Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziś nie miałam jak ale ostatnio sprawdzałam po zwykłych kluskach po zupie i było ok. Zreszta ja mam tak, że po 1 h mam najwięcej np. 105 po 20 minutach potrafi już być 80, 90 więc ja wg diabetologa powinnam raczej uważać na spadki niż wysokie ckry, których nie mam, a jesli w ciagu godziny było wysoko przez chwilę to tym się nie przejmować... nawet nie mierzyc:) wystarczy jak zmierze co godzine...badz godzine 15, wtedy jest wyrzut największy. (Przynajmniej u mnie).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2017, 20:14
Dominika89 lubi tę wiadomość
-
ale powiem Wam, że wierze w moją cukrzycę. Gdybym posłodziła herbate, bądź zjadłabym np. o kromke wiecej rano i jeszcze przegryzła czymś slodkim to bankowo w 120 bym się nie zmiescila, pewnie i nawet w 140:/
Nie jest źle ale widze, że gdyby nie było diety, przekroczenia by były. -
Karolyn to mamy tak samo. Ja po godzinie mogę mieć np 125 a za 10 minut juz 109 wiec jem co 2 godziny żeby nie było wahań ☺ i jakbym jadła co 3-4 godziny to bym była mega głodna i pewnie cukier by był gigantyczny ☺ nie miałam sytuacji ze po 2 godzinach wzrasta nigdy. Czy po tłustym czy po słodkim nigdy ☺
karolyn lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ja tesknilam ogromnie za pierogami i nalesnikami. Wywalalo mi to cukier w kosmos. Naleśniki teraz jem z radością. Z pierogami gorzej, bo to z kapustą nie, bo wzdyma, z serem nie, bo nabiał, z truskawkami nie, bo alergizuja, ech, ta cudowna nieistbuejaca podobno dieta matki karmiącej...
Ale i tak jest super, bo mogę zjeść trzy kawałki szarlotki, nie przejmując się zupełnie cukrem. -
Mikołaj dziś mi spał od 21 do 23 i od 2:30 do 5:11. Ciekawe, co dalej... Uroki bycia mamą niemowlęcia
.
A co do Kopernika, to pielęgniarki są ok. Kurs w porządku. Dietetyczka fajna. Ale ci lekarze po prostu beznadziejni. Zero pomocy. Pretensje o cukry przekroczone choćby o jednostke. Sugestie, że skoro nie tyje, to pewnie się glodze. I złota rada na wszystko: insulina! Jeśli w drugiej ciąży mi wyjdzie cukrzyca, pójdę prywatnie do diabetologa. -
Kai nie odbierz tego źle, ani w żaden sposób, to nie atak na Ciebie. Wybralabym się do doradcy laktacyjnego na Twoim miejscu, albo dobrej położnej. Kobieta karmiąca serio nie musi być na żadnej diecie jakościowej. Mozesz jesc wszystko, chyba ze sama jesteś na coś uczulona. Truskawki można, nabiał można. Poważnie możesz wszystko. Wiem, że mnie nie znasz i nie jestem zadnym autorytetem którego mialabys sie sluchac. Dlatego wlasnie moze jak ktos wykwalifikowany Ci co nieco powie na ten temat, to zmienisz zdanie. Mamy i babcie msja wiedza juz dawno nieaktualna odnosnie laktacji zywienia itd.
Kredka123 lubi tę wiadomość
-
Pierwsze 2 tyg. Karmienia robiłam ten sam błąd co Ty. Jak przyszla położna środowiskowa i zagadnelam o cos tam do jedzenia, czy mogę. To wlasnie ona zrobiła mi porządny wykład na ten temat. Wysłuchałam nie żałuję. Jadłam wszystko od tego momentu. A pierwsze co zrobiłam, to polecialam do sklepu po truskawki. Rodzilam w czerwcu, wiec to sam środek sezonu truskawkowego.
Kredka123 lubi tę wiadomość
-
Koleżanka jest położna i jak z nia rozmawiałam, to mówiła, ze to jeden z wiekszych zabobonow panujących. Jeżeli jakas położna każe wam dziewczyny trzymać dietę, to lepiej uciekać od takiej i poszukać kogoś wyspecjalizowanego w tym temacie.
Dominika89, Justice lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWiolad, jadłam wszystko karmiąc poza grzybami leśnymi, nawet herbatę z cytryną piłam. Bałam się ją pić, ale nie zaszkodziłam córce.
A skoro składniki z jedzenia te alergizujące nie przechodzą do mleka, to co z alkoholem? Teoretycznie też nie powinien przechodzić, co nie?
[Justice tak, o ten serek mi chodziło.
Wiecie co, zjadłam wczoraj lody (3 pełne łyżki) i nie miałam przekroczenia, sprawdzałam po 40 min, 60 i 90. Doszłam do 119 po 40 min i potem spadało. Jeśli nawet miałam więcej po 30 minutach to mam to gdzieś. Zdrowe osoby też mają takie skoki, grunt, że szybko spadło. A orgazm w jamie gębowej - bezcenny
Co do pierogów, ja kilka razy zjadłam u teściowej, bo często robi i akurat byliśmy tam z wizytą. Jadłam co najwyżej 4 sztuki i też było ok po godzinie, więcej nie sprawdzałam.
Sprawdzałam za to te tortellini z biedronki, leżą w lodówce koło pierogów
Bardzo je lubiłam przed ciążą, a w ciąży kupiłam te z grzybami na Wigilię, bo nie miałam siły/czasu robić swoich uszek do barszczu i byłam zdziwiona, jakie są pyszne właśnie z barszczem.
A teraz czasem kupuję te z łososiem lub prosciutto. Je się tylko podgrzewa w wodzie ok 1-2 minut, potem kładę małą ilość masełka (pół łyżeczki) i trochę tartego parmezanu. Bardzo mi smakuje i za pierwszym razem sprawdzałam cukry po tym po 30, 60, 90, 120 minutach i nie było przekroczeń. Obecnie mierzę tylko po godzinie. Może sekret tkwi w cieście, bo jest cieniutkie i bardzo jajeczne. Co do wielkości porcji, to cała paczka ma 250 g przed podgrzaniem, ja nie jestem w stanie zjeść więcej niż pół paczki po podgrzaniu, one sporo puchną w tej wodzie. Może spróbujecie, jak was najdzie na pierogi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2017, 09:41
Dominika89, Wiolad, kasiulkaa lubią tę wiadomość