Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Podoba mi się to, że dziecko sobie wyciąga co ma wyciągnąć
Też to kiedyś słyszałam jak miałam takie mdłości, że jadłam prawie nic i wszyscy mnie pouczali, że muszę coś jeśćgdzieś właśnie usłyszała, że dziecko da sobie radę a to ja jestem zagrożona odwapnieniem itp.
-
Hejka wracam z labu i oczywiście wyniki do dupy na czczo 96, aceton obecny
Będę pisała skargę do Izby lekarskiej na wspaniałą diabetolog, że mimo nieprawidłowych wyników nic nie robi, nie włączyła leczenia, nie rozpisala diety itp. Wyniki na czczo mam coraz wyższe a ona chyba debilka czeka na oklaski.kamciaelcia lubi tę wiadomość
-
agatia, podoba mi się twoje nastawienie!skarga, jak najbardziej! zawitasz do niej teraz jeszcze?a na czczo to z glukometru?
ja na czczo 93wczoraj, jak m. mnie ukłuł, to az z bólu krzyknęłam(podobnie, jak wtedy sama robiłam), ale i teraz noga w tym miejscu boli, może coś źle zrobiliśmy?znasz się trochę na tym, kochana?
-
Mam jeszcze u tej debilki stawić się w piątek nie wiem po co.
A podanie insu czasem boli, jak tratisz w nerw albo naczynko, nie ma to wpływu na.wchłanianie. To też Ci wywaliło na czczo, a tak ładnie już było. Chyba, że to jednak było 83
Ja mam 96 na glukometrze o 8 rano, więc z krwi koło 100 wyjdzie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2016, 08:48
-
agatia wrote:Mam jeszcze u tej debilki stawić się w piątek nie wiem po co.
A podanie insu czasem boli, jak tratisz w nerw albo naczynko, nie ma to wpływu na.wchłanianie. To też Ci wywaliło na czczo, a tak ładnie już było. Chyba, że to jednak było 83
Ja mam 96 na glukometrze o 8 rano, więc z krwi koło 100 wyjdzie.
A ja stawiam na 86glukometry z reguły zawyżają wyniki
-
agatia wrote:Kamcia spoko
mi się też wszystko miesza we łbie
Jestem w szoku po 2 białych kromkach na 1 śniadanie cukier mam 96 fakt, że małe kromki.
biały chlebek lepiej ci służy niz ciemny, ja też pewnie zaeksperymentuję, ale nie dziś, a czuję jak mi ten cukier po 1 śniadaniu rośnie
-
Ja dziś od rana wymyślałam sobie zalety bycia na diecie w ciąży, oto efekty:
1.nie roztyjesz się, wiec potem nie ma problemu z powrotem do wagi
2.jesz samo zdrowie = dzidzioch dostaje samo zdrowie
3.duuuuużo błonnika czyli nie dotyczy cię problem ciążowych zaparć (jesli dotyczył)
Nie wymysliłam jeszcze ani jednej dobrej strony kłucia się kilka razy dziennie, ale pracuję nad tym
Owocnego dnia!kamciaelcia, twardan lubią tę wiadomość
Rudzina -
Rudzina wrote:Ja dziś od rana wymyślałam sobie zalety bycia na diecie w ciąży, oto efekty:
1.nie roztyjesz się, wiec potem nie ma problemu z powrotem do wagi
2.jesz samo zdrowie = dzidzioch dostaje samo zdrowie
3.duuuuużo błonnika czyli nie dotyczy cię problem ciążowych zaparć (jesli dotyczył)
Nie wymysliłam jeszcze ani jednej dobrej strony kłucia się kilka razy dziennie, ale pracuję nad tym
Owocnego dnia!
nie do końca się zgodzę , kochana
1.Owszem-nie utyjemy, ale ja w poprzedniej ciązy przybrałam tylko 3 kg jedząc na koniec co dzień ptasie mleczko (nie byłam na diecie, szystko dozwolone), teraz -bez diety tez spadało, może mój taki urok, bo ani wymiotów , ani nudności. Co gorsze-za to gubienie teraz oficjalnie mi sie obrywa od diab-ona każe więcej jeść, a ja nie mogę. Jedynie mój gin nie widzi problemu, ze waga troszkę spada
2.Zdrowie jest na pewno, ale więcej zdrowia bym dała dzidzi bez diety: zamiast zapychać się węglo, to bym owoce, warzywa i mleczko vbez ograniczeń jadła
3.Błonnika wcześniej więcej spozywałam w samych owocach, ale fakt-biegunki i zaparcia się nie pojawiły, za to wielki, wzdęty brzuch takjestem w 12tc a brzuch jak na 6m.
4.lepsze samopoczucie fizyczne bez diety-nie dokucza zołądek, czuję że mój układ pokarmowy pracuje
5. Mogłam wyjść z domu-nie byłam uzalezniona od pory jedzenia, a jedynie uczucia głodu(i od mierzenia)
ale ja to tylko tak na przekór a nie złośliwie...niestety plusów nie znalazłam -
kamciaelcia wrote:nie do końca się zgodzę , kochana
1.Owszem-nie utyjemy, ale ja w poprzedniej ciązy przybrałam tylko 3 kg jedząc na koniec co dzień ptasie mleczko (nie byłam na diecie, szystko dozwolone), teraz -bez diety tez spadało, może mój taki urok, bo ani wymiotów , ani nudności. Co gorsze-za to gubienie teraz oficjalnie mi sie obrywa od diab-ona każe więcej jeść, a ja nie mogę. Jedynie mój gin nie widzi problemu, ze waga troszkę spada
2.Zdrowie jest na pewno, ale więcej zdrowia bym dała dzidzi bez diety: zamiast zapychać się węglo, to bym owoce, warzywa i mleczko vbez ograniczeń jadła
3.Błonnika wcześniej więcej spozywałam w samych owocach, ale fakt-biegunki i zaparcia się nie pojawiły, za to wielki, wzdęty brzuch takjestem w 12tc a brzuch jak na 6m.
4.lepsze samopoczucie fizyczne bez diety-nie dokucza zołądek, czuję że mój układ pokarmowy pracuje
5. Mogłam wyjść z domu-nie byłam uzalezniona od pory jedzenia, a jedynie uczucia głodu(i od mierzenia)
ale ja to tylko tak na przekór a nie złośliwie...niestety plusów nie znalazłam
Zapomniałam zaznaczyć, że polemika niemile widziana hahahaha
-ja od poczatku ciaży schudłam 5kg i dopiero teraz zaczęłam przybierać na wadze i bum! cukrzyca! ale mam nadzieję, że dużo nie zjadę...
-też myślę, że z tymi owocami to przerypane, ja bardzo owocowa jestem...
-dopiero zaczynam sie dietować i jeszcze bez pomiarów cukru, więc zobaczymy, brzuch na 6m chetnie przyjme bo w 6mcu jestemale bez wzdęć poproszę!
-WIEM, że nie złośliwiejak każdy z tych plusów wymyślałam to słyszałam takie podszepty 'wmawiasz sobie dziewczyno'
ale hej! moze zadziała!!!lepsze dla mnie to niż ten ostatni dół... jak już się wdrożę i wciagnę to może zaczne patrzeć na to realistycznie, na razie walczę z własnym nastawieniem...
Rudzina -
rudzina, poprzednio gubiłam wage powolutku do 20 tc , a potem powolutku ona rosła, ze ostatecznie +3kg na słodyczach. Śmieję się, ze dopiero od tego mała przybrała
wazyła 3560 , więc akurat
Ale teraz od poczatku spadło mi 4,2 kg wg karty ciązy (i wg moich pomiarów), ale -odkąd jestem na diecie- diabetolog się czepia o każdy grama gin nie! i z kim tu dyskutować? diab powie: więcej żreć, a ja nie mogę więcej...i tak sprawdzam , na ile mało mogę, by ketonów nie było...ketonów nie ma! Na poczatku diety mój zołądek odmówił posłuszeństwa-ból, wymioty, leżenie cały dzien!masakra jakaś...Więc dziękuję za taka dietkę-bez ciązy , owszem, na schudnięcie
a jak się sezon owocowy zacznie, to chyba przeryczę całą ciąże! poprzednio korzystałam od maja do końca jesieni-wszystko sezonowe, mniam mniam
ale jak znajde choć jedną zaletę, to napiszę od razu -
Rudzina, da się przeżyć ta dietę. Wiele rzeczy trzeba na sobie przetestować i sprawdzić jak organizm reaguje. Ja teraz jem więcej i bardziej regularnie. Staram się w diecie dostarczać wszystkiego po trochu. Raz na kilka dni pozwalam sobie nawet na pół cząstki gorzkiej czekolady. Owoce trochę podjadam ale w granicach rozsądku. Może moja dieta stała się trochę monotonna ale za to nie zapycham się niezdrowymi zapełniaczami. Już od kilku lat sobie obiecuje, że będę zdrowo jeść no i teraz mam powód. Słodycze choć tak smaczne to przecież sam cukier i chemia. Nie ma w nich w nic odżywczego. Tak samo drożdzówka itp. Oczywiście - wszelkie ograniczenia denerwują ale wszystko da się wytrzymać. Póki co jedz na zdrowie (oczywiście w granicach cukrzycowego rozsądku
)