Mamy leżące
-
WIADOMOŚĆ
-
KarolaFasola gratuluję Dużo zdrówka dla Ciebie i Maluszków! :*
ChudaRuda przeszłam przez podobne problemy jak Ty. Krwawiłam/Plamiłam dzień w dzień, nieustannie od 5tc do 14tc. Dwa razy byłam w szpitalu. Krwiaki, odklejająca się kosmówka. Leżałam dodatkowo plackiem. Do 29tc z domu wychodziłam tylko na wizyty do gina.
Trzeba bardzo mocno wierzyć i się nie poddawać :*
czarnulka dopiero tu widzę jak pędzi Twój suwaczek
Lunka ja aktualnie biorę 20tabletek dziennie Moja wątroba czeka z szampanem jak w końcu to wszystko odstawię I powiem Ci, że ja dotychczas samodzielna, niezależna i kochająca swoją pracę, też miałam duże trudności z zaakceptowaniem sytuacji kiedy to musiałam się położyć, Małż w delegacji i nagle wszystko stanęło w miejscu. Dodatkowo strach o dziecko, ciągła niepewność. Zwłaszcza, że mam za sobą dwa poronienia. Moja psychika lekko odetchnęła po 30tc, czyli stosunkowo niedawno. Choć każdy ból, skurczyk wprowadza mnie w nerwowy stan.. Dodatkowo mimo braku plamien już od dawna, każda wizyta w toalecie to obawa. Kiedyś któraś Dziewczyna napisała że to taki "zespół schizy majtkowej" hehe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2017, 13:12
początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
Caro tabletek biorę też ok 20
Do tego dowcipne
I wychodzę tylko do lekarza co mnie bardzo cieszy ze wizyty sa często;)
Wszystko napisałaś dokładnie tak jak i ja myślę. O strachu wizytach w wc schizach o pracy która sie bardzo lubi o niezależności. Ale damy radę -
Karola, gratulacje !!!
Dziewczyny, ja też biorę sporo leków... wcześniej było ponad 20 tabletek dziennie, teraz ograniczam już nospę, bo nie mam skurczów, i zmieniłam magnez, więc wychodzi jakoś 11 dziennie + zastrzyk + dowcipne. Też sporo. I również czasem schizuję, choć ostatnio trochę jakby mniej .
Tak samo, wychodzę tylko do lekarza i póki co wizyty mam co 3 tygodnie, na samej końcówce co 2. Moja gin pozwoliła co prawda na szkołę rodzenia (teorię), ale mam obawy - od 10 tygodni nie ruszałam się z łóżka (oprócz toalety), jeszcze pomyślę jak zrobimy.
-
Aasha a Ty z czym masz problem w ciąży?
U mnie bylo najpierw łożysko przodujace potem skracająca się szyjka. Przy tym miałam bole brzucha i krzyża takie lekkie miesuaczkowe. Lekarz wprawdzie powiedział że tak może być. Ale to zaczęło się w 12tc a mocniejsze w 18tc. Teraz o dziwo mam 24tc i brzuch mniej boli niż między 18-22tc. Choć nospe biorę cały czas.
U Ciebie już chyba stres wiele mniejszy, jesteś w 29tc.
Od kiedy masz te problemy ?
Przepraszam ale nie byłam na bieżąco w wątku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2017, 19:03
-
Lunk_a , tak, teraz juz jestem troszkę spokojniejsza, ale leżę juz równo 10 tygodni. W 18 tydz 1 dz pojechałam na IP z kluciem w podbrzuszu i lekkim bólem brzucha (serio, nie był to jakis mocny ból, ale przewrażliwiona bo pierwsza ciaze poroniłam, wolałam sprawdzić ). Okazało sie, ze szyjka sie skraca i zostawili mnie na oddziale na pobranie posiewu i założenie pessara. W posiewie z szyjki wyszedł paciorkowiec wiec dostałam antybiotyk dożylnie. Mieli mi założyć pessar po wyleczeniu i posiewie kontrolnym, ale w tydzien szyjka tak sie skróciła, ze trzeba było zakladac od razu, w przeciwnym wypadku mogłoby byc za późno. Zgodziłam sie. Założyli mi krążek, na drugi dzien wypuścili do domu z nakazem oszczędzającego trybu życia (ale głownie leżałam). Po 2 tyg miałam kontrole u mojej gin, co mnie zdołowało, bo okazało sie ze szyjka ledwo w tym pessarze siedzi i ze mam tylko leżeć, wstawać tylko na siku, nawet jeść na leżąco. Byłam załamana, bo nie dawano mi wielkich szans. Po tej wizycie byłam juz 2 razy na kontroli i jak widac pessar trzyma. Raz czuje sie gorzej, raz lepiej, czasem brzuch twardnieje, czasem troche boli, ale jakos sie trzymamy w dwupaku i liczę na to, ze pociągniemy jeszcze co najmniej kilka tygodni. Ale nie jest lekko, zwłaszcza psychicznie, wiec łącze sie w bólu z Wami wszystkimi, ktore musicie leżeć i mam nadzieje, ze damy rade. Jesteśmy silne babeczki! ;*
-
A wiecie jaka cuuudowna nagroda i jaka cholerna satysfakcja nas dopadnie jak szczęśliwie donosimy Nasze Maluchy To nie są te ciążę z tych co biegają cały czas to tu to tam i jeszcze przenoszą. Ja dziękuję za każdy kolejny, dodatkowy dzień. Choć jednocześnie odliczam już dni do ciąży donoszonej
Lunka ja też mam często wizyty, bo co dwa tygodnie więc zawsze cieszę się na to "wyjście"początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
W najbardziej krytycznym momencie (miedzy 18 a 24tc) miałam co 2 tygodnie, potem co 3-4, od kolejnego usg co 3 i zostały mi juz wizyty (zaplanowane) w 32,35,38 i 40 tc. Wiec nie tak często. Ale prawda jest taka, ze przy krążku lekarz juz mi nie mierzy szyjki, wiec częstsze wizyty nie maja sensu. Jak mi cos dolega to po prostu dzwonię i wpadam miedzy wizytami. Mam nadzieje, ze bedzie dobrze. Akurat wczoraj wykrakaalam pisząc, ze nke mam skurczy, bo w nocy miałam kilka bezbolesnych braxtonow - tak wiec dzis dzien z nospa oby chociaz do 34 tygodnia.
-
Caro wrote:A wiecie jaka cuuudowna nagroda i jaka cholerna satysfakcja nas dopadnie jak szczęśliwie donosimy Nasze Maluchy To nie są te ciążę z tych co biegają cały czas to tu to tam i jeszcze przenoszą. Ja dziękuję za każdy kolejny, dodatkowy dzień. Choć jednocześnie odliczam już dni do ciąży donoszonej
Lunka ja też mam często wizyty, bo co dwa tygodnie więc zawsze cieszę się na to "wyjście"Caro lubi tę wiadomość
-
Caro Aasha to wizyty jak u mnie. Co 2tyg. A cieszą jak nie wiem co bo można trochę wyjść. Oczywiście też jest zawsze lekki stres Ale częstość wizyt też uspokaja.
Ja tak jak piszesz Aasha byłam bardzo aktywna pod każdym względem - zawodowo fizycznie domowo. Całe dnie nawet nie przysiadlam na chwile.
A teraz całe dnie chodzę może chwilę.
Ale to nic, mi też się jednak wydaje ze to leżenie daje mi sporo. Jak mówię , to nie jest leżenie plackiem. Bo moge wstać do wc poleżeć w wannie już nawet zrobić szybki obiad. Oczywiście śniadanie kolację nakarmić psy
Ale to na tyle.
A czy macie jakieś metody na leżenie ? Nie chodzi mi o organizowanie sobie czasu tylko o taki niepokój w głowie który się czasem pojawia. Czy zakładacie sobie jakieś magiczne granice ciąży które Was ucieszą ? Nie wiem jak to wytłumaczyć dokładniej
-
Ja wyznaczałem sobie rożne "progi", najpierw aby do 24tc, potem alby do 3 trymestru, teraz aby do 30tc, choć moja gin mowi ze aby do 32tc i wszystko bedzie dobrze (szpital w mojej miejscowości, choć posiada dobra kadrę, nie ma sprzętu do ratowania wcześniaków przed 30 tygodniem). Dla mnie jednak takim wyznacznikiem większego spokoju bedą zastrzyki ze sterydami, ktore dostanę ok 32 tc oraz 2kg wagi dzieciątka. Czyli jeszcze troszkę
-
Cześć dziewczyny.
Miałam dziś ciężka noc , co chwilę skurcze aż brzuch robił się taki krzywy. Naliczylam ich 6 w ciągu godziny, na szczęście po nospie i magnezie puscilo.
Już dzwoniłam do mojej doktorki, kazała przyjechać... bo jej się to nie podoba. No więc niedługo się zbieram. Proszę o kciuki -
Maluszki juz same oddychaja.. Dzisiaj odlaczyli Marcysie i bedzie obserwacja jak sobie radzi
Ale za to teraz zaczely im sie naswietlania bo dostali lekkiej zoltaczki.. Ale jestem dobrej mysliCaro lubi tę wiadomość
-
Już jestem po wizycie:) wszystko gra i buczy, szyjka trzyma.
Dostałam receptę na duphaston, i zwiekszyc nospe 3×1 , magnez 3×1, luteina dopochwowo bez zmian czyli 2×1.
Starać się nie leżeć na wznak, bo bobasowi wtedy niewygodnie jak leży na kregoslupie , pewnie się wierci i stąd te twardnienia brzucha niepotrzebnie.
Dostałam też skierowanie do szpitala na obserwację, od 4 września. -
Super dziewczyny, ze u Was ok Karola, dzielne te Twoje dzieciaczki! A żółtaczka to chyba dosc powszechne, nawet u dzieci urodzonych o czasie? Bedzie dobrze, zobaczysz !!! Lovi, super, ze u Ciebie gra! Z tym leżeniem na wznak, wezmę to sobie do serca, bo sama często tak poleguje i faktycznie cześciej wtedy czuje intensywne ruchy. Cześciej tez w tej pozycji mi twardnieje brzuch. Moze cos w tym jest? Ja dzis mam jakis słabszy dzien, brzuszek stwardniał kilka razy, bolą mnie tez troche plecki w odcinku lędźwiowo krzyżowym. Mam nadzieje, ze to żaden zły zwiastun i ze jutro bedzie lepiej
-
Aasha wrote:Ja wyznaczałem sobie rożne "progi", najpierw aby do 24tc, potem alby do 3 trymestru, teraz aby do 30tc, choć moja gin mowi ze aby do 32tc i wszystko bedzie dobrze (szpital w mojej miejscowości, choć posiada dobra kadrę, nie ma sprzętu do ratowania wcześniaków przed 30 tygodniem). Dla mnie jednak takim wyznacznikiem większego spokoju bedą zastrzyki ze sterydami, ktore dostanę ok 32 tc oraz 2kg wagi dzieciątka. Czyli jeszcze troszkę
-
Lovilovi wrote:Już jestem po wizycie:) wszystko gra i buczy, szyjka trzyma.
Dostałam receptę na duphaston, i zwiekszyc nospe 3×1 , magnez 3×1, luteina dopochwowo bez zmian czyli 2×1.
Starać się nie leżeć na wznak, bo bobasowi wtedy niewygodnie jak leży na kregoslupie , pewnie się wierci i stąd te twardnienia brzucha niepotrzebnie.
Dostałam też skierowanie do szpitala na obserwację, od 4 września.
Są kobiety które niestety maja takie dolegliwości.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 sierpnia 2017, 16:03
-
KarolaFasola wrote:Maluszki juz same oddychaja.. Dzisiaj odlaczyli Marcysie i bedzie obserwacja jak sobie radzi
Ale za to teraz zaczely im sie naswietlania bo dostali lekkiej zoltaczki.. Ale jestem dobrej mysli
Szybko dzieci z tego wyjda.
Ile wazyły maluchy jak sie urodziły?