dzień ze ja pół przelezalam. Pamiętaj normy są do 140* a nawet jeśli do 120 to gdzie Ci do przekroczenia. A dzień dniowi nie równy pamietaj! ☺
Justice, kark, Nitka_lutowa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dominika. Sory zawsze bylam slaba z matematyki hahahaha.
Justice. Na Twoim 19+
A co do cukrow to jak juz Cie Dominika przez to kolano przelozy to i ode mnie masz klapa. No rece opadają kobieto...!!!! Norma do 140 a ta placze bo miala 101. Masakraaaaa... bedziemy bic -
Justice rozumiem Cię bo niby dużo mogę ale tego co bym naprawdę chciała to się boje, ale nie wiem czy jutro nie zrobię placków ziemniaczanych tylko je upieke w piekarniku bo mnie aż skręca za tym. I musze się odważyc na te kopytka bo w sumie jak nie spróbuję to się w życiu nie dowiem. Po pierogach było źle ale może kopytka dadza rade ☺ a jak nie to trudno będę czekać do po porodu ☺ a w ogóle to musze coś teraz zjeść a nie wiem co. Mam kryzys chwilowy.
-
nick nieaktualny
-
Nitka gratulacje
teraz tylko nabieraj sił
Dzidziol sobie poradzi raz dwa
Witaj MariKażdy zarzucił jakąś radą, to i ja się dołączę. Jedz często, a mało. U mnie np. jest 7 posiłków dziennie. Słodycze, fast foody, białe pieczywo na bok.
Jeżeli będziesz pilnować diety i cukrów nic wam nie grozi. No i życzę powodzenia z cukrami.
Justice przez kolano rzeczywiście. No nie ma to jak baba w ciąży. Za niskie cukry źle, za wysokie źle, w sam raz też źle. Oj te chłopy mają przekichaneJustice mi zdarzają się np. 2 dni z rzędu, że cukry wyższe, niż zawsze (nie przekraczają), a później znowu wracają do normy. Trzustka też może mieć gorszy dzień heheheh
Co do placków, to ja w pierwszej ciąży wręcz obżerałam się właśnie plackami i frytkami. Na całe szczęście, że w tej mnie tak nie ciągniemarie_marie22, Nitka_lutowa lubią tę wiadomość
-
Kredka Ty to dopiero jesteś weteranka.
Justice za chwilę zima zniknie, na dobre wyjdzie słoneczko, wiosna, dni zaczną szybciej lecieć i ani się obejrzysz, a cukrzyca będzie tylko niemiłym wspomnieniem. A może będzie nawet i miłym wspomnieniem, jak po porodzie wejdziesz w swoje spodnie bez problemu fiu fiu fiu zobaczysz jeszcze będziesz jej wdzięczna -
Chyba sobie zmienie nik... Kredka-weteranka hahahah
Dominika jak mi poszły placki to Ty ich mozesz zjeść całą kopę
Ja jutro planuje spagetti, oczywiscie z razowego makaronu. Ale jezeli chodzi o sos to az glupio mi się przyznać, nigdy nie robiłam swojego. Moze któraś mi napisze jak to zrobic??? -
Ja robie tak ze podsmażam cebulkę, dodaje mięso i troszkę czosnku. To się dusi. Przekładam do garnka dodaje pomidory z puszki, albo przecier (nie koncentrat) doprawiamy do smaku solą i odrobina cukru i to się dusi z pół godziny. Latem dodala bym spazone pomidory ale teraz polwcam przecier lub z puszki .Później możesz dodać np. bazyli czy coś, a jak chcesz złagodzić smak bo będzie za kwaśne to ja daje dosłownie łyżeczkę śmietany lub jogurtu. I na talerze. Możesz posypać serem żółtym lub mozarelka odrobinę ☺
-
nick nieaktualnyKredka, ja robię najczęściej sos z tuńczykiem, czyli podsmażam cebulkę na niedużej ilości oleju, dodaję tunczyka w sosie własnym, razem z tym sosem, zgnieciony czosnek, pierz, sól, jakieś zioła typu prowansalskie, oregano, bazylia i jak się poddusi, to dorzucam pomidory z puszki, z lenistwa biorę te już krojone w kostkę, czasem dokładam koncentrat, jak za mało pomidorowo i duszę na wolnym ogniu. Czasem dosładzam sos, obecnie ksylitolem.
Druga wersja: nie łyżce oleju smażę cebulkę , mięso mielone (najczęściej z indyka z Biedronki), - i to jest baza, ale bywa że dorzucę poprykę w kostkę, albo kukurydzę z puszki i znów wlewam pomidory i jak trzeba to koncentrat, przyprawiam podobnie, jak to co wyżej i też duszę na wolnym ogniu.
Na talerzu posypuję tartym parmezanem lub serem Grana Padano.
Takie sosy z razowym makaronem jadłam nie raz i cukier miałam zacny po tym. -
Sos na spaghetti alla bolognese... bo tak to sie powinno nazywać
bo spaghetti to sama nazwa makoonu tak jak świderki czy muszelki czy inne wiórki.
Ja mam prawdziwy włoski przepisna małej ilości oliwy z oliwek podsmażam lekko cebule, dodaje zmielone mięso wieprzowe-wołowe, i dusze, aż mięso nie bedzie surowe, w międzyczasie kroje na bardzo drobno marchewkę, dodaje duży przecier pomidorowy (ten z dużych butelek) lub pomidory z puszki z sokiem. Dodaje marchewkę, sól, czasami daje ostrej papryki i dusze wszystko czasami 1 godz, czasami więcej. Oryginalnie sos powinien sie robic do 3-4 godz na małym ogniu, ale kto by tyle wytrzymał?
no i oczywiście starty parmezan albo grana padano
-
Nitko, gratulacje!
Ja już 3,5 miesiąca po porodzie, a nadal wszystko wydaje mi się przeslodzone.
Spirit, na też mialam wynik wyższy po 2 godzinach. Płakałam cały dzień. Potem się zawzielam, że muszę diety pilnować, bo nie chcę insuliny. Udało się jej uniknąć. W szpitalu byli zadowoleni, że jestem bez insuliny, choć i tak moja cukrzyca mi na porod nie wpłynęła, tylko cholestaza.
Kredko, ile Ty masz lat, że na drugie dziecię według Ciebie za późno?
Wierszyk o "słodkich mamach" pisał chyba jakiś srednio inteligentny typ. A jak pisał, to się pewnie ciastkami z kremem obzeral.
Ja tez z Krakowa... Rzeczywiście mamy tu cukrzycowy wysyp. Może to przez smog?Nitka_lutowa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRosolina, oczywiście, że prawdziwy sos do spaghetti potrzebuje dużo czasu, ale u mnie to jest obiad w pół godziny właśnie. Czyli na szybko. Wstawiam wodę na makaron i zaczynam robić sos. Jeśli to ten z tuńczykiem to właściwie dochodzi razem z makaronem al dente.