Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
To prawda kamcia, każdy diabetolog przecież gada co innego a gin ma jeszcze do tego inne podejście... ciekawe czy taka diab. by wytrzymała kilka miesięcy na jednym ohydnym chlebie, bez żadnej bułeczki czy białego chleba... A jak zapytasz jej co zjeść bo głodna między posiłkami jestem to odpowiedź jedyna kanapkę z warzywami... na drugie kanapkę, na podwieczorek też.. no ale ileż można?
Parówki ani kiełbasy nie, bo przetworzona, serków jakiś śmietanowych kanapkowych i pasztetu - broń Boże! Mięsko z patelni albo frytki - pod żadnym pozorem! nawet naleśniki mam na liście zakazanej! ba nawet mleko i kakao. Wstawię wam listę zaraz... -
Ale ja wcale nie jestem zwolennikiem wywalenia wszystkich słodyczy!
Jak komuś nie szkodzą, nie wywalają cukrów...
Każda z nas wie co robi, wie co szkodzi a co nie.
Mi wczoraj zdrowa, domowa fasolka po bretońsku tak wywaliła, że szok. No, ale nie żałuje - to były zdrowe, dobre węgle i zjadłam z przyjemnością.
I tak powinno być, w końcu zarżnąć tą dietą się nie można. Co komu dobrze robi na cukry - to dozwolone i już.
Pisałam tylko o tym, czym się różnią posiłki z węglowodanami prostymi od tych ze złożonymi.
A... i jeszcze coś. Owoce są KONIECZNE w diecie, pomimo węgli prostych. Ta glukoza z owoców wchłania się inaczej, wolniej, szczególnie po takich wysokobłonnikowych (grejfrut, pomelo).
Ja codziennie jem pół jabłka z jogurtem (II śniadanie) i pół grejfruta/pomarańczy na podwieczorek. Cukrów nie wywala. -
A jana swojej liście mamm wszystki dozwolone z wyjątkiem zwyklego cukru i przeliczone na WW.
Diab mi pozwoliła nie jeść owoców, ale jeść owoców, ale w zamian warzywa. Ale jakoś mam ochotę. Po każdym jednym owocu mam cukry po 1h ok po 20,30 lub 40 min wywalone w kosmos.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2016, 11:39
-
domi05 wrote:Parówki ani kiełbasy nie, bo przetworzona, serków jakiś śmietanowych kanapkowych i pasztetu - broń Boże! Mięsko z patelni albo frytki - pod żadnym pozorem! nawet naleśniki mam na liście zakazanej! ba nawet mleko i kakao. Wstawię wam listę zaraz...
Masakra! Ale pier***enie.
Niedługo się okaże, że nic nie można, tylko powietrzem żyć! Nieee, to już przegięcie w drugą stronę!
Na liście z Karowej są duuuużo mniejsze obostrzenia. A już ten strach przed tłuszczami to jest coś absolutnie niezrozumiałego...Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2016, 11:39
-
A ja żadnej listy nie dostałam. Od początku mam powiedziane ze jem i sprawdzam co mi służy. Logiczne ze nie słodycze czy napoje slodzone. Ale diab nie dała konkretnych propozycji, produktów. Ustaliliśmy godz posiłków do mojego funkcjonowania i tak jem teraz z 8 razy bo wciąż coś przekaszam
wszystko zgodnie z zasadą ze jak nie spróbuję to się nie dowiem. A jak jest to pokazuje glukometr i paski na ketony
Dziś rocznicowo na naszą obiado kolacje ustaliliśmy kebabajak nie spróbuję to się nie dowiem czy mogę. Na święta nie szalalam ale dziś tak
goodwill, domi05 lubią tę wiadomość
-
Ajwi uśmiałam się
A ja akurat mam otwarte prawie całe winko wytrawne jeszcze sprzed czasów ciąży. Jak nic trzeba je otworzyć i wyzerować skoro zalecane przy cukrzycy ciążowej
Gorzej ma ten co mu mąka żutnia absolutnie nie służyNie ma dla niego alternatywy
Ja dostałam rozpiske ale też nie jest tak drastycznie skonstruowana. http://slodkiemamy.edu.pl/
Tylko mi diab zaznaczyła że nabiału z owocami nie łączyć mimo, że w rozpisce można.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2016, 11:56
-
no... to jest paranoja... tego się trzymałam jakieś 2 tygodnie... a potem zaczęłam powoli odpuszczać... bo twarogu zwyczajnie nie lubię... chyba że z mlekiem i cukrem na słodko, ale na słono wolę smakowy serek... twaróg mi w gardle staje...
Z tych dozwolonych musiałabym wykluczyć te których po prostu nie jem bo nie lubię i nie będę się zmuszać albo które zwyczajnie teraz w ciąży mi nie wchodzą oraz te, które mimo że są na liście dozwolonych cukier podnoszą...
i jak jeść zróżnicowanie i dostarczać dziecku wszystkiego co najlepsze i jeszcze do tego przybierać na wadze mając takie wytyczne?
A najbardziej zadziwia mnie to że taka rygorystyczna Pani diabetolog nie kazała mierzyć się po każdym posiłku tylko po głównych... a wynik po 2, 3 śniadaniu i podwieczorku? Te nie są ważne? One nie zaszkodzą dziecku? Wysoki wynik z drugiego śniadania które jem do 11 nie wyskoczy mi w obiedzie o 15.30... A jak zły wynik podwieczorku będzie zawsze wychodzić przy kolacji (jakbym jadła tą owsiankę i nie mierzyła) to insulinę dostałabym do kolacji choć problemem może być przecież właśnie podwieczorek czego nie sprawdzi jak mam po nim nie mierzyć cukru... Tych niemierzonych posiłków mam 3 nie licząc tego przed snem czyli tyle ile mierzonych. Przecież te nie mierzone mimo że zgodne z dietą mogą bardziej dziecku szkodzić bo to one mogą być wszystkie przekroczone, a nie główne... Tego nie rozumiem. Moim zdaniem żeby miało to sens każda z nas powinna mierzyć ten cukier po każdym posiłku - mierzenie tylko po głównych to takie olewanie i żeby było że cukrzyca kontrolowana... A jak przy kolacji będą wyniki podwyższone to insulina i nie ważne że to podwieczorek może być winien i ten wysoki cukier po podwieczorku już do dziecka poszedł i być może zaszkodził... -
Domi wybitnie te wytyczne są dla cukrzycy ale nie dla cukrzycy ciążowej! !ot taki bez sensu schemat. Diab mają w dupie co jemy. Nie w każdym jest jakakolwiek empatia! !oni przekazują czego na szkoleniu się dowiedzieli ale nie wnikają czy to jest dla nas dobre (nawet w sensie psychicznym ). Cukrzyca bardzo różni się od cukrzycy ciążowej. Teraz będzie tylko przybywać ciężarnych
goodwill lubi tę wiadomość
-
kamcia ja też mierzę, dla siebie, ale nie zapisuję tego skoro ona nie kazała, to jest wynik dla mnie, do informacji czy mogę to jeść czy nie...
Po dwóch naleśnikach i jabłku 116 więc chyba mam alternatywę na drugie śniadanie/podwieczorek mogłabym je dziennie jeść, mogłyby bardziej zapychać ale damy radę... mam nadzieję że wymyślę coś żeby więcej zjadać na pierwsze śniadanie bo to przez nie nie umiem się najeść do obiadu... -
Domi to chociaż moja diab ma inne podejście - to ciąża wiec mam nie przesadzać. Ona mnie nawet nie pyta co zjadłam! Przecież widzi wyniki (w dzienniczku, z krwi i moczu, wagę ). Mierzyć mam po 1h (czas wysrodkowany ), nie komentuje ze nie jem juz warzyw a na mięso nie mogę patrzeć. Bo to jest ciąża właśnie - może zachcianek nie mam ale wyraźnie mnie odrzuca od tego samego co w pierwszej ciąży
domi05 lubi tę wiadomość
-
Domi Ja też dla diab nie zapisuje dodatkowych pomiarów nie mowie o nich bo w nich nie ma też przekroczen. Ale jak nie zapomnę to w poniedziałek spytam o te cukry po babce cytrynowego i smakiji
a mogę zapomnieć bo jadę wyjątkowo na 8 rano
może nawet uda mi się bez śniadania (na co liczę ). Ale przez porę mogę być niemyslaca
-
domi05 wrote:no... to jest paranoja... tego się trzymałam jakieś 2 tygodnie... a potem zaczęłam powoli odpuszczać... bo twarogu zwyczajnie nie lubię... chyba że z mlekiem i cukrem na słodko, ale na słono wolę smakowy serek... twaróg mi w gardle staje...
Z tych dozwolonych musiałabym wykluczyć te których po prostu nie jem bo nie lubię i nie będę się zmuszać albo które zwyczajnie teraz w ciąży mi nie wchodzą oraz te, które mimo że są na liście dozwolonych cukier podnoszą...
i jak jeść zróżnicowanie i dostarczać dziecku wszystkiego co najlepsze i jeszcze do tego przybierać na wadze mając takie wytyczne?
A najbardziej zadziwia mnie to że taka rygorystyczna Pani diabetolog nie kazała mierzyć się po każdym posiłku tylko po głównych... a wynik po 2, 3 śniadaniu i podwieczorku? Te nie są ważne? One nie zaszkodzą dziecku? Wysoki wynik z drugiego śniadania które jem do 11 nie wyskoczy mi w obiedzie o 15.30... A jak zły wynik podwieczorku będzie zawsze wychodzić przy kolacji (jakbym jadła tą owsiankę i nie mierzyła) to insulinę dostałabym do kolacji choć problemem może być przecież właśnie podwieczorek czego nie sprawdzi jak mam po nim nie mierzyć cukru... Tych niemierzonych posiłków mam 3 nie licząc tego przed snem czyli tyle ile mierzonych. Przecież te nie mierzone mimo że zgodne z dietą mogą bardziej dziecku szkodzić bo to one mogą być wszystkie przekroczone, a nie główne... Tego nie rozumiem. Moim zdaniem żeby miało to sens każda z nas powinna mierzyć ten cukier po każdym posiłku - mierzenie tylko po głównych to takie olewanie i żeby było że cukrzyca kontrolowana... A jak przy kolacji będą wyniki podwyższone to insulina i nie ważne że to podwieczorek może być winien i ten wysoki cukier po podwieczorku już do dziecka poszedł i być może zaszkodził...
Ja też kiedyś o tym Domi pisałam. Ja mam mierzyć po 5 posiłkach a jeść mam 8. 5 podstawowych i 32 przekaski takie czyli może być coś lżejszego i posilek przed snem. I mojej diab nie obchodzą przekroczenia po moich dodatkowych posiłkach. Czyli co szkodzi dziecku tylko co co zapisane na papierze. Uparcie każe mi jeść na noc białą kajzerke z serem np. Raz zmierzyłam sobie z ciekawosci i było 135 chyba. Czy co w nocy takie przekroczenie mi nie szkodzi mimo że spie i utrzymuje sie dluzej?
Nie rozumiem tego. -
Ja to jej nawet nie mówię co jem... bo gdyby usłyszała frytki, buraczki, ziemniaki gniecione, pasztet, itd... to nie wiem jaka byłaby jej reakcja... ale idę do niej już w 37 tygodniu i może tym razem bardziej sobie z nią pogadam... niech mi to wszystko wyjaśni i sama poradzi co mam zjeść skoro na ten chleb zwyczajnie już patrzeć nie mogę. Katować się nie będę, chrupkim chlebem się nie najem. Jest lekarzem więc powinna doradzić... Po 3 miesiącach zmagań mogę mieć czegoś dość i niech się wypowie...
Ona bierze ciężarne między ludźmi więc nie ma dla nas dużo czasu, chce każdą szybko załatwić, pierwsza wizyta była długa, wszystko wytłumaczyła, ale kolejne to tylko przejrzenie dzienniczka i ewentualne rozważenie czy dać insulinę, nie bardzo wnika co się je, bo przecież wytyczne dała i mam się trzymać, a jak jedząc to co dozwolone mam przekroczenia to insulina i koniec... Ot takie jej podejście...