Krwiak na macicy a ciaza
-
WIADOMOŚĆ
-
Mama M. to bardzo dobre wieści świetnie że krwiaczek się wchłania i już nie zagraża, kamień z serca. Niech się dalej pięknie wchłania i na kolejnym usg nawet nie będzie śladu po krwiaku. Mam nadzieję że ja w przyszłą sobotę też usłyszę dobre wieści. A masz plamienia mama M.? Czy już czysciutko?
-
No i zapeszyłam... Wczoraj wieczorem dostałam plamienia po 1,5 miesiąca przerwy (ciemnoczerwone), szybko na IP. Krwiak oczywiście się naderwał. Nie opróżnił się, wymiary mu się zmieniły. A już miałam nadzieję, że się dziad opróżni i z głowy:( Na szczęście dziecko ok.
Za 3 tyg. mam wizytę, mam nadzieję, że się nic nie wydarzy do tego czasu. Zalecenia lekarza z IP: duphaston 3x1 + oszczędzanie się. Mój gin ostatnio mówił, że na tym etapie progesteron już jest trochę bez sensu, więc sama nie wiem, czy brać, czy nie...? -
Mama M. wrote:No i zapeszyłam... Wczoraj wieczorem dostałam plamienia po 1,5 miesiąca przerwy (ciemnoczerwone), szybko na IP. Krwiak oczywiście się naderwał. Nie opróżnił się, wymiary mu się zmieniły. A już miałam nadzieję, że się dziad opróżni i z głowy:( Na szczęście dziecko ok.
Za 3 tyg. mam wizytę, mam nadzieję, że się nic nie wydarzy do tego czasu. Zalecenia lekarza z IP: duphaston 3x1 + oszczędzanie się. Mój gin ostatnio mówił, że na tym etapie progesteron już jest trochę bez sensu, więc sama nie wiem, czy brać, czy nie...?
Z tym duphastonem to zauważyłam, że lekarze w ogóle nie są zgodni. Jak miałam plamienie we wczesnej ciąży (5tc) to dwóch lekarzy nie chciało mi go przepisać bo z badań wyszło, że progesteron mam bardzo dobry i bez sensu było go nabijać. Trzeci lekarz przepisał go od razu 3 x 1 tabletka, potem znowu IP i lekarz powiedział, ze to za duża dawka i on by przepisał 2x1. Mój prowadzący lekarz w ogóle nie uznaje duphastonu bo uważa, że nie ma żadnych klinicznych badań potwierdzających, że działa zwłaszcza po 12 tygodniu. Inny lekarz z kolei powiedział, że w razie problemów powinno się go brać do 16 tyg...07/2017 💕 Misia
07/2021 💔7tc Aniołek
04/2022💕Gaja 🌈 -
Ale wszyscy lekarze, którzy nie są zgodni co do tego czy i do kiedy działa duphaston to przynajmniej twierdzą, że nie szkodzi
Chociaż ja ostatnio dowiedziałam się, że wg najnowszymch badań duphaston może mieć negatywny wpływ na ciążę "męską" - problem z zstąpieniem jąderWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2017, 08:36
07/2017 💕 Misia
07/2021 💔7tc Aniołek
04/2022💕Gaja 🌈 -
Mama.M trzymam kciuki, niech te krwiaki w końcu się wchlona a nie tylko stresują nas. Ja jutro mam usg no i zobaczymy co i jak
Mama.M na pewno będzie wszystko dobrze grunt to dobre nastawienie do kolejnego usg wróżę Tobie że po krwiaku ani śladu nie będzie
Ja mam duphaston 2 razy po 1 i tez biorę dla samego lykania bo mój gin mówi że nie pomaga i nie szkodzi -
Dziewczyny borykające się z krwiakami paskudami! opisywałam juz na tym forum swój przypadek,jesli pogrzebowi w na pewno odnajdziecie:-)Dwa krwiaki,w tym jeden krwawy totalnie.Ale do sedna- z krwiakami się wygrywa! Od 26 grudnia jestem mamą silnego zdrowego synka,)))Tak więc trzymam kciuki za Was wszystkie!nie dajcie się!!!
-
Witam. Otóż okazało się że jestem w drugiej ciąży. W 5t2d byłam u ginekologa. Pęcherzyk 4,8 mm. Wiek ciąży według USG 5t1d. A obok ogromny krwiak. Dostałam Duphaston i Acard. Nic się nie dzieje. Nie plamię ani nie krwawię. Nie mam żadnych bóli. Niepokoi mnie tylko przyrost BETA HCG. 23 dni po owulacji 3338. Po 48h 3721. Po kolejnych 48 h 4148. Kolejna wizyta za 4 dni. Będzie to 7t2d. Moje pytanie brzmi, czy któraś z was miała podobny przypadek? Czy są jakieś szanse?
-
nick nieaktualnyWitajcie
Przychodzę do Was z poważnym problemem. Dwa tygodnie temu (12.02) trafiłam do szpitala z krwawieniem, żywa krew, bez żadnych skrzepów, z lekkimi skurczami. Bardzo się przestraszyłam, ponieważ nie miałam jeszcze potwierdzonej ciąży ( w Walentynki miałam mieć pierwszą wizytę u lekarza-fajna data, co nie? ). Na oddziale ginekolog od razu zabrała mnie na usg, na szczęście z dzieckiem było wszystko w porządku. Na początku nie mogli znaleźć przyczyny moich krwawień, bo podczas pobytu w szpitalu były jeszcze 2 takie krwawienia. Dopiero po tym ostatnim krwawieniu lekarz stwierdził, że mam krwiaka podkosmówkowego i to niemałego. To brzmiało i dalej brzmi jak wyrok. Po jeszcze kilku dniach i kilku badaniach usg diagnoza zwalająca z nóg- krwiak niestety się powiększał, oddzielał coraz bardziej kosmówkę, co stanowiło i nadal stanowi ogromne zagrożenie dla dziecka. Od środy (22.02) jestem już w domu, leki, które przyjmowałam w szpitalu, przyjmuję w domu (Luteina 100 dopochwowo 2 razy dziennie, No-Spa i MagneB6 3 razy dziennie po jednej tabletce). Na razie czuję się dobrze, nic mnie nie boli, krwawienia absolutnie ustąpiły, plamienia też (a szkoda, bo to by oznaczało, że krwiak się oczyszcza). W środę mam kontrolne USG, jeszcze nigdy czas mi się tak nie dłużył. Mam białe upławy, ale czytałam, że to normalne po luteinie, więc jakoś się nie przejmuję. Oczywiście odpoczywam ile się tylko da, od razu po wyjściu ze szpitala zaniosłam zwolnienie do pracy (pracuję w przedszkolu, w moim obecnym stanie zdrowia praca jest wykluczona). Mam czasem doły i czarne myśli, że to się nie uda, że dzidzia nie przeżyje tego. Ale zaraz potem ochrzaniam samą siebie i przypominam sobie słowa ordynatora na ginekologii: "Nie takie ciąże widziałem, nie takie krwiaki widziałem, a dzieciaki biegają.". Także doskonale rozumiem, co czujecie. Sorry, że tak się rozpisałam, ale musiałam to z siebie wyrzucić. -
Maggie, gratulacje!
Gumisia, co do badania bety to ja jestem sceptyczna, nie bardzo wiem, czemu to ma służyć? Jeśli ciąża taka świeżutka ma obumrzeć z przyczyn naturalnych, to nic się nie da na to poradzić. Nigdy bety nie badałam, robiłam test z moczu i umawiałam się do gina tak w 7 tyg., żeby już coś było widać na USG i tyle.
Sacharozza - krwawienie żywą krwią jest zawsze niepokojące, bo może świadczyć w przypadku krwiaka o tym, że się odkleja kosmówka, która karmi dziecko. Leż no plackiem, jakoś dotrwasz do środy. Trzymam kciuki!
U mnie jeszcze 2 krwawienia się pojawiły (ciemna krew) i zawsze jakby z nocy. Ciekawe, czy krwiak się zmniejszył, czy bez zmian. Czuję ruchy dzidziusia, także przynajmniej wiem, że z nim ok. Czekam niecierpliwie na następną wizytę, już będę znała wtedy płeć.
Eh te krwiaki paskudne... -
nick nieaktualnyJestem już po wizycie kontrolnej. Wszystko jak na razie ok, maleństwo żyje i ma się dobrze, krwiak się nie powiększył (podejrzewam, że poprzednie usg robione było, jak on się tworzył i stąd wychodziło lekarzom, że cały czas rośnie). Zalecenia zostają takie, jakie były, czyli odpoczywać, nie przemęczać się, reżimu łóżkowego jako takiego nie mam, ale intuicja mi podpowiada, że jednak leżenie w moim wypadku jest jak najbardziej wskazane. Następna kontrola za tydzień, już u mojego lekarza prowadzącego (bo do tej pory wszystko było robione w szpitalu). Ale już jestem o wiele spokojniejsza. Także czekamy
-
Mogę dołączyć jako kolejna osoba z krwiakiem? Wczoraj dostałam krwotoku, na IP reszta ze mnie wypłynęła, krwiaka na USG nie było widać. Odesłano mnie do domu, Duphaston 3x1 i odpoczywanie. Mój lekarza zalecił mi zastrzyki Prolutex i wizytę dzisiaj. Na wizycie okazało się, że jest krwiak o wielkości ponad 13 mm. Mam odpoczywać i zgłosić się za tydzień, chyba że znowu będzie czerwone krwawienie to wtedy wcześniej. Póki co brudzę na brązowo. Tak się boję..
-
Saharozza, super wieści! Na krwiaka polecam Ci wcinać wit. C, bo uszczelnia naczynia i krwiak (wynaczynienie) nie powinno się powiększać. Tylko kup taką 100% (kwas askorbinowy w proszku), bo te wszystkie Rutinoscorbiny mają wit. C mało, a dużo substancji pomocniczych.
KasiaHaBe - brązowe plamienie czy śluz to dobry objaw, bo to stara krew pomału wypływająca. Macica sobie robi porządki:) 13 mm to mały krwiak, ja miałam giganta chyba 3x7cm. Bądź dobrej myśli, leż sobie. Trzymam kciuki za dzidziusia, niech rośnie zdrowo:)
Ja mam wizytę za tydzień, też jestem ciekawa, jak tam krwiakun Trochę krwi ciemnej mi poleciało parę razy, liczę, że to ten paskud się ewakuował... -
Jak tam się macie? Ja ciagle lężę i odpoczywam i już chętnie bym coś porobila.
Wczoraj przestałam brudzić, miałam juz tylko troche jasnej jak kawa z mlekiem wydzieliny. Mam nadzieje, że to dobry znak i w środę podczas wizyty czekają mnie same dobre wieści. -
nick nieaktualnyMoże mi coś doradzicie, na pewno któraś z Was była w podobnej sytuacji. Mam czasem wrażenie, że luteina aplikowana dopochwowo nie chce mi się rozpuszczać. Jak aplikuję na noc to jest ok, ale jak aplikuję rano, to zdarza się, że albo wylatuje taki "glutek", jakby rozmiękczona tabletka, albo cała tabletka, tak jak ją wsadziłam, tak wyleciała. I nie wiem, czy aplikować następną tabletkę, skoro ta się nie wchłonęła? Raz, jak mi wyleciała całkowicie nierozpuszczona, to zaaplikowałam nową i było ok. I od razu uprzedzę pytania, ta luteina którą mam na pewno jest do stosowania dopochwowo, i aplikuję ją aplikatorem dołączonym do opakowania tak głęboko, jak się tylko da. I zaraz po aplikacji staram się nie wstawać, żeby się spokojnie wchłaniała. Lekarz polecił mi, żeby lekko zwilżać tabletkę, to ułatwi wchłanianie. Ale z tego wszystkiego zapomniałam zapytać, czy jak się nie wchłonie, czy aplikować nową, czy czekać do następnej dawki...
-
Sacharozza - aplikujesz poprawnie, mi też częściowo luteina wypływała, aplikowałam na noc przed spaniem i potem rano po czym leżałam 2h. Podobno jak wylatują białe resztki to dobrze, bo to się akurat nie wchłania(substancje pomocnicze), a hormony zdążą się wchłonąć. Ja bym nie brała dodatkowej tabletki, tylko wydłużyła czas leżenia po aplikacji. Może masz po prostu dużo śluzu i on wymywa tabletkę.
monis81 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJestem po kolejnej wizycie u lekarza. Jak na razie jest dobrze, a nawet mogę się pokusić o stwierdzenie, że jest lekka poprawa. A mianowicie, dzidzia oczywiście żyje, krwiak się zorganizował i według lekarza jest jakby mniejszy, niż ostatnio. Co nie zmienia faktu, że dalej stanowi zagrożenie, bo jak tak się przyjrzałam wydrukowi USG, to on ma z kilka ładnych cm, na moje oko tak ze 4-5 cm. Dzidzia ma 4 cm, chyba nigdy nie byłam taka podjarana Całą drogę od lekarza jak głupia wpatrywałam się w zdjęcie dzieciaczka Jakoś mnie ta wizyta podniosła na duchu, coś się chyba w końcu ruszyło. Tylko mam wrażenie, że mój lekarz jakby nie bardzo wierzy w to, że to się może dobrze skończyć. Oczywiście, rozumiem go, że musi mnie informować o ewentualnych powikłaniach. Ale nie chcę go zmieniać, bo to naprawdę świetny specjalista. Poza tym jego spokojne podejście daje naprawdę dużo otuchy w tym trudnym okresie.
Także dalej czekamy -
Dziewczyny dzielnie walczące z krwiakiem i te które kiedyś tu zajrzycie szukając jakiejś tam otuchy: na mojej ostatniej wizycie krwiaka już nie było:) A przypomnę, że miał 3x4, potem 2x5. Od przedostatniej wizyty miałam powiedzmy raz w tygodniu ciemne krwawienie (razem 4) i musiał się ewakuować Starałam się leżeć, ale nie mogłam za dużo, bo mam małe, niechodzące jeszcze dziecko. Brałam Duphaston, potem Luteinę. Na własną rękę magnez i wit. C (100%, w proszku) i czasem kompleks ADEK.
Będzie synek:) Byle do porodu! Trzymam kciuki za Was!KasiaHaBe, jula 87, Takaja12 lubią tę wiadomość
-
Mama M. Super wiadomość! Mój się ostatnio powiększył i ma 17x20 mm, ale lekarz mnie uspokoił, że to dlatego że macica się też powiększyła. Następna wizyta równo za tydzień. Od czasu do czasu mam brązowe plamienia jakby z ciemniejszymi nitkami w środku, mam nadzieje że wkrotce zniknie i da nam spokój.
A mam pytanie o wielkość zarodka - czy krwiak moze mieć na nią wpływ? Czy Wasze zarodki były wielkości zgodnej z wiekiem ciazy liczonej zgodnie z terminem ostatniej miesiączki? Martwię sie, że u mnie jest za mały przyrost..