Mamy leżące
-
WIADOMOŚĆ
-
Agania, super, że tak szybko, to znaczy, że mały musi być naprawdę dzielny. 2200 to dopiero słodkie maleństwo.
Moro 170g, naprawdę świetny wynik, jeszcze po małym przestoju. U nas wyszło, że od ostatniego USG do porodu, przybrał tylko 200gr a to był prawie miesiąc (!). No ale teraz nadrabia chyba za pół ciąży, bo przez 3tyg.+1 od wagi spadkowej przybrał 1300 gram głodomorek i już ma 4kg.
Hehe, Wowka widze zakochana na całego z jednej strony szkoda, że te szkraby tak szybko rosną, z drugiej radość patrzeć jak się rozwijają i pewnie duma jak nabywają nowych umiejętnościWowka lubi tę wiadomość
-
Wowka, ja nawet nie mysle o drugim, syn tak mi dal na poczatku w kosc, ze nie wiem czy bedziemy mieli drugie. Poza tym przeraza mnie wizja lezenia, choc nawet sie do ciebie nie porownuje, ale jednak te tygodnie w szpitalu w jakis tam sposob sie odcisnely czego nie zaluje, ale jak pomysle ze mialabym lezec - to kto zajalby sie malym? Przeraza mnie to u mnie sytuacja niestety takze moze sie powtorzyc.
Kiedy bys chciala miec drugie?
Moro, wiem co przechodzisz, w poniedzialek juz bedziecie razem, duzo sily
Agania, super ze jestescie w domu -
Moro, no to sprawy nabrały tempa W takim razie trzymam kciuki za masę >2,5kg. Postaraj się zachować spokój w oczekiwaniu i powodzenia nie zapomnij pochwalić się nam swoim szczęściem
JS, trudno powiedzieć kiedy... zastanawiamy się, czy jest sens kończyć macierzyński czy od razu. Zobaczymy, jak będzie bliżej końca, jaką decyzję podejmiemy na pewno nie brałabym pod uwagę kolejnej ciąży w niedługim czasie, gdyby nie to, że mam mamę i teściową chętne do pomocy i w niedalekiej odległości. A wydaje mi się że za rok, dwa, czy pięć zapomnisz jak bardzo było ciężko z wrzaskunem Igorkiem na początku. Tzn. Może nie zapomnisz, że się darł, ale on Ci to z nawiązką wynagrodzi U mnie jeszcze jest jeden problem. O Skrzata walczyliśmy ponad 3 lata. To pierwsza ciąża, którą donosiłam, wcześniej poronienia. Za kilka kolejnych lat mój organizm lepszy nie będzie. Ahhh, wszystko to skomplikowane Najchętniej chciałabym mieć dziecko bez konieczności bycia w ciąży słabo mi się robi jak myślę o znowu jakiś 250 zastrzykach, ale wiem że warto zrobić ich nawet 1000 -
Powoli odnajdujemy sie w domu. Ogolnie jestem spanikowana. Córki nie puszczę do przedszkola, bo znowu by chorowała, a przy wcześniaki trzeba bardzo uważać. Ogolnie to co przegryze temat tego krwotoku i tego, ze wypuścili mnie ze szpitala, a powinnam tam byc do końca ciąży to to wraca do mnie. Wczoraj nawet ktos mi powiedział, ze powinnam pozew złożyć przeciwko szpitalowi za to, ze mnie wypisali, a powinnam leżeć w szpitalu i to ich wina, ze sie tak stało, narazili mnie na duze niebezpieczeństwo. Ale nie mam na to czasu ani ochoty nawet zeby składać taki pozew i kopać sie latami nie wiadomo o co nawet.
-
agania wrote:Powoli odnajdujemy sie w domu. Ogolnie jestem spanikowana. Córki nie puszczę do przedszkola, bo znowu by chorowała, a przy wcześniaym,ki trzeba bardzo uważać. Ogolnie to co przegryze temat tego krwotoku i tego, ze wypuścili mnie ze szpitala, a powinnam tam byc do końca ciąży to to wraca do mnie. Wczoraj nawet ktos mi powiedział, ze powinnam pozew złożyć przeciwko szpitalowi za to, ze mnie wypisali, a powinnam leżeć w szpitalu i to ich wina, ze sie tak stało, narazili mnie na duze niebezpieczeństwo. Ale nie mam na to czasu ani ochoty nawet zeby składać taki pozew i kopać sie latami nie wiadomo o co nawet.
Agania nie myśl już o tym co było, ciesz się synkiem, tym że jest cały i zdrowy:-) A reszta no trudno:-( stało się, a nie powinno w żadnym wypadku mieć miejsca:-( Pozdrawiam Was cieplutko:-) -
julita25 wrote:Agania nie myśl już o tym co było, ciesz się synkiem, tym że jest cały i zdrowy:-) A reszta no trudno:-( stało się, a nie powinno w żadnym wypadku mieć miejsca:-( Pozdrawiam Was cieplutko:-)
Wiem, masz racje. Ale jednak to był 32 tydzien... cieszę sie, ze mimo wszystko jest w porządku, ale miał trudny początek bardzo. Mam nadzieje, ze sie z czasem wszystko ułoży. Ogolnie to boje sie cały czas... ale chyba przy wcześniaki to norma. -
Przy wczesniaku matka boi się więcej tym bardziej kiedy dziecko jest po przejściach. Mój mąż mimo że drugie udało mi się donosic i jest zdrowe to i tak co chwile patrzy czy oddycha zostało mu tak po pierwszym.
JS zgadzam się z Wowka ze trudy ciąży i przy dziecku z czasem się zapomina. Chociaż my ze względu na moja niewydolność czekaliśmy aż synek pójdzie do przedszkola i dopiero zaczęliśmy się starać o drugie. Mój synek tez był wrzaszczek ciekawa jestem jak będzie przy Ulci. Na razie tylko je i śpi grzecznie:)
-
Wowka, rozumiem. U nas sie udalo w pierwszym cyklu staran, totalny szok, az myslalam ze to jest zbyt piekne, aby bylo prawdziwe.
Oby przy drugim dziecku poszlo u was szybko i bez zadnych komplikacji, choc pomimo pomocy to i tak to lezenie jest straszne. Ja mam mame bardzo blisko ktora mi zawsze moze pomoc, ale mimo wszystko mam jakas traume porodowa, to ze dziecko tak mi dalo popalic, choc nie ukrywam - wynagradza to, jednak jestem bardzo zmeczona. U nas raczej drugiego szybko nie bedzie, moj chce tylko jedno, mowi ze jakby znowu mial sie trafic taki wrzeszczek, to nie ma na to sily
Morika, oby tak juz zostalo -
Agania, po co rozdrapywać przeszłość? Stało się i już, Michałek miał ciężki start, ale zobacz, jest silny, przybiera na wadze i już jesteście w domu wszystko się powoli poukłada. Obawy zawsze będą, ale że wszystkim dacie radę, najważniejsze że już razem
Moro, dziś już poniedzialek. Myślę o Tobie. Powodzenia, kciuki zaciśnięte
JS, no właśnie pech jest w tym że Wam się trafił krzykacz. Taki nie jednego by wykończył A że sprawa świeża to nic dziwnego że na razie nie myślicie dalszej prokreacji
Ja nie mam ani traumy porodowej (na porodowce od razu powiedziałam że jak to
tak ma wyglądać to wracam za rok ), ani krzykaczowego dziecka. Oczywiście że nikt mi nie zagwarantuje że z drugim będzie tak samo, ale zawsze jest jakaś iskierka nadziei
Morika, trzymam kciuki za to żeby tak było cały czas później z aktywnością, ale też bez krzykow. Mam wrażenie że dziewczynki są mniej rozdarte -
Moro trzymaj się dzielnie, mam nadzieję, że już masz maleństwo szczęśliwie po tej stronie. Czekamy na wieści
My też chcielibyśmy więcej dzieciaczków, ale ja narazie dość ostrożnie o tym myślę. Raz, że jeszcze bardzo wcześnie, a dwa jak tu brać na ręce i ogarniać starszego krasnala przy niewydolności szyjkowej. Pewnie też trochę potrwa, aż moje bogate, obniżone wnętrze dojdzie do siebie przed kolejną ciążą. A znowu dobrze, aby odstęp nie był za długi. Jak żyć, panie redaktorze, jak żyć?
-
Wowka, oby drugie bylo spokojne, ja bym sie juz bala ze trafi mi sie taki boski egzemplarz
Rozmawialam na temat drugiego dziecka ze swoim, to mowi tak samo jak ja - za pare lat, ale wiem ze na pewno mi sie juz nie bedzie chcialo kolejnego dziecka, chyba ze cos sie odmieni.
Annaya, jak ja bylam w ciazy to mowilam ze chcialabym kolejnego brzdaca 2 lata po tym, ale po tych wszystkich przebojach, niewydolnej szyjce, lezeniu w szpitalu, dziecka ktore darlo sie 24h odpuszczam takie durnowate pomysly
-
morika39 wrote:Agania zależy przez co dziecko przeszło ja do dziś dostaje dreszczyk jak słyszę u synka suchy kaszel bo różnie się to u nas potem kończyło. My zdecydowaliśmy się na drugie ale to już koniec mojej prokreacji:)
Ja mam pierwsze donoszone dziecko a przy suchym kaszlu mam zawał, bo tez zaraz jakieś swisty, oskrzela itd, wiec nie ma reguły, czy wcześniak czy donoszone. -
morika39 wrote:Może i tak ale ja wiem ze to przez to iż zaraz po porodzie Zarazilam go bakteriami o których nie wiedziałam. Dostał odmy i teraz się borykamy z astmą na szczęście lekarka mówi ze to minie jak będzie starszy.
Nasz mały tez miał odme i wiem, ze moze mieć astmę po tym. -
Hej,
Melduję się po przerwie. W poniedziałek 23.07 w końcu zobaczyliśmy naszą królewnę - urodzona przez planowe CC w 37tc, 2550gr,46cm.
Chyba nie muszę mówić co się czuje w takim momencie, tego się nie da porównać z niczym innym!
Z małą jak dotąd wszystko ok,mam ją od początku przy sobie jednak walczymy z... karmieniem - spadła z wagi i wczoraj zaproponowano mi dokarmianie butelką+mój pokarm. Odciąganie w ciągu nocy kiedy sutki już mega bolące to koszmar-z jednej piersi nie dałam w ogóle rady bo czułam jakby mi ją ktoś objął młotkiem. Generalnie szpital pod tym kątem w ogóle nie edukuje, przez to mam już mega stres i nie wiem jak spowodować, żeby mała zaczęła przybierać na wadze Denerwuję się, bo ktoś na łóżku obok tryska mlekiem a ten mój mały szkrab nie dojada.
Poza tym dochodzę do siebie po zabiegu (oj... bolało!) i patrzę sobie na to moje małe cudo, wyczekane, wywalczone, kochane!!!!
Av, Wowka, Annaya lubią tę wiadomość
-
Witam leżące mamy miło się czyta że większość z Was dała radę z leżeniem i urodziła zdrowe maluszki.
Leżę prawie 4 tygodnie przez krwiaka dosyć sporego bo ma ok 8-9 cm. Pojawił się na usg w 15tc i do dziś przez niego plamie a dziad się nie zmniejsza.
Adaś 36 tc - 1950g szczęścia (2014)
Karolek 20tc - Aniołek [*] (2017)