Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Prawda jest taka, że z ta cukrzycą to sami lekarze mało wiedza...
Normy się zmieniają i właściwie nie rozumiem dlaczego w Polsce wynosi ona 120 a w Austrii, Norwegii, USA i pewnie jeszcze wielu innych krajach - 140...
Faktem jest jednak, że z troski o nasze brzuchowe pasożyty powinnyśmy jednak trzymać dietę...
Myślę, że batonik czy wafelek raz na tydzień nam jakoś strasznie nie zaszkodzą...
No ale dziewczyny... Ja w święta zrobilam sobie zupełną dyspensę i żarłam dużo ciasta... Wybierałam serniki ale mimo wszystko... Dietetyczne to nie było...
Od wczoraaj jem już normalnie...w środę jeszcze kończyłam ten sernik na zimno...
Owoc dziennie musi być a diabetolog nie protestowała...
Czekolada gorzka 92% jak najbardziej...
A tak to dieta.. -
Chodzi o to, że po każdym posiłku będą jakieś skoki. Ale po posiłku z cukrem prostym skok będzie szybko i może być bardzo wysoki.
Jeśli cukrzyk (taki "prawdziwy") ma hipoglikemię, to je: cukiereczka, czekoladkę, drożdżóweczkę - lepsze samopoczucie ma już po kilku minutach, ale takie "podjadanie" jest niebezpieczne, bo zmusza trzustkę do produkcji dużych ilości insuliny. Po skoku następuje dół.
Jeśli cukrzyk ma dużo takich sytuacji, to trudniej potem go "ustawić" na insulinie, trzeba dawki zwiększać.
Ja tu piszę o fizjologii, u każdej z nas wygląda to trochę inaczej. To co miała (i zapewne ma) Agatia i każda z nas to poposiłkowe zwyżki glikemii. One były krótkie, z tego co pamiętam nie osiągały pułapów >200. -
Cukrzyca jest trudną chorobą, bo każdy człowiek jest inny. Ma inny metabolizm, inną trzustkę, mniej lub więcej tłuszczu w sobie, inaczej je, więcej lub mniej się rusza, etc.
W fizjologii człowieka/medycynie nic nie jest prosto i zero-jedynkowo. Oj, fajnie by tak było. Albo w sumie niefajnie. Bo wtedy np. byłoby wiadomo, że ktoś umrze na 100%, życie byłoby smutne... -
Myślę, że warto jednak maksymalnie odstawić cukry proste...
Zamiast riso czy belriso lepiej samemu jak zabuszka ugotować trochę ryżu na mleku i zjeść np. z kilkoma truskawkami czy jagodami...
Zdrowsze i wiadomo co jemy...
Zamiast wafelka na pewno zdrowiej zjeść jabłko czy jakąś kanapkę...
Popieram Goodwill,
Nakrzycz na mnie bo ją po szoku szpitalnym żrę jak szalona!
Dobrze, że ktoś mnie ściąga na ziemie... -
ja dzis na czczo 89 ale fakt wylezalam sie w lozku ponad godzine i dopiero poszlam mierzyc a i wstalam wczesniej ....a kij jest w normie -jest i sie nie stresuje po sniadaniu 102 tak ze tez ladnie .
ja to juz niewiem co myslec niby nie slodze slodyczy unikam ale tez sobie pozwalam czasem . no ja nie mam insuliny i chyba jkos laskawe te cukry no mialam po godzinie tylko przekroczenie na krzywej o 3j to moze nie taka ciezka ta cukrzyca poprostu. jem owoce i powoli odwazam sie na zwykle nie dietetyczne jedzenie dzis probuje rybe w panierce . -
agatia, moja diab mówiła, zeby mierzyć jak wstaję po nocy, mam iść siusiu i mierzyć. a ze wstaję z budzikiem o 7,30, to u mnie ta pora jest stała
z drugiej strony czy mierze w nocy, czy o 6 rano, to wyniki mam podobnie i w normie. Nawet takie same były jak wstawałam o 8,30 -
Tylko pytanie co jeść jeśli na ten jedyny chleb już patrzeć nie można? Stres i nerwy bardziej zaszkodzą niż Grzesiek z kakaem na drugie śniadanie czy podwieczorek...
Zrobiłam naleśniki na drugie śniadanie, zjadłam dwa i mam nadzieję że będzie ok. i będę mogła jeść je na drugie śniadanie, bo jak nie naleśniki to co? Po owsiance mam cholerne przekroczenia... a po pierwszym śniadaniu po pół godziny już głodna... Więc co jeść?
Na trzecie już robię sobie zupę warzywną więc się zapycham i dostarczam małemu witamin z warzyw - tu przynajmniej te warzywa w takiej formie wchodzą bo na surowo czy gotowane do obiadu też już ciężko...
Obiad ogarnięty w miarę, problemem jest tylko brak pomysłu co ty ugotować...
Schody znów zaczynają się przy podwieczorku... chleb odpada mam dość- co jecie? Zdrowego, zgodnie z dietą? Owoce mogę do 15 więc totalnie odpadają... więc co jeść? Gdybym mogła owoce do 18 to robiłabym sobie jakąś sałatkę owocową, a tak? Belriso już nie pasuje bo zaczęło wybijać i podejrzewam że jak sama zrobiłabym sobie w domu grysik albo ryż na mleku to byłoby podobnie.. a może warto spróbować?
A kolacja? Tu już mi zupełnie ręce opadają - dajcie jakieś fajne propozycje, ale na takie bez chleba - co robicie i jecie na kolację? makaron ze szpinakiem już mi się przejada, nawet frytki już uszami wychodzą... -
Ajwi wrote:Popieram Goodwill,
Nakrzycz na mnie bo ją po szoku szpitalnym żrę jak szalona!
Dobrze, że ktoś mnie ściąga na ziemie...
Ajwi, Tobie wolno, jesteś biedna, bo byłaś w szpitalu. Nie krzyczę tylko przytulam!
Wiadomo, że jak nas skręca już i nie możemy wytrzymać, to przecież nikt nie umrze od jednego batonika. Ja sama się wybieram na lody w najbliższym czasie.
ALE: ten batonik to nie może być codzienna przegryzka. Przynajmniej tak mi się wydaje. To oszukiwanie siebie. Jak tak robię, to się potem z tym czuję źle...
I nikogo nie potępiam. To jest trudna choroba, trudna dieta, a ponadto w naszym przypadku - w wyjątkowym okresie w życiu...
Dziewczyny, damy radę!Ajwi, midnight lubią tę wiadomość
-
Goodwill przy hipoglikemii czekolada nie działa najlepiej glukoza albo zwykły cukier. Ja jak miałam w poprzedniej ciąży niedocukrzenia to mi diab powiedziała, że czekolada czy.slodka bułka szybko cukru nie podniesie i faktycznie nie podniosły gwałtownie. A glukoza z wodzie rozpuszczona tak.
Zatem zgodnie z tą teorią po krzywej skok glikemii był natychmiast, a jednak badają nas po godzinie i po dwóch a nie zaraz po wypiciu czy po 30 min.
Nie wiem czy.po jakimś posiłku nie mam skoku do 200, lekarki kazały nie mierzyć, więc nie mierzę. Wiem, że mam takie skoki po każdym posiłku.
Diab mi powiedziała, że poposilkowe skoki glikemii są fizjologia i gorzej, jak ich nie ma, bo to.rozleniwia.pracę trzustki, hamuje wydzielanie insuliny i trzeba ją sztucznie uzupełniać.
-
goodwill
ale to zrozumiałe, ze każda z nas je zgodnie z własnym sumieniem. Ale ja nie zrezygnuję z kaszki codziennie po 1. sniadaniu. Smakuje mi, ma swoje kcal i jest dodatkowym posiłkiem, którego wczesniej nie zjadałam. Batoników póki co nie ruszam-nie ciągnie mnie. Ale warzyw juz tez nie ruszam...mięsa nie ruszam...taki urok ciązy. I moja diab mówiła, zeby nie przesadzać z ograniczeniami(bo tłuste, bo cukier...), bo w końcu to ciąża i mamy się cieszyćdomi05 lubi tę wiadomość
-
goodwill powiem Ci że ja nawet bez smaku i przyjemności jem często tego wafelka z kawą bo już jest to dla mnie strasznie słodkie i nawet nie zawsze czuję się po ty dobrze bo mi źle i za słodko... ale cukier mam po tym dobry i zapycham się tym jakimś cudem na te 2 godziny... a po czymś zgodnym z dietą i teoretycznie dobrym cukry mam straszne... tak jak wczorajsza kolacja... jak zjadłam na kolację kiełbasę pieczoną, galaretkę z kurczaka, pasztet, pieczarka w sosie pomidorowym (opieczone w panierce i zamarynowane w sobie pomidorowym z cukrem) i kilka słonych śledzi to miałam wynik poniżej 100 czy nawet poniżej 90... oczywiście z dwoma kromkami chleba...
A wczorajsza zdrowa pełnoziarnista własnoręcznie upieczona pita z warzywami i kurczakiem i zbić cukru się nie dało... A miałam nadzieję że będzie taka cudna alternatywa dla chleba którego mam już dość i jak przychodzi pora kolacji mam ochotę odwiedzić łazienkę...
Z chęcią zjadłabym owsiankę z owocami, jogurt z owocami albo coś w tym stylu na drugie śniadanie i podwieczorek bo to uwielbiam i zjem z chęcią i się zapcham ale nie mogę... Co więc jeść? : ( -
Goodwill no o to wlasnie chodzi. Ja jem codziennie pol jablka ale mam nawet po tym wyrzuty sumienia bo wszak jablko to tez cukier prosty. Ale co bardziej zaszkodzi dziecku: 1 cukierek czy np. jogurt z owocami. Wiadomo ze w naszej diecie nabialu nie mozna laczyc z owocami ale takie posilki jemy bo cukry sa po tym ok prawda
Nie zastanawiamy się czy po takim posiłku po 40min cukry nie mamy w granicach 200. Tylko ze chcac byc czepliwym to takie samo odstepstwo od diety jak ww cukierek czy wafelek
Dlatego chce sie o to zapytac diab bo ja juz sama nie wiem co mi wkoncu mozna a co nie
Ja dzis tylko bialy chleb w domu. Po I sniadaniu 96. Zobaczymy co będzie po II. -
te owoce z nabiałem są zgodne z dietą... już kiedyś pisałam, dostałam od diab.książeczkę z opisem diety i przykładowymi jadłospisami i tam całe mnóstwo takich połączeń... a jednak cukier mi wywalają... ponoć to normalne. i ja bym jadła sobie tak w nieświadomości to na drugie śniadanie i podwieczorek bo przecież po tych posiłkach mam cukru nie mierzyć a są w jadłospisie cukrzycy ciążowej... a że mierze po wszystkim to wiem co mi podnosi cukier a co nie i tego nie jem...
-
kamciaelcia wrote:ajwi
ale smakiję spakuję ze soba i moge zjeśc o kazdej porze. Tka by wyszło , ze z domu sie nie ruszę, tylko bym gotowała i jadła i mierzyła...no haloo, nie o to w zyciu chodzi
No pewnie Kochana,
Ja to doskonale rozumiem (chociaż z domu mało wychodzę)
Chodziło mi tylko o zasadę, że w naszym przypadku najlepsza jest żywność jak najmniej przetworzona...
Jak lezalam w szpitalu z dieta cukrzycowa to dostawalam same węgle i mięso... Warzywo było tylko w surowce na obiad...zresztą mało zjadliwe...
Zupa to była rozgotowana breja a wędliny najtańsze, do tego masło i podsuszony graham... A cukry miałam piękne:)
Zastanawiam się czy Ci wszyscy diabetolodzy stosują się do własnych zasad -
Jestem pewna że nawet diabetolodzy się z nas podsmiewuja...ktoś te normy wymyśla, diab muszą być w temacie i nas odpowiednio prowadzić. ..na pewno też nie znają odp na większość naszych pytań wchodzących spoza kanonu cukrzycy (np chleb kontra wafelek )