Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
deneris
ja tez spytałam diab. czy to cukrzyca ciążowa, czy coś się działo przed ciąża i odp mi, że gdybym przyszła do niej bez ciąży, to by była nietolerancja, a że jestem w ciąży, to juz przy moich wartościach jest cukrzyca ciężarnych
ale moje wyniki jednak niższe na czczo ( 101,99,102) i szybko gin reagował. On w ogóle od poczatku pyta mnie o cukrzycę w rodzinie pewnie widzi, ile przytyłam . Jak się z nim "zapoznałam" ważyłam 46 kg, potem rzuciłam palenie no i waga w góre ruszyła...Staneła jakies 3 lata temu( w poprzedniej ciąży przybrałam 3 kg), ale u mnie jest duża
Wszystko zalezy od lek...Najważniejsze, że w ogóle u ciebie coś wyszło
Ja jednak od poczatku czuję sie dobrze, o dziwo nawet senność nie dopada
Moja córcia zmarła w październiku, więc ostatnie miesiące były dla mnie ciężkie i u mnie od zawsze stres wywoływał różne dolegliwości...Zamknełam się w domu, bo jak miałam wyjść na spacer bez wózeczka...Potem wróciłam do pracy, ale raczej z negatywnym podejściem (też jest stresująca) i mam za swoje...Czuję, że będzie dobrze, zauważyłam nawet, że w dniu załamania miewam wysokie cukry, więc na pewno ja muszę zacząć od opanowania stresu -
nie wiem agatia, bo sama wczoraj o to pytałam w pon ty zapytasz, a ja we wtorek
ale ja bym zjadla, bo niekoniecznie cukier ci skoczy, skoro właśnie chodzi o to by powolutku się wchłaniał i na dlugo "starczał"Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2016, 11:48
-
Przykro mi z powodu tej tragedii, nie potrafię znaleźć słów pocieszenia, nawet nie wiem czy takie słowa istnieją, ja po swojej tragedii odłożyłam starania o ciążę na 3 lata i wszyscy dookoła patrzą na mnie jak na wariata, że zachciało mi się ciąży przed 40 i to trzeciej, a wcześniej nie byłam gotowa, każdy ma swój czas na gotowość, mnie czas pochłaniała psychoterapia, po której lepiej się poczułam i otworzyłam okno na świat, stres rzeczywiście to zły doradca w kwestii zdrowia, potrafi zrujnować każdą dziedzinę, jeśli potrzebujesz czasu żeby otworzyć swoje okno na świat to nie wzbraniaj się przed tym bo masz prawo do tego. Buźka, trzymam kciukiDeneris
-
agatia wrote:Dziewczyny wytlumaczcie mi bo zgłupiałam.O 9.00 zjadłam owsiankę cukier po godzinie 106, po dwóch 103, teraz nadal 103. Glodna jestem jak wilk, a nie mogę zjeść bo cukier przed posiłkiem musi być 60-90 czemu to cholerstwo tak stoi w miejscu.Deneris
-
mam super męża, prawdopodobnie nie doceniam go na tyle, ile powinnam, ale razem staramy sie poradzić sobie ze stratą. Ciężko jest, łzy w oczach stają bez zapowiedzi, nagle i nawet z błahych powodów...Oboje jednak stwierdziliśmy, ze postaramy się o drugiego dzidziusia, o dziwo udało się w drugim cyklu. Mamy swojego osobistego aniołka i na pewno nad nami czuwa...szkoda, że nie umiem sie cieszyć ta ciążą...strach jest olbrzymi. Ale jak usłyszałam przed poczeciem od położnej , że "taki pech dwa razy się nie zdarza", to od tamtej pory czuję, ze dzidzius bedzie zdrowy.
noc przed śmiercią córki, czułam , że to ostatnia, a rano -kiedy ja kąpałam sama- poczułam, ze to pierwszy i ostatni mój razDeneris, agatia, Miuu lubią tę wiadomość
-
agatia wrote:Kamcia nawet nie umiem i nie chcę sobie wyobrażać co czulas i czujesz silna i mądra z Ciebie kobietka
wiesz, nie da sie tego uczucia opisać...strata jest świeża i wiem, że nigdy nie przestanie boleć...nikomu tego nie życzę. Moja córcia była przeszczęśliwym, przeslicznym dzieckiem, nie chorowała na co dzięń. O jej serduszku przypominały nam kontrolne wizyty u kardiologa. Rozwijała sie świetnie, nawet po leczeniu dysplazji bioderka nadgoniła w rozwoju. Mam co pamietać i wspominać, bo była z nami 10 miesięcy. Miała tyle energii, ze lekarze pytali, czy aby na pewno chora, operacja była planowana, ale po niej moja córcia szybko sie poddała...wiem, ze nie chciała, abyśmy patrzyli na jej cierpienie i odeszła po 48h. Mam zal do świata, bo miało być inaczej z tą operacją, ale wiem, że córcia zyciem w pełni się nacieszyła!
Ostatnio w pracy usłyszałam, ze bardzo (po urodzeniu dziecka)sie zmieniłam, ze jestem taka szczęśliwa, że z usmiechem wspominam swoją mała...Wiem, ze nad nami czuwa ten mój "oszołom" -
Miuu wrote:Deneris to tak jak u mnie 3 ciaza i wiek. Ja tez nie mam żadnych dolegliwości ani nie tyje. 6 kg na razie żadnych innych problemów a w poprzednich ciążach bez cukrzycy to i grubsza byłam i puchlam i zgagaDeneris
-
kamciaelcia wrote:wiesz, nie da sie tego uczucia opisać...strata jest świeża i wiem, że nigdy nie przestanie boleć...nikomu tego nie życzę. Moja córcia była przeszczęśliwym, przeslicznym dzieckiem, nie chorowała na co dzięń. O jej serduszku przypominały nam kontrolne wizyty u kardiologa. Rozwijała sie świetnie, nawet po leczeniu dysplazji bioderka nadgoniła w rozwoju. Mam co pamietać i wspominać, bo była z nami 10 miesięcy. Miała tyle energii, ze lekarze pytali, czy aby na pewno chora, operacja była planowana, ale po niej moja córcia szybko sie poddała...wiem, ze nie chciała, abyśmy patrzyli na jej cierpienie i odeszła po 48h. Mam zal do świata, bo miało być inaczej z tą operacją, ale wiem, że córcia zyciem w pełni się nacieszyła!
Ostatnio w pracy usłyszałam, ze bardzo (po urodzeniu dziecka)sie zmieniłam, ze jestem taka szczęśliwa, że z usmiechem wspominam swoją mała...Wiem, ze nad nami czuwa ten mój "oszołom"kamciaelcia lubi tę wiadomość
Deneris -
Kamcia chyba nie ma sensu mierzyć w ciągu dnia, skoro miarodajne są na czczo po spoczynku. Zjedz tyle ile dasz radę, żeby nie obciążyć brzucha. Mam nadzieję, że już te zoladkowe rewolucje masz za sobą.
Deneris tak jak piszesz z tą cukrzycą to jie maa reguły. Ja też widuję w poradni młode, szczuplutkie dziewczyny w ciąży. Mam dwie kolezanki ze spora nadwagą większą niż moja (chociaż mam 15 kg za dużo) z rodzicem z cukrzycą i obydwie w ciąży cukrzyca ominęła. U mnie nikt nie choruje, nadbagaz mam, ale uważam, że kluczową rolę odgrywa stres. Od kiedy.padło podejrzenie, że mój synek jest chory zdecydowanie bardziej pogorszył się mój stan zdrowia. Stres to zły kompan niestety. -
To ja ci polecam fetness, przed ciążą 2 do 3 razy wybierałam się na różne formy fetness, ja osobiście lubię pilates, mental boody i zajęcia na dużych piłkach, mnie osobiście pomagały te zajęcia w redukcji stresu, utrzymaniu formy i odprężająco, a do tego fajny kontakt z ludźmi i satysfakcja, że robię coś tylko da siebie, po ciąży też wrócę na zajęcia, może nie w takiej ilości ale choć raz w tygodniu się uda:) Na początku stwierdziłam, że ruch pod żadną postacią nie jest dla mnie, ale poszłam, raz, dwa, trzy i pokochałam te zajęciaDeneris
-
dziewczyny ja się zastanawiam co zrobić żeby cukier na czczo w badaniu lab wychodził niższy niż te 90. bo jak sobie pomyślę, że wstanę rano i się gluko zmierze i będzie np 87 i potem pójdę do laboratorium i tam będę czekać w kolejce to cukier mi na pewno wzrośnie. i co by tu zrobić....
-
asioczek86 wrote:dziewczyny ja się zastanawiam co zrobić żeby cukier na czczo w badaniu lab wychodził niższy niż te 90. bo jak sobie pomyślę, że wstanę rano i się gluko zmierze i będzie np 87 i potem pójdę do laboratorium i tam będę czekać w kolejce to cukier mi na pewno wzrośnie. i co by tu zrobić....
Niestety ci nie pomogę, bo sama walczę z cukrami na czczo i nawet na glukometrze nie mam tak pięknie. ..najpierw myślałam, że wystarczy dzień wcześniej rozsądnie jeść i zachować te min 8h na czczo. ..jednak w ciąży jest inaczej i ta zasada nie działa
I tak sobie jeszcze pomyślałam, że moja diab podkreślała wyraźnie, że na glukometrze ma być nie więcej niż 90, więc może miała na myśli, że wyniki takie a te z lab.różnią się jednak. Ale spytam we wtorek jeśli z głowy nie wyleci ze stresu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2016, 19:24
-
Dziewczyny, dziękuję za słowa otuchy, na pewno będę o was pamiętała w chwili smutku...częściej mam chęć chwalić się córcia niż mówić o swoim bólu . ..i nam wszystkim życzę zdrowiutkich, sliczniutkich dzieciaczków, bo to właśnie dla nich walczymy z cukrami i ketonami
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2016, 19:25
-
dziękuję dziewczyny, musimy zgłębić tą sprawę badań cukrów w lab, bo to się nam na zaś przyda. jak możecie to spytajcie się na waszych wizytach, może jakieś wskazówki cenne
kamcia współczuję bardzo,nawet sobie takiej straty nie potrafię wyobrazić. ja straciłam dzidzię w 9 tyg ciąży i do teraz rozpaczam. staram się tak często nie płakać, ale każda strata boli a co dopiero jak się urodziło i mogło opiekować dzieckiem....