Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
żabka04 wrote:Kamcia ale masz męża skarb.
Mój nigdzie sam się nie ruszyJuż kiedyś pisałam że potrzebuję przyzwoitki wrrrrr
Pojedzie że mną na zakupy ale co ma kupić to muszę w sklepie mu mówić i wtedy sięgnie z półki ahhhhhżabka04 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny13.04 o godzinie 7.15 przyszedł na świat mój syn Szczepan, poród SN.
Mój klocek okazał się klockiem o wadze 4390g o wzroście 59cm.
Poród nie był taki koszmarny gorzej teraz bo dosc słaba jestem bo straciłam dużo krwi i dokucza mi naciete krocze.
Bąbelek wygląda jakby wyszedł z powstania. Obdrapany poobijany ale dzielnyjest po prostu super
Trochę jestem spieta przy jego obsłudze bo dopiero się poznajemy ale już wiem ze dupke to ma jak francuski piesek. Trochę kupy w gaciach i krzyk na cały szpital. Z dumą przyznam ma to po mnieWiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2016, 18:09
żabka04, domi05, kamciaelcia, Rudzina, Dorinka, twardan, midnight, marzenka06, goodwill, Lulu83, Ajwi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMappi
Gratulacje i dużo wam zdrówka życzę
Ucałuj Szczepanka od ciotki wirtualnej
Super wieści!!!!!!
Ale się cieszę
No klocek ponad 4 kg:-)
Moja córka się darla na cały szpital jak była głodna przyłozylam do cycka pojadła i zasypiala trwało to do 15 min i koniec jedzeniajak ja zawiozlam do pielęgniarek to ja wiozly z powrotem do mnie bo głodna hahaha i jeszcze wrzeszczaly na mnie jak ja karmie
)
Spokojnie dajcie sobie czasu.....
-
nick nieaktualnyDomi to nie tak dużo wazysz ale dasz radę szybko zrzucić
na diecie pozostaniesz, przy karmieniu piersią też zrzucisz i też czasu trochę brakuje na jedzenie bo trzeba wszystko ogarniać dasz radę dużo nie masz:-)
Ja jak męża poznałam to ważyłam 45 kg przy 168 wzrostu.
Ale za nim go poznałam to przechodziłam kupę nerwów i nic nie jadłam dlatego taka chuda byłam w 2 mce z 70kg na 45!!!!
Żyłam papierosami i kawka spypana.
Dobrze ze te czasy już za mną i dziś czuje bezpieczeństwo:-)
A przy mężu fiuuuuu wiem ze się tyje
Ja teraz zaszłam przy 76kg dziś 79kg.
I obym nie przytyła dużo bardzo bym chciała:-)
Z córką przytyłam 23kg ale fakt jadłam co chciałam i kiedy chciałam szłam do porodu jak słonica a brzuch był ogromny hihi
Jak sobie przypomnę jak mąż mi przywiózł późnym wieczorem ok 22 od teściowej 10 pączków Pożarlam je wszystkie od razu!!!!!! I jak miałam nie przytyć jak miałam spust jak nie wiem kto:-)domi05 lubi tę wiadomość
-
mappi wrote:13.04 o godzinie 7.15 przyszedł na świat mój syn Szczepan, poród SN.
Mój klocek okazał się klockiem o wadze 4390g o wzroście 59cm.
Poród nie był taki koszmarny gorzej teraz bo dosc słaba jestem bo straciłam dużo krwi i dokucza mi naciete krocze.
Bąbelek wygląda jakby wyszedł z powstania. Obdrapany poobijany ale dzielnyjest po prostu super
Trochę jestem spieta przy jego obsłudze bo dopiero się poznajemy ale już wiem ze dupke to ma jak francuski piesek. Trochę kupy w gaciach i krzyk na cały szpital. Z dumą przyznam ma to po mnie
Mappi! CUDOWNIE! Zazdrocha hahaha, też chcę już!
Szybko dojdziesz do siebie i małego tez z czasem ogarniesz (chociaz nie taki mały hahaha) Gratulacje kochana! trzymajcie się ciepło i odzywaj sie do nas troszkę później!Rudzina -
Ja przytyłam sporo przez te kilka lat w Hiszpanii
naprawdę sporo, bo z 50kg dobiłam do 68 w pewnym momencie a mam 158cm... co prawda nie było widać że aż tyle tych kg ale ja po sobie sama widziałam, rozstępów ciązowych nie mam ale tamte od przytycia owszem. Troche schudłam tuż przed zajściem w ciażę i potem na początku ciaży, teraz mam tak miedzy 66 a 67 i stoi w miejscu. Nawet nie chcę wracac do 50kg bo to było ciut mało, ale takim 58 bym nie pogardziła
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2016, 18:28
Rudzina -
To Rudzina jesteśmy na bardzo podobnym pułapie : ) Ja poniżej 50 też bym nie chciała ale te 54-56 byłoby idealnie. A mąż marudzi że kiedyś się o mnie obijał i za chuda byłam a teraz jest idealnie ;p Nic tylko by tuczył i podkarmiał i trzeba się pilnować ;p
-
Ja najlepiej się czułam jak ważyłam 50 kg...ale kiedy to było. ..u mnie jak u zabki -stres -chudniecie -mąż -tycie. Ale i mnie doszło dwukrotne rzucanie palenia
Jestem obzarta. Mąż dobrze się sprawdza na zakupach bo razem je robimy (wie jakie mieso wybrać czy warzywa ). Nawet jak listę dostanie to na nią nie patrzy. Ale za to co chwilę dzwonii dobrze bo dziś miał trudne zakupy typu jak jest botwinka to jeszcze ma kupić to i to. ..jak nie ma to inny zestaw. ..a i tak wrócił po schab
No i dochodzimy do obiadu (i mezowych zakupów ). Kupił 4 schabowe zamiast 2 (2 do zamrożenia ) i tak duże (q sklepie maszynowo je rozbili )ze musialam osobno smażyć na dużej patelni. Ale zjadłam całego i pół pojemniczka surówki. Trza tylko na cukry czekać ale na lezaco bo jestem przepełniona. Uwielbiam takie obiady -mięso o warzywa. Weglo są -w panierce i w surowce
Rudzina lubi tę wiadomość
-
agusza, mi nikt nie kazal sprawdzać tego, ale jak zjem za mało to mam ketony w moczu...i nie wiem ile g u mnie wychodzi
a obiad pt wielki schab(na oleju kokosowym odsączony na ręczniku papierowym) z wielka porcją warzyw to zawsze tak u mnie wygladał. Na diecie kazano mi jesć weglowodany...ale jak zjem panierowany schab, to nie mam ich za mało w diecie, bo ketonów brak...a jednak 96 to znaczy ze cukier miał po czym urosnać -
agusza wrote:Kamciaelcia ale sobie dogadzasz
A ja chciałam zapytać czy liczyłyście kiedyś ile węglowodanów w ciągu dnia spożywacie? No ja tak liczę że około 70 g. To nie za mało?
Jeśli jem na obiad kaszę/ryż brązowy/razowy makaron to zawsze 50g (ryżu i kaszy pół torebki, makaron ważę) plus/minus jakieś 3 kromki chleba z Biedry (kromka waży mw 30g) też zależy od dnia. Więc z takich które mam uświadomione to tyleinnych rzeczy nigdy nie ważyłam, nie liczyłam wiec nie wiem. Jak jem ziemniaki to jem tak 3 średnie z piekarnika, naleśniki też jem 3 z mąki orkiszowej; dodaję otręby do koktajlu albo jogurtu ale nie mierzę tylko 'na oko', wszystko zależy od dnia... wiec nie wiem ile zjadam dziennie, licząc taki standardowy obiad plus chleb ok.80g ale poza tym jeszcze w innych rzeczach by sie znalazło
Rudzina