Mamy leżące
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Kucyk, daj znać jak po kontroli. Ja wręcz "płynę" przy tym cholernym pessarze. Raz wstałam w koszuli z łóżka i za przeproszeniem, zrobiłam kałużę. Zawołałam mojego mężczyznę i panikuję, że rodzę. Ale ponieważ mężczyzna wyedukowany w szkole rodzenia, powąchał kałużę i mówi, że jemu to nie pachnie tak, jak powinny pachnieć wody płodowe. Gdyby nie on, pewnie jechałabym na IP.
Za 10 dni zdejmują mi krążek i mam hulać, bo synek duży i dobrze by było, gdyby się urodził wcześniej. Już nie mogę się doczekać! -
Kucyk, no i git Czy wymiar szyjki biorą Ci razem z pessarem czy ściągają do usg? 2 tygodnie temu Ignaś ważył już 2960, przy zdjęciu pessaru będzie kolejny pomiar. Położna, którą wybrałam do porodu twierdzi, że mam się nie przejmować tą wagą, bo jest orientacyjna na podstawie długości (więc może być syn długi a chudy), ale musimy zwracać uwagę na wymiary główki i brzucha, bo im większe, tym mniejsze szanse na poród naturalny. A taki bym właśnie chciała, jakoś krojenie mnie nie kręci. A dzisiaj siedzę i gdybam, że mi moja ginka nie dała nadal skierowania na posiew, a jutro mam już 35 tc. Wizyta dopiero 13 maja, czekać? Nie wiem, ile się czeka na wynik, ale jak mam np. rodzić po zdjęciu pessaru, to nie zdążę z wynikiem do szpitala i będą mnie i małego faszerować antybiotykiem... Co byście robiły?
-
Mi nie ściąga do badania pessara. Na usg dokładnie widać gdzie jest szyjka a gdzie krążek Twój synek rzeczywiście duży! Mój Maksiu w środę ważył wg usg 2100gram Ja na wynik gbs czekałam dzień Tzn w środę był pobierany a w piątek był wynik że nic nie wyhodowali
-
U mnie lekarz przy usg zaznacza, że pomiar nie jest miarodajny, bo pessar "wypycha" szyjkę. Ale dopóki z pessarem długość nie zmienia się przy każdym kolejnym badaniu to jest dobrze.
Kurczę, to szybko ten wynik - czytałam o tygodniu. W takim razie może jednak poczekam do tego zdejmowania krążka. Ostatecznie mam takie same szanse na poród po zdjęciu pessaru, jak na donoszenie, przynajmniej wg. mojej ginekolożki. -
Czas oczekiwania na wynik zależy od tego, czy posiew jest jałowy, czy coś tam jednak hodują.
Jeżeli nic się nie hoduje, to widać to już po 2-3 dniach, natomiast, gdy coś jednak wyrasta, to trzeba poczekać dłużej na jednoznaczny wynik, nawet do tygodnia.
Ja też przyspieszyłam swój posiew, lekarz chciał, żebym przyszła dopiero 16 maja, ale wtedy mam już teoretycznie ciąże donoszoną i boję się, że nie zdążę odebrać wyniku, a syn duży. Dlatego zapisałam się 9 i powiem mu, że ja chcę już, niech pobiera .
Ja nie z leżących mam, ale zaglądam tu do Was i widzę, że jest temat, z którym jestem akurat na czasie, więc napisałam . -
No, tak chyba będzie najrozsądniej, nie ma co się stresować tym, że wyniku nie zdążymy odebrać, a ten posiew już mi się śni drugą noc! A falstartu i tak nie zrobimy, wg kalendarza belly posiew na paciorkowca można pobrać od skończonego 35 tygodnia (więc ja w najbliższy piątek będę miała skończony już 36).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2014, 11:02
-
Dziewczyny, mogę już wstawać Mój maluch ma się cudownie. Rośnie jak na drożdżach. Ma 3,2 cm. Według usg jest dwa dni do przodu, ale gin mówi, żeby tym się póki co nie sugerować. Kosmówka się przykleiła, krwiaka nie ma. Powoli mogę ograniczać leki.
Kucyk, Martynika, madamama lubią tę wiadomość
-
Kucyku, powoli i do przodu. Kondycja wróci, zobaczysz. Cieszę się dziewczyny, że macie trochę dyspensy i możecie pohasać
Ja zaczynam odliczać dni. Ale niestety do wszystkich przyjemności ciążowych właśnie doszedł ból dłoni. Oszaleć można. Wyczytałam, że to od zatrzymywania wody i ma przejść po porodzie, ale póki co zginanie palców to wyczyn. -
Madamama, mam to samo. Dłonie, palce, stawy... przy tym puchnięcie. Sprawdzaj sobie ciśnienie, bo mi przy okazji wyszło nadciśnienie ciążowe, muszę to zbijać lekami i stawiać się co tydzień do szpitala na kontrolne ktg.
Acha, i GBSa już dziś zrobiłam . Od razu jestem spokojniejsza, ma być za 4 dni. I nie, nie tylko Ty masz dziwaczne sny o badaniach . Jestem rozgoryczona, bo innym dziewczynom śnią się ich maluszki, sceny jak je karmią, wychodzą z nimi na spacer, a mnie się śni nieprzygotowana wyprawka, badania, odejście wód i wszystkie atrakcje "okołoporodowe" bez tego jednego, istotnego szczegółu... mojego dziecka! -
Lekarz mi pozwolił pójść na kilka godzin do pracy i byłam wczoraj po wizycie i dziś też cały dzień, ale kondycja już nie ta. Niestety ale muszę w pracy dokończyć kilka spraw i jeszcze kilka razy u nich zawitam. Ale i tak jak jestem w domu, to leżę cały czas.
Ale jak wczoraj wyszłam z domu, to czułam się jak człowiek z buszu.. nie mogłam się nadziwić, że drzewa już takie zielone i takie duże liście mają. Cała najfajniejsza wiosna mnie ominęła.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2014, 21:16
-
hej dziewczyny Fajnie czytać, że u Was wszystko ok. Madamama, gratuluję dotrzymania 36 tygodnia, teraz już z górki
U mnie dziś wykryto niewydolność szyjki, w badaniu gin wydawało się, że ok, ale usg pokazało, że szyjka się otwiera w środku do 12 mm. Zabieg zakładania pessara mam mieć dopiero 23.05, tak mnie zapisali w szpitalu dziś.
Mam nadzieję, że u mnie też będzie ok, tak jak u Was. Mam leżeć, najbardziej mi żal zajęć szkoły rodzenia, jutro miało być o porodzie, a nie mogę iść.
Pozdrawiam inne leżące